Nasze hobby #1

03 lutego 2013 13:48
Moim marzeniem Andrejko od tygodnia jest... teleportowac sie na pewien portal... ktory zamkniety jest przede mna na cztery spusty....

Wracajac do Mozah.... ciekawa jestem co na "herezje" Romany odpowie.... bardzo interesujace zagadnienie...
Wybacz Romanko;)))
03 lutego 2013 13:51 / 1 osobie podoba się ten post
Teleportacja pojedynczych atomow została juz dokonana.Naukowcy dokonali teleportacji stanow kwantowych miedzy dwoma splatanymi atomami.Były to atomy wapnia oraz berylu.Przeniesiono stan kwantowy jednego jonu na drugi o ulamek milimetra.Niektórzy naukowcy sa zdania ,ze na tym poziomie nauki mozliwosc teleportacji ciał stałych w niedalekiej przyszlosci jest całkiem realna,ale jezeli chodzi o większe obiekty,to naukowcy sa niezwykle ostrozni z podawaniem dat,ponoć prawa natury nie stoja na przeszkodzie,aby tego dokonac ,ale problem jest bardzo złożony.Istnieje zatem nadzieja,ze mechanizm teleportacji hinduskich joginów zostanie odarty z tajemnicy.:))
03 lutego 2013 14:04
...gdyby fizycy posiedli wiedze na temat teleoportacji.... obdarliby z tajemnicy hinduskich joginow pisze Tina... prosze o wtajemniczenie mnie, bo ja nie widze zwiazku... u hindusow to szkola ducha a u naukowcow tezy poparte wiedza... tak to juz jest jak sie nic nie wie, podstawowe zagadnienia z fizyki byly, sa i beda dla mnie... nie do rozgryzienia....
Juz koncze temat z dzialu fizyki... bo jestem noga od stolu... mimo wszystko Tino40 na odpowiedz czekam...
03 lutego 2013 14:31 / 2 osobom podoba się ten post
Kiko, to ostatnie zdanie nalezy traktować z przymruzeniem oka.Teleportacja w wykonaniu jogina na pewno nie jest tym samym zjawiskiem co ta opisana przez naukowców,ktorej badanie daje wymierne efekty w postaci rozwoju techniki.To wlasnie teleportacja wiazki fotonów otwiera droge do superszybkich i bardzo bezpiecznych systemow komunikacyjnych- komputerow kwantowych,oraz do opracowania bezpiecznych metod przesyłania zaszyfrowanych danych np.numerow kont osobistych itp.Mozliwe ,że byli juz naukowcy ,którzy probowali badać zjawiska paranormalne ,jak teleportacja joginow hinduskich ,chodzenie po wodzie.Mnie blizszy jest naukowy wariant,duchowy jest mi mniej znany.Nie chcialabym wyciągac falszywych wniosków,dlaczego fizycy nie traktują takich zjawisk poważnie ,ale chętnie poznam zdanie innych osób.
Wiem tyle ,ze teleportacja ludzi jest traktowana przez naukowców jako zjawisko paranormalne,bo z naukowego punktu widzenia jest na razie niemozliwa.
03 lutego 2013 15:33 / 1 osobie podoba się ten post
hm, Tina, widzę, że z Ciebie też niezły fizyk, gratuluję. Ale wracamy do kraju joginów, czyli do napisania paru zdań o Gandhim, co obiecałam jakiś czas temu. Znacie go jako Mahatmę Gandhiego (1869-1948) lecz to pierwsze to nie jest imię, tylko przydomek i oznacza "wielkiego duchem", więc każdy może być tak nazwany, jeśli zasłuży. Gandhi był Hindusem, który skończył prawo w Oxfordzie, uchodzącym do tej pory na jeden z 5 najlepszych uniwersytetów świata. Po krótkiej praktyce w Londynie i Bombaju wyjechał do pracy w zawodzie do Afryki Południowej, gdzie już w pociągu zaznał, co znaczy być Hindusem w tym kraju. Został bowiem wyrzucony z wagonu pierwszej klasy zanim dojechał do miejsca przeznaczenia, gdyż w kraju tym panował apartheid i kolorowi byli obywatelami marnej kategorii.Najbliższe 20 lat spędził Gandhi walcząc tam o prawa mniejszości hinduskiej drogą pokojową, poprzez demonstracje, pisanie artykułów, procesy itd. Wrócił do Indii w 1915r. w sławie osoby skutecznej w działaniu i wziął się za rzecz teoretycznie niemożliwą - wypędzenie Anglików-okupantów ze swego kraju. Zajęło mu to czas prawie do śmierci i 15 sierpnia 1947r. Indie odzyskały niepodległość po ponad stu latach angielskiego panowania. Udało mu się porwać do walki bez przemocy miliony zwykłych ludzi, zostawiających pracę, domy i godzących się na bicie i pobyt w więzieniach, by osiągnąć niezależność dla swej ojczyzny. Aby zrozumieć dlaczego potrafił pociągnąć tak wiele osób za sobą, trzeba poznać trzy ważne punkty jego systemu wartości:

1/ szacunek dla wszelkiego życia, w tym również dla wroga

2/ dążenie do życia w prawdzie, co łączyło się z kwestionowaniem rzeczy oczywistych, np. pogardy dla niedotykalnych uzasadnianej religijnie. Oznaczało też uważne przyglądanie się swoim przekonaniom i gotowość do ich zmiany. Gandhi by dowartościować niedotykalnych myl klozety, co było szokiem dla wielu, gdyż na niedotykalnych nie wolno było ludziom spoza innych kast nawet patrzeć.

