BUBACH, czyli płaczące lądowanie na szteli

23 marca 2014 07:10 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

 Fajnie się czyta wspomnienia dziewczyn , ale nie podpinajcie się pod długachne posty . Zawsze mam nadzieję , że któraś z dziewczyn już nowy "odcinek " wklepała , a tu lipa ....Lili , Asik , Helly , Kasia  pieknie , ciekawie piszą , po co mamy się wciskać w ich tematy ....Albo króciutki post , albo plusik i wystarczy a nie edytujmy już postów autorek danego wątku .... To nie było osobiście tylko do Ciebie , bez urazy ....:-)))))))))))

długo się zastanawiałam czy zacytować i w końcu to zrobi,łam ale miałam sama duże wątpliwości !!!!!!!!!!!!
23 marca 2014 20:10 / 26 osobom podoba się ten post
ROZPACZ Z BLISKA.

Mój były mąż oczywiście próbował przez pisanie sms-ów grać mi na nerwach i obwiniać o wszystko, chorobę i całe pozostałe zło tego świata, bo "gdybym była na miejscu przy dziecku to nic złego by się nie stało”. Nawet nie zareagowałam na to, bo zwyczajnie nie miałam siły. Najłatwiej obwiniać każdego tylko nie siebie, a ja i tak sama się obwiniałam, robiłam to od pierwszego wyjazdu - zamiast dzieci wychowywać to szwendam się po Europie zarabiając... Przecież nie na samą siebie. do cholery!!!
Zajechałam nad ranem i nawet się nie kładłam, rozpakowałam tylko rzeczy pierwszej potrzeby, wykąpałam się, udałam że jem śniadanie i po dwóch siekierach (kawach) pojechałam z duszą na ramieniu do szpitala. Prawie cały dzień spędziłam przy dziecku czekając na lekarza prowadzącego, który nie był w stanie udzielić mi żadnych nowych wiadomości, bo wciąż czekali na wyniki, a poza tym robili rezonans bo im coś nie pasowało w wynikach TK i punkcji. Powiedział tylko że sądząc z poprzednich wyników jest bardzo źle i tylko szybkiemu przyjazdowi do szpitala zawdzięcza to, że żyje. Junior przespał większość czasu, ale jak się obudził to tak mu oczy błysnęły na mój widok że aż mi serce skoczyło. Trzymałam go za rękę i obrazy od porodu do wyjazdu przelatywały mi przed oczami. Wyszłam stamtąd spuchnięta. Noc mimo że we własnym łóżku – nieprzespana. Młodszy syn zrobił coś, czego od „wieków” nie praktykował – wpakował się koło północy do mojego łóżka i wkleił we mnie jak kociak.
Następnego dnia od przedpołudnia kwitłam w szpitalu i czekałam aż ktoś mi coś wreszcie powie. Junior leżał plackiem, nie wolno mu wstawać, ale gorączka spadła z 40' do 38' C. Pielęgniarki twierdziły że to reakcja na mój widok. Nadal bardzo bolała go głowa, oczy i kręgosłup, ale zaświeciło mi światło nadziei...
W końcu doczekałam się wezwania do gabinetu. Boże, to NIE tętniak! To „tylko” wirusowe zapalenie opon mózgowych. Dobrze że wirusowe a nie bakteryjne, bo łatwiejsze do leczenia i konsekwencje nie takie groźne. W porę przywieziony do szpitala, w porę udzielona pierwsza pomoc, itd. Dowiedziałam się ze szczegółami co mu teraz (po wyzdrowieniu) będzie wolno, a czego nie i znów powód do płaczu, bo wszystkie jego plany wzięły w łeb. Kończy gimnazjum i wybierał się do szkoły policyjnej, a niestety nie będzie mu wolno przez najbliższy rok podejmować żadnego wysiłku fizycznego. Zero słońca, totalne ograniczenie tv, komputera, i sto innych obostrzeń. Zaraz testy końcowe gimnazjalne, z początkiem maja bierzmowanie, a tu nie wiadomo czy da radę ogarnąć bo sam szpital to jest trzy tygodnie absolutnego minimum...
Wczoraj synuś zapytał mnie (siedzę u niego codziennie całymi godzinami) kiedy ostatnio porządnie spałam. Nie wiem, chyba jeszcze przed wyjazdem do De...
23 marca 2014 20:17 / 4 osobom podoba się ten post
Lili=czytam wszystkie twoje wpisy,jesteś dzielną osobą i naprawdę masz dar pisania...Życzę dużo szczęścia twojemu synowi i tobie,bedzie dobrze...
23 marca 2014 20:18 / 2 osobom podoba się ten post
Kłuje w serducho....:(
23 marca 2014 20:24 / 1 osobie podoba się ten post
Lili, jesteś dzielna.
I wspaniała matka!
I nie daj sobie wmówić niczego innego!
:)
23 marca 2014 20:55 / 4 osobom podoba się ten post
Nawet nie wiem co napisać w takiej sytuacji aby Cię podnieść na duchu. Twój były to zwyczajny obszczymurek i dobrze, że jest już tylko Twoim byłym. Sama wychowałam dwóch synów i wiem co to znaczy. Jesteś dzielną osobą i Twoi chłopcy na pewno to doceniają.
23 marca 2014 21:00 / 3 osobom podoba się ten post
Lili,jesteś wspaniałą,kochającą matką,jesteś świetną opiekunką i kumpelą też pewnie jesteś super. :)
23 marca 2014 21:02 / 12 osobom podoba się ten post
Dzisiaj też u niego byłam i widziałam sama bez niczyjego gadania, że jest poprawa. Do pełnego zdrowia daleko, ale już patrzy przytomnie i głowa nie rozsypuje mu się przy byle ruchu. Ja wierzę, że modlitwy jednych i ciepłe życzliwe myśli innych mogą wiele zdziałać.
Na tym mój pamiętnik się skończył, resztę będę dopisywać na bieżąco.
 
