Dawno temu, aż do dziś - mrozi krew w żyłach!

26 kwietnia 2014 15:37
Jestem juz od dzis w Zurichu, ale nie w pracy, jako takiej. Jest zmienniczka do 16 maja, mam nadzieje, ze wytrzymamy fizycznie i psychicznie z owa pania, co wszystko wie lepiej. Ja od wtorku na nauki bede ganiac, ale mieszkam na starych smieciach, tyle, ze w mieszkanku nad familia.
26 kwietnia 2014 15:41 / 6 osobom podoba się ten post
nianta

Dawno, dawno temu była sobie mała dziewczynka, która nie umiała cieszyć się życiem... Bardzo bolało ją kiedy nikogo przy niej nie było, kiedy pragnęła się uśmiechać, więc znalazła świetnego przyjaciela. Był miły, wesoły, rozumiał ją, mogła mu o wszystkim powiedzieć, nawet o tych na prawdę najskrytszych tajemnicach. Kiedyś postanowiła powiedzieć o pewnej rzeczy swojej mamie, gdyż nie mogła sobie poradzić z dziwną sytuacją, która wydawała się być 'nie na miejscu'. Mówiła i płakała, płakała i mówiła, a później płakały obie. Chyba źle zrobiła , bo mama chodziła kilka dni bardzo smutna. No cóż , trudno, więcej nic jej nie powiem. 
Po kilku dniach, dziewczynka siedziała na dworze i bawiła się ze swoim przyjacielem noi psem. Podsłuchała jak mama krzyczy na tate, że tak nie wolno, że leży jej to na sercu.. Później tata mówił, że młoda naoglądała sie jakiś głupot. Mama chodziła na nią zła... Nie chciała z nią rozmawiać...i został jej znowu ten mały przyjaciel... Mama nie uwierzyła, dlaczego?! Przecież mała mówiiła prawdę! Po paru dniach, to już wszyscy byli źli na dziewczynkę, nie tylko rodzice, ale i ciocia i babcia... Co to miało znaczyć? NIKOMU już nic nie powie, skoro później wszyscy są na nią źli.  

Chcialem cos napisac ,ale moze bedzie lepiej jak sie wstrzymam.Joda bedzie miał mniej do ocenzurowania.Moze tylko jedno dziewczynka jest juz duza i teraz tez potrafi zrobic komus pieklo na ziemi.Wiec niech sie nie wstrzymuje 
26 kwietnia 2014 15:55 / 2 osobom podoba się ten post
Przecież to nie musi być Nianta !!!! Ona nie napisała, że to jest ONA !!!!
26 kwietnia 2014 16:05
Mycha

Nie, nie przeginam. Chciała coś napisać a tu wpisy negatywne. Dlaczego zaraz naskakiwać na nią. Tekst jest fajny i mogłoby go nawet pare osób pociągnąć. Poza tym nie wiemy jeszcze czy to miało być "wyrzucenie" czegoś czy takie tam sobie pisanie. Ledwo zaczęła a już "bum". Mnie się reakcja dziewczyn nie podoba. Nie wiem, dlaczego wszystko musi być zaraz negatywne. Wszędzie ludzie piszą, mówią a u nas to taka partyzantka.  I nie mam zamiaru jej za język ciągnąć. 

