Na wyjeździe

24 czerwca 2013 12:56
Roma pozwiedzałam kochana, pozwiedzałam ;))
Tylko jak przyjechałam wynotowałam sobie ciekawe miejsca i zabytki, syn podopiecznej jak zobaczył rozłożoną mapę miasta ( taką starą i niezbyt wyraźną) uśmiechnął się :) tak więc za "ich" pieniążki nabyłam przewodnik po Norymberdze i mapę, a potem maszerowałam i pstrykałam zdjęcia. Na forum nie umiem ich wrzucić ale na fb można je obejrzeć. Ciężko mi na tylku siedzieć ....;)))
24 czerwca 2013 13:57
Wiesiula ja robię to sama co ty,nie siedzę na pauzie w domu tylko wendruje,poznaje miasto w którym akurat jestem,pstrykam zdjęcia,poznaje okolice,teraz jestem w Baden,50.tyś mieszkańców i też już te miasto przeszłam w wszerz i w zdłuż .
24 czerwca 2013 14:14 / 1 osobie podoba się ten post
A ja planowałąm wyjść na pauzie na długi 10 km spacer, rano świeciło słonko, a teraz kiedy mogę wyjść to pada deszcze i wieje i jest okropnie...chcę do domu !!!!!!!
24 czerwca 2013 14:19 / 2 osobom podoba się ten post
scarlet

No, pierwsze koty za płoty.
Jestem po weryfikacji w jednej z lokalnych firm, język ocenili na komunikatywny, zobaczymy co dalej.
 
 
Jutro biorę pod młotek dwie następne firmy, też z mojej miejscowości.
 
Dzwoniła też pani która była na spotkaniu na kursie,
15 min przekonywała mnie, ze mam jednak przyjść na romowę i podpisać umowę na rok.
Nie potrafi zrozumieć, czemu ja nie chcę się związać umową z jej firmą, a ona dopiero będzie mi szukać
pracy. Zniechęciła mnie całkiem do siebie.

Scarlet,jestem z Ciebie dumna. Nie dajesz się  i bardzo dobrze. Niech byle agencja nie zarabia na Tobie :)
 
Aniu,ja dziś nastawiłam budzik na 6-tą żeby pobiegać sobie jak to robi Giunta :). Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam,że pada,och jak bardzo się ucieszyłam he,he .Wstałam półtorej godziny pózniej.:)
 
24 czerwca 2013 15:04 / 1 osobie podoba się ten post
Tali

Dzięki Barbarella! Daję radę! Tylko muszę to czasami z siebie wyrzucić! Psychicznie staram się na wszystko przygotować!
Ciebie też wspieram! Ty masz już z góreczki! Duchowo jesteś już w domciu, a tylko ciało tutaj jest!! Hihi!
 
Cierpliwie znoszę jej jęki i stęki! Ale dzisiaj jej trochę dogadałam, bo zaczęła mną za bardzo drygować! PRzynieś to, zrób to, daj mi jeśc...
Dzisiaj z pielęgniarką ustaliłam, że ta zadzwoni po lekarza i Panna nawet się zgodziła! Moim zdaniem wszystko wskazuje na to, że ma wodę w płucach i musi bć odwodniona... pije tyle co kot napłakał, ale jej nie jestem w stanie zmusić...  niedobrze jej i jeść za bardzo nie chce... tyle co mogę to robię, resztę zostawiam jej i Bogu...  właśnie oznajmiła, że od rana nie zrobiła siku... zadzwoniłam do pielęgniarki, żeby lekarza o tym też poinformowała... oj niedobrze z nią...

