Na wyjeździe

28 maja 2013 15:34 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Słoneczko świeci dzielnie od rana tu na południu Niemiec, nawet włożyłam strój kąpielowy i wyległam na taras się poopalać. Pierwszy w pełni słoneczny dzień chyba od dwóch tygodni lub tak jakoś. Trwaj chwilo, jesteś piękna!
Rady potrzebuję, elegantki Wy moje!
Fajną sukienkę tu zobaczyłam, wyglądam w niej uroczo, jednak jest czarna w kwiaty i ten kolor mnie martwi, bo przyciąga słońce, więc na gorące dni chyba średnio. Co o tym myślicie?

Czarna w kwiaty????????????????????Jeszcze powiedz moze sa czerwone?:D:D:D:D:D:D Musi byc sliczna:) Jezeli nie sa czerwone ,to i tak jest ladna.Ja mam wiele czarnych letnich sukienek,sa z tak przewiewnego materialu,ze wcale nie przeszkadza ta czern.Pamietaj ,ze czern,pasuje do wszystkiego,zawsze mozesz zalozyc kapelusz z wielkim rondem,zalozyc kolorowa apaszke,tyle kombinacji,ze az w oczach sie troi.Te srebrne sandalki beda pasowaly jak ta lala.Wlasnie ,dlatego kocham lato,to jest taka wdzieczna pora roku,mozesz zalozyc wszystko,mozesz szalec z kolorami ehhhhhhhhhhhh:) Kup sobie jesli wygladasz w niej uroczo:)Zalozysz ja na zjezdzie:)
28 maja 2013 15:35
Romana,a ile teraz to My mamy tych slonecznych dni.Wszystko sie poprzestawialo i tam u gory tez.
Jak sukienka jest czarna i w kwiaty to Mysle,ze jest ok.Gdyby byla cala czarna.Choc osobiscie nie patrze na pogode,choc czarne przyciaga slonce zakladam ciemne sukienki i na slonce.
Pomecze sie troche ale za to szczuplo wygladam.Zawsze musi byc cos za cos.
28 maja 2013 15:38
Annika ale mnie rozbawila ta historia z sasiadem spiochem,jak ja bym jechala zamiast Ciebie,to znajac siebie,rzala bym jak glupia,hahahahahahahaha:):):)
28 maja 2013 15:41 / 3 osobom podoba się ten post
Bea, ha, ha święte słowa, coś za coś! No to ją kupię, bo wyglądam rzeczywiście dość szczupło, choć prawda jest inna. Ale co tam! Czyż kobiety nie są mistrzyniami kamuflażu? Kiedyś czytałam wypowiedź pewnej Amerykanki, która mówiła tak
- Mężczyźni zachwycają się, jaka to jestem piękna. A ja jestem po operacji nosa, noszę soczewki kontaktowe, byłam na odsysaniu tłuszczu, mam powiększany biust ...-
i wymieniła jeszcze parę innych rzeczy. Rozbawiła mnie jej szczerość!
28 maja 2013 15:46 / 5 osobom podoba się ten post
hogata76

Annika ale mnie rozbawila ta historia z sasiadem spiochem,jak ja bym jechala zamiast Ciebie,to znajac siebie,rzala bym jak glupia,hahahahahahahaha:):):)

Hmm, ta historia miała w sumie ciąg dalszy..... Ponieważ ja nie palę, nie mam potrzeby wychodzenia na zewnątrz. Sąsiad palił, ale później już mu się chciało chyba rzeczywiście spać, a ja byłam zupełnie rozbudzona. Ponieważ mam jednak trochę złośliwy charakter,na  każdym przystanku, na którym kierowca pozwalał wyjść na chwilkę na zewnątrz, budziłam swojego sasiada, z pytaniem, czy on też wychodzi na papieroska..... Mówił, że mu się nie chce juz palić, ale i tak musiał wstawać, aby mnie przepuścić, a później wpuścić. Nie było za dużo tych przystanków co prawda..... On wiedział, ze ja nie palę, myslał pewnie, ze biegam do toalety co chwilkę. Wysiadał przystanek przede mną. na koniec mi powiedział, ze następnym razem powie kierowcy, ze chce miejsce koło męzczyzny, a nie koło kobiety, która najwyraźniej ma menstruację i musi co chwilę wychodzić......    Ale powiedział to nie złośliwie, tylko z uśmiechem
28 maja 2013 15:54
hogata76

