Na wyjeździe #7

23 kwietnia 2014 09:03 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Widzisz margolciu a tak nie wiele trzeba trochę życzliwości i już jest ok.Tobie tez życzę dobrej spokojnej Stelli.Takiej,żebyś napisała "żyć sie chce".

Mleczko ja marze o takiej szteli, myslisz, ze nie chcialabym choc raz napisac na forum - mam, trafilam na fajnych milych ludzi? Ta praca to loteria, rozni ludzie, rozne choroby. Ja preferuje ciezka prace na szteli, niech mi nawet pot po dupie splywa od rana do nocy, ale za odpowiednia place i pod warunkiem, ze noc mam spokojnie przespana. Tu gdzie jestem, corka pdp w swej chciwosci podala, ze noce babcia spi, wstaje o 8, telewizor do dyspozycji. A na miejscu rzeczywistosc okazala sie szara, wiec wzielam sie pod boki i powiedzialam dosc. Mam prawo wypowiedziec umowe z rodzina, jesli okaze sie na miejscu ze nic sie nie zgadza, bez podawania przyczyny i natychmiastowo. Przedemna juz byla jedna dziewczyna, pojechala do domu(wkurzona) przed terminem. Ja twarda jestem, ale po kilku pierwszych dniach tez chcialam rzucic ta prace, powiedzialam jasno corce, ze jade jesli nic sie nie zmieni, ze sklamala w profilu pdp. 
 
 
Ale co tam!   Piszcie gdzie w tym roku spedzacie, czy macie zamiar spedzic URLOP !!! 
23 kwietnia 2014 09:31
mleczko47

Pierwszy raz nie maltretuje kalendarza nie wpisuje nie planuje i nie zanm daty aktualnej patrze w doł lapka i wiem,że dzisiaj 23 kwietnia.Nie miałam nigdy ciezkiej szteli fizycznie, ale to myslenie,przewidywanie za dwie osoby męczyło mnie jednak bardzo.

mleczko47 to były sztele ciężkie fizycznie. zmęczenie psychiczne powoduje również ogromne spustoszenie w organiźmie od strony fizycznej.
korzystaj z daru losu :))))
23 kwietnia 2014 09:34
margolcia

Mleczko ja marze o takiej szteli, myslisz, ze nie chcialabym choc raz napisac na forum - mam, trafilam na fajnych milych ludzi? Ta praca to loteria, rozni ludzie, rozne choroby. Ja preferuje ciezka prace na szteli, niech mi nawet pot po dupie splywa od rana do nocy, ale za odpowiednia place i pod warunkiem, ze noc mam spokojnie przespana. Tu gdzie jestem, corka pdp w swej chciwosci podala, ze noce babcia spi, wstaje o 8, telewizor do dyspozycji. A na miejscu rzeczywistosc okazala sie szara, wiec wzielam sie pod boki i powiedzialam dosc. Mam prawo wypowiedziec umowe z rodzina, jesli okaze sie na miejscu ze nic sie nie zgadza, bez podawania przyczyny i natychmiastowo. Przedemna juz byla jedna dziewczyna, pojechala do domu(wkurzona) przed terminem. Ja twarda jestem, ale po kilku pierwszych dniach tez chcialam rzucic ta prace, powiedzialam jasno corce, ze jade jesli nic sie nie zmieni, ze sklamala w profilu pdp. 
 
 
Ale co tam!   Piszcie gdzie w tym roku spedzacie, czy macie zamiar spedzic URLOP !!! 

Margolcia w De spędzę urlop w pracy. Odpoczynek gwarantowany :)))). W domu przez całe 16 dni pobytu latałam na szmacie.
Ale tak szczerze: jeśli finanse pozwolą chciałabym pojechać z dziećmi chociaż na 10 dni nad Bałtyk :))))
23 kwietnia 2014 09:45
Na urlop też jadę nad Bałtyk,czyli do domku:):);)Pospaceruje po plaży,popluskam sie w morzu,juz jak o tym pomysle to mam super humorek:)Byle pogoda dopisała:)
23 kwietnia 2014 11:11 / 2 osobom podoba się ten post
Ja tez mam w planach pare dni nad Baltykiem, lubie jezdzic nad nasze morze, zawsze zabieram swoja matulke, coby sobie jodu powdychala i koniecznie wnuki. Ale mnie sie marzy Chorwacja, moze nie akurat w sezonie, bo chyba nie dam rady sie wyrobic, ale moze krotko po, koniec sierpnia, poczatek wrzesnia. Emi jak Ty to robisz, ze w DE wypoczywasz?! U mnie jak nie sranie to szczanie, albo podaj to zrob to, tak cały dzien. Blok, jednym slowem kolchoz, ani wyjsc zapalic na balkon, bo to jakies stasikowe towarzystwo wokolo, tylko zerkaja jakbym na plecach napisane miala " Deutsche gegner"
 
Kasiu a jak Ty masz daleko do morza! Moze u Ciebie by my sie zakotwiczyli? Chyba ze masz juz place zajete?
 
