Entuzjazm opiekunki (?)

18 września 2014 13:32 / 4 osobom podoba się ten post
Ja w końcu mam internet zamotowany . Zięć zakupił i jestem cała w skowronkach. Męczyłam się strasznie na tych stickach a wczoraj latałam po you tube, po filmach i słuchałam całą noc radia !!!!
18 września 2014 14:20 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Dajta Wy mi spokój z rowerami , boję się jeżdzić i tyle , mam traumę z dzieciństwa !... Jak od jutra nie zacznę chodzić , chociaż szybkim , marszowym krokiem bodaj po pół godziny - to będę musiała wymieniać ciuchy !.... Mam paskudny charakter , do południa , jak tylko wypiję z rana mojego "szatana " mogę nic nie jeść , ale za to pod wieczór jaki mam apetyt !... to tylko niejadki mogą pozazdrościć !.... Jak się nie wezmę już teraz za siebie to jak będę wracała do PL. to mnie zaliczą jako nadbagaż !.... sama się sobie dziwię , bo po obiedzie piję drugiego " szatana " a apetyt jednak entuzjastycznie rośnie !... Koniec , od jutra z entuzjazmem zaczynam spacery a ponieważ Pusi nie mogę zostawić samej na dłużej niż godzinę - półtorej to spacery muszą być w miarę szybkie ! -:((((((((((

Imibirek, ja pije już trzeci miesiąc i nic nie przybywa a jjem normalnie, przydałoby zrzucić 3kg mam 47 dni , bo tylko tu chudnę, w domku nie. Też mam jak Ty na kawie mogę jechac do obiadu, a wieczorem wilczy apetyt :)
18 września 2014 17:16 / 2 osobom podoba się ten post
michasia

Imibirek, ja pije już trzeci miesiąc i nic nie przybywa a jjem normalnie, przydałoby zrzucić 3kg mam 47 dni , bo tylko tu chudnę, w domku nie. Też mam jak Ty na kawie mogę jechac do obiadu, a wieczorem wilczy apetyt :)

Zupełnie jakbym o sobie czytała... Chudnę w De, a kawa starcza za śniadanie, lunch a mogłaby nawet za obiad... a wieczorem to się dopiero zaczyna chcieć...
Ale tu akurat jestem stanowcza jak w niczym innym, w ciągu ostatniego roku jadłam wieczorem może kilkanaście razy... po 18 nic...
18 września 2014 20:35 / 4 osobom podoba się ten post
Własnie zapomniałam zamknąć okna w łazience, a że zimno robi się wieczorkiem to wlazły mi dwie bestie pająkowate wilkości małego psa. Luknęłam tylko na nie i nader entuzjastycznie oddaliłam się w innym kierunku wydając dźwięki cokolwiek głośne ;). Dobrze że córka PDP jest w domu i rozprawila się z potworami. Inaczej siedziałabym na wyrku szczękając zębami. Nienawidze draństwa :(
18 września 2014 20:57
Lili

Zupełnie jakbym o sobie czytała... Chudnę w De, a kawa starcza za śniadanie, lunch a mogłaby nawet za obiad... a wieczorem to się dopiero zaczyna chcieć...
Ale tu akurat jestem stanowcza jak w niczym innym, w ciągu ostatniego roku jadłam wieczorem może kilkanaście razy... po 18 nic...

