Jestem niby na czarno

17 października 2014 18:32 / 9 osobom podoba się ten post
oczywiscie były utarczki z babką ,bo ona nie mogła mnie zrozumiec ,a ja duzo musiałam sie uczyc z obserwacji ,jak wiecie nikt mi nie przekazał zasad tutaj panujacych ,odebrałam opieke od kogos ktowskakuje na czas,,bezkrolewia''.Daleko do miasta (do dyspozycji rower,ale jak pada)co robic jak mam pauze,siedziec w domu w swoim pokoju??? zgrozo raz tak zrobiłam cały czas słyszałam krzyki babki-woła czy jest ktos ,czy nie -woła
tak mineły dwa tygodnie ,babka walczy o swoje terytorium ,a ja chce coś robic by nie myslec tylko o babce,płaczu,...ale co robićsprzatac -nie bo szkoda lakieru na podłogach,pradu...oj
ratuje mnie z zanudzxenia sie i zwariowania internet-mój nie myslcie ,ze tutaj jest mam swojego laptopa i mobilny internet,ale i to jest przyczyna kłotni ,bo ona chce ciagle zagladac co robię z kim piszę - udaje ,ze rozumie :P
Dochodzi do kłótni,o cos juz nawet nie pamietam dokładnie o co ,aaaa pamietam w kuchni ona zdecydowała ,ze gotuje zupę...z moja pomoca ,ale tak jak chce babaka...buuuuuzupa z zielonej fasolkiz kartoflami na łyće masła i odrobina soli...ludzie ,to nie dla mnie
pwowiedziałam ,ze ja nie jadam takich zup(wczesniej gotowałam -nasze polskie) obraziła sie i cos krzykneła zrozumiałam ,ze zadzwoni do manuel i ja mam rauz do polski...ok niech sobie krzyczy ,ale kto to manuelpytam babke
a ona ,ze to mój szef buuu ja nie mamżadnych szefów
ale ona powtarza to z uporem maniaka
Już wiem kto to manuel
wracajac do ,,posredniczki''jak mnie zgodziła do pracy to nadmieniła ,ze piniadze Ona mi płaci i tylko pierwszego..juz jest pierwszy ,a nawet trzeci października :(
Ktos dzwoni do drzwi ,otwieram włazi jakich gruby facet mowi smiesznie ,,dzień doby'' i idzie do pokoju,gdzie przy stole siedzi gotowa do obiadu babka(wymogłam na niej ,ze nie wpuszczam do kuchni ) czeka przy nakrytym stole w jadalni
nadal nie wiem kto to ..ten facet-rodzina ???
17 października 2014 18:54
Witaj Marzenie, piszesz z duzym poczuciem humoru w stosunku do siebie, jak  i podopiecznej, masz ciekawe spostrzezenia i lekkie pioro. Czekam na dalszy ciag. Dziekuje:)))
17 października 2014 19:23
Marzenie i co dalej?
17 października 2014 19:30 / 8 osobom podoba się ten post
Witam Marzenie i ja tu jestem nowa :) pierwszy raz na wyjezdzie po 5 dniach wymeczylam internet wiec w koncu moge cos napisac:) Nie wiem z jakiej agencji przyjechalas ale smialo moge powiedziec ze i ja dopoki nie zaczelam wyzywac dopoty agencja olewala mnie w zasadzie.Jakiez bylo moje zdziewienie kiedy okazalo sie ze tak naprawde to mam tu sprzatac i pomagac przy opiece ale dokladnie wg tej hierarhii waznosci.
W Polsce zadzwonili , ze moge wyjechac za 3 dni zgodzilam sie. Bardzo mila Pani koordynator z Polski powiedziala Pan 90 lat alzhaimer demencja mieszka z zona ale zajmowac sie mam nim. To byl czwartek, w piatek zdazylam zapytac tylko jak wyglada uregulowanie platnosci za przejazd powiedzieli ze rodzina placi i jest poinformowana, kolejne pytanie czy jest internet odpowiedz - nie mam informacji ale jesli nie ma to zalatwimy Okolo godziny 17 zadzwonil Pan ze przesyla skan umowy dla mnie co zrobil z dopiskiem w razie pytan dzwonic/ pisac.... zapomnial dodac ze agencja dziala i odpowiada od pn- pt 9-17 godz. Tak wiec pytania moglam wsadzic w proznie a bylo ich sporo bo w umowie byla moze jedna linijka o opiece jako czynnosci dodatkowej raczej do czynnosci promocyjnych. Reszta to wykaz moich obowiazkow i grozacych mi kar. Zeby byc uczciwym to pare linijek na temat numeru mojego konta i terminach i wysokosci diet. Brak kontaktu z agencja ale powiedzialam jade to wypada jechac . Zadzwonilam jednak to firmy przewozowej i upewnilam sie ze wiedza o sposobie platnosci za przejazd .
Zajechalam w niedziele w autobusie raczej cisza nikt nic nie mowil, a wiekszosc do Holandii jechala bo pytalam. Dojechalam na miejsce otwarla mi Pani bardzo zdziwiona wiec mowie ( po niemiecku) ze nazywam sie...przyjechalam z Polski do opieki. Odpowiada ok ale mialas byc o 21...nastepnie kierowca dopomina sie zebym ja powiedziala o zaplacie i... Pani nic nie wie ze ma placic... sytuacja dosc niezreczna kierowca do mnie ze ja mam placic tak wiec poblogoslawilam chwilke kiedy mnie oswiecilo zeby zadzwonic do firmy przewozowej i sie upewnic o sposobie platnosci...Kierowca zadzwonil do swojego szefa ijakos wybrnelismy z tej sytuacji.
Jak sie okazalo na miesjcu ( miala byc koordynatorka) ale z agencji nikt sie nie zjawil jedynie porozmawialam z moja poprzedniczka ktora w ponidzialek uciekala po 2 tygodniach pobytu do domu.
17 października 2014 20:11 / 6 osobom podoba się ten post
Moja poprzedniczka pokazala mi pokoj na poddaszu czysty i przyjemny z przylegajacymy 2 pomieszczeniemai 1 - nie wolno tam wchodzic 2- male pomieszczenie gospodarcze z malym zlewem gdzie mam sie myc. Kapiel w lazience raz na tydzien a i tak zwrocono jej uwage ze zuzywa za duzo wody a to kosztuje. Pradu wolno TV ...bo prad kosztuje. Gospodyni prowadzi dom twarda reka ....6 pobodka pedem z 2 pieterka na parter do kuchni uszykowac wszystko do sniadania nastepnie Frau wola i zaczyna sie wyrzucanie z lozka i toaleta poranna podopiecznego pod czujnym okiem jego malzonki. Sniadanie (podczas ktorego podawane sa leki)zakonczone skrupulatnym sprzatnieciem kuchni dokladnie nie za szybko bo jak szybko to zle i oczywiscie trzeba zwracac uwage na milion drobnych rzeczy takich jak ulozenie w szafkach kubeczkow, sztuccow, talezykow , odpowiednie pochowanie wszelkich produktow odpowiednie uzycie odpowiedniej sciereczki do konkretnej czynnosci....... i w koncu Pan idzie na pieterko kladzie sie ( w tym czasie wykazuje niezwykla wrecz determinacje zeby zlapac opiekunke albo za biust albo wsadzic reke miedzy nogi cokolwiek ale tylko jak jego Frau nie ma w poblizu) I tu zaczynaja sie porzadki...od strychu po piwnice prawie oczywiscie wg zalecen Frau i pod jej dyktando z zastrzezeniem nie dotykac szkla ( w calym domu w roznych miejscach poustawiane sa szklane figurki bardzo kruche) kiedy ja sprzatam Pani "gotuje" obiad ktory jest o 12 godzinie. Ostatni raz o takiej porze jadlam chyba w przedszkolu...
17 października 2014 20:31 / 4 osobom podoba się ten post
Alfiva

