MychaJestem dzisiaj padnieta. Moja babcia słabinie. W dzień spi, w nocy rozrabia. Lekarz wiadomo, kropelki. Jej prowadzący jest na urlopie. Wczoraj był inny i pytam sie go o inne leki a on na to, że to prowadzący sie wypowie. Powiedziałam mu, że w takim razie to "prowadzący" powinien tu pracować nie ja. Trochę facet gały wywalił ale nie skomentował. Tak z innej beczki. Zastanawia mnie, kto sprawdza tak zwanych opiekunów prawnych przypisanych do staruszków. Mają dostęp do ich pieniędzy, jak widzę po mojej opiekunce babci to jest to pole do kombinowania. Czy ja się mylę ?? Kto ich sprawdza ?? Czy któraś wie jak to działa ?? Przed kim oni się tłumaczą ??
Napisałam to wcześniej w "ciekawostkach z j.niemieckiego" ale przeniosłam, bo tam nie pasuje.
Mycha ,moja też tak reaguje.Od 3 dni w nocy spać nie może,ale ma neuroleptyk to nie szaleje w nocy,ale leży,a potem rano trudno ją z łózka wyciągnąć.Oxazepam został juz dawno odstawiony,bo brała go od 10 lat i już na nią nie działał,nie dostała nic nowego,ale spała dobrze.Z racji wieku i chorego układu krążenia i otępienia żle reaguje na pogodę.Teraz spi,bo w nocy żle spała.Mówiłam córci wczoraj o problemie,to ona do mnie ,że może by z Baldrianem spróbować,albo z herbatką ziołową.Tego typu kity wciskała kiedyś zmienniczce.Miała pójść z babką do neurologa ,nie zrobiła tego.Wczoraj jej powiedziałam,żeby najpierw doinformowała się gdzieś na temat demencji.Obiecała mi,że pojdzie z matką do neurologa,tak jakby nie o zdrowie jej matki przede wszystkim chodziło.Ona to znosi najgorzej,bo mnie w nocy nie budzi,ale wstanę i dyskretnie sprawdzę ,czy spi.