To teraz musisz coś spotkać co Cie do tej nauki znowu zachęci. Ja proponuję przystojnego Szwajcara :)))
Moja dusza jakoś ok :))) Ciało moje wymaga tylko masowania,pieszczot,przytulania, a tego to już sama nie załatwię. Wchodząc w czas radosnego oczekiwania ćwiczę mięśnie Kegla, a to dość daleko od mózgu, więc kilka niemieckich słówek rozrusza ten organ:))) Taką mam nadzieję.
W tzw międzyczasie ( podobno nie ma czegoś takiego) czytam co Arystoteles myślał o wybaczaniu.