Staruszek

16 maja 2014 13:31 / 18 osobom podoba się ten post
  ostatnio pisalam o biedzie i bogactwie...o biednych i bogatych....troche zaryzykowalam wtedy twierdzenie,że w wiekszosci przypadków to biedni maja serca gotowe do pomocy...czy aby na pewno mialam rację?...
.jestem teraz w Niemczech....w Szwabii...land niemiecki dla wielu kojarzony z Poznaniem....i to nie ze względu na piękno wielkopolski...ale ze względu na sposob zycia,myslenia ludzi tam mieszkajacych....
.Szwabia leżąca w pieknym miejscu....piękna krajobrazowo...z mnogościa lasów, łąk...i wioski...jakże inne niż te widziane u góry Niemiec...gdzie czesto przypominaja wioseczki z naszych bajek dziecinstwa....
tutaj w Szwabii wioski to nasze polskie pogeerowskie zabudowania...ruiny...brudne okna, firanki nie prane od wieków...które zapomnialy juz dawno co znaczy kolor biel...często przystaje i zastanawiam sie nawet czy tutaj ktos jeszcze mieszka....czy moze jest to ruina juz opuszczona...czesto przed domem stoi samochód...i tylko to świadczy ze tam mieszkaja ludzie...i ten brak kwiatów....ta szarość..szarość wsi..
.dom w którym jestem tez jakby niezauwazony,zapomniany jest przez Boga...przez okna nie dostaje sie swiatło słoneczne...bo tuz przed oknami stoi ..chyba stodoła..zasłania świat...zasłania słońce...i w tym domu żyje stary mężczyzna /mój pacjent/ inwalida bez nogi...człowiek który sie nigdy nie usmiecha..chyba ,że w telewizji w jakimś filmie ktoś się potknie...to wtedy jest zabawne dla staruszka....staruszka, który oszczedza wode..więc sie nie myje...staruszek który w tym w czym śpi.. w tym i porusza się w dzień...staruszek,który aby tylko zaoszczedzić chciałby zmywac naczynia na sucho...a najlepiej to jeść suchy chleb..wtedy nie ma talerzy do zmywania...jakaż to oszczednośc.....
mój staruszek bardzo ubolewa ,że teraz dni coraz krótsze...ze szybko jest ciemno...jest jednak zapobiegliwy ..i na to znalazł sposob...do godz. 19 siedzi po ciemku...przy grzejniku nastawionym na 1...siedzi blisko niego....ale nieraz zaswita mu mysl....ze jeszcze bardziej zaoszczedzi..gdy pojdzie do łozka pod pierzyne....tam ciepło...no i tanio....
mój staruszek zna tylko te wieś....dwadziescia pare domow...nigdy nie przekroczył bram wsi...bo i po co...tam przeciez nie ma nic czego nie zna....za brama gdzie ludzie zabiora mu pieniadze, które tak skrupulatnie chowa i czesto liczy....niedawno..bo przeciez mamy okres juz przedswiateczny w telewizji pokazywano zabawki dla dzieci...klocki, maskotki, lalki...pokazano tez ceny...oburzenie mojego staruszka nie mialo granic....tyle pieniedzy na dzieci wydawac...olaboga !!!! ....po co ..i na co ?...
kiedys pod nasze drzwi zawitał kotek...był zmarznięty...widzialam ze jest glodny.....dałam mu w miseczce troche mleka....niestety moj zabiedzony kotek nie skosztował....do akcji wkroczył dziadek ze taka rozrzutność....ze mleko kosztuje......
.a ja siedze w tym swoim kąciku..i patrze ...i sie dziwuję...dziwuje sie..gdy widzę mojego staruszka gdy na bochenku chleba który bedzie spozywał kreśli znak krzyża...dziwuję sie...a w uszach dźwięczy mi melodia....melodia znana wszystkim..." wesołe jest życie staruszka ""...
.a mój kotek?...dziele się nim swoja niedolą..i tymi kilkoma kroplami mleka..../EE/
/tekst napisany tuz przed świętami Bożego Narodzenia 2013 roku/
16 maja 2014 15:41 / 1 osobie podoba się ten post
Pisz, pisz dalej :)
16 maja 2014 17:40 / 2 osobom podoba się ten post
Sympatycznie i jasno piszesz, nie oszczędzaj swojego talentu, podziel się nim z nami... :)
16 maja 2014 18:00 / 5 osobom podoba się ten post
Najprawdziwsza prawda, wrocilam wlasnie ze Szwabii, babcia miala byc slodziudka.....i byla, dziennie opierdzielała kilogramy cukierkow i czekoladek, nigdy mnie nie poczestowala, codziennie makaron, gemuse. A corcia wiecznie krzyczala jak ona duzo musi mi placic za prace, ha ha ha . Dostalam list, na kopercie doklejono 3 znaczki po 2 centy, nie byly przesteplowane, luuuudzie wykroila je z tej koperty i cieszyla sie jak glupi bateryjka przez reszte dnia i nastepny.
16 maja 2014 18:24 / 3 osobom podoba się ten post
dziękuje wszystkim Paniom za ciepłe slowa :)
16 maja 2014 19:24 / 4 osobom podoba się ten post
ewaelzbieta

dziękuje wszystkim Paniom za ciepłe slowa :)

My chyba nie "Panie"?
Ja uważam, że na "PANIĄ" to trzeba  mieć "wygląd" i pieniądze - a ja jednego JUŻ nie mam, a drugiego JESZCZE nie mam...
Ale pisz, pisz dalej - super się czyta takie opowieści i ile w nich prawdy...
16 maja 2014 19:26 / 5 osobom podoba się ten post
Na ziarnku maku wyrósł dom,
pieski szczekają na domek makowy,
i nigdy jeszcze tym makowym psom,
że świat jest wiekszy, nie przyszło do głowy.  
 