23 kwietnia 2014 11:54

Witajcie mile kolezanki... gdyby kogos zainteresowaly zmagania corki z mama chora na AL... to podaje czesc blogu i link do niego... Nie podpielam sie pod blogi opiekunek, poniewaz to nie ja jestem autorka...


Od 26 maja Mama rozrabia jak pijany zając pod górkę.
Na początku myślałam, że to pod wpływem telefonów i odwiedzin Rodziny, bo Mama zawsze tak reagowała (tzn. była pobudzona po i przed wizytami, w którymś momencie przestałam Ją uprzedzać o wizytach Rodziny aby nie wywoływać reakcji łańcuszkowej to pomagało o tyle że przed była spokojna).
Gdy przywieźli łóżko szpitalne cieszyłam się jak dziecko bo już nie musiałam myśleć o upadkach, połamaniu kości i rozbiciu głowy!Hm jak zwykle niestety życie uporało się z moją radością.
Mama znalazła sposób na wydostawanie się z łóżka!(łóżko ma boczne zabezpieczenia ale to nic nie znaczy dla Mamy!)
Hm, dawaliśmy Mamie dodatkowo lecytynę w płynie (3 razy dziennie) poprawia pamięć chyba podświadomie człowiek chwyta się brzytwy dosłownie.Pewnie myślałam że Mama wróci do stanu z przed maja 2009 że przynajmniej będzie bardziej świadoma ha no i masz babo placek!
Jedzenie warzyw, owoców dobrej wędliny, ryb i mięsa zastępowanie ziemniaków ryżem i pochodnymi, surówki z otrębami (to po to by nie było zaparć) to wszystko spowodowało że Mama jest doskonałego zdrowia fizycznego, napoje dla obłożnie chorych postawiły Ją dosłownie na nogi. Teraz korci mnie żeby poprosić tę lekarkę z przychodni co twierdziła że to stan agonalny.
Z jednej strony ucieszyło mnie gdy zobaczyłam że Mama sama wstała wtedy w nocy, ale z drugiej mało zawału nie dostałam bo uświadomiłam sobie że gdyby spadłą no to głowa rozbita na mur beton!
Od tamtej nocy już tak jest na stałe i na zmianę w dzień jest w miarę spokojna ale noce to horror dla mnie!
w dzień gdy zaśnie na fotelu to układam Ją do łóżka podnoszę zabezpieczenia żeby nie wypadłą a Ona wychodzi jakby nigdy nic. Doszło do tego, że obiadu nie mogłam zrobić bo Mama ubiera się i chce wyjść (drzwi wejściowe mają zmienione zamki, ale balkon nie jest na klucz więc rzucałam wszystko i uspokajałam Mamę,)
Moja intuicja zaczęła szwankować nie potrafię już przewidzieć co się stanie kiedy i jak.
Mama jest jak dziecko z ADHD pięć minut zajmują ją różnymi układankami a później abarot to samo. Odkryłam że teraz najlepszym zajęciem jest prucie -Mama wyciąga nitki ze wszystkiego
co się da? Nie wiem czemu wbiłam sobie do głowy że dam radę, że ogarnę to wszystko!!

Z wtorku na środę w nocy załamałam się bo to zmęczenie -tyle czasu bez dnia wolnego bez normalnie przespanej nocy, bez normalnego posiłku( jem albo z samego rana albo późnym wieczorem bo wszystko jeździ mi po przełyku przez incydenty łazienkowe - łóżkowe) jak ja robię zakupy czy idę z psem to wszystko w biegu z duszą na ramieniu
Hm, wstyd się przyznać ale w nocy po prostu po którymś razie Maminych ucieczek z łóżka zwyczajnie przywiązałam Ją!!!! Płakałam przez resztę nocy zamiast położyć się spać
- nawet te ataki przerażenia u Mamy nie dały mi tak w kość jak ta sytuacja musiała za ręce przywiązać do ramy łóżka!
Nie mogę się uspokoić do tej pory - kiedyś widziałam człowieka przywiązanego pasami do łóżka w szpitalu wtedy pomyślałam że na pewno są leprze sposoby -teraz sama własnymi rękoma to zrobiłam!!Wezwałam lekarza prowadzącego Mamę w przychodni rodzinnej.Wczoraj była Pani doktor, wycofała następny lek na nadciśnienie, cukrzycę i dała lek na uspokojenie dla Mamy!