3/ stałej pracy nad sobą, zwanej czasem niefortunnie ascezą, co zniechęca do niej wiele osób.

Gandhi w kontakcie a Anglikami dążył do kompromisu, gdzie było to możliwe, lecz potrafił też do upadłego bronić racji, które uważał za słuszne, np. walczyć o rodzimy przemysł niszczony przez okupanta. Kluczowe dla zrozumienia jego postawy jest to, że doceniał niewinne cierpienie ponoszone w słusznej sprawie. Uważał, że ma ono ogromną moc i w sprawach bardzo trudnych, gdy obie strony nie mogły dogadać się ze sobą, podejmował głodówki. W wyniku jednej z nich o mało nie umarł, tak zacięci byli jego przyjaciele wobec swych przeciwników. Gdyby nie dogadali się widząc jego tragiczny stan, następnego dnia prawdopodobnie by umarł, wycieńczony po kilkudziesięciu dniach niejedzenia (około 40, jeśli dobrze pamiętam).

Gandhi był porywczy i miał zmysłową naturę, więc mówienie, że panowanie nad sobą przychodziło mu łatwo byłoby nieprawdą. Całe życie spędził na uczeniu się jak najlepszego bycia w relacjach z drugim człowiekiem i służby ludziom wykorzystywanym. Jak wiele kosztowało Hindusów nieobdarzanie Anglików nienawiścią niech świadczy fakt, że aby zniszczyć lokalny przemysł włókienniczy, obcinali tkaczom kciuki, czyniąc ich inwalidami. Wyobraźcie sobie swego ojca lub matkę tak potraktowanych, a to tylko jedna z krzywd, które robili Hindusom. Charyzma Gandhiego przyciągała do niego wielu cudzoziemców, którzy sprzedawali majątki i brali z nim udział w walce bez przemocy. Z Niemiec pochodził Żyd Kallenbach, z Polski - Wanda Dynowska.

Drogą Gandhiego poszedł potem Martin Luter King walcząc z segregacją rasową w USA. Również pociągnął za sobą miliony ludzi, w tym dzieci za zgodą rodziców i własną gotowych na cierpienie, np. pogryzienie przez psy policyjne i bicie pałkami. Także osiągnął sukces. Myślę zawsze z miłością o ludziach gotowych do takiej determinacji.
03 lutego 2013 16:10 / 2 osobom podoba się ten post
Mnie jest również bliższe ,,mędrca szkiełko i oko '' -co nie znaczy że umiejętności ( niektóre) joginów mnie nie zadziwiają .Wstrzymywanie oddechu , nawet spowalnianie pewnych procesów życiowych może mieć miejsce bo zamyka się niejako w obrębie organizmu nad którym w wyniku wieloletnich medytacji można mieć jakąś kontrolę . Ale lewitacja , teleportacja to już relacja między człowiekiem i jego otoczeniem , światem zewnętrznym i jego prawami .I tu jestem sceptyczna .Czemu fizycy nie próbują tego badać - nie wiem , może próbowali a może nie .Myślę że skoro naukowcy obecnie najpierw teoretycznie przewidują istnienie czegoś bądź przebieg jakiegoś zjawiska a potem szukają potwierdzenia empirycznego oznacza to że nie boją się odważnie sięgać myślą w nieodkryte obszary .Z kolei niektóre , te bardziej kontrowersyjne umiejętności joginów nie zostały udokumentowane -nie ma filmów , zdjęć -tylko opowieści . Więc tak naprawdę do końca nie wiadomo jak to jest .
03 lutego 2013 16:50
Romana , czekałam na informacje o Gandhim -sporo nowych wiadomości o tym wybitnym człowieku przeczytałam w Twoim poście ! Plusik ode mnie .
03 lutego 2013 17:04
...myslalam... ze najmniejsza czasteczka materii... jest atom... ktory sklada sie z neutonow i protonow... atom moze miec rozna mase i wartosc.... na tym konczy sie moja edukacja... i raczej pochodzi z nauki chemii a nie fizyki... dziekuje....
Dziekuje Tobie Mozah, Tino, Romano.... fascynujacy jest swiat przez Was odkrywany... i zacytowac musze "wiem... ze nic nie wiem" :(((
03 lutego 2013 17:18 / 1 osobie podoba się ten post
Warto tu podkreślić, że podobnie interpretują to zjawisko jogini twierdząc, że umiejętność lewitacji jest skutkiem aktywacji Kundalini, czyli energetycznego pobudzenia pola biologicznego. "Stymulacja ta jest wyraźnie wyczuwalna w postaci spiralnego układu linii sił, owijającego się wokół osi ciała. Tego rodzaju związek potwierdzałaby też zaobserwowana u Jermołajewa zdolność do znacznej zmiany elektrycznego przewodnictwa biologicznie czynnych punktów skóry, czyli dokładnie ta sama właściwość, którą wykazały pomiary rosyjskiej biolog dr N. G. Borisowej u filipińskich uzdrowicieli ludowych. Skuteczny udział procesów mentalnych w psychokinezie pozostawałby też w zgodności z hipotezą nadrzędnej (w stosunku do substancjonalnej materii) roli autonomicznej świadomości, osadzonej w kompleksach energetyczno - informacyjnych (solionach), którą zaproponowali neurofizjolog prof. John Carew Eccles z Australijskiego Uniwersytetu Państwowego w Canberrze wraz z fizykiem kwantowym prof. Friedrichem Beckiem z Instytutu Fizyki Jądrowej Wyższej Szkoły Technicznej w Darmstadt. Jak widać, wnioski naukowców różnych specjalności, zdają się tu układać w spójny, logiczny ciąg".

