Na wyjeździe #9

11 czerwca 2014 16:26 / 1 osobie podoba się ten post
barbarella

Też miałam takie myśli:)))))

Przeszły?
Na mnie :D
11 czerwca 2014 16:39 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

Moja stella jest INNA. Żaden odkrywczy przymiotnuk nie przychodzi mi do głowy. No jest inna. Jak dojdę sedna tej inności to przedstawię go wam. Na razie niby ok. Czuję się tu w części pod obstrzałem, w części swobodnie ale jak mówię - nie umiem określić do końca gdzie jest haczyk.

Już wiem. Inność w tym wypadku znaczy obco i letnio. Żeby jeszcze zimno lub mroźnie to jakaś emocja jest, ale letnio jest najgorsze z możliwych.
Nie czuję się tu dobrze choć na razie 1 dzień minął. Może się zmienić...
11 czerwca 2014 16:48 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Już wiem. Inność w tym wypadku znaczy obco i letnio. Żeby jeszcze zimno lub mroźnie to jakaś emocja jest, ale letnio jest najgorsze z możliwych.
Nie czuję się tu dobrze choć na razie 1 dzień minął. Może się zmienić...

Lena korzystaj z uroków przyrody, portfela, bliskości sklepów. Ja na każdej szteli aklimatyzację zaczynam nie od mieszkania tylko od okolic. Akurat trafiłam zmienniczkę, która nawet nie wiedziała gdzie Aldi, a była tu kilka miesięcy. Ja już mam mapę interesujących mnie sklepów, tylko pensja w drodze. Jak dotrze
zamierzam usatysfakcjonować mnie wydawaniem lekką ręką kasy, na którą czekałam z utęsknieniem cały miesiąc. Nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy :DDDDDDDDDDDD
11 czerwca 2014 16:48 / 1 osobie podoba się ten post
Jak ma nie byc obco jak dopiero przyjechalas.Oswoisz teren i dobrze bedzie
11 czerwca 2014 17:00
greenandy

Jak ma nie byc obco jak dopiero przyjechalas.Oswoisz teren i dobrze bedzie

Greenka, obco nie w znaczeniu ze nowe miejsce a w zanczeniu nieswojo, nieprzyjemnie.
11 czerwca 2014 17:01 / 2 osobom podoba się ten post
emi

Lena korzystaj z uroków przyrody, portfela, bliskości sklepów. Ja na każdej szteli aklimatyzację zaczynam nie od mieszkania tylko od okolic. Akurat trafiłam zmienniczkę, która nawet nie wiedziała gdzie Aldi, a była tu kilka miesięcy. Ja już mam mapę interesujących mnie sklepów, tylko pensja w drodze. Jak dotrze
zamierzam usatysfakcjonować mnie wydawaniem lekką ręką kasy, na którą czekałam z utęsknieniem cały miesiąc. Nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy :DDDDDDDDDDDD

To jak u mnie. Pensja w drodze, w przyszłym tygodniu gdzieś wyskoczę. Shopping zawsze dobrze mi robi.
I mogę nawet wieczorami wychodzić :) Kino jest gdzieś tu w pobliżu podobno.
11 czerwca 2014 17:02
nomka

Przeszły?
Na mnie :D

nie wiem czy przeszły, ja jestem trochę inna, oj kiedyś napiszę:)))
11 czerwca 2014 17:29 / 3 osobom podoba się ten post
lena7

To jak u mnie. Pensja w drodze, w przyszłym tygodniu gdzieś wyskoczę. Shopping zawsze dobrze mi robi.
I mogę nawet wieczorami wychodzić :) Kino jest gdzieś tu w pobliżu podobno.