Dziś nocka była przespana jednym ciurkiem przez Mamę. Ja natomiast dostałam propozycje umieszczenia Mamy w Tworkach na zasadzie kilku dni odpoczynku.Pani doktor podała mi z kim rozmawiać żeby Mamę tam umieścić na kilka dni bo ja muszę odpocząć!
Musze pomyśleć o sobie, tylko jak mam do cholery jasnej to zrobić!!!
Jak teraz mam myśleć o sobie po tym wszystkim?
Mam wrażenie że ta noc w której przywiązałam Mamę do ramy łóżka była moim poddaniem się
Kiedyś powiedziałam że Opiekunowie pomagają przejść ostatnią drogę Alzheimer owcą że walczą o godną śmierć dla Nich. Hm czy słowo godność w tej sytuacji w ogóle ma jakieś znaczenie!!
Mama nie rozumie tych wszystkich niebezpieczeństw, dziecko gdy dobrze wytłumaczy się to rozumie nawet małe a Mama nie!
Hm, jak mogę teraz odpocząć po tym wszystkim pewnie że skorzystam z okazji ale nie wiem czy uda mi się odpocząć.

Tyle czasu zajmuję się Mamą wbrew wszystkiemu i wszystkim uświadomiłam sobie że jestem cholerną idealistką, i dosłownie nawiedzonym człowiekiem.Na siłę chcę innych uświadomić o potrzebach tych Ludzi (nie tylko z AL.) ale tak naprawdę po co przecież nikt tego serio nie traktuje bo każdy przy zdrowych zmysłach wie o tym że jest moment kiedy trzeba dać sobie spokój. Jeśli tego się nie zrobi no to tak właśnie jest jak ze mną -zderzenie z szarą rzeczywistością

Jeśli mogę w ogóle co kol wiek innym doradzić to pamiętajcie Czytelnicy nigdy nie róbcie sami wszystkiego trzeba zachować dystans! Mi niestety to się nie udało za długo i za głęboko w tym tkwię. Mama ani razu nie miała zapalenia płuc, oskrzeli nawet zwykłego przeziębienia tylko zżera Ją żywcem Alzheimer.
Szczęście mówi wytrzymaj jeszcze trochę jest źle ale gorzej nie będzie no tak (ja na to) no tak....
Ale On ma pracę a ja nie On wychodzi swobodnie, wyłącza się (odcina od tego) a ja nie potrafię bo ja na co dzień patrzę jak człowiek umiera jak zmienia Jej się charakter, jak coraz bardziej widać tylko pierwotne odruchy!
Na miłość boską jak teraz mam odpoczywać!
autor: Joannap 05:45
http://alzheimer-egzamin-z-zycia.blogspot.de/
23 kwietnia 2014 12:03
margolcia

Ja tez mam w planach pare dni nad Baltykiem, lubie jezdzic nad nasze morze, zawsze zabieram swoja matulke, coby sobie jodu powdychala i koniecznie wnuki. Ale mnie sie marzy Chorwacja, moze nie akurat w sezonie, bo chyba nie dam rady sie wyrobic, ale moze krotko po, koniec sierpnia, poczatek wrzesnia. Emi jak Ty to robisz, ze w DE wypoczywasz?! U mnie jak nie sranie to szczanie, albo podaj to zrob to, tak cały dzien. Blok, jednym slowem kolchoz, ani wyjsc zapalic na balkon, bo to jakies stasikowe towarzystwo wokolo, tylko zerkaja jakbym na plecach napisane miala " Deutsche gegner"
 
Kasiu a jak Ty masz daleko do morza! Moze u Ciebie by my sie zakotwiczyli? Chyba ze masz juz place zajete?
 

1,5km.Trochę mam i trochę nie mam ,zalezy w jakim terminie bys chciała.Zadzwoń do mnie  po majowym wekendzie,pogadamy ,domowy 0048/94/7165537.Do domu zjeżdżam 1maja ,ale mam gości od razu wiec nie będe miaal spokojnego kąta:) 
 
Kika-uciekł ci link do bloga -zdążylam otworzyc i poczytac......Mniej więcej tak samo z moja ciotka było ,tylko diagnoza była duzo później....
23 kwietnia 2014 13:13 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

1,5km.Trochę mam i trochę nie mam ,zalezy w jakim terminie bys chciała.Zadzwoń do mnie  po majowym wekendzie,pogadamy ,domowy 0048/94/7165537.Do domu zjeżdżam 1maja ,ale mam gości od razu wiec nie będe miaal spokojnego kąta:) 
 
Kika-uciekł ci link do bloga -zdążylam otworzyc i poczytac......Mniej więcej tak samo z moja ciotka było ,tylko diagnoza była duzo później....

