wichurraNo i się wkurzyłam. Dziadek już od kilku dni o tych ziemniakach z marchewką i groszkiem mi mówił, powiedział jak dokładnie to zrobić, więc dzisiaj zrobiłam. Ale ja nie lubię marchewki z groszkiem, więc dla siebie miałam spaghetti od wczoraj. No i jak babcia zobaczyła, że ja mam co innego, to mi się pyta, dlaczego jem co innego. Mówię, że w przedszkolu zmuszano mnie do jedzenia marchewki z groszkiem i od tego czasu tego nie jem. Na to ona oburzona, że ja to tego nie jem, a im robię i oni mają TO jeść. Ciśnienie mi podskoczyło maksymalnie. Dziadek odpowiedział za mnie, że on to chciał i co ona chce, przecież jadali to wcześniej, to danie wegetariańskie i ja nie muszę jeść tego, co oni. Babcia się uspokoiła, ale ja nie. Nie dosyć, że mają dziwne dania, dostaję dokładne wskazówki, jak je przygotowywać, to jeszcze może z każdym z osobna mam uzgadniać, co ma na obiad być.
Nie wiesz jaki jest sposob na babcie skneruske? powiedz,że wywalisz to co zostało od wczoraj.Zobaczysz efekt - woli zeby opiekunka zjadła niż ma wyladowac w kuble.