romanaWitajcie pracownicy kopalni wiedzy i wieczni optymiści!
Wczoraj pięć minut po północy dzwonił u mnie uparcie telefon, ale kiedy uznałam, że to w domu, a nie w omamach słuchowych, nikt się już nie odezwał po odebraniu. Poczułam się jak w filmie grozy, lecz niesłusznie. Może ktoś dzwonił z propozycją nietypowej pracy, hi, hi...Dziś wnuczek mojej babci mieszkający na górze jedzie na wycieczkę 2-tygodniową do Stanów, więc mam lekkiego cykora, po raz pierwszy w tym kraju, gdyż zostaniemy same - pani z postępującą demencją i opiekunka z umiarkowaną znajomością języka. Przygoda czeka? Zobaczymy! Wycieczka wnuczka kosztuje go trochę ponad miesiąc jego pracy, a nie jest dyrektorem, tylko zwykłym pracownikiem ze średnim wykształceniem. Można nie lubić Niemców, lecz nie sposób nie przyznać, że mają jednak parę zalet...
Romana, ja tak miałam. Po tygodniu mojego pobytu w De "Państwo" wyjechali do Francji na trzy tygodnie. To był mój początek, byłam taka zestresowana rozmowami z córką, że nawet się ucieszyłam,że ich nie ma, luz miałam większy i nawet mi do głowy wtedy nie przyszło, że coś się może stać. Dziadek bez demencji co prawda, ale 93 lata. A mieszkałam na takiej posiadłości,że 400 metrów do bramy, hehe, jakoś minęło, Tobie też minie ten czas bezpiecznie:)