Na wyjeździe

20 czerwca 2013 22:57
giunta

Hehe przypomniała mi się zabawna sytuacja w związku z piorunami :) Podczas pobytu w Polsce, umówiłam się z moim instruktorem nauki jazdy na przejażdżkę, jak kupiłam auto... tak wiecie, żeby się rozjeździć po dłuższej przerwie pod okiem profesjonalisty ;) No i tego dnia strasznie lało, ale śmigaliśmy sobie w tym deszczu. Nagle zaczęło grzmieć a on taki przejęty: "Ooo burza... ja to się boję, jak tak wali piorunami...". To było piękne i urocze w ustach faceta, takiego naprawdę z krwi i kości, i takiego konkretnego, hehe. Aż nie wiedziałam, jak zareagować :D
 
W sumie to mogłam potrzymać go za rękę, żeby się już biedny nie bał, ale musiałam biegi zmieniać ;)

Giunta,ja to bym do piersi go przytuliła ,jak taki męski. A może to były takie aluzje ,że się boi burzy,a Ty nie podłapałaś...he,he
20 czerwca 2013 22:58
ivanilia40

Giunta,ja to bym do piersi go przytuliła ,jak taki męski. A może to były takie aluzje ,że się boi burzy,a Ty nie podłapałaś...he,he

No bo ten człowiek, to taki trudny orzech do zgryzienia ;)
20 czerwca 2013 22:59 / 1 osobie podoba się ten post
Ludzie!! A co ja jestem? Zaraz pogadam ze znajomymi...mam znajomych a co: Boreasz, Notos, Zefir i Euros. Marsz porzadek zrobic i do moich kolezanek naprowadzic burze! Maci wieksze kompetencje.
20 czerwca 2013 23:05 / 3 osobom podoba się ten post
A u mnie burza przeszła bokiem i tyle ją widziałam . A tak liczyłam na romantyczną noc, z różnymi efektami, a później na cudowny rześki poranek... A tak to tylko wiatr zagwizdał porządnie, babcia spanikowała i latałam w koszuli po balkonie i ściągałam wszelkiego rodzaju stołeczki, parasole, kwiatuszki, jutro mi godzinę zajmie układanie tego na nowo
20 czerwca 2013 23:11
Ja tylko Eurosa proszę, jeśli jest dobrze nadziany!

Emilio, czy Ty sobie z tą działalnością w Szwajcarii nie wypracujesz przypadkiem tamtejszej emerytury?

Co do zwiedzania, to wstyd być w obcym kraju i nie chcieć go lepiej poznać, kiedy się ma możliwości. O czym będziemy wnukom opowiadać? O obsikanych pampersach? Rzeczywiście, bardzo będą tego chciały słuchać!
Dlatego Emilio zwiedzaj jak najwięcej, bo dobrze mieć światową babcię!

Zaczęłam tłumaczyć artykuł, który poleciła nam do przeczytania nasza reporterka - Anna Wiatr. Ale pora późna, więc - manana!
Dobranoc, robaczki świętojańskie!
20 czerwca 2013 23:14
giunta

Za dobrze wychowany niestety ;)

Giunta,
niestety?
To chyba jednak miał w sobie coś hi, hi hi..
20 czerwca 2013 23:17 / 2 osobom podoba się ten post
Annika

A u mnie burza przeszła bokiem i tyle ją widziałam :-(. A tak liczyłam na romantyczną noc, z różnymi efektami, a później na cudowny rześki poranek... A tak to tylko wiatr zagwizdał porządnie, babcia spanikowała i latałam w koszuli po balkonie i ściągałam wszelkiego rodzaju stołeczki, parasole, kwiatuszki, jutro mi godzinę zajmie układanie tego na nowo

U mnie też tylko zahaczyło,moi złapali tylko psa pod pachę i do domu,reszta fruwa po ogrodzie he,he. Ja nie pomogłam bo mam już pauze :).
20 czerwca 2013 23:20
scarlet

Giunta,
niestety?
To chyba jednak miał w sobie coś hi, hi hi..

Trzeba przyznać :)
20 czerwca 2013 23:21
Wiem, trochę źle to rozegrałam. Kiepska jestem w takich sprawach ;)
20 czerwca 2013 23:23 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

U mnie też tylko zahaczyło,moi złapali tylko psa pod pachę i do domu,reszta fruwa po ogrodzie he,he. Ja nie pomogłam bo mam już pauze :).

Ot i rozsądnie i przyszłościowo  myślisz (zagadka, z jakiego to filmu słowa?) . Dobrze, że ten pies ciężki nie był
20 czerwca 2013 23:26 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

U mnie też tylko zahaczyło,moi złapali tylko psa pod pachę i do domu,reszta fruwa po ogrodzie he,he. Ja nie pomogłam bo mam już pauze :).

Dobre,
ja też najpierw łapałabym psa i butelkę z piwkiem, mąż niech się sam ratuje...
20 czerwca 2013 23:30
scarlet

Dobre,
ja też najpierw łapałabym psa i butelkę z piwkiem, mąż niech się sam ratuje...

Oczywiscie,że zawsze psa się najpierw ratuje.Twój jest słodziutki. Ja za swoim też tęsknię.Jak zaczynam rozmowę z córką to pierwsze pytanie jest o psa he,he
20 czerwca 2013 23:34 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Oczywiscie,że zawsze psa się najpierw ratuje.Twój jest słodziutki. Ja za swoim też tęsknię.Jak zaczynam rozmowę z córką to pierwsze pytanie jest o psa he,he

Ja też chyba jak wyjadę, to pierwsze będę chciała żeby mi pokazli Kevina na Skype.
 
Jest taki cwany, mój mąż zawsze do mnie dzwoni o 10 z pracy, to on wie ze to pan i trzeba mu dać słuchawke do ucha,
zeby pan zagwizał. Na telefon o innej godzinie nie reaguje.
20 czerwca 2013 23:38
scarlet

Ja też chyba jak wyjadę, to pierwsze będę chciała żeby mi pokazli Kevina na Skype.
 
Jest taki cwany, mój mąż zawsze do mnie dzwoni o 10 z pracy, to on wie ze to pan i trzeba mu dać słuchawke do ucha,
zeby pan zagwizał. Na telefon o innej godzinie nie reaguje.

Mądre te psiaki. A ten psiak niemiecki ,łazi za mną krok w krok,ale po polsku nie kuma he,he. Uczę go 'daj łapę",nie rozumie,powiem "Pfote geben"-daje od razu he,he
20 czerwca 2013 23:45
ivanilia40

Mądre te psiaki. A ten psiak niemiecki ,łazi za mną krok w krok,ale po polsku nie kuma he,he. Uczę go 'daj łapę",nie rozumie,powiem "Pfote geben"-daje od razu he,he

Poznał się na dobrej duszy, psy wyczuwają dobrych ludzi.
A języka obcego go nauczysz...
 
Zapisałam sobie to określenie, mam koło kompa taki zeszyt i zapisuję sobie ciekawe wyrażenia.
Ja w ogóle chciałbym stellę gdzie będzie piesek..
Traktowałabym go jak swojego.