Na wyjeździe #7

22 kwietnia 2014 08:01 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Ostatnio czytałam w naszej lokalnej gazecie w Polsce będąc, rozmowę z młodym Chińczykiem, któremu tato kazał się nauczyć polskiego i wysłał go na studia do Wrocławia. Uznał bowiem, że jest to kraj dobry do biznesu i pogonił dziecko do roboty. Chłopak narzeka, jaki ten polski jest trudny, lecz co ma robić, ojciec każe i płaci, to trzeba słuchać.
 
Mówienie do malucha w obcym języku to najlepsze, bo bezbolesne nauczenie go czegoś bardzo cennego. Jechałam niedawno tramwajem we Wrocku i młoda mama  rozmawiała po koreańsku ze swoim synkiem lat 5 na oko. U nas pod miastem działa kilka dużych firm z tego kraju, przyjechały tu całe rodziny, najczęściej za pracującym ojcem. Fajne było to, że chłopczyk odpowiadał jej po koreańsku i pięknie po polsku, widocznie tato jest Polakiem lub dziecko chodzi do polskiego przedszkola. 

Za czasów komuny moja dorosła kuzynka pojechała na wycieczke do Niemiec i nie wróciła już, ściągneła tam po jakimś czasie swoją mame wdowe (moja ciocia) i tam razem zamieszkali sobie, kuzynka poznała tam później faceta który przyjechał z do Niemiec z Holandii i wzieli tam ślub, mieli 2 córki i teraz tak, ze względu na to , że wszyscy mieszkają w jednym domu to te córki z rodzicami rozmawiają po Niemiecku bo ojciec nie zna Polskiego, z babcią i mamą po Polsku (babcia nie nauczyła się Niemieckiego) no i z Ojcem po Holendersku. Wszystkie 3 języki perfekt
22 kwietnia 2014 08:19 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Nie ma regóły,dziecko powinno miec dzieciństwo, co innego uczyć w sposob naturalny w domu np. gdy małżeństwo jest mieszane a co innego wysyłać dziecko na kursy językowe.Taraz u nas w kraju sa przedszkola o rozszerzonym profilu.Ja jestem z małego miasta wnuczka ma zajecia w przedszkolu  rozwijajce nie tylko artystycznie ale i sportowo ma też jezyk angielski.Narazie chętnie uszestniczy w zajeciach a w domu z mama i tata ćwiczy język.Ale z przeszłości znałam osobiście przypadek,gdy mama płaczące dziecko prowadzała na skrzypce.Nic z tego nie wyszło muzykiem nie została a lata dzieciństwa ma do bani.

We wszystkim należy znaleźć umiar. Dziecko nie może służyć jako narzędzie spełniania swoich niespełnionych ambicji.
Gdyby mój Synek nie chciał oglądać bajek po angielsku nie włączałabym ich mu na siłę, tylko dlatego że ja bardzo chciałam umieć angielski.
22 kwietnia 2014 13:23 / 6 osobom podoba się ten post
A ja jestem cała w euforfii,nie znam przyczyny zakochana nie jestem, a tak mi lekko.Może mnie puszcza po tych cieżkich Stellach jestem tu 11 dzień i nie ma zmian w zachowaniu pdp ani rodziny.Musze zamknąć okno zebym nie wyfrunęła.
22 kwietnia 2014 15:42 / 3 osobom podoba się ten post
A ja jestem coraz bardziej sfrustrowana, bo dziadek nadal obrażony, nie odzywa się do mnie, miny odpychające przybiera. Wpadła do niego koleżanka i zaraz jej na mnie skarżyć. I to takim tonem, jakbym mu nie wiadomo jaką krzywdę zrobiła. Koleżanka powiedziała, że skoro ja nie chcę wpuszczać obcych do swojego pokoju, to powinien to uszanować, bo to mój pokój. Odparł, że tego nie zaakceptuje. Ja się do tej pory normalnie do niego odzywałam, ale teraz to już mnie też zdenerwował i też się nie odzywam. Jak nie chce, to nie - nie będę się narzucać.

No jak tak dalej będzie, to jadę w poniedziałek do domu i miałam po tygodniu wrócić, ale nie wrócę. Do wielce obrażonego jaśnie pana nie ma co. Jeszcze mu wtedy przed odjazdem powiem, że przy takim zachowaniu i takiej atmosferze to nie widzę perspektyw dalszej współpracy.
22 kwietnia 2014 16:10
Wiesz co Wichurka, dziwny ten Twój dziadek. Jakoś tak mi wygląda, że masz grać pod niego, a to nie rokuje najlepiej -teraz ma pretensje o pokój, potem wymyśli może coś innego. Powiedz mu jasno, co o nim myślisz i jeśli nie przeprosi, rzeczywiście nie wracaj. Z bardzo dobrą znajomością języka masz dużo możliwości wyboru milszych dziadków.

Andrejka, witaj! Dobrego wypoczynku na łonie rodziny i ukochanego ogrodu!

