Na wyjeździe #9

30 maja 2014 17:36
Ok. Berdi1 dzieki :)
30 maja 2014 17:39
Rozmrażałam zamrażalkę (która stoi na lodówce) i zobaczyłam, że na górze jest brudno. Drabina, szmata i heja za to się wzięłam. Jak schodziłam z drabiny zaczepiłam się o schodek, straciłam równowagę i nogą stanęłam na kuchenkę elektryczną. Pękła :(((( Nie wiedziałam jak powiedzieć o tym doktorowi, zadzwoniłam do męża i okazało się, że moje oc w życiu prywatnym jest tylko na PL. Powiedziałam już córce Dr. Powiedziała, że nic się nie stało, popłakałam się, więc mnie przytuliła. Na koniec stwierdziła, że tylko dwie rzeczy to byłoby nieszczęście: gdyby mi się coś stało albo gdyby moja zmienniczka nie przyjechała. Reszta to małe problemy do rozwiązania. Na ten moment stanęło, że w sumie nie wiem czy mam się tym przejmować od strony finansowej czy tylko ochrzan od doktora, że zamiast jemu to córce powiedziałam będzie jedyną karą. Do wieczora się wyjaśni. Szczęście mnie w tej sytuacji też spotkało: nie spadłam na podłogę i nic mi się nie stało, kuchenka mimo, że pęknięta działa i mogę gotować, Dr i córka zareagowali super, szefowa, przyjaciółka i mąż staneli na wysokości zadania. Jedynie kilka euro może mnie opuścić :(((((
30 maja 2014 17:42
lena7

Dyśka, nic mnie nie urazilo w Twojej wypowiedzi :-)
Tylko mam dosc tego mojego szczescia z powodzeniem u plci meskiej. i tyle. :-)

A co z tym szczęciem nie tak?
30 maja 2014 18:03 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Czy zdarzyło Wam się uszkodzić coś w domu PDP i pokryć to z ubezpieczenia? Jakiego?

Mam najzwyklejsze ubezpieczenie, od zalania, pozaru itd. w sklad tego ubezpieczenia wchodzi w rachube rowniez szkoda wyrzadzona przeze mnie np. stracilam tv w domu mojej siostry, wowczas moj ubezpieczyciel pokrywa te szkode. Jesli sama cos u siebie w domu skopie, niestety ubezpieczenie moje tego nie przewiduje. Mnie interesowalo najtansze ubezpieczenie ale byc moze Herr Doktor ma pelne ubezpieczenie i koszty beda z niego pokryte. Sadze, ze tak musi byc, Niemcy na tych sprawach nie oszczedzaja, raczej nie! Badz dobrej mysli:)
30 maja 2014 18:04 / 4 osobom podoba się ten post
A ja kochane dałam sobie na luz ,jak babcia nie ma ochoty iśc na spacer to ją na siłę nie ciągne :) Jak nie ma ochoty na kąpiel co 2 dzień odpuszczam starczy co 3 ,stwierdziłam że dlaczego ja mam sie stresować jak babcia nie ma ochoty ,dlatego że moja zmienniczka tak mówiła o nie :( Koniec z hegemonią tym bardziej że po niej obejmuje smród ,babcie z odparzeniami i ona mnie będzie puczać co ja muszę :)))
30 maja 2014 18:15 / 1 osobie podoba się ten post
Prosiłam szefową, aby zadzwoniła jeszcze do Doktorka i go trochę ugłaskała. A przy okazji, żeby spytała o kwestię kasy za kuchenkę. Kobieta zmienną jest, więc dzisiaj stwierdzam, że więcej rzeczy chciałabym rozumieć i mówić po niemiecku. Ale fakt, że zostałam zmuszona do poproszenia o pomoc i zrobiłam to, też jest dla mnie cenny- bo mam z tym problem. Nie przywołując nikogo: ja taka Zosia-samosia jestem, a tu nagle zostałam zmuszona przez życie....
Uśmiecham się już od momentu kiedy rodzina wie o wszystkim... Ile można płakać nad rozlanym mlekiem....
30 maja 2014 18:24 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Prosiłam szefową, aby zadzwoniła jeszcze do Doktorka i go trochę ugłaskała. A przy okazji, żeby spytała o kwestię kasy za kuchenkę. Kobieta zmienną jest, więc dzisiaj stwierdzam, że więcej rzeczy chciałabym rozumieć i mówić po niemiecku. Ale fakt, że zostałam zmuszona do poproszenia o pomoc i zrobiłam to, też jest dla mnie cenny- bo mam z tym problem. Nie przywołując nikogo: ja taka Zosia-samosia jestem, a tu nagle zostałam zmuszona przez życie....
Uśmiecham się już od momentu kiedy rodzina wie o wszystkim... Ile można płakać nad rozlanym mlekiem....

