Wieczorne rozmowy opiekunek i nie tylko

18 września 2014 20:31 / 3 osobom podoba się ten post
mozah aM

A wyobraź sobie , że wiem o czym piszesz . Mam znajomego - jest selekcjonerem w kole łowieckim. A na dodatek pisarzem - przepiękne książki o myśliwstwie pisze . O ludziach i zwierzętach , o przyrodzie i naszych pięknych , dzikich Beskidach.I o ich jakże trudnej historii. A jelenie słyszałam na Bannem - ostatnio tam na grzybach byłam .

Kiedyś to był moj świat.Okragły rok - najmilej wspominam ten czas w swoim życiu, chociaz wiecznie byłam uszargana i pachnąca żywicą,  ale to było coś.W dzień to one tylko daja sygnał, ale o świcie cały  Meisterschaft można zobaczyć.Nie mogę o tym pisac,bo nie bede mogła usnąć:(
18 września 2014 20:39 / 3 osobom podoba się ten post
To też mój świat - tylko dołóz do tego konie.Jazda w dzikim terenie , możliwość obserwowania zachowań zwierząt w bezpośredniej bliskości , poczucie wolności - ale też nostalgia , zapomniane , beskidzkie wioseczki a nawet tylko ślady po nich . Stare śliwy w dawnych sadach , kapliczki błogosławiące polom - a właściwie łąkom na ich miejscu ....
To trzeba przezyć , żeby zrozumieć .
18 września 2014 20:50 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

To też mój świat - tylko dołóz do tego konie.Jazda w dzikim terenie , możliwość obserwowania zachowań zwierząt w bezpośredniej bliskości , poczucie wolności - ale też nostalgia , zapomniane , beskidzkie wioseczki a nawet tylko ślady po nich . Stare śliwy w dawnych sadach , kapliczki błogosławiące polom - a właściwie łąkom na ich miejscu ....
To trzeba przezyć , żeby zrozumieć .

No ja raczej z tych siedzących na zydelku w ciszy i spokoju. Znam Bieszczady - zimą,Dolnosląskie wczesna wiosną,Lubuskie - jesienia.Wszystko to jest zwiazane z moim ukochanym zawodem.Szkoda,że tak sie ułozyło moje zycie musiałam zrezygnowac z tego na czym mi bardzo zależało.
 
Lubię takie sielskie sytuacje - dzisjaj juz jestem po kapieli, w domu zapach jabłek, ogladam sobie fotografie  i mam to co lubie najbardziej swiety spokoj.,
18 września 2014 20:56 / 1 osobie podoba się ten post
magdzie

Nie wiem która to pani pisała ostatnio o meczu,dziś gramy z Rosja ,moze mogla by napisac raz po raz wynik,przesyłam ukłony w podziekowaniu.

1 : 0 dla PL :)))
 
tu można śledzić wynik na bieżąco:
http://sport.wp.pl/lbid,8624,title,MS-2014-Polska-Rosja,nazywo.html?ticaid=113784&_ticrsn=5
 
18 września 2014 21:00
Ogladam na www.onet.pl
18 września 2014 21:01 / 1 osobie podoba się ten post
Podobno musimy tylko dwa sety wygrac,to wystarczy,nawet jesli przegramy
Ale wygramy i tak
18 września 2014 21:02 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

No ja raczej z tych siedzących na zydelku w ciszy i spokoju. Znam Bieszczady - zimą,Dolnosląskie wczesna wiosną,Lubuskie - jesienia.Wszystko to jest zwiazane z moim ukochanym zawodem.Szkoda,że tak sie ułozyło moje zycie musiałam zrezygnowac z tego na czym mi bardzo zależało.
 
Lubię takie sielskie sytuacje - dzisjaj juz jestem po kapieli, w domu zapach jabłek, ogladam sobie fotografie  i mam to co lubie najbardziej swiety spokoj.,

Ja lubie spokój - ale taki mój. Może bardziej nawet samotność , niz spokój.Zresztą - samotnosc to dobra sprawa , jesli ma sie ją czym wypełnić . Myślami , rozwazaniami , marzeniami ...tylko czy to wtedy jest samotnosc ?
A tak schodzac na ziemię - od jutra , przez 3 dni imprezuję na spotkaniu ,, koniarzy ''. To ogólnopolskie zawody . Sędziuję tam cross . Cieszę się , bo wreszcie spotkam tylu znajomych  .Ostatnie 2 lata niestety nie brałam udziału - praca w CH .
18 września 2014 21:03
Dzięki za wynik ale ja mam slabego neta wiec mi nie pociągnie.
18 września 2014 21:04 / 1 osobie podoba się ten post
magdzie

Dzięki za wynik ale ja mam slabego neta wiec mi nie pociągnie.

W drugim secie na razie remin 5:5
18 września 2014 21:06
greenandy

Podobno musimy tylko dwa sety wygrac,to wystarczy,nawet jesli przegramy
Ale wygramy i tak:-) :-)