Ivanilio, dzięki :) mam nadzieję że uda nam sie spotkać w rzeczywistym świecie i przekonać wzajemnie - też mam o Tobie takie zdanie :)
 Wszystkim dziekuję; żeby nikt niewymieniony nie poczuł się pominięty - zapraszam do podziękowajek :)
23 marca 2014 21:04 / 1 osobie podoba się ten post
Zycze duzo zdrowia Twojemu synkowi,a Tobie wytrwalosci i wiary .....bedzie dobrze:)
23 marca 2014 21:12 / 4 osobom podoba się ten post
super mama z ciebie i przede wszystkim oddana swoim dzieciom.Twój mąż nie wie co stracił
24 marca 2014 09:05 / 2 osobom podoba się ten post
Lili

Dzisiaj też u niego byłam i widziałam sama bez niczyjego gadania, że jest poprawa. Do pełnego zdrowia daleko, ale już patrzy przytomnie i głowa nie rozsypuje mu się przy byle ruchu. Ja wierzę, że modlitwy jednych i ciepłe życzliwe myśli innych mogą wiele zdziałać.
Na tym mój pamiętnik się skończył, resztę będę dopisywać na bieżąco.
 
Ivanilio, dzięki :) mam nadzieję że uda nam sie spotkać w rzeczywistym świecie i przekonać wzajemnie - też mam o Tobie takie zdanie :)
 Wszystkim dziekuję; żeby nikt niewymieniony nie poczuł się pominięty - zapraszam do podziękowajek :)

Lili ,Serce matki nie zna granic .
24 marca 2014 09:11 / 4 osobom podoba się ten post
I niech ktos powie, ze my kobiety nie jestesmy silne?! Lili, silna kobieto, wspaniała MATKO, Ty wiesz, ze juz teraz bedzie z kazdym dniem "wiecej słońca"? Widac bardzo ambitny młodzieniec z Twojego synka! Niech mu sie jak najszybciej ziszczą wszystkie plany!
24 marca 2014 10:10 / 3 osobom podoba się ten post
Kobieta, matka chce i musi. W większości przypadków sprawdza się w życiu, wspiera dzieci. A mężczyzna-tata ???
Oj kobietki, kobietki. Skąd w nas tyle siły ;-)))
24 marca 2014 10:52 / 2 osobom podoba się ten post
hej,co bym nie napisala zabrzmi banalnie,jestem pod ogromnym wrazeniem twoich przezyc,sama jestem matka wiec moge sobie wyobrazic jaka traume przezywasz.po raz kolejny los dowodzi ze co ,,nas nie zabije to wmocni,,pozdrawiam cieplutko zyczac wiele sil psychicznych.buziaczki
24 marca 2014 15:53 / 1 osobie podoba się ten post
Lili jest co czytać. Chwytasz za serce !