Rrobilas porzadki, uszkodzenie kuchenki, bylo niezamierzone i za to nie mozesz byc ukarana, nie dopytuj sie ile naprawa bedzie kosztowala, przeprosilas i to powinno wystarczyc. Gdybys pod wplywem szalu rabnela w nia, moglabys poniesc koszty ale nie wowczas, gdy wykazywalas sie swoja pracowitoscia:)))
30 maja 2014 18:29 / 1 osobie podoba się ten post
kika1

Rrobilas porzadki, uszkodzenie kuchenki, bylo niezamierzone i za to nie mozesz byc ukarana, nie dopytuj sie ile naprawa bedzie kosztowala, przeprosilas i to powinno wystarczyc. Gdybys pod wplywem szalu rabnela w nia, moglabys poniesc koszty ale nie wowczas, gdy wykazywalas sie swoja pracowitoscia:)))

Chciałabym, aby tak sprawa została potraktowana. Ale różni są ludzie. A ja już taka jestem, że jeżeli coś zniszczę (nawet w taki sposób) poczuwam się do odpowiedzialności. Ale mam nadzieję, że zostanie potraktowane to jako wypadek przy pracy, dlatego sama nie podejmuje już tematu.   A poza tym Kika: ja szału? Ja taka spokojna jestem, minęło pół godziny zanim poryczałam się ze złości ;);)
30 maja 2014 18:45
Dysiu, rozwodzic sie moge dlugo o moim szczesciu w powodzeniu u mezczyzn a nie chce bo to nie miejsce. Tzn jesli sie b. wkurze to moge tutaj wygarnác wszystko a na razie niech wystarczy za komentarz piosenka w wátku muzycznym "mam dosc" Lombardu.
30 maja 2014 18:52 / 3 osobom podoba się ten post
A ja spedziłam dzis miły dzień - miałam wolne . Pojechałam do Locarno , kolejką wjechałam do Orselina - stąd tylko kilka kroków do Madonna del Sasso .Spedziłam tam czas uciekajac od zgiełku ,wyciszyłam się.
Zeszłam pięknym , stromym szlakiem , wzdłuż którego stoją białe kapliczki ,wśród skał i rozkwitajacych właśnie , róznokolorowych hortensji.Zjadłam obiad na Piazza Grande ( zawsze dostaję pieniądze na obiad gdy mam wolny dzień), poogladałam jachty na jeziorze a potem wróciłam do Ascony. A tu - wystawa łodzi motorowych , zorganizowana przez koncern Yamaha - oni produkują silniki do tych cudeniek .Ceny - te tanie od 70 tys FR , najdrozsza ok 200 tys . A obok - wystawa najnowszych modeli Porsche .Poogladałam , porobiłam zdjęcia . I dzień mi minał. Jeśli wszystko będzie ok- w drugiej połowie czerwca przyjedzie mnie odwiedzić sąsiadka mojej poprzedniej pdp .Juz raz była u mnie w Asconie zimą . Fajny kontakt - ciekawa osoba.
30 maja 2014 19:07
mozah aM

A ja spedziłam dzis miły dzień - miałam wolne . Pojechałam do Locarno , kolejką wjechałam do Orselina - stąd tylko kilka kroków do Madonna del Sasso .Spedziłam tam czas uciekajac od zgiełku ,wyciszyłam się.
Zeszłam pięknym , stromym szlakiem , wzdłuż którego stoją białe kapliczki ,wśród skał i rozkwitajacych właśnie , róznokolorowych hortensji.Zjadłam obiad na Piazza Grande ( zawsze dostaję pieniądze na obiad gdy mam wolny dzień), poogladałam jachty na jeziorze a potem wróciłam do Ascony. A tu - wystawa łodzi motorowych , zorganizowana przez koncern Yamaha - oni produkują silniki do tych cudeniek .Ceny - te tanie od 70 tys FR , najdrozsza ok 200 tys . A obok - wystawa najnowszych modeli Porsche .Poogladałam , porobiłam zdjęcia . I dzień mi minał. Jeśli wszystko będzie ok- w drugiej połowie czerwca przyjedzie mnie odwiedzić sąsiadka mojej poprzedniej pdp .Juz raz była u mnie w Asconie zimą . Fajny kontakt - ciekawa osoba.

