17 czerwca 2013 18:13 / 5 osobom podoba się ten post
JoasiaMleczko no własnie.... Ja już od dłuższego czasu mam takie dziwne coś.... Czuję się jakbym była w rozkroku pomiędzy dwoma różnymi światami... tym moim w PL gdzie mam dom, rodzinę, przyjaciół i tym tutaj w którym pracuję i zarabiam.....A najgorsze jest to,że jak jestem tutaj w DE nie mogę z tęsknoty wytrzymać, tęsknię za Miśkiem,za dzieciakami, a nawet za poranną kawą wypitą w ogrodzie z moją mamą... czuję się tutaj jak niewolnica , która wpasowana jest w jakieś ramki czasowe.... wszystko robisz na czas,o wszystkim muszę pamiętać : wizyta u lekarza, wizyta u fryzjera, przyjazd dzieci, zamówić receptę...... nieraz nie mam czasu zastanowić się nad sobą te dni są tak do siebie podobne... żyję tutaj życiem moich podopiecznych ich chorobami, ich nastrojami a moje życie jest tak całkiem z boku..... wieczorek dopiero łapię oddech dla siebie ale cóż jestem nieraz tak zmęczona,że padam na twarz....
Jak jestem w PL mam takie uczucie jakbym w moim domu była jakimś obcym przybyszem, który nie wiadomo po co tam się zjawił.... Siedzę z boku i czuję się taka niepotrzebna mojej rodzinie.... niekiedy łzy cisą mi się do oczu bo uświadamiam sobie ,że sporo z tego życia rodzinnego straciłam....Czuję się tak jakby nie było w nim miejsca dla mnie...
Jednak po jakimś czasie gdy zaczyna ubywać kasy już zaczynam się kręcić wymyslać sto powodów dla których muszę jechać.... Hahahaha praca woła i pustoszejący portfel upomina się o zastrzyk gotówki... i wracam znowu do tęsknoty i łez....
Ktoś kiedyś się mnie pytal ile mam zamiar tak jeżdzić odpowiedziałam,że czas pokarze.... hmmmmm te moje wyjazdy działaja jak narkotyk .....
Ja nie mam męża i dzieci, ale to nie znaczy, że nikogo już w Polsce nie mam. Mam ojca, który czeka na mnie i potrzebuje czasami mojego wsparcia, dzieciaki w rodzinie, które czekają na ciocię, bo ta ciocia tak bardzo potrzebuje zabawy i bliskości rodziny. zaznaczam, że prezenty są w normie ( nie wspomagam nikogo charytatywnie, wolę dać tym dzieciakom, nie należą do bogatych rodzin). Może dla was z mężami, dziećmi, wnukami brzmi to głupio, ale ja też tęsknię. Przede wszystkim za normalnością. Czasami myślę sobie, żeby może żyć biednie, ale za to jako wolny człowiek. Bo Niemcy fakt, kraj piękny, nie biedny.............ale co z pelnej lodówki w Niemczech, czasem z ładnego pokoju itd..............jak nie żyję własnym życiem. Liczę tylko kasę i dni do końca odsiadki.....Ilu jest na prawdę Niemców, którzy szanują i rozumieją naszą pracę, ilu pozwala na coś więcej niż 2 godz wychodnego dziennie, ilu wpadnie na pomysł zabrać nas do kina albo teatru, ilu rozumie naszą tęsknotę za domem.....................Tak na prawdę tylko niewielki ułamek procentowy, tak na prawdę niewiele mamy do powiedzenia i musimy robić wszystko pod ich dyktando za wynagrodzenie, które dostajemy. Tak na prawdę jesteśmy dobre, jak jesteśmy miłe i uśmiechnięte i usłużne, i nie mamy żadnych problemów................Bo wtedy trzeba by było zrozumieć nasz świat, nasze życie, a nam przecież płacą za naszą pracę. I tak na prawdę to jesteście tymi Matkami - Polkami poświęcającymi się dla własnej rodziny........................................Czasami się pytam, czy to warto......................skoro życie mi przez palce ucieka...................................skoro tracę rok po roku...........................