Na wyjeździe

20 czerwca 2013 12:41
Hogata spokojnej podróży, Tobie Alinka też.
20 czerwca 2013 13:16 / 3 osobom podoba się ten post
Poszłam ci ja na piechotę do Murr, szukać śladów po Rzymianach, idąc prawą stroną jezdni, a tu auto się zatrzymuje i jakaś Niemka w średnim wieku mówi do mnie
-Młoda damo (he, he, z daleka to może i tak wyglądam), idzie pani złą stroną drogi!-
Wyjaśniłam jej, że wiem, lecz po tej drugiej słońce ostro grzeje, więc to dlatego, co przyjęła ze zrozumieniem i pojechała dalej.
Po raz trzeci w mej karierze opiekunki ktoś na ulicy zwraca mi grzecznie uwagę, że coś robię nie tak. A my często boimy się równie grzecznie lecz stanowczo powalczyć o swoje i to w kraju, gdzie sporo ludzi mówi otwarcie, o co im chodzi... Taka mnie refleksja naszła, że czaimy się niesłusznie.

A ze śladów po Rzymianach tylko tablica pamiątkowa i zdjęcie wykopalisk. Byli w tym rejonie aż 400lat, od 100r.p.n.e do 300r.n.e. Robiąc siusiu w krzakach nad rzeką, słyszałam dawny szczęk oręża ćwiczących, opalonych i wysportowanych legionistów. Powiecie, że to zwidy - może...
20 czerwca 2013 13:25
Romana nie zwidy tylko twoje bogate wnętrze...:) Burza. Od rana leje, równiutko, gęściutko...a na obiad: kurczak duszony z pieczarkami, salatka z papryki i ziemniaczki z koperkiem. Na deser maliny z jogurtem...ulubiony deser Skarbów, pożyczony od pierwszych Skarbów :)
20 czerwca 2013 13:32
Ale miałaś fajny spacerek !! Troszkę kalorii poleciało. Tyle tylko, że droga chyba cały czas wzdłuż jezdni.
20 czerwca 2013 13:43 / 1 osobie podoba się ten post
Myszko, tu się idzie jak w lesie prawie, bo jest dużo zieleni po wszystkich możliwych stronach, poza tym auta tutejsze prawie nie śmierdzą benzyną, wiem co mówię, jako osoba z dużego miasta mieszkająca blisko ruchliwej ulicy.

W Murr przed nowym ratuszem miejskim jest śmieszna, duża rzeźba o nazwie Mysz i kot, wrzucę zdjęcie jak mi dobry syn kiedyś pomoże. Może Ci się spodoba!
20 czerwca 2013 14:41
Berdi pewnie jakiś sąsiad albo ktoś taki. Bo daleki przybysz to chyba nie był ??
20 czerwca 2013 14:44
Pewnie oglądal "Poszukiwany, poszukiwana" :) Tam tez byla Marysia. A nie spytal cie ile jest cukru w cukrze? A tak naprawde to jak Rosjanka to Tania a jak Niemka to Greta...:)
20 czerwca 2013 14:47
Berdi,dziadkowie niemieccy Cię najwyrazniej podrywali.Sporo seniorów zna ichnią pieśń biesiadną,która opowiada właśnie o pięknej polskiej dziewczynie Marii.Chyba dlatego przypuszczał ,że masz na imię Maria.Próbował flirtować;-))).
20 czerwca 2013 14:50
Bo my Polki to mamy takie cos czego nie maja Niemki :) 
20 czerwca 2013 14:50
No własnie,właśnie.Ha,ha,ha,dziadek Casanova.:D
20 czerwca 2013 14:56
Mnie w moim miasteczku kilkakrotnie wzięli za Rosjankę. Polki tu jeszcze nie dotarły jako opiekunki w dużych ilościach, ale mówiących po rosyjsku też nie spotkałam, więc nie wiem skąd ta Rosja niby wypisana na mojej twarzy. Są za to głośne Włoszki, które mając dobre 50 lat z okładem, witają się odzywką - ciao, bella, czyli -cześć piękna! Bardzo je za to lubię.
20 czerwca 2013 15:56
Mnie też się kilkakrotnie zdarzyło już, że wzięli mnie za Rosjankę :) Raz nawet listonosz usiłował "porozmawiać" ze mną po rosyjsku :D
20 czerwca 2013 18:09
A mnie jakoś jeszcze nikt nie wziął za Rosjankę,ale Polka jest dla nich jak Murzyn dla Eskimosa :).Kiedy mówię,że jestem z Polskie,to robią wieeeelkie oczy he,he.
20 czerwca 2013 18:17 / 1 osobie podoba się ten post
Ivanilia, to gdzie Ty jesteś? W Bangladeszu?
20 czerwca 2013 18:29
romana

Ivanilia, to gdzie Ty jesteś? W Bangladeszu?

Jestem w"lewym dolnym rogu" Niemiec :),ale wszyscy strasznie się dziwią.Wszyscy sąsiedzi i znajomi Hartmutów,przyglądają mi się jakbym była zielona :).Tu gdzie jestem podobno nie ma opiekunek,a przynajmniej nie wie o żadnej ani Hartmut ,ani Lili-moja znajoma Niemka. Jest tu za to amerykanska baza wojskowa i aż się roi od krzykliwych Amerykanów. Wczoraj jeden przylazł,a tak głośno gadał,że psa wystraszył i musiałam go reanimować w ogrodzie :).Też był zdziwiony i nie mógł zrozumieć jak się przedstawiałam jak mam na imię,no jakbym po chińsku gadała.Hartmut mu wreszcie wytłumaczył. No też się dziwię.