Annika ale mnie rozbawila ta historia z sasiadem spiochem,jak ja bym jechala zamiast Ciebie,to znajac siebie,rzala bym jak glupia,hahahahahahahaha:):):)

az sie poplakalam ze smiechu:)
28 maja 2013 15:59
Ja sobie teraz kupiłam taki kołnierz dmuchany zakładany wokół szyi, jak się w tym błogo śpi,a głowa nie lata na wszystkie strony:)
28 maja 2013 15:59
Ja sobie teraz kupiłam taki kołnierz dmuchany zakładany wokół szyi, jak się w tym błogo śpi,a głowa nie lata na wszystkie strony:)
28 maja 2013 16:04
kurcze ja zawsze mam podusie ze soba ale to chyba nie to samo bede sie musiala za takim rozejrzec......
28 maja 2013 16:14 / 1 osobie podoba się ten post
Własnie wróciłam z lasu. Pojechałam na starym rowerze, który tylny hamulec ma w pedałach. Kurcze, skrzypi, piszczy, o przerzutkach zapomnij. Ale jedno ma fajne ..... siodełko. Takie na damską pupcię. Przejechałam lasek wzdłuż i w szerz i zastanawiałam się czy będę na koniec wracać z jednym kołem w ręce i czy rower da radę. A jakie to przyjemne wiatr we włosach poczuć. I ten upajający zapach rzepaku !! Nie wspomnę o góreczkach i pagóreczkach, które na takim rowerze łatwe do pokonania nie są. Ale jestem zadowolona ;-))
28 maja 2013 16:23 / 1 osobie podoba się ten post
iwunia

Prosze o pomoc!!Dziadek miał dzisiaj coś w rodzaju wylewu(Paralizu jednej strony)nie wiem co to było,pomóżcie mi -rodzina za dwa dni wyjezdza na wakacje,nie ma tutaj nikogo z bliskich wtedy, czy powinnam sie zgodzic i zostac z dziadkiem ,czy raczej nie.Boje sie ze cos sie stanie jak oni pojada..co robic w takiej sytuacji...

Iwunia ja też tak kiedyś miałam.Zadzwoniłam do córki , że pilnie potrzebna karetka , przyjechała córka , karetka i helikopter.Przyszedł lekarz i babcia była już w porządku , lekarz powiedział , że jego ojciec też tak ma , że to się będzie powtarzało i że szpital tu niewiele już pomoże , rodzina zdecydowała , że babcia zostaje w domu , miała kolejne ataki mniej więcej 1 na 2-3tyg , każdy jeden pozostawiał jakiś ślad , ale na to nie otrzymywała żadnych dodatkowych leków , bo poprostu nie ma na to leku ,tylko to co brała ASS 100 .Po ataku była osłabiona i musiała na 2-3 godz do łóżka , odeszła po ok. pół roku.Tak było u mnie , ale moim zdaniem rodzina powinna jasno określić jaka jest ich wola i co masz robić w takim wypadku decyzja napewno nie należy do nas , acha i po ataku babcia często zwracała co zjadła no i każdy atak pozostawiał trwały ślad , tak , że na konieć już nawet nie mówiła.
28 maja 2013 16:25
Ale Ci zazdroszczę, Myszko! Też bym pojeździła, ale po powrocie do Wrocka na rower składany już nie starczyło i nie mam. Boję się od wnuczka pożyczać, bo ma jakieś wypasione rowerzysko, a nuż się coś stanie?
 
Powiedzcie mi, czy 30 maja w kraju naszym też jest święto? I czy to Boże Ciało jest tutaj, czy coś innego? Sklepy będą pozamykane, dziś mnie pani sprzedawczyni uświadomiła, a babcia nie idzie wtedy do Tagesheimu. Szkoda....
28 maja 2013 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
opiekun_Janusz

W wojsku chyba nie byłaś :-)

To się zdziwisz ....byłam.Pluton orientacji terenowej,drużyna spadochronowa:)Ale to nie tam podłapałm te "mądrosć życiową".To ulubione powiedzonko mojego męża:):):):)
28 maja 2013 16:32
mamusia2

Scarlet muszę wyprubować ten ocet,ja też stosuje dietę Ż.P plus ćwiczenia,może to dla was śmieszne ale mam 59 kg.chciała bym zjechać do 54,bo lepiej się wtedy sama z sobą czuje,dziś mnie dopadła tęsknota za domem i to wielka aż serce boli a muszę na niego uważać bo miałam z nim trochę problemów w Polsce przed wyjazdem,chyba przejdę się na długi spacerek to pomoże,jak myślicie,miłej przerwy.

mamusia2 spacerek na pewno poprawi Ci humorek a i serduszku trochę pomoże:):):) I nie smutaj się kobietko :):):)
28 maja 2013 16:35 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Ale Ci zazdroszczę, Myszko! Też bym pojeździła, ale po powrocie do Wrocka na rower składany już nie starczyło i nie mam. Boję się od wnuczka pożyczać, bo ma jakieś wypasione rowerzysko, a nuż się coś stanie?
 
Powiedzcie mi, czy 30 maja w kraju naszym też jest święto? I czy to Boże Ciało jest tutaj, czy coś innego? Sklepy będą pozamykane, dziś mnie pani sprzedawczyni uświadomiła, a babcia nie idzie wtedy do Tagesheimu. Szkoda....

no Boże Ciało przecież.....