No to faktycznie cieniutko, jak nie sika to może być odwodniona, serduch długo nie wytrzyma. Szpital by się przydał, dobra diagnostyka. Słaba, ale jeszcze ma siłę rządzić, Boże skąd ja to znam. Całkiem jak moja śp mama.
Tali, jestem już duchem w domu, fatycznie, dziadki zaakceptowali zmienniczkę i już przebieram nogami, jak dziecko pod budką z lodami:))))
 
24 czerwca 2013 15:10
ivanilia40

Scarlet,jestem z Ciebie dumna. Nie dajesz się  i bardzo dobrze. Niech byle agencja nie zarabia na Tobie :)
 
Aniu,ja dziś nastawiłam budzik na 6-tą żeby pobiegać sobie jak to robi Giunta :). Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam,że pada,och jak bardzo się ucieszyłam he,he .Wstałam półtorej godziny pózniej.:)
 

Kochana, deszcz nie jest wymówką! ;)
24 czerwca 2013 15:11
giunta

Kochana, deszcz nie jest wymówką! ;)

Wiem,ale pomyślałam sobie,że Ty też na pewno odpuszczasz w deszcz:) .Nie mam racji?
24 czerwca 2013 15:13
ivanilia40

Wiem,ale pomyślałam sobie,że Ty też na pewno odpuszczasz w deszcz:) .Nie mam racji?

Nie odpuszczam ani w deszcz, ani w śnieg. Serio! W zasadzie, to nigdy nie odpuszczam, ale to już chyba uzależnienie :)
24 czerwca 2013 15:15
giunta

Nie odpuszczam ani w deszcz, ani w śnieg. Serio! W zasadzie, to nigdy nie odpuszczam, ale to już chyba uzależnienie :)

Też jestem uparta,ale Ty bijesz mnie na głowę  .Gratuluję Ci samozaparcia.:)
24 czerwca 2013 15:16 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Też jestem uparta,ale Ty bijesz mnie na głowę  .Gratuluję Ci samozaparcia.:)

Wszystko idzie wypracować :)
24 czerwca 2013 15:22
Chciałam zapytać czy wiecie coś na temat busików z firmy PM24. Może ktoś już jechał takim cudem?
24 czerwca 2013 17:24
Nosi mnie, najchętniej to już bym w autobus wsiadła .... Taki niepokój i podenerwowanie czuję.... Ale to chyba dobrze.
Moja pannica już przebiera nogami ze szczęścia a Skrzat obiecuje, że mnie załaskocze :))))
Dobrze, że postanowiłam sobie o jutrzejszym pakowaniu walizki, bo bym już na tylku nie usiedziała.
24 czerwca 2013 17:31
Mnie też dziś nosi,więc poszłam znowu z psem na spacer. Miał być dłuuuugo ale musiałam skrócić go o połowę. Jako że nie znam dobrze okolic ,a pies tak, dziś ponownie mu zaufałam i pozwoliłam się poprowadzić.Dla mnie to było fatalne w skutkach,bo psinka wprowadziła mnie w bagno do pół łydki.Niestety moje śliczne,mega wygodne,skórzane balerinki chyba nadają się do smieci. Narazie je wyprałam i poczekam do jutra ,zobaczę co z nich zostało.
Najgorszy był powrót.Jakby tego było mało suczka spotkała na spacerze swojego "kumpla" i chcąc nie chcąc zostałam obejrzana przez właściciela owego kumpla z dziwnym uśmieszkiem.
24 czerwca 2013 17:31
barbarella

Chciałam zapytać czy wiecie coś na temat busików z firmy PM24. Może ktoś już jechał takim cudem?

Ja jechałam i  fajne jest to, że zwiedzasz Niemcy za darmo, chyba że jesteś pierwsza do wysiadki, Punktualność wzorowa, postoje na stacjach benzynowych, kierowcy ok. Jedna wada - nie serwują kawy. Druga - babki, które czasem głupoty gadają, co trzeba znieść z godnością.
24 czerwca 2013 17:38
Wiesiula też walichę pakuje max dwa dni przed powrotem... jakoś mi tak łatwiej jest...

Barbarella Romana chyba takim busikiem jechała...
No to supcio, że masz lepszy nastrój! Zleci Ci szybciuteńko!
Do mojej Panny przychodzi jutro lekarz... szykuje się na szpital... córcia przyjedzie w czwartek... zobaczymy co się dalej będzie działo...