Też miałam takie myśli:)))))
Też miałam takie myśli:)))))
Moja stella jest INNA. Żaden odkrywczy przymiotnuk nie przychodzi mi do głowy. No jest inna. Jak dojdę sedna tej inności to przedstawię go wam. Na razie niby ok. Czuję się tu w części pod obstrzałem, w części swobodnie ale jak mówię - nie umiem określić do końca gdzie jest haczyk.
Już wiem. Inność w tym wypadku znaczy obco i letnio. Żeby jeszcze zimno lub mroźnie to jakaś emocja jest, ale letnio jest najgorsze z możliwych.
Nie czuję się tu dobrze choć na razie 1 dzień minął. Może się zmienić...
Jak ma nie byc obco jak dopiero przyjechalas.Oswoisz teren i dobrze bedzie
Lena korzystaj z uroków przyrody, portfela, bliskości sklepów. Ja na każdej szteli aklimatyzację zaczynam nie od mieszkania tylko od okolic. Akurat trafiłam zmienniczkę, która nawet nie wiedziała gdzie Aldi, a była tu kilka miesięcy. Ja już mam mapę interesujących mnie sklepów, tylko pensja w drodze. Jak dotrze
zamierzam usatysfakcjonować mnie wydawaniem lekką ręką kasy, na którą czekałam z utęsknieniem cały miesiąc. Nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy :DDDDDDDDDDDD
Przeszły?
Na mnie :D
To jak u mnie. Pensja w drodze, w przyszłym tygodniu gdzieś wyskoczę. Shopping zawsze dobrze mi robi.
I mogę nawet wieczorami wychodzić :) Kino jest gdzieś tu w pobliżu podobno.
Jezuuuuu, ale film świetny widziałam! Chłopak z Australii trochę przed 30tką zachęcony już jako dziecko przez swego tatę do podróży, wybrał się szlakiem Czyngis Chana, z Mongolii na Węgry, przez Krym, Kazachstan, Ukrainę, Rumunię i co tam jeszcze nie pomnę. Trzy konie z nim tylko, ukochany pies i bagaż. Podróżował także zimą, z przewodnikami przedzierając się przez góry, po drodze mnóstwo spotkań z ludźmi, rozmów, picia wódki, śpiewów dla niego, wszystko ludowe i baaaaardzo piękne, rozmów z dziećmi w szkołach. Nauczył się wcześniej rosyjskiego, więc w tym rejonie prawie wszędzie się dogadał. Podróż zabrała mu 3 lata, w międzyczasie musiał wrócić na krótko do kraju z powodu śmierci ukochanego ojca. Gdy dotarł na węgierską pusztę z miejscem gdzie stoi pomnikiem Arpada i odwiedził kontynuatorów nomadzkiej, mongolskiej tradycji, rozpłakał się ze szczęścia, że się udało. Byli oficjele z kilku krajów które odwiedził, przyjechała jego mama z bratem.
Jakie to jest mocno energetyczne dla innych, gdy ktoś spełnia swoje marzenia...
To też terapia, choć nie zakupowa!
Ja własnie sprawdziłam,na waciki mi dzis przyszło:) Muszę jutro skoczyć na terapię zakupową.
Ja od jutra też zaczynam kupowanie wacików :))))))
A co to jakaś nowa moda na waciki nastała czy jak ?
Tylko na tyle mi kasy zostanie jak opłaty zrobię :DDDDDDDDDD