No to fajnie juzz jeden dzień krócej w pracy i to fajny dzień.U nas piatek to dzien zakupowo-sprzatajacy tez szybko zleciał.Co z tego,że mam duzo wolnego czasu jak praktycznie  nie mogę dalej gdzies pojechać.Dzisiaj tez wyskoczylam, ale tylko w okolicy buszuje.A tak wogole to juz chyba i nie zabardzo mi sie chce gdzies jeżdzić.Dobrze tu sie czuję okolice są dość ciekawe.Mam obiecana wycieczke, ale czy sie doczekam to czas pokaze.
30 maja 2014 19:23
mozah aM

A ja spedziłam dzis miły dzień - miałam wolne . Pojechałam do Locarno , kolejką wjechałam do Orselina - stąd tylko kilka kroków do Madonna del Sasso .Spedziłam tam czas uciekajac od zgiełku ,wyciszyłam się.
Zeszłam pięknym , stromym szlakiem , wzdłuż którego stoją białe kapliczki ,wśród skał i rozkwitajacych właśnie , róznokolorowych hortensji.Zjadłam obiad na Piazza Grande ( zawsze dostaję pieniądze na obiad gdy mam wolny dzień), poogladałam jachty na jeziorze a potem wróciłam do Ascony. A tu - wystawa łodzi motorowych , zorganizowana przez koncern Yamaha - oni produkują silniki do tych cudeniek .Ceny - te tanie od 70 tys FR , najdrozsza ok 200 tys . A obok - wystawa najnowszych modeli Porsche .Poogladałam , porobiłam zdjęcia . I dzień mi minał. Jeśli wszystko będzie ok- w drugiej połowie czerwca przyjedzie mnie odwiedzić sąsiadka mojej poprzedniej pdp .Juz raz była u mnie w Asconie zimą . Fajny kontakt - ciekawa osoba.

Mozah ja znam szwajcarie ale dół od Kroizlingen po Zurich powiedz jak u ciebie z dogadywaniem sie .tam jest inny dialekt :) Ja to jeszcze po włoski parlare :) Moja kolezanka pracuje w Genewie i tylko po francusku mówi :) I tam tez tak wymagaja na dole niemiecki ,ale jak do mnie niekiedy świstali po niemiecku""" to długo myślałam o co chodzi:)))
30 maja 2014 19:27 / 1 osobie podoba się ten post
fiona

Mozah ja znam szwajcarie ale dół od Kroizlingen po Zurich powiedz jak u ciebie z dogadywaniem sie .tam jest inny dialekt :) Ja to jeszcze po włoski parlare :) Moja kolezanka pracuje w Genewie i tylko po francusku mówi :) I tam tez tak wymagaja na dole niemiecki ,ale jak do mnie niekiedy świstali po niemiecku""" to długo myślałam o co chodzi:)))

Ja pracuję u rodziny niemieckojezycznej - zreszta wszędzie przechodza na niemiecki jeśli powiesz , że nie mówisz po włosku . Ja jestem osłuchana dosc dobrze ze Schweizerdeutsch i jeszcze codziennie się uczę - wiec daję radę .
Tyle , że te dialekty są bardzo zróznicowane. Ponoć dialekt z Wallis bardzo słabo rozumieja nawet rodowici Szwajcarzy.
30 maja 2014 19:58 / 1 osobie podoba się ten post
Hej,hej Kasie widzę w pracy.Melduj Kasiu jak widzisz nowe.
30 maja 2014 20:18
mozah aM

Ja pracuję u rodziny niemieckojezycznej - zreszta wszędzie przechodza na niemiecki jeśli powiesz , że nie mówisz po włosku . Ja jestem osłuchana dosc dobrze ze Schweizerdeutsch i jeszcze codziennie się uczę - wiec daję radę .
Tyle , że te dialekty są bardzo zróznicowane. Ponoć dialekt z Wallis bardzo słabo rozumieja nawet rodowici Szwajcarzy.

Umiescilam przepis Walliser Brotgratin - chleb to podstawa.Salatke tez z chlebem robią.Jest to ksiazka wydana   JOWA Die Migros - Backerei.