 Tu na wyjezdzie nabieram jako takiego kształtku, a w domu zabiegana, nie dbam tak o siebie i zawsze po wnukach zaliczam wszystkie niedojedzone smakołyki. , ale jak się zawezmę to nie ma "bata".Muszę zrzucic minimum 3kg i zapomniec o kolacjach:)
22 września 2014 13:36
No nareszcie mam internet stały !!!, Czekałam prawie rok czasu !!! Teraz mi śmiga i będę zarywać nocki.  
22 września 2014 17:45
Tylko nie sciagaj filmow bo trza bedzie placic
25 września 2014 19:52 / 6 osobom podoba się ten post
Patrząc za okno możnaby pomyśleć że entuzjazm będzie leciał w dół na łeb, na szyję.
Nic z tych rzeczy! Po obiedzie ubrałam się najlepiej jak można było, wskoczyłam w buty, wcisnęłam słuchawki MP3 w uszy i pożegnawszy babciunię podrzemującą już na fotelu ruszyłam na obchód sąsiedniej dzielnicy B. Wiało trochę więc prócz muzyki w uszach słyszałam dodatkowe efekty akustyczne w postaci gwizdów, ale co tam, grunt to do przodu. Obrałam sobie za cel pewne wzniesienie majaczące w oddali. Fakt że nie miałam fizycznej możliwości zaliczyć wejścia na górę, bo czasu mało, ale chciałam chociaż oswoić teren pobliski owemu wzniesieniu. Jednak plany sobie, a życie sobie...
Mijając parking Reala natknęłam się na poznaną przedwczoraj Polkę i po krótkiej debacie postanowiłyśmy odwiedzić dziewczynę którą poznałam wcześniej (wiedziałam od której do której ma przerwę, wiedziałam tez że będzie w domu). Kawa była pyszna, a z powrotem zostałam przywieziona jak hrabina pod same drzwi niemal. I doszłam do wniosku że góra poczeka. Stoi tu z pare tysiecy lat, to postoi jeszcze kilka dni :)))))))))
Jak zrobi się cieplej (a mam nadzieję że się zrobi) to wejdę na nią z większym entuzjazmem, a mniejszym gwizdem w uszach :)))))
25 września 2014 20:06 / 5 osobom podoba się ten post
Bez entuzjazmu odliczam nieliczne już dni do wyjazdu. Entuzjazm ogarnie mnie dopiero w autokarze do Polski, a pełnia entuazjazmu, kiedy złoże swe boskie cielsko na swoim łożu, jak zwykle pachnącym wanilią.
Apogeum osiągnę w kąpieli.
29 października 2014 11:08 / 2 osobom podoba się ten post
Ja nie mam problemu z tym, że oczekuje się ode mnie entuzjazmu, bo mam go aż nadto od wczesnego dzieciństwa:) Co więcej wydaje mi się, że kiedy przekazuję go innym to wraca do mnie z nawiązką. Mam swoje problemy jak każdy, ale szkoda mi życia na to by się nimi zajmować.
29 października 2014 11:12 / 4 osobom podoba się ten post
elzbietkaaaa

Ja nie mam problemu z tym, że oczekuje się ode mnie entuzjazmu, bo mam go aż nadto od wczesnego dzieciństwa:) Co więcej wydaje mi się, że kiedy przekazuję go innym to wraca do mnie z nawiązką. Mam swoje problemy jak każdy, ale szkoda mi życia na to by się nimi zajmować.

zebym tak entuzjastycznie tutraj pracowala to nie....z niemiec to tylko kase lubie...
13 listopada 2014 10:51 / 4 osobom podoba się ten post
Z najwyższym, wręcz orgiastycznym entuzjazmem informuję,że wreszcie, po długich bojach dochrapałam się internetu.
Jak ja nie lubię być pierwszą na szteli.....o wszystko trzeba walczyć, a mnie powoli brakuje entuzjazmu w tłumaczeniu,że telewizor dla opiekunki i dostęp do sieci to nie jest wymysł szatana, tylko postęp cywilizacyjny.
 
13 listopada 2014 10:55 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Z najwyższym, wręcz orgiastycznym entuzjazmem informuję,że wreszcie, po długich bojach dochrapałam się internetu.
Jak ja nie lubię być pierwszą na szteli.....o wszystko trzeba walczyć, a mnie powoli brakuje entuzjazmu w tłumaczeniu,że telewizor dla opiekunki i dostęp do sieci to nie jest wymysł szatana, tylko postęp cywilizacyjny.
 

Oj całe szczeście że ja tak nigdy nie wpadłam . Dobrze że już z nami jesteś .
13 listopada 2014 10:55 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Z najwyższym, wręcz orgiastycznym entuzjazmem informuję,że wreszcie, po długich bojach dochrapałam się internetu.
Jak ja nie lubię być pierwszą na szteli.....o wszystko trzeba walczyć, a mnie powoli brakuje entuzjazmu w tłumaczeniu,że telewizor dla opiekunki i dostęp do sieci to nie jest wymysł szatana, tylko postęp cywilizacyjny.
 

Ja jestem druga,a pierwsza mimo,ze chciała mieć nie potrafiła się upominać....
 
Czekam więc jeszcze na rower,internet....
TV niby mam dla siebie,ale w salonie koło babci sypialni - nie korzystam.
13 listopada 2014 10:56
BaskaS

Oj całe szczeście że ja tak nigdy nie wpadłam . Dobrze że już z nami jesteś .

Też się cieszę,że wróciłam do cywilizacji.
Dziękuję Baska. :)