Równouprawnienie

01 lipca 2013 14:51 / 1 osobie podoba się ten post
Jak dali nam równouprawnienie to chyba przestali mieć lepiej? A całkiem podejrzane jest, że też przyjmują to równouprawnienie ...... Ale to tak historycznie ...
01 lipca 2013 15:36 / 2 osobom podoba się ten post
Ależ dali nam rownouprawnienie aby wlasnie miec lepiej...dawniej kobiety nie mogły pracowac zawodowo,mialy zajmowac sie domem,teraz owszem,moga pracowac i w domu i zawodowo,ale mają fajnie...
01 lipca 2013 15:39
Partnerstwo to jest odpowiedz na dzisiejsze czasy, zreszta w epoce gender, nie bedzie mialo powoli znaczenie rozroznianie plci.
01 lipca 2013 16:01 / 4 osobom podoba się ten post
Ja tam mogłabym siedziec w domu,pielęgnowac ogródek i własną urode oraz wydawac pieniązki zarobione przez meża.To tyle by było jeśli chodzi o marzenia.Teraz ide myć kibelek u babci
01 lipca 2013 16:12
Marta

W naszej pracy rownouprawnienia nie ma.Zarowno agencje jak i rodziny preferuja panie.Wynika to z błędnego przekonania,że mężczyzna nie umie ugotowac,posprzątac,pomoc starszej osobie w codziennych czynnosciach.Wiąże sie to z tradycyjnym pojmowaniem ról męskich i żeńskich.Czasy się zmieniaja znacznie szybciej niż zakorzenione w ludziach poglądy.Przysięgam że jak bede stara będe mieć opiekuna a nie opiekunkę.

Ale wybierajac podopiecznego ,tez bierzemy pod uwage plec, ja zdecydowanie preferuje panow, mniej marudza, tona w zachwytach, oczywiscie samotni, zona na karku dodatkowo, to brrrrrrrrrrr, mam teraz
01 lipca 2013 16:27 / 2 osobom podoba się ten post
kaziulek R

No...i to jest rownouprawnienie.Lubie to.Ciekawe co na to Mleczus.

A wiesz KaziuleR jak to jest jak zrobilas ze swojego chlopa babe to nie moja wina.Moglas  lezej w domu a nie wybierac sie do pracy i przywitala bys go slodko po powrocie i cere bys miala wypoczeta a tak to co?masz pretensje ze nie posprzata bo nie nauczylas go roboty!Siedzi w domu zamiast pracowac.Jak rownouprawnienie to gonic chlopa do roboty a nie trzymac na pocieszenie innych kobiet.To jest zart.
 
 
A teraz powaznie ja jestem za rownouprawnieniem.To jest szeroki temat dotyczy to zycia rodzinnego,zawodowego i towarzyskiego.Do tej pory utarlo sie ze co przystoi mezczyznie to kobiecie nie, a dlaczego?
01 lipca 2013 16:32
Marta

Ja tam mogłabym siedziec w domu,pielęgnowac ogródek i własną urode oraz wydawac pieniązki zarobione przez meża.To tyle by było jeśli chodzi o marzenia.Teraz ide myć kibelek u babci

Marta - moje ulubione imię po przeczytaniu "Nad Niemnem", też mi pasuje co Ty byś mogła.... Oj jak  mi pasuje ....
01 lipca 2013 16:50 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Ale wybierajac podopiecznego ,tez bierzemy pod uwage plec, ja zdecydowanie preferuje panow, mniej marudza, tona w zachwytach, oczywiscie samotni, zona na karku dodatkowo, to brrrrrrrrrrr, mam teraz

Mój pierwszy podopieczny to wdowiec, po miesiącu zaczął mi wchodzić do pokoju i mojej łazienki.... Na szczęście szybko się wycofywał  , jak zadałam mu pytanie - czy przyszedł tu posprzątać...?  Ale co zrobić jak nie wyjdzie ? na wszelki wypadek przeskoczyłam na panie ...
01 lipca 2013 17:45 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

A wiesz KaziuleR jak to jest jak zrobilas ze swojego chlopa babe to nie moja wina.Moglas  lezej w domu a nie wybierac sie do pracy i przywitala bys go slodko po powrocie i cere bys miala wypoczeta a tak to co?masz pretensje ze nie posprzata bo nie nauczylas go roboty!Siedzi w domu zamiast pracowac.Jak rownouprawnienie to gonic chlopa do roboty a nie trzymac na pocieszenie innych kobiet.To jest zart.
 
 
A teraz powaznie ja jestem za rownouprawnieniem.To jest szeroki temat dotyczy to zycia rodzinnego,zawodowego i towarzyskiego.Do tej pory utarlo sie ze co przystoi mezczyznie to kobiecie nie, a dlaczego?

Znasz takiego  pana, który szczerze (i z pełnym zaufaniem) da Ci takie równouprawnienie ?
01 lipca 2013 18:18
Mialam pewne problemy(lampka wina, zwierzenia dosyc osobiste) z mezem podopiecznej, ale sobie wyjasnilismy , przeprosil i bylismy potem "dicke Freunde",
01 lipca 2013 20:47
dorotee

Mialam pewne problemy(lampka wina, zwierzenia dosyc osobiste) z mezem podopiecznej, ale sobie wyjasnilismy , przeprosil i bylismy potem "dicke Freunde",

Mąż podopiecznej to nie to samo co podopieczny ....
01 lipca 2013 20:52
Czasem jeszcze gorzej, jaki aktywnyyyyyyyy, ale z podopiecznymi meskimi nie mialam problemow, ich stan, ostatnie stadium nowotworu, zaawansowana demencja, chociaz moj monachijski pacjent byl zazdrosny o mnie w miejscach publicznych, nie za bardzo moglam z kims rozmawiac, to bylo jednak bardzie na zasadzie, moja wlasnosc.
01 lipca 2013 21:14
Moj podopieczny miał demencję i to zaawansowaną a mimo to zaczął naruszać moją przestrzeń .... Ja nie wiem pobudek .... Na szczęście do końca mojego tam pobytu udawało mi się panować nad tym ... Na pewno nie wysyłałam mu żadnych seksualnych sygnałów .... I nawet nie jestem pewna czy z jego strony to zainteresowanie miało podłoże seksualne ... Szczerze - tego zachowania z jego strony do dziś nie rozumię ....
01 lipca 2013 21:22
Seksualnosc u chorych na demencje jest czasmi bardzo rozwinieta, bo to chyba jest poped seksualny, moja podopieczna niestety miala takie zachowanie bardzo rozwiniete, wiec aplciowe niejako.
01 lipca 2013 21:45
dorotee

Seksualnosc u chorych na demencje jest czasmi bardzo rozwinieta, bo to chyba jest poped seksualny, moja podopieczna niestety miala takie zachowanie bardzo rozwiniete, wiec aplciowe niejako.

Mi się wydaje, że w wielu przypadkach  jest to bliżej onanizmu niż popędu seksualnego - ale przydałoby się  założyć nowy wątek, bo zeszłyśmy z tematu .... Może dziewczyny mają jakieś doświadczenia tego typu i opracowały własny system postępowania w takich sytuacjach .... A może taki wątek tu już jest ?