Znalazłam jedną z prób wyjaśnienia zjawiska lewitacji w forumz.katalogi.pl/lewitacja..Podaję źródło jako uczciwy w miarę obywatel.

Mozah, doczytałam się też, że tymi zagadnieniami zajmował się słynny fizyk kwantowy i popularyzator przedmiotu Japończyk Michio Kaku w "Fizyce rzeczy niemożliwych". Warto dotrzeć do tej książki, czy ją znacie?
03 lutego 2013 17:25
Romano... to juz Wyzsza Szkola Joginow... mam nadzieje... ze to o czym piszesz... odbije sie echem... wsrod zainteresowanych tematem.... kolezanek:)))
03 lutego 2013 17:34
Kika, kogo nie interesuje, ten nie będzie czytał. Piszemy tu o różnych rzeczach, dla Ciebie specjalnie będzie o niemieckim laureacie pokojowej nagrody Nobla z 1936r. panu Ossietzkim. Był czarną owcą zarówno w czasach Republiki Weimarskiej, jak hitleryzmu, ta nagroda uratowała mu poniekąd życie, bo zwolniono go z obozu koncentracyjnego. Pisałam kiedyś o nim referat, stąd wiem. Bardzo ciekawa postać.
03 lutego 2013 18:19
Co do Michio Kaku -myślę że warto zajrzeć do tych książek bo autor przystępnie wyjaśnia zawiłe problemy fizyczne -takie są o nim opinie .Ja tej książki nie znam - opieram się raczej na zagadnieniach z mechaniki kwantowej w oparciu o podręczniki dla studentów - dalej nie doszłam .Aparat matematyczny jest już dla mnie zbyt skomplikowany - a tego nie przeskoczy .Nie spotkałam się z naukowym wytłumaczeniem niektórych zagadnień wspomnianych przez Ciebie -stąd nie mam podstaw aby o nich dyskutować ale poczytać gdzieś zawsze można i wtedy może powrócimy do tematu
03 lutego 2013 18:40
Romano.... nie rozumiem do czego zmierzasz... kierujac moj wzrok na Ossietzkiego... czy jego postac... jest odpowiedzia na post o mojej niklej wiedzy...
Litosci, zmiluj sie nade mna:)))

Jestem pod silnym wrazeniem... wiedzy naszych kolezanek... chyle czolo...
03 lutego 2013 19:02 / 1 osobie podoba się ten post
Interesuje Cię historia Niemiec, stąd ten pomysł, byś wiedziała o takim bojowniku o prawdę jak dziennikarz Ossietzky. A przy okazji trochę o Republice Weimarskiej. Twojej wiedzy jeszcze nie ruszyłam na poważnie, jak się do niej dobiorę, to będę potem piszczeć:
- Kika, przestaaaaaań, skąd Ty tyle umiesz!!!!-
Wiesz, ja przez całe lata byłam na bakier ze szkołą, maturę zrobiłam mając już 27 lat jako ekstern, w szkole dla młodzieży z problemami w edukacji. Zdawał ze mną chłopak, który studiował na I roku muzykę, przyjęli go, bo był dobry w te klocki. Kazali mu nauczyciele tylko zrobić maturę, by formalnościom stało się zadość.
Gdy oboje zdaliśmy i to przyzwoicie, powiedział do mnie:
-Wiesz, nigdy nie wierzyłem, że mi się uda z tą maturą-
Na co mu odpowiedziałam:
-To dokładnie tak jak ja-
A teraz uchodzę, niesłusznie zresztą, za intelektualistkę, hi, hi...Ale to nie na temat już trochę...
03 lutego 2013 19:14
Slusznie... slusznie...:)))