Moja poprzedniczka pokazala mi pokoj na poddaszu czysty i przyjemny z przylegajacymy 2 pomieszczeniemai 1 - nie wolno tam wchodzic 2- male pomieszczenie gospodarcze z malym zlewem gdzie mam sie myc. Kapiel w lazience raz na tydzien a i tak zwrocono jej uwage ze zuzywa za duzo wody a to kosztuje. Pradu wolno TV ...bo prad kosztuje. Gospodyni prowadzi dom twarda reka ....6 pobodka pedem z 2 pieterka na parter do kuchni uszykowac wszystko do sniadania nastepnie Frau wola i zaczyna sie wyrzucanie z lozka i toaleta poranna podopiecznego pod czujnym okiem jego malzonki. Sniadanie (podczas ktorego podawane sa leki)zakonczone skrupulatnym sprzatnieciem kuchni dokladnie nie za szybko bo jak szybko to zle i oczywiscie trzeba zwracac uwage na milion drobnych rzeczy takich jak ulozenie w szafkach kubeczkow, sztuccow, talezykow , odpowiednie pochowanie wszelkich produktow odpowiednie uzycie odpowiedniej sciereczki do konkretnej czynnosci....... i w koncu Pan idzie na pieterko kladzie sie ( w tym czasie wykazuje niezwykla wrecz determinacje zeby zlapac opiekunke albo za biust albo wsadzic reke miedzy nogi cokolwiek ale tylko jak jego Frau nie ma w poblizu) I tu zaczynaja sie porzadki...od strychu po piwnice prawie oczywiscie wg zalecen Frau i pod jej dyktando z zastrzezeniem nie dotykac szkla ( w calym domu w roznych miejscach poustawiane sa szklane figurki bardzo kruche) kiedy ja sprzatam Pani "gotuje" obiad ktory jest o 12 godzinie. Ostatni raz o takiej porze jadlam chyba w przedszkolu...

