11 października 2014 17:32 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aMZajrzałam na ten topik - ale nie chcę tam pisać. Bo jakos taki mi się wyłania nieciekawy obraz zmienniczki
Zostawia dom brudny
Wazeliniara - robi wszystko , żeby przypodobać się rodzinie
Tyra od świtu do nocy , ,,oporządzając '' pdp , jego rodzinę a moze nawet z pół wsi .
Pracuje za grosze .
Nie ma neta - bo to luksus , nie dzwoni do domu .
A co najlepsze - w większosci to jest zmienniczka znana ze słyszenia , opowiadań .A cudze opowiadania są przeciez zawsze wiarygodne .
A moje zmienniczki ? W sumie miałam ich 5 , teraz szósta.
Z żadną nie byłam zaprzyjaźniona , z żadną też skłócona. Po prostu - koleżanki z pracy. One mnie traktowały tak samo. Miałam jedną chętnie pracujacą ponad umowę - jej sprawa , ja robiłam swoje.Kłopotów z rodziną przez to nie miałam . Odeszłam głównie ze względu na kłopot z nadgarstkiem.
Jedna mi podpadła - przez bezmyślność , dotyczącą chorego zwierzaka pdp.Powiedziałam jej o tym - chodziło o wykonanie 1 telefonu do kuzynki pdp i poinformowanie co sie dzieje - nic wiecej. Zwierzak leżał 2 dni bez picia nawet a ona czekała aż przyjedzie kuzynka.Oczywiscie było za późno.
Pozostałe - cóż mogę się skarżyć ? Dom czysty , lodówka pełna , przy pdp zrobione to co sie dało.Przyjeżdżam do pracy - i one też .Zostawiam dom taki , jaki chciałabym zastać po powrocie. Wyglada na to że miałam szczescie i dobrze trafiałam .
Jestem juz jestem.No to nie trafiłas na taka co to cięzko zasuwa na te marne wynagrodzenie?.Ja nic specjalnego nie napisze, bo nigdy nie interesowałam sie co robiła zmienniczka w czasie swojej pracy.Nie moja dzialka.Ale napisze co mnie wqrza u osoby ktora sie ze mna wymienia na Stelli .Termin, jak 10 wrzesnia to 10 wrzesnia a nie pare dni pozniej bo cos wypadło,ja tez planuje swoj czas i własnie przez takie przesuwanie terminu juz mi pare spraw umkneło i to pieknych spraw.Miałam tez cięzkie Stelle ale tak byłysmy umowione,ze to przyjezdzająca robiła porzadki bo miala werwe i naładowana była energią z domu.Zjezdzająca nie musiala przygotowywac na przyjazd wszystkiego na błysk nie widziałysmy takiej potrzeby.A i noc wspolna przebiegała sympatycznie przegadałysmy o pierdołach długie godziny.Nie wiem trzeba miec pecha,żeby trafiać na te złe ciągle tyle czasu jezdze do pracy i z pracy ale jakos nigdy nie spotkalam opiekunki.
Teraz tak sie składa,ze nie widze sie ze zmienniczka ona wyjezdza ok 13-tej a ja przyjezdzam poznym wieczorem,nie gra to zadnej roli jest wszystko ok.
A odnosnie zwierzakow to tez bym sie pogniewała za takie traktowanie kota ja mam tu kiciusia i mialam na kilku Stelach, ale najładniesze koty to miałam w Gornej Austrii.Małe koty dwa razy w roku uszczesliwiały mnie swoimi harcami.Nie mogłam przejsc koło nich na nogawkach od spodni sie wieszały na pazurkach.
Zaraz wstawie zdjecie- cudne były.