Ja własnie sprawdziłam,na waciki mi dzis przyszło:) Muszę jutro skoczyć na terapię zakupową.
11 czerwca 2014 18:39 / 3 osobom podoba się ten post
Jezuuuuu, ale film świetny widziałam! Chłopak z Australii trochę przed 30tką zachęcony już jako dziecko przez swego tatę do podróży, wybrał się szlakiem Czyngis Chana, z Mongolii na Węgry, przez Krym, Kazachstan, Ukrainę, Rumunię i co tam jeszcze nie pomnę. Trzy konie z nim tylko, ukochany pies i bagaż. Podróżował także zimą, z przewodnikami przedzierając się przez góry, po drodze mnóstwo spotkań z ludźmi, rozmów, picia wódki, śpiewów dla niego, wszystko ludowe i baaaaardzo piękne, rozmów z dziećmi w szkołach. Nauczył się wcześniej rosyjskiego, więc w tym rejonie prawie wszędzie się dogadał. Podróż zabrała mu 3 lata, w międzyczasie musiał wrócić na krótko do kraju z powodu śmierci ukochanego ojca. Gdy dotarł na węgierską pusztę z miejscem gdzie stoi pomnikiem Arpada i odwiedził kontynuatorów nomadzkiej, mongolskiej tradycji, rozpłakał się ze szczęścia, że się udało. Byli oficjele z kilku krajów które odwiedził, przyjechała jego mama z bratem.

Jakie to jest mocno energetyczne dla innych, gdy ktoś spełnia swoje marzenia...
To też terapia, choć nie zakupowa!
11 czerwca 2014 18:42 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Jezuuuuu, ale film świetny widziałam! Chłopak z Australii trochę przed 30tką zachęcony już jako dziecko przez swego tatę do podróży, wybrał się szlakiem Czyngis Chana, z Mongolii na Węgry, przez Krym, Kazachstan, Ukrainę, Rumunię i co tam jeszcze nie pomnę. Trzy konie z nim tylko, ukochany pies i bagaż. Podróżował także zimą, z przewodnikami przedzierając się przez góry, po drodze mnóstwo spotkań z ludźmi, rozmów, picia wódki, śpiewów dla niego, wszystko ludowe i baaaaardzo piękne, rozmów z dziećmi w szkołach. Nauczył się wcześniej rosyjskiego, więc w tym rejonie prawie wszędzie się dogadał. Podróż zabrała mu 3 lata, w międzyczasie musiał wrócić na krótko do kraju z powodu śmierci ukochanego ojca. Gdy dotarł na węgierską pusztę z miejscem gdzie stoi pomnikiem Arpada i odwiedził kontynuatorów nomadzkiej, mongolskiej tradycji, rozpłakał się ze szczęścia, że się udało. Byli oficjele z kilku krajów które odwiedził, przyjechała jego mama z bratem.

Jakie to jest mocno energetyczne dla innych, gdy ktoś spełnia swoje marzenia...
To też terapia, choć nie zakupowa!

a tytuł tego filmu,bo coś bardzo w moim guście jest,poprosze córcię to mi tu ściągnie,na Kulturze czesto są takie filmy ciekawe:)
11 czerwca 2014 19:17 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja własnie sprawdziłam,na waciki mi dzis przyszło:) Muszę jutro skoczyć na terapię zakupową.

Ja od jutra też zaczynam kupowanie wacików :))))))
11 czerwca 2014 19:20
emi

Ja od jutra też zaczynam kupowanie wacików :))))))

A co to jakaś nowa moda na waciki nastała czy jak ?
11 czerwca 2014 19:21 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

A co to jakaś nowa moda na waciki nastała czy jak ?

Tylko na tyle mi kasy zostanie jak opłaty zrobię :DDDDDDDDDD
11 czerwca 2014 19:25 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Tylko na tyle mi kasy zostanie jak opłaty zrobię :DDDDDDDDDD

Dobrze ,że chociaz na waciki zostanie ......
11 czerwca 2014 19:40 / 2 osobom podoba się ten post
Pochwalę się. Mogę? :D
Wróciłam przed chwilą z przejażdżki rowerowej (yes, yes, yes!) i obczaiłam centrum handlowe (yes yes yes!) :D
W ścisłym centrum nie byłam jeszcze.
Dołączam się do Klubu Nabywców Wacików. Ile wpisowe? ;D