Byłam dziś w Muzeum Miejskim w Rosenheim, widziałam rzymski plan miasta z III wieku n.e., akt darowizny napisany prześlicznym pismem po łacinie, z XIIIw., dwa groby rzymskie, jeden z trumną, drugi z urną i z ówczesnym wyposażeniem czyli... m.n. talerzami z gliny i wazami na imprezki nieboszczyka. A w drodze powrotnej córka babci pokazała mi sławny hotel, gdzie toczy się akcja niemieckiego tasiemca Sturm der Liebe. To niewiele niż 10km od miejsca w którym mieszkam, też na wsi, a budynek oraz otoczenie są mniejsze niż w serialu. Zdjęcie zrobiłam z daleka, bo jest to ogrodzona własność prywatna. Nabyłam też żabę za 0,99centów, stawiam ją naprzeciw drzwi z monetą pod pupą, i jeśli nie przyniesie gotówki, to składam do Was koleżanki reklamację!

Słowem miałam miłą wycieczkę,narobiłam trochę zdjęć, w tym kilka pokazujących niemiecką fantazję, w którą nikt w Europie chyba już nie wierzy... Moim zdaniem nie zginęła zupełnie, bo co jakiś czas trafiam na jej przejawy...
22 kwietnia 2014 16:24
No też to tak odbieram, że to już nawet nie chodzi o tą łazienkę, tylko o to, że chyba pierwszy raz powiedziałam nie na to, co on chce. Bo wprawdzie w dyskusjach takich światopoglądowych to często się z nim sprzeczałam, ale jak coś chciał robić (nawet jeżeli wykraczało to poza zakres moich obowiązków) to odmowy ode mnie nie słyszał.
No i właśnie - po co moje umiejętności językowe mają się marnować na dziadka, który nie chce z nich korzystać:)
22 kwietnia 2014 16:31
wichurra

No też to tak odbieram, że to już nawet nie chodzi o tą łazienkę, tylko o to, że chyba pierwszy raz powiedziałam nie na to, co on chce. Bo wprawdzie w dyskusjach takich światopoglądowych to często się z nim sprzeczałam, ale jak coś chciał robić (nawet jeżeli wykraczało to poza zakres moich obowiązków) to odmowy ode mnie nie słyszał.
No i właśnie - po co moje umiejętności językowe mają się marnować na dziadka, który nie chce z nich korzystać:)

a ja mysle, ze On Cie lubi sie teraz droczy specjalnie, gdybys mu powiedziala, ze juz nie wrociśz  to by posmutnial, Na bank:)
22 kwietnia 2014 16:43
wichurra

No też to tak odbieram, że to już nawet nie chodzi o tą łazienkę, tylko o to, że chyba pierwszy raz powiedziałam nie na to, co on chce. Bo wprawdzie w dyskusjach takich światopoglądowych to często się z nim sprzeczałam, ale jak coś chciał robić (nawet jeżeli wykraczało to poza zakres moich obowiązków) to odmowy ode mnie nie słyszał.
No i właśnie - po co moje umiejętności językowe mają się marnować na dziadka, który nie chce z nich korzystać:)

Twój dziadek zawsze był nastawiony roszczeniowo do Ciebie,pamiętam jak pisałaś o tych pieniądzach,że kazał Ci płacić za jego zakupy. Teraz to już chyba przegiął na maxa. Powinien z Tobą porozmawiać,próbować Cię przekonać,a nie obrażać się. Wiem ,ze on ma swoje lata ,ale nie ma żadnej demecji więc chyba powinien zrozumiec Twoja sytuację,tym bardziej że sam namieszał.To niec ,ze to jest jego dom,ale Ty jesteś tam na jego "zaproszenie" ,z jego woli wiec chyba chcąc niechcac powinien sie liczyć z Twoim zdaniem.
 
U mnie dziś też jakiś dziwny dzień. Babcia wcale nie chciała wstać z łózka,nie chciała się ubrać i nie chciała zjesć śniadania. Jak już ja namówiłam na ubranie się i zjedzenie śniadania,to poszła z powrotem na kanapę i drzemała do obiadu. Zjadła obiad na półśpiąco i znowu leży na kanapie. Nie chciała wcale wyjsc na spacer,powiedziala,że głowa ja boli i jest jej zimno. Nie ma gorączki,kataru ani kaszlu,a jest cała spocona takim mokrym potem jak przy cukrzycy,choc do tej pory nie miała problemów z cukrzycą. Zadzwoniłam do córki,kazała jej podać aspirynę i powiedziała,ze zajrzy wieczorem,
Szczerze mówiąc to trochę sie martwię bo nie wiem czy prześpi noc i czy wogóle coś się nie kończy...
22 kwietnia 2014 17:06
kaska_45

a ja mysle, ze On Cie lubi sie teraz droczy specjalnie, gdybys mu powiedziala, ze juz nie wrociśz  to by posmutnial, Na bank:)

Nie Kasia, to nie jest droczenie. Od soboty popołudnia się nie odzywa, miny strzela, skarży na mnie oburzony. 
A wiem, że jakbym mu powiedziała, że nie wrócę, to by dopiero w panikę wpadł.
Bo to już nawet nie chodzi o mnie, ale w ogóle on ciężko znosi, jak nowa opiekunka ma do niego przyjechać.
A moja zmienniczka, która 2 razy u niego była też już do niego nie chce wrócić.
I on do niej wypisuje maile z zapytaniem dlaczego, z życzeniami itd. a nie ma żadnej odpowiedzi.
Ja tam dokładnie nie wiem, co zaszło, ale wiem, że na nią też był o coś obrażony. 
 