gdzie Ty jakieś bum widzisz?, gdzie Ty negatywne wpisy widzisz?i kogo topornym nazywasz?no chyb, ze siebie
26 kwietnia 2014 16:06 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha lepiej tu nie dyskutować o TAKICH traumach małych dziewczynek . Amatorzy mogą zrobić więcej złego, niż dobrego.Ja nie mam pojęcia jak mogłabym wesprzeć kogoś tak bardzo zranionego...... A z drugiej strony zamiatanie problemu pod dywan ,ponieważ jest za trudny i szokujący.... Nie mówimy o tym ,to problem nie istnieje ?
26 kwietnia 2014 16:34 / 7 osobom podoba się ten post
Chodziła sobie dziewczynka do szkoły... Miała 'koleżanki' , które na osobności były fajne, ale w toważystwie kpiły z niej, nie wiedziała dlaczego tak się dzieje...kiedyś było na prawdę źle, tata ją bił nawet za to że źle obrała ziemniaki, albo, że nie postrzątała w pokoju, najpierw wpadał do pokoju zrzucał wszystko z szafek, później krzyczał a na koniec bił. Mała wyszła do ogródka... Nie wiedziała co robić, krzyczała, płakała-wyła... Na ziemi leżała rozbita butelka, a gdzieś na filach widziała, jak taka smutna pani wbiła sobie takie szkło w rękę i lała sie później krew i nagle wszyscy zaczęli ją kochać... I tak właśnie zrobiła... No ale jak to mała dziewczynka, bo miała jakieś 8 może 9 lat, to nie wiedziała jak zrobić to 'dobrze'.. Nic jej się nie działo, nie słabła, krwi też mało było, chyba się nie udało... Była za to przestraszona, że znowu ktoś będzie krzyczał, ale nikt nie zauważył, może to i lepiej? To nic, później dowiedziała się, że będzie mieć rodzeńtwo-super , nie będzie już sama!
26 kwietnia 2014 16:37 / 1 osobie podoba się ten post
kiedys o ile sie nie myle wyzalil sie tu Geronimo, pozniej napewno zalowal.Wiec tak jak napisalam, lepiej takich trudnych, przykrych, traumatycznych prywatnych spraw tu nie opisywac.
26 kwietnia 2014 16:44 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

gdzie Ty jakieś bum widzisz?, gdzie Ty negatywne wpisy widzisz?i kogo topornym nazywasz?no chyb, ze siebie

Dla Ciebie moge być toporna ;-))))  Poświęcę się ;-)))
26 kwietnia 2014 16:46 / 1 osobie podoba się ten post
wiga37

Mycha lepiej tu nie dyskutować o TAKICH traumach małych dziewczynek . Amatorzy mogą zrobić więcej złego, niż dobrego.Ja nie mam pojęcia jak mogłabym wesprzeć kogoś tak bardzo zranionego...... A z drugiej strony zamiatanie problemu pod dywan ,ponieważ jest za trudny i szokujący.... Nie mówimy o tym ,to problem nie istnieje ?

No widzisz, to jest to !!  Kogo taki temat przeraża ??  Dlaczego zaraz przyszywamy łatkę autorce ??  A wystarczy cierpliwie czytać albo omijac temat szerokim łukiem - jak straszy. To jest samo życie, nic więcej. Ciągle wszystko musi pod dywanem być ;-//   
Mnie tam nic nie straszne, tylko pozostaje interpretacja i zrozumienie. 
26 kwietnia 2014 18:30 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

No widzisz, to jest to !!  Kogo taki temat przeraża ??  Dlaczego zaraz przyszywamy łatkę autorce ??  A wystarczy cierpliwie czytać albo omijac temat szerokim łukiem - jak straszy. To jest samo życie, nic więcej. Ciągle wszystko musi pod dywanem być ;-//   
Mnie tam nic nie straszne, tylko pozostaje interpretacja i zrozumienie. 

 . Awatar Nianty jest teraz dla mnie zrozumiały. .... i bardzo dużo mówi  i nic nie ukrywa .  Myśle ,ze komuś  chodzi właśnie o zrozumienie...czegoś co sie w głowie nie mieści . I o prawde .  A to są ważne rzeczy. No ,ale ja sie przyznam temat mnie przeraża......ja nie oglądam nawet horrorow,bo sie boje..A ten temat to więcej niż horror .
26 kwietnia 2014 18:36 / 10 osobom podoba się ten post
Takie wirtualne wygadanie się to tez rodzaj terapii.Jeśli Niancie tego trzeba dajmy jej tę mozliwość ,bez przepychanek,bez dociekania ona czy nie ona,będzie chciała to powie/napisze/.Temat jest trudny ,ciężki,przerażający i w naszym polskim społeczeństwie wciąz zamiatany pod dywan....Doceńmy zaufanie jakim nas obdarzyła.
26 kwietnia 2014 19:03 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Takie wirtualne wygadanie się to tez rodzaj terapii.Jeśli Niancie tego trzeba dajmy jej tę mozliwość ,bez przepychanek,bez dociekania ona czy nie ona,będzie chciała to powie/napisze/.Temat jest trudny ,ciężki,przerażający i w naszym polskim społeczeństwie wciąz zamiatany pod dywan....Doceńmy zaufanie jakim nas obdarzyła.

