Na wyjeździe

02 czerwca 2013 16:41
Joasiu,też bym tak chciała, jak ktos do mnie zadzwoni to góra 10 minut moge gadać bo moja gwiazdeczka akurat dostaje boleści a ja nerwicy. Przecież też mam rodzinę , swoje sprawy itd tak sie wyćwicyła skubana że sobie nawet nie chciala sama przełączać programów pilotem , to juz była przesada
02 czerwca 2013 16:47
ania0806

Joasiu,też bym tak chciała, jak ktos do mnie zadzwoni to góra 10 minut moge gadać bo moja gwiazdeczka akurat dostaje boleści a ja nerwicy. Przecież też mam rodzinę , swoje sprawy itd tak sie wyćwicyła skubana że sobie nawet nie chciala sama przełączać programów pilotem , to juz była przesada

Na wcześniejszej stelli też tak miałam jak Ty ale wkładałam dziadkowi do łepetynki ,że ja też mam rodzinę,że za nimi tęsknię i chciałabym trochę z nimi porozmawiać i po jakimś czasie udało się mi wypracować kompromis 2 godz. wieczorem dla mnie i mojej rodziny .... ale naprawdę dużo z podopiecznym rozmawiałam i mu tłumaczyłam.... 
02 czerwca 2013 16:49
a ja tłumacze rozmawiam ale narazie jak grochem i ścianę
02 czerwca 2013 17:02 / 1 osobie podoba się ten post
na to wszystko potrzeba czasu... ja robiłam to małymi kroczkami... nie reagowałam na każde jego zawołanie, przed wyjściem dbałam żeby miał pod ręką to czego będzie potrzebował....naprawdę trwało to trochę czasu ale się przyzwyczaił,że po 2 godz. będę z nim siedzieć i oglądać telewizję.... byłam konsekwentna w tym co robiłam i już... powiesz mi,że łatwo mówić, że różni są ludzie ale jak nie będziesz nić robić to będzie chciała całkowicie zawładnąć Twoim czasem i nie będziesz mogła nawet na siusiu spokojnie wyjść:):):)
02 czerwca 2013 17:08 / 2 osobom podoba się ten post
ania0806

a ja tłumacze rozmawiam ale narazie jak grochem i ścianę

Kochana ,to przestań tłumaczyć tylko informuj!!!!!!!!"teraz idę zrobic to i to",nie możesz pozwalać włazić sobie na głowę.Nie ma żadnej potrezby przebywac z podopieczną na okragło-jeteś przeciez w pobliżu w razie W.
02 czerwca 2013 17:14
cześć dziewczyny , mój dziadek też chciał żebym z nim siedziała i TV oglądała ale mówiłam że w kuchni dużo pracy bo jedzenie robię ,a on za papu pokroić by sie dał , ja siadam na kompa i spokój , tylko że nie wstanie i nie sprawdzi bo jest leżący .
02 czerwca 2013 17:29
Kaya

Hej Kobitki . mam takie nietypowe pytanie : Czy wy jadacie razem z seniorkami ???
Czy nie przeszkadza wam "klaczenie , szczekanie" proteza ? Moja frau tak glosno je, ze z nia nie da rady jesc. do tego grzebie w zeba palcem.
SOrry za dostane zapytanie, czekam na odpowiedzi :) OCzywiscie z wyjatkiem osob , ktore sa u seniorow z sonda to wiadomo ze nie:)

Buziaki

Ja nie jadam, bo babcia je za wcześnie dla mnie, poza tym teraz jem inne rzeczy niż ona i chcę uniknąć ciągłych pytań dlaczego. Wcześniej jadłam z nią obiad, było bez odgłosów wszelkich, w przeciwnym razie poszłabym sobie precz. Z Herrem jadałam tylko obiady, ale on nie mlaskał ani nie siorpał, był to chłopak z pełną kulturą. Zresztą przez te wspólne posiłki  o g.12 przytyłam u niego 5 kg, bo cztery godziny potem byłam głodna i jadłam drugi obiad., więc na dobre mi to nie wyszło. Myślę, że nie ma nic złego w tym, że nie je się z podopiecznym, zwłaszcza gdy on nie panuje już nad sobą.
 
Annika, dlaczego firma Wam nie pomaga w tej strasznej sytuacji? Dla mnie to jest nie do pomyślenia!
02 czerwca 2013 17:32
Kaya

Hej Kobitki . mam takie nietypowe pytanie : Czy wy jadacie razem z seniorkami ???
Czy nie przeszkadza wam "klaczenie , szczekanie" proteza ? Moja frau tak glosno je, ze z nia nie da rady jesc. do tego grzebie w zeba palcem.
SOrry za dostane zapytanie, czekam na odpowiedzi :) OCzywiscie z wyjatkiem osob , ktore sa u seniorow z sonda to wiadomo ze nie:)

Buziaki

Tak, ja jem z moim gościem. Wiem, że jedna z poprzednich opiekunek z nim nie jadła, kolejne już jadły. Dziadek się nie skarżył nic a nic na tą co nie jadła z nim. Trochę tak charczy przy jedzeniu, bardziej może mruczy niż charczy. No mnie to nie przeszkadza i razem jemy. 
02 czerwca 2013 17:33
Jak to dlaczego firma nie pomaga????Oj Romanka - bo kasuje od rodziny kase za dwie opiekunki to i cicho siedzi!!!Byle wysalc kobiety do roboty ,reszta na zasadzie"jakos to będzie" a opiekunki niech na pysk padaja ze zmeczenia-i pewnie jeszcze usłysza ze sa beznadziejne bo we dwie sobie nie moga poradzić!!!!!
02 czerwca 2013 17:33
Ja jadam z moim Doktorstwem ....
02 czerwca 2013 17:35
Ja także jadam z podopiecznymi. Moja poprzednia Dama miała trudny do przełkniecia zwyczaj po jedzeniu, ale oczy w drugą stronę i tyle.
Tutaj Pani mocno niedowidzi, ale dajemy radę.
02 czerwca 2013 17:36
Wolałabym jeść w sam0tności ale w sumie to tak jem chociaż z babuszką-jemy i czytamy gazety:)
02 czerwca 2013 17:43
ja jadam też z babcią , ale jak ona chce swoją ulubioną BRATWURST itp to ja jem bez kiełbasy i bez mortadeli. Na początku była zdziwiona teraz juz wie, że ja nie lubię i już...
Jemy razem rozmawiamy , mi to pasuje bo uczę sie przynajmniej niemieckiego.
02 czerwca 2013 17:43
Jestem u osoby z demencja .Wszystkie posilki jadamy wspolnie.Przy stole " zachowuje "sie b.poprawnie tzn.kulturalnie .Czasami spadnie jej cos z widelca ale to .......drobiazg .Pomimo choroby jest osoba b.czysta , np . mycie zebow(to juz instynkt ,wypracowany latami) , kapane - nie ma tez problemow .A wlosy, to ........ musza byc zawsze czyste i ulozone.
02 czerwca 2013 17:47
koti

cześć dziewczyny , mój dziadek też chciał żebym z nim siedziała i TV oglądała ale mówiłam że w kuchni dużo pracy bo jedzenie robię ,a on za papu pokroić by sie dał , ja siadam na kompa i spokój , tylko że nie wstanie i nie sprawdzi bo jest leżący .

mojej się nie da tak oszukać, a jak nie ma mnie dłużej niz 10 minut i zapomni