Cz. Miłosz.  
 
 
 
16 maja 2014 19:26 / 3 osobom podoba się ten post
witaj Malgo...przede wszystkim opowieści wzięte z mojego życia...z pracy...i te opowieści są jakże i Wam znajome...bo każda z nas nie zawsze ma pięknie i lekko..niejedna z nas roniła łzy...
ok Malgo od dzisiaj będe Was "TYkać"....to oczywiście żart..pozdrawiam serdecznie
16 maja 2014 19:33 / 5 osobom podoba się ten post
ewaelzbieta

witaj Malgo...przede wszystkim opowieści wzięte z mojego życia...z pracy...i te opowieści są jakże i Wam znajome...bo każda z nas nie zawsze ma pięknie i lekko..niejedna z nas roniła łzy...
ok Malgo od dzisiaj będe Was "TYkać"....to oczywiście żart..pozdrawiam serdecznie

Tak, wiele widziałam i nie tylko na południu Niemiec (bo tam nie lubię pracować) - pamiętam jednego męża PDP, który żeby zaoszczędzić nagotował "wiadro" zupy dyniowej (pachniało jakby to była zupa cebulowa) i jadł to tydzień. Ja oczywiśce nie wtrącałam się, jak próbował tym nakarmić swoją żonę, ale podawałam jej też "normalne" posiłki gotowane "po polsku" - wtedy PDP prawie wylizywała talerz. A na JEGO potrawy reagowała tym, że musi dbać o linię gdy tylko usta umoczyła...
16 maja 2014 19:35 / 5 osobom podoba się ten post
Malgi

Tak, wiele widziałam i nie tylko na południu Niemiec (bo tam nie lubię pracować) - pamiętam jednego męża PDP, który żeby zaoszczędzić nagotował "wiadro" zupy dyniowej (pachniało jakby to była zupa cebulowa) i jadł to tydzień. Ja oczywiśce nie wtrącałam się, jak próbował tym nakarmić swoją żonę, ale podawałam jej też "normalne" posiłki gotowane "po polsku" - wtedy PDP prawie wylizywała talerz. A na JEGO potrawy reagowała tym, że musi dbać o linię gdy tylko usta umoczyła...

widać PDP miała jednak swój rozum...mimo że niemiecki ;)
16 maja 2014 19:41 / 9 osobom podoba się ten post
Nie wydaje sie Wam, ze te demencje i ......eimery, depresje, spowodowane tym skapstwem, wiecznym szparowaniem byc moga? Zeby jednym blacikiem tylek wycierac, lepiej juz golym palcem bo na jedno wychodzi, tego palca i tak z oszczednosci wody nie umyje taki, bo woda droga, juz o mydle nie wspomne.
16 maja 2014 19:54 / 5 osobom podoba się ten post
margolcia

Nie wydaje sie Wam, ze te demencje i ......eimery, depresje, spowodowane tym skapstwem, wiecznym szparowaniem byc moga? Zeby jednym blacikiem tylek wycierac, lepiej juz golym palcem bo na jedno wychodzi, tego palca i tak z oszczednosci wody nie umyje taki, bo woda droga, juz o mydle nie wspomne.

haha...dobrze powiedziane...
ale niewątpliwie...co druga oferta pracy to albo demencja albo Alzheimer...tez już siekiedys nad tym zastanawiałam..i doszlam do wniosku ze to jednak chyba wynik żywienia..
proszę zwrócić uwagę że większość Niemców jada byle co...byle jak...zawsze za szybko...za łapczywie..jakby ktoś im za moment mógł podane jedzenie zabrać....
jedzą na akord....byle dużo...a że suche kartofle...no cóż..ważne ze duuuuużo
16 maja 2014 20:26 / 1 osobie podoba się ten post
ewaelzbieta

haha...dobrze powiedziane...
ale niewątpliwie...co druga oferta pracy to albo demencja albo Alzheimer...tez już siekiedys nad tym zastanawiałam..i doszlam do wniosku ze to jednak chyba wynik żywienia..
proszę zwrócić uwagę że większość Niemców jada byle co...byle jak...zawsze za szybko...za łapczywie..jakby ktoś im za moment mógł podane jedzenie zabrać....
jedzą na akord....byle dużo...a że suche kartofle...no cóż..ważne ze duuuuużo

Ja nawet ostatnio czytałam artykuł jakiegoś autorytetu naukowego, który potwierdzaTwoje podejrzenia. 
16 maja 2014 20:33 / 1 osobie podoba się ten post
i tak oto w ten szybki sposób zostałam prawie autorytetem..i to dzięki Niemcom....i jak ich tu nie kochać..../haha/... pozdrawiam Cie bardzo serdecznie Alinko
16 maja 2014 20:34 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Nie wydaje sie Wam, ze te demencje i ......eimery, depresje, spowodowane tym skapstwem, wiecznym szparowaniem byc moga? Zeby jednym blacikiem tylek wycierac, lepiej juz golym palcem bo na jedno wychodzi, tego palca i tak z oszczednosci wody nie umyje taki, bo woda droga, juz o mydle nie wspomne.

Laska Ty sie zastanow wiesz o czym mowie hehehehe  ja rolke papieru to mam na 3 dni nie wspomne o innych srodkach czystosci  chyba na dziwnego niemca trafilam aleeee zeby nie bylo ,posciel i bardzo malo ,ciuchow dziadek ma bardzo malo  wogole malo rzeczy on ma ale to dobrze  nie musze prasowac