Kasiu, kocham Cię ;-))))))))   !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
26 kwietnia 2014 19:14 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Takie wirtualne wygadanie się to tez rodzaj terapii.Jeśli Niancie tego trzeba dajmy jej tę mozliwość ,bez przepychanek,bez dociekania ona czy nie ona,będzie chciała to powie/napisze/.Temat jest trudny ,ciężki,przerażający i w naszym polskim społeczeństwie wciąz zamiatany pod dywan....Doceńmy zaufanie jakim nas obdarzyła.

ale pod jednym warunkiem,ze na koniec napisze Nianta, ze ma sklonności do pisania ksiązek i to jest jedna z nich. Ja pamietam Geronimo, jedna mądra kolezanka wyjechala na koniec mu z perfidnym tekstem, ania37 opisala swoj niemily incydent to bylo doszukiwanie sie, ze na bank nie napisala czegos po drodze.Wybacz Kasia ale jedna umie zrozumiec sytuacje ale drugą niestety taka sytuacja kręci.          Obyś Nianta tu nigdy nie napisala,kogo to tak naprawde dotyczylo!!!
26 kwietnia 2014 19:15 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

No widzisz, to jest to !!  Kogo taki temat przeraża ??  Dlaczego zaraz przyszywamy łatkę autorce ??  A wystarczy cierpliwie czytać albo omijac temat szerokim łukiem - jak straszy. To jest samo życie, nic więcej. Ciągle wszystko musi pod dywanem być ;-//   
Mnie tam nic nie straszne, tylko pozostaje interpretacja i zrozumienie. 

Mycha masz wybitne zdolnosci czytania miedzy wierszami.Nikt nic nie krytykował i nie zabraniał pisać.Kto przyszył latke i w ktorym miejscu zacytuj wpis? albo jestem niedowidząca albo wtorna analfabetka.Optymistka jestes jezeli uważasz ze problem zniknie po opisaniu go na forum.Kazdy temat jest dobry ale w odpowiednim miejscu.Jak możesz interpretpwac fakty ?wg własnego uznania?  one są i trzeba je przyjac do swiadomosci.Jeżeli  blog Nanty dotyczy tego o czym moja biedna głowa myśli to jest wielka odwaga,wielka. Weny życzę.
 
Ja tego nie interpretuje, ani zrozumiec nie mogę. Miernota ze mnie.
26 kwietnia 2014 19:21 / 2 osobom podoba się ten post
Napisze oddzielnie, coby mnie Modus nie utrupił. Nie chce tym razem dopisywać do poprzedniego posta. Będzie lepiej widać, że Kaśkę "kocham" ;-)))

Podziwiam ludzi, którzy dojrzeli aby coś "powiedzieć". Może to i jest wyrzuceniem emocji czy wspomnień ale dla mnie, to dojrzałość. Nie każdy potrafi opisać, sprecyzować swoje emocje. To nie musi być dosłowne, akuratne i tylko takie !!! To może zahaczać o problem, dawać do myślenia ( niekoniecznie o nas tu chodzi ) oczyszczać. To piękny proces ;-)) Zauważać coś w sobie, zmiany, leczące się rany. Można to ubrać w różne słowa, w różne historie. Ja nigdy takich wpisów nie odbieram "dosłownie". Zawsze zostaje cudna luka między zdaniami, wyrazami. I ja tę lukę kocham. I zawsze będę podziwiała ludzi, którzy właśnie dojrzeli do momentu pozbycia się, czegokolwiek !!!
Człowiek jest cudny, jeżeli sam siebie nie zapapra ;-)))