No a poza nią i mną to żadna inna pani do niego drugi raz nie chciała wrócić, więc to chyba o czymś świadczy. 
22 kwietnia 2014 17:08
ivanilia40

Twój dziadek zawsze był nastawiony roszczeniowo do Ciebie,pamiętam jak pisałaś o tych pieniądzach,że kazał Ci płacić za jego zakupy. Teraz to już chyba przegiął na maxa. Powinien z Tobą porozmawiać,próbować Cię przekonać,a nie obrażać się. Wiem ,ze on ma swoje lata ,ale nie ma żadnej demecji więc chyba powinien zrozumiec Twoja sytuację,tym bardziej że sam namieszał.To niec ,ze to jest jego dom,ale Ty jesteś tam na jego "zaproszenie" ,z jego woli wiec chyba chcąc niechcac powinien sie liczyć z Twoim zdaniem.
 
U mnie dziś też jakiś dziwny dzień. Babcia wcale nie chciała wstać z łózka,nie chciała się ubrać i nie chciała zjesć śniadania. Jak już ja namówiłam na ubranie się i zjedzenie śniadania,to poszła z powrotem na kanapę i drzemała do obiadu. Zjadła obiad na półśpiąco i znowu leży na kanapie. Nie chciała wcale wyjsc na spacer,powiedziala,że głowa ja boli i jest jej zimno. Nie ma gorączki,kataru ani kaszlu,a jest cała spocona takim mokrym potem jak przy cukrzycy,choc do tej pory nie miała problemów z cukrzycą. Zadzwoniłam do córki,kazała jej podać aspirynę i powiedziała,ze zajrzy wieczorem,
Szczerze mówiąc to trochę sie martwię bo nie wiem czy prześpi noc i czy wogóle coś się nie kończy...

Nie no - on tylko chciał, żebym za niego wykładała, a później mi oddawał. Bo chyba nie było tak, że tak bezzwrotnie miałam za coś płacić. Albo zapomniałam, ale takiego czegoś chyba bym nie zapomniała:)
 
A co do całej reszty to masz rację. 
22 kwietnia 2014 20:20
Podpisałam dziś na siebie wyrok do 15-go sierpnia,potem krótka pauza 6 tygodni i powrót do babci. Powiedziała mi pani z agencji,ze juz można pracować w Szwajcarii no limit,z czego się niezmiernie ucieszyłam,bo wreszcie nie będę musiała obawiać sie jakiś przekroczonych tygodni.
22 kwietnia 2014 20:23
O kurczę! Nie wiem, czy Ci współczuć, czy się cieszyć:)
No przynajmniej kasy dużo zarobisz i latem to fajnie będzie wycieczki w góry sobie zrobić.
Pewnie śnieg Cię wtedy nie zaskoczy.
22 kwietnia 2014 20:26
wichurra

O kurczę! Nie wiem, czy Ci współczuć, czy się cieszyć:)
No przynajmniej kasy dużo zarobisz i latem to fajnie będzie wycieczki w góry sobie zrobić.
Pewnie śnieg Cię wtedy nie zaskoczy.

Chyba się cieszę,no ale zobaczymy jak będę "śpiewac" za kilka miesiecy :). Największy plus,że nie ma pampersów i cudny krajobraz,a minus to marne warunki mieszkaniowe i ten Al.
22 kwietnia 2014 20:55
ivanilia40

Chyba się cieszę,no ale zobaczymy jak będę "śpiewac" za kilka miesiecy :). Największy plus,że nie ma pampersów i cudny krajobraz,a minus to marne warunki mieszkaniowe i ten Al.

Odbijesz sobie te warunki mieszkaniowe jak za zarobione franeczki swoją chatkę sobie ozłocisz. Na pampersy też Ci pewnie starczy,
ale Al się ceni, a zresztą po co Ci Al???? :D :D :D No, chyba że Aleksander  :))))))
22 kwietnia 2014 20:59
emi

Odbijesz sobie te warunki mieszkaniowe jak za zarobione franeczki swoją chatkę sobie ozłocisz. Na pampersy też Ci pewnie starczy,
ale Al się ceni, a zresztą po co Ci Al???? :D :D :D No, chyba że Aleksander  :))))))

Albo Alozy:):):)Ivanilio ,na takie ustne info o tym no limit dobrze miec podstawe prawną-b niby skąd pani z agencji to wie-poproś o to ,sprawdz w necie i wtedy dopiero pracuj spokojnie:)