A może, nie daj Boże, to będzie uśmiech ostatni.
Nie jedz grzybów, których nie znasz!
Nie słuchaj PDP. Wiesz, co to jest?
A może, nie daj Boże, to będzie uśmiech ostatni.
Nie jedz grzybów, których nie znasz!
Nie słuchaj PDP. Wiesz, co to jest?
A ja pozbierałam z ogródka babcinego jakieś dziwne grzybki,wiec zaserwuje je z ziemniaczkami,moze bede sie z babcią póżniej smiala dziwnie.
A może, nie daj Boże, to będzie uśmiech ostatni.
Nie jedz grzybów, których nie znasz!
Nie słuchaj PDP. Wiesz, co to jest?
Nie dam rady ale one takie na cieniutkiej nożce i male kapelusiki maja szpiczaste
No i się wkurzyłam. Dziadek już od kilku dni o tych ziemniakach z marchewką i groszkiem mi mówił, powiedział jak dokładnie to zrobić, więc dzisiaj zrobiłam. Ale ja nie lubię marchewki z groszkiem, więc dla siebie miałam spaghetti od wczoraj. No i jak babcia zobaczyła, że ja mam co innego, to mi się pyta, dlaczego jem co innego. Mówię, że w przedszkolu zmuszano mnie do jedzenia marchewki z groszkiem i od tego czasu tego nie jem. Na to ona oburzona, że ja to tego nie jem, a im robię i oni mają TO jeść. Ciśnienie mi podskoczyło maksymalnie. Dziadek odpowiedział za mnie, że on to chciał i co ona chce, przecież jadali to wcześniej, to danie wegetariańskie i ja nie muszę jeść tego, co oni. Babcia się uspokoiła, ale ja nie. Nie dosyć, że mają dziwne dania, dostaję dokładne wskazówki, jak je przygotowywać, to jeszcze może z każdym z osobna mam uzgadniać, co ma na obiad być.
Już myślałam, że babcia się uspokoiła, bo mniej marudzi, ale widzę, że na takie występy muszę być zawsze przygotowana.
Dzisiaj wymyśliła, że jak wchodzę do ich salonu, to mam pukać... No dobra, mogę i pukać, chociaż to dziwne dla mnie. Przecież oni to już się raczej nie pukają, więc w czym miałabym im przeszkodzić:)
Już myślałam, że babcia się uspokoiła, bo mniej marudzi, ale widzę, że na takie występy muszę być zawsze przygotowana.
Dzisiaj wymyśliła, że jak wchodzę do ich salonu, to mam pukać... No dobra, mogę i pukać, chociaż to dziwne dla mnie. Przecież oni to już się raczej nie pukają, więc w czym miałabym im przeszkodzić:)
No i się wkurzyłam. Dziadek już od kilku dni o tych ziemniakach z marchewką i groszkiem mi mówił, powiedział jak dokładnie to zrobić, więc dzisiaj zrobiłam. Ale ja nie lubię marchewki z groszkiem, więc dla siebie miałam spaghetti od wczoraj. No i jak babcia zobaczyła, że ja mam co innego, to mi się pyta, dlaczego jem co innego. Mówię, że w przedszkolu zmuszano mnie do jedzenia marchewki z groszkiem i od tego czasu tego nie jem. Na to ona oburzona, że ja to tego nie jem, a im robię i oni mają TO jeść. Ciśnienie mi podskoczyło maksymalnie. Dziadek odpowiedział za mnie, że on to chciał i co ona chce, przecież jadali to wcześniej, to danie wegetariańskie i ja nie muszę jeść tego, co oni. Babcia się uspokoiła, ale ja nie. Nie dosyć, że mają dziwne dania, dostaję dokładne wskazówki, jak je przygotowywać, to jeszcze może z każdym z osobna mam uzgadniać, co ma na obiad być.
Podobnie jak u mnie na poprzednim miejscu.Wywnioskowałam,że babcia po prostu na każdym kroku musi pokazać,że ona rządzi.Występy się też powtarzały,poza tym bałam się zainfekowania bakterią,no i to ich menu też pozostawiało wiele do życzenia.Niewykluczone,że gdybym nie dostała propozycji pracy gdzie indziej,to dalej bym tam była.Jakoś bym przetrwała lawirując między upodobaniami babci i dziadka a swoimi.Jeszcze mi 10 dni w domu zostało,no i trafił mi się pan do opieki.Mam nadzieję,że tym razem będzie lepiej.
Podobnie jak u mnie na poprzednim miejscu.Wywnioskowałam,że babcia po prostu na każdym kroku musi pokazać,że ona rządzi.Występy się też powtarzały,poza tym bałam się zainfekowania bakterią,no i to ich menu też pozostawiało wiele do życzenia.Niewykluczone,że gdybym nie dostała propozycji pracy gdzie indziej,to dalej bym tam była.Jakoś bym przetrwała lawirując między upodobaniami babci i dziadka a swoimi.Jeszcze mi 10 dni w domu zostało,no i trafił mi się pan do opieki.Mam nadzieję,że tym razem będzie lepiej.
Podobno z panami jest łatwiej. Przynajmniej jeśli chodzi o kuchnię. Nie wtrącają się.