Nie ma innej opcji Polska bialo-czerwoni ,Polska b......
18 września 2014 21:08 / 1 osobie podoba się ten post
Wracam do wczoraj zaanonsowanego tematu . Moja poprzednia PDP – w życiu zawodowym lekarz internista / miała dokładnie spisany testament życia . Wyszczególniła w jakim przypadku nie wyraża zgody na podłączenie jej do aparatury podtrzymującej życie i napisane było także w tym testamencie / wiem co było bo mi go pokazała i poprosiła abym przeczytała / , że w przypadku wejścia w stan agonalny żąda podania zastrzyku „snu „ zapytałam co to jest : to kroplówka z morfiny , której dawka zwiększa się albo co godzinę albo co pół godziny . Pacjent nie czuje absolutnie bólu i zasypia snem wiecznym . Dzieje się to w pewnym krótkim przedziale czasowym . Ale do rzeczy : wykonawcą tego testamentu ustanowiła córkę , która podpisując go zobowiązała się do jego wykonania Córka była bardzo mocno związana z mamą i naprawdę dażyła ja ogromną miłościa . To było widać . Niestety w czasie mojej pracy PDP wylądowała na Intesiv Station , przyplątała się SEPSA po banalnym zabiegu wycięcia na plecach dużego tłuzczaka ,Po 24 godzinach podawania silnych antybiotyków – lekarze powiedzieli córce , że praktycznie teraz albo nigdy , muszą podłączyć PDP do aparatury , bo przestaje samodzielnie oddychać . Byłam przekonana , że córka zastosuje się do woli mamy . Nie : córka powiedziała , że nie pokaże tego dokumentu bo zawsze jest nadzieja , że coś się w organizmie przełamie i antybiotyki zaczną działać . Lekarze podłączyli PDP , po następnych 24 godzinach stan był agonalny który trwał następne 4 dni . PDP zmarła czy w cierpirniu czy nie ? Tego nikt nie wie i się nie dowie . Nie pytałam już córki dlaczego tak czy inaczej postąpiła ale we mnie został dylemat : czy warto coś takiego pisać jeżeli kochająca nas osoba może nie uszanować naszej woli bo oczywiście podchodząc do tego emocjonalnie – mówi , że ostatnia umiera nadzieja ?
18 września 2014 21:12 / 1 osobie podoba się ten post
Gabrysia

1 : 0 dla PL :)))
 
tu można śledzić wynik na bieżąco:
http://sport.wp.pl/lbid,8624,title,MS-2014-Polska-Rosja,nazywo.html?ticaid=113784&_ticrsn=5
 

Dzięki Gabrysiu - na Ciebie zawsze mozna liczyć.
18 września 2014 21:17
2 set : teraz 14:11 dla Polaków :))))))))))))
18 września 2014 21:19 / 2 osobom podoba się ten post
Matka powinna wiedziec że obarczenie córki decyzją o eutanazji bedzie ponad jej siły.Niełatwo uśmiercic kogos,kogos sie kocha,to naturalne że dążymy za wszelka cene do utrzymania tej osoby przy życiu,nawet łamiąc jej wolę.
Dlatego,jesli pdp bardzo zależało na tym zastrzyku,powinna testament zycia zdeponować u zupełnie obcej,choc zaufanej,osoby.Wtedy wola zostalaby wykonana a z córki zdjęty ciężar decyzji i wynikajacych z niej,ewentualnych wyrzutow sumienia.
18 września 2014 21:28 / 1 osobie podoba się ten post
Aniak

Wracam do wczoraj zaanonsowanego tematu . Moja poprzednia PDP – w życiu zawodowym lekarz internista / miała dokładnie spisany testament życia . Wyszczególniła w jakim przypadku nie wyraża zgody na podłączenie jej do aparatury podtrzymującej życie i napisane było także w tym testamencie / wiem co było bo mi go pokazała i poprosiła abym przeczytała / , że w przypadku wejścia w stan agonalny żąda podania zastrzyku „snu „ zapytałam co to jest : to kroplówka z morfiny , której dawka zwiększa się albo co godzinę albo co pół godziny . Pacjent nie czuje absolutnie bólu i zasypia snem wiecznym . Dzieje się to w pewnym krótkim przedziale czasowym . Ale do rzeczy : wykonawcą tego testamentu ustanowiła córkę , która podpisując go zobowiązała się do jego wykonania Córka była bardzo mocno związana z mamą i naprawdę dażyła ja ogromną miłościa . To było widać . Niestety w czasie mojej pracy PDP wylądowała na Intesiv Station , przyplątała się SEPSA po banalnym zabiegu wycięcia na plecach dużego tłuzczaka ,Po 24 godzinach podawania silnych antybiotyków – lekarze powiedzieli córce , że praktycznie teraz albo nigdy , muszą podłączyć PDP do aparatury , bo przestaje samodzielnie oddychać . Byłam przekonana , że córka zastosuje się do woli mamy . Nie : córka powiedziała , że nie pokaże tego dokumentu bo zawsze jest nadzieja , że coś się w organizmie przełamie i antybiotyki zaczną działać . Lekarze podłączyli PDP , po następnych 24 godzinach stan był agonalny który trwał następne 4 dni . PDP zmarła czy w cierpirniu czy nie ? Tego nikt nie wie i się nie dowie . Nie pytałam już córki dlaczego tak czy inaczej postąpiła ale we mnie został dylemat : czy warto coś takiego pisać jeżeli kochająca nas osoba może nie uszanować naszej woli bo oczywiście podchodząc do tego emocjonalnie – mówi , że ostatnia umiera nadzieja ?

To skomplikowana sytuacja.Z jednej strony - decyzja (?) , pragnienie  (?) osoby starszej , z drugiej uczucia bliskiej osoby - córki. Nie wiem , co ja bym zrobiła i czy to , co bym zrobiła byłoby dobre dla mnie , czy dla tej osoby , która zdecydowała o swej przyszłosci .
Tu w CH jest taka organizacja EXIT . Umożliwia odejście niejako na własne życzenie , choc jest to bardzo mocno obwarowane przepisami.Tak czy owak , decyzja jest trudniejsza dla tych , co zostają niż tych , którzy w taki sposób chcą odejsc.