Dotarlam Kasienko do Forum Opiekunow AL... podaje link...
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=18&start=50
 
Warto przeczytac co dzieje sie na polskim opiekunkowie... piszacymi sa wlasciwie wylacznie najblizsi...
23 kwietnia 2014 13:19 / 1 osobie podoba się ten post
emi

mleczko47 to były sztele ciężkie fizycznie. zmęczenie psychiczne powoduje również ogromne spustoszenie w organiźmie od strony fizycznej.
korzystaj z daru losu :))))

Nie to nie były sztele ciezkie fizycznie nie wstawalam w nocy nie musiałam dzwigać miałam luz.Tylko to oczekiwanie,że cos się wydarzy,że biega pdp,że muszę mieć oczy dookoła głowy,że muszę pamietac o kluczu,ze noże musze pochowac.Regeneruje sie szybko poniewaz nie wiążę sie emocjonalnie z podopiczna,no chyba ,ze to by był podopieczny taki 40 latek z kasą powyżej dziewieciu zer. :):):)
23 kwietnia 2014 13:37 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

1,5km.Trochę mam i trochę nie mam ,zalezy w jakim terminie bys chciała.Zadzwoń do mnie  po majowym wekendzie,pogadamy ,domowy 0048/94/7165537.Do domu zjeżdżam 1maja ,ale mam gości od razu wiec nie będe miaal spokojnego kąta:) 
 
Kika-uciekł ci link do bloga -zdążylam otworzyc i poczytac......Mniej więcej tak samo z moja ciotka było ,tylko diagnoza była duzo później....

Kasiu, zadzwonie po 13 moze, bede juz w domku. ja tak na lipiec- sierpien planuje nad Baltyk. 1,5 km to nie jest tak duzo, spacerek z morska bryza na twarzy...... zobaczymy, ale napewno dryndne, moze nawet stad, do jasnej anielki, mam tu przeciez darmowe do Polski.
23 kwietnia 2014 14:07
margolcia

Ja tez mam w planach pare dni nad Baltykiem, lubie jezdzic nad nasze morze, zawsze zabieram swoja matulke, coby sobie jodu powdychala i koniecznie wnuki. Ale mnie sie marzy Chorwacja, moze nie akurat w sezonie, bo chyba nie dam rady sie wyrobic, ale moze krotko po, koniec sierpnia, poczatek wrzesnia. Emi jak Ty to robisz, ze w DE wypoczywasz?! U mnie jak nie sranie to szczanie, albo podaj to zrob to, tak cały dzien. Blok, jednym slowem kolchoz, ani wyjsc zapalic na balkon, bo to jakies stasikowe towarzystwo wokolo, tylko zerkaja jakbym na plecach napisane miala " Deutsche gegner"
 
Kasiu a jak Ty masz daleko do morza! Moze u Ciebie by my sie zakotwiczyli? Chyba ze masz juz place zajete?
 

Ja mam w domu troje małych dzieci, więc chwila odpoczynku graniczy z cudem.
Tutaj mam jadną sztelę: mało pracy, a PDP żyje swoim życiem. W ten sposób mam psychiczny i fizyczny luz.
Miejscowość położona nad jeziorami, latem będzie plaża, więc atrakcje w pakiecie :)))))
23 kwietnia 2014 14:25
kika1

Dotarlam Kasienko do Forum Opiekunow AL... podaje link...
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=18&start=50
 
Warto przeczytac co dzieje sie na polskim opiekunkowie... piszacymi sa wlasciwie wylacznie najblizsi...

Hej Kika mogłabyś częściej cos napisać.Co u Ciebie przeciez twarda kobieta jestes wrociłas juz do rónowagi.
 
Poniewaz cały czas szukałam, szperałam i czytałam na temat Al.P. wszystko co mi w rece wpadło i w oko natrafiłam na to forum.Czytałam też urywki w prasie autorka dostała propozycje od wydawcy możliwe,że sie skusi na opracowanie materiału w formie ksiązki.Pozdrawiam serdecznie.
23 kwietnia 2014 14:54 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko... wrocilam z urlopu... na duchu... jakby lekko podniesiona...
Obecnie obrabiam sprawy spadkowe... czyniace mnie w miare zasobna...
Pod koniec maja syn z rodzina sie do mnie przeprowadzaja... co cieszy mnie najbardziej...
Jeszcze nie potrafie sie wyluzowac... stad nie podejmuje sie z Wami Najdrozsze Opiekunki... dyskutowac.
Do nastepnego napisania...
Pozdrawiam...