Na wyjeździe

27 maja 2013 16:15
Joasia dzwoniłam ale włączyła się poczta głosowa a Ja nie znoszę się nagrywać, bo zawsze coś palnę.
27 maja 2013 16:18
Wiesiula

Witajcie drogie Panie, melduję się na wyjeździe. Neta mam tylko na telefonie ale zawsze coś. Stella jak na tą chwilę bardzo fajna, oby tak zostało :)

Hallo, o ile dobrze pamiętam to razem jechałyśmy do domu 30 kwietnia, ja teraz jestem od 24 do 10 lipca a koleżanka?
27 maja 2013 16:20 / 2 osobom podoba się ten post
Wiesiulka-to super:) i niech tak zostanie a "natchnione" a sio a sio!!!!!!!
27 maja 2013 16:25
Wiesiula

Joasia dzwoniłam ale włączyła się poczta głosowa a Ja nie znoszę się nagrywać, bo zawsze coś palnę.

pewnie był zajęty hihihihi możesz próbować wieczorkiem
27 maja 2013 16:25
Dorotee naprawdę? Jechałam busikiem 29/30 kwietnia. Teraz krótko tylko miesiąc :)
27 maja 2013 16:27
Miałam na myśli wspólne odliczanie, ja niestety dłużej,
27 maja 2013 16:29
A widzisz to kiepsko u mnie z myśleniem ;)
Ja muszę wrócić na koniec roku szkolnego i wesele !!!
27 maja 2013 16:31
Przyjemnie krótko, ja po prawie 5 miesięcznym maratonie, te 7 tygodni widzę jakoś tak krócej
27 maja 2013 16:37
Napewno !!! Bije pokłony ja po 9 tygodniach muszę wracać by nie zwariować - a ten wyjazd to jakby czas oczekiwania na urlop, Skrzaty, my i góry ;) plus super zabawa na weselu. Kurcze to nasze pierwsze wyjście od ładnych kilku lat ;)
27 maja 2013 16:40
To ja, to ja, to ja...slyszysz wolam ciebie ja Brzoza.....nareszcie. Przyepraszam panie ale bylam konajaca ostnie dni. Prawdopodobnie nerwy bo po srodkach uspokajajacych odzylam. Dobrze ze mam warunki zeby dojsc do siebie. I co tam? Ano toze bilecik zakupiony, walizeczka nie spakowana...a w niedziele ruszam naszym pieknym ciasnym Sindbadem do domu. 14 godz. zlozona w scyzoryk, borykajaca sie ze zbyt dlugimi nogami, z dylematem czy przy oknie czy nie,bo jak przy oknie a nie daj Boze jakas niepalaca osoba przy mnie usiadzie to wyjsc nie ma jak. Ech..co tam jakos to zniose. Nic do picia bo nie lubie tych autokarowych kibelkow a na postojach nie bede placic za to co wydalam. Owszem moge za to co przyswajam...ale odwrotnie grosza nie wydam. Póki co. Do niedzieli jeszce jestem.
27 maja 2013 16:45
Asik

To ja, to ja, to ja...slyszysz wolam ciebie ja Brzoza.....nareszcie. Przyepraszam panie ale bylam konajaca ostnie dni. Prawdopodobnie nerwy bo po srodkach uspokajajacych odzylam. Dobrze ze mam warunki zeby dojsc do siebie. I co tam? Ano toze bilecik zakupiony, walizeczka nie spakowana...a w niedziele ruszam naszym pieknym ciasnym Sindbadem do domu. 14 godz. zlozona w scyzoryk, borykajaca sie ze zbyt dlugimi nogami, z dylematem czy przy oknie czy nie,bo jak przy oknie a nie daj Boze jakas niepalaca osoba przy mnie usiadzie to wyjsc nie ma jak. Ech..co tam jakos to zniose. Nic do picia bo nie lubie tych autokarowych kibelkow a na postojach nie bede placic za to co wydalam. Owszem moge za to co przyswajam...ale odwrotnie grosza nie wydam. Póki co. Do niedzieli jeszce jestem.

No nareszcie,bo juz mialam odpalic miotle i wybrac sie na poszukiwania:)
27 maja 2013 16:49
Hogatka...a daleko zes? Od Aachen?
27 maja 2013 16:55
Asik - 14godzin i zero picia??????Oj, rozsądkiem to Ty słonko nie grzeszysz.....Ja też publicznych klo nie lubię ale bez picia i papu się nie ruszam w świat -nie ma opcji!!!!A ma byc cieplej niz teraz.Tzn u mnie juz jest 22st.:0 i słoneczko:)Jak bez picia????Weź mnie Asik nie denerwuj!!!!!!!
27 maja 2013 17:03 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Asik - 14godzin i zero picia??????Oj, rozsądkiem to Ty słonko nie grzeszysz.....Ja też publicznych klo nie lubię ale bez picia i papu się nie ruszam w świat -nie ma opcji!!!!A ma byc cieplej niz teraz.Tzn u mnie juz jest 22st.:0 i słoneczko:)Jak bez picia????Weź mnie Asik nie denerwuj!!!!!!!

Brak rozsadku jest mi wiadomy :D Ale papu biore a do tego pomidorki, ogoreczki, i jabluszka. Zawarta w nich ciecz zupelnie mi wystarcza :D Ja nie chcialam cie zdenerwować słonko :D
27 maja 2013 17:07 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesiula

Napewno !!! Bije pokłony ja po 9 tygodniach muszę wracać by nie zwariować - a ten wyjazd to jakby czas oczekiwania na urlop, Skrzaty, my i góry ;) plus super zabawa na weselu. Kurcze to nasze pierwsze wyjście od ładnych kilku lat ;)

Wiesiula, śniłaś mi się parę dni temu, ale grzeczne byłyśmy obie, to nie ma co opowiadać. Rano pomyślałam, kiedy do nas wracasz na roboty do Niemiec, a Ty - myk, i już jesteś!
Fajnie, że masz spokojną sztelę. Jedna z córek mojej babci robi się coraz bardziej nawiedzona. Na szczęście wpada tylko raz w tygodniu. Traktuję ją miło, bo dobre maniery to podstawa, ale co sobie myślę, to moje. Są ludzie, którzy nawet świetnie funkcjonujące rzeczy muszą zmienić, byle było po ichniemu. To trzecia średnio miła Niemka, którą spotykam w swojej karierze i oby ostatnia! Dziś babcia poklepała mnie w akcie solidarności przeciw własnemu dziecku po ramieniu. Miłe to było. I ona czasem stawia się córce okoniem, lecz z taką nie wygrasz, musi postawić na swoje. Pewnie od dziecka nie była specjalnie lubiana, ale męża ma super przystojnego, co uważam za głęboką niesprawiedliwość!!!!!