Czytam i mam najnormalniejsze dreszcze... Nic, czekam na ciąg dalszy, ale jakoś czuję że przepełniony optymistycznym akcentem opiekunki (czyli Ciebie) to on chyba nie będzie...
17 października 2014 20:53 / 2 osobom podoba się ten post
Lili

Czytam i mam najnormalniejsze dreszcze... Nic, czekam na ciąg dalszy, ale jakoś czuję że przepełniony optymistycznym akcentem opiekunki (czyli Ciebie) to on chyba nie będzie...

Ja też czekam na cd.....przed oczami mam "pierwsze miejsce " , tylko opis mieszkania i wiek PDP-go inny , ale łapy też mu chodziły , że tylko uniki mnie ratowały ......
17 października 2014 21:03 / 1 osobie podoba się ten post
Hmmmmmmm.....obiad o godzinie 12.00 to pikuś...tu gdzie teraz jestem obiad jest.......o 10.15...ale jak dla mnie może być, bo ja go nie gotuję..... i po obiedzie mam juz wolne..
17 października 2014 21:04 / 3 osobom podoba się ten post
Lili

Czytam i mam najnormalniejsze dreszcze... Nic, czekam na ciąg dalszy, ale jakoś czuję że przepełniony optymistycznym akcentem opiekunki (czyli Ciebie) to on chyba nie będzie...

Spierniczałabym stamtąd szybciej jak przyjechałam. Współczesne Auschwitz?
17 października 2014 21:13 / 5 osobom podoba się ten post
Po obiedzie oczywiscie sprzatanie pod nadzorem i Frau habe Pauze...czyli Pan idzie na fotel przed TV ja siadam obok a Frau idzie pogadac przez telefon albo pospac. Okolo 15 koniec wypoczynku moge isc na chwile do siebie o ile nie jestem nagle do czegos potrzebna jak to przez cale 24h we dnie i w nocy kiedy wg zarzadzenia pan ma pic lub isc na toalete...a czas na to... nie znasz dnia ani godziny badz zawsze czujny i gotowy i to doslownie. o godzinie 16-17 kolacja sprzatanie... okolo 19 toaleta wieczorna i ida spac. Ja mam spokoj. Agencja zapewnila ze internet bedzie ale dopiero po 5 dniach i wielu rozmowach z Polska gdzie doslownie wyzywalam mam internet na umowe czekam a rodzinke troche zmiekczylam jesli chodzi o ustepstwa moge sie myc w lazience aktualnie...teraz bedzie trzeba powalczyc o kapiele ...jak bede wyjezdac moze zrobi sie tu normalniej. Komputera moge uzywac bo nie wlaczam TV ...cos za cos ale przynajmniej mam jakis kontakt, a w zamian za mozliwosc korzystania z lazienki Frau jak narazie 1 raz uznala zewlasnie wtedy kiedy sie myje Herr musie koniecznie zrobic siusiu i weszla praktycznie bez pukania...mam nadzieje ze wiecej tego nie powtorzy ale... Poki co synowa ktora zawitala wczoraj nie widziec czemu na moj widok grozila palcem jakby miala do czynienia z dzieckiem ... Jakie jedzenie ,,,,niech bedzie swiadectwem to ze poprzedniczka w ciagu 2 tyg schudla tu 8 kg....hmm moze sie przyda ale jesli ja mam byc 2 mies i niech bedzie ze 5 kg /2 tyg....starczy i tak wychodzi 20 kg to tez dluzej byc nie moge inaczej sama bym potrzebowala opiekunki... Mam jednak nadzieje ze jeszcze troche powyzywam agencje troche popracuje nad Frau moze bedzie lepiej ...
17 października 2014 21:16 / 1 osobie podoba się ten post
Musi być lepiej
17 października 2014 21:19 / 5 osobom podoba się ten post
Alfiva,czy Ty musisz tam zostac 2 miesiące? Ja rozumiem,że kasa potrzebna ale chyba nie za wszelką cenę. Molestowanie sexualne jest karalne także w De,nikt nie ma prawa tak Cię traktować. Widać,że jesteś twardą babką ale czy jest sens się tak użerać?
17 października 2014 21:25 / 1 osobie podoba się ten post
Alfiva

Po obiedzie oczywiscie sprzatanie pod nadzorem i Frau habe Pauze...czyli Pan idzie na fotel przed TV ja siadam obok a Frau idzie pogadac przez telefon albo pospac. Okolo 15 koniec wypoczynku moge isc na chwile do siebie o ile nie jestem nagle do czegos potrzebna jak to przez cale 24h we dnie i w nocy kiedy wg zarzadzenia pan ma pic lub isc na toalete...a czas na to... nie znasz dnia ani godziny badz zawsze czujny i gotowy i to doslownie. o godzinie 16-17 kolacja sprzatanie... okolo 19 toaleta wieczorna i ida spac. Ja mam spokoj. Agencja zapewnila ze internet bedzie ale dopiero po 5 dniach i wielu rozmowach z Polska gdzie doslownie wyzywalam mam internet na umowe czekam a rodzinke troche zmiekczylam jesli chodzi o ustepstwa moge sie myc w lazience aktualnie...teraz bedzie trzeba powalczyc o kapiele ...jak bede wyjezdac moze zrobi sie tu normalniej. Komputera moge uzywac bo nie wlaczam TV ...cos za cos ale przynajmniej mam jakis kontakt, a w zamian za mozliwosc korzystania z lazienki Frau jak narazie 1 raz uznala zewlasnie wtedy kiedy sie myje Herr musie koniecznie zrobic siusiu i weszla praktycznie bez pukania...mam nadzieje ze wiecej tego nie powtorzy ale... Poki co synowa ktora zawitala wczoraj nie widziec czemu na moj widok grozila palcem jakby miala do czynienia z dzieckiem ... Jakie jedzenie ,,,,niech bedzie swiadectwem to ze poprzedniczka w ciagu 2 tyg schudla tu 8 kg....hmm moze sie przyda ale jesli ja mam byc 2 mies i niech bedzie ze 5 kg /2 tyg....starczy i tak wychodzi 20 kg to tez dluzej byc nie moge inaczej sama bym potrzebowala opiekunki... Mam jednak nadzieje ze jeszcze troche powyzywam agencje troche popracuje nad Frau moze bedzie lepiej ...

Twoja agencja jest w naszych opiniach?
Toż to się w głowie nie mieści. Ja bym powiedziała, że nie jestem Putzfrau i nie będę codziennie generalnych porządków robić.
A tem ładny pokoik to pewnie pokazuwa dla koordynatora, czy kogo tam innego.
17 października 2014 21:28 / 4 osobom podoba się ten post
Herr dostal po lapach .... poki co nie udalo mu sie nic bo bylam przygotowana przez poprzedniczke tak wiec jestem czujna i gotowa na te ataki i Herr ma pecha bo stanowczo silniejsza i szybsza jestem od niego...Wiesz ja mam nadzieje ze to sie zmieni... jestem 5 dni cos juz wywalczylam...moze sie uda unormalnic to i kolejna nieswiadoma sytuacji opiekunka ktora tu wysla nie wpakuje sie w taki bajzel ... Bo ze beda chcieli kogos tu wyslac to na 100%...i to najlepiej kogos na 1 wszy wyjazd bo poprzedniczka tez 1wszy raz i jeszcze nie mowila po niemiecku nic...Kontakt z agencja miala we wtorki...czyli 2x z rodzina niewielki ...ale po 2 dniach juz pisala ze chce wracac. Pomijam fakt ze po 2 tygodniach nie miala ubezpieczenia ani umowy na opieke...
17 października 2014 21:31 / 4 osobom podoba się ten post
Alfiva

Po obiedzie oczywiscie sprzatanie pod nadzorem i Frau habe Pauze...czyli Pan idzie na fotel przed TV ja siadam obok a Frau idzie pogadac przez telefon albo pospac. Okolo 15 koniec wypoczynku moge isc na chwile do siebie o ile nie jestem nagle do czegos potrzebna jak to przez cale 24h we dnie i w nocy kiedy wg zarzadzenia pan ma pic lub isc na toalete...a czas na to... nie znasz dnia ani godziny badz zawsze czujny i gotowy i to doslownie. o godzinie 16-17 kolacja sprzatanie... okolo 19 toaleta wieczorna i ida spac. Ja mam spokoj. Agencja zapewnila ze internet bedzie ale dopiero po 5 dniach i wielu rozmowach z Polska gdzie doslownie wyzywalam mam internet na umowe czekam a rodzinke troche zmiekczylam jesli chodzi o ustepstwa moge sie myc w lazience aktualnie...teraz bedzie trzeba powalczyc o kapiele ...jak bede wyjezdac moze zrobi sie tu normalniej. Komputera moge uzywac bo nie wlaczam TV ...cos za cos ale przynajmniej mam jakis kontakt, a w zamian za mozliwosc korzystania z lazienki Frau jak narazie 1 raz uznala zewlasnie wtedy kiedy sie myje Herr musie koniecznie zrobic siusiu i weszla praktycznie bez pukania...mam nadzieje ze wiecej tego nie powtorzy ale... Poki co synowa ktora zawitala wczoraj nie widziec czemu na moj widok grozila palcem jakby miala do czynienia z dzieckiem ... Jakie jedzenie ,,,,niech bedzie swiadectwem to ze poprzedniczka w ciagu 2 tyg schudla tu 8 kg....hmm moze sie przyda ale jesli ja mam byc 2 mies i niech bedzie ze 5 kg /2 tyg....starczy i tak wychodzi 20 kg to tez dluzej byc nie moge inaczej sama bym potrzebowala opiekunki... Mam jednak nadzieje ze jeszcze troche powyzywam agencje troche popracuje nad Frau moze bedzie lepiej ...

Czy Ty tam cały czas jesteś??? Ja jestem jeszcze trochę "zielonkawa" jeśli chodzi o staż w opiece w De (większy mam w Pl) ale sądzac po tym co opisujesz - nie byłoby mnie tam już po kilku dniach... Albo postawiłabym na nogi koordynatora i czort wie kogo jeszcze. W tym mam wprawę nabytą na poprzedniej steli - któryś z rzędu dym i poszłam bez słowa na górę pakować się. Jak żona PDP weszla i zobaczyła co robię to od razu zmieniła front i koordynatorka też szybko czas znalazła...  Ale to tylko drobna wstawka.
Niedoczekanie żebym ja komuś pomagała a ktoś z rodziny tejże osoby groził mi palcem!
Czekam co dalej napiszesz i coraz czarniejsze chmury mi się tu rozciągają...