No to tak;) Bierzemy jakiś ochłapek wołowy,nie musi być pikny do tego 2-3 marchewki-nie muszą być obrane seler,też nieszczegolnie sprawiony por-można umyć,ale bez przesady;) To wszystko łubudu do gara,zalać wodą,dać kostkę rosołową i gotowac pół godziny. Podawać z ugotowanym ryżem odstalym w lodówce ze 3 dni.Makaron to już rozpusta,ale jak jest niedziela,to sobie mozna pozwolić;) Mięso wyciągamy,jak za 3 dni nabierze watrości urzędowej,mielimy,robimy sos paciajkę. Dobrze jest mieć coś do tego w zanadrzu;)
Aaaa,ta zupa to tylko przystawka,jak babcia zaznacza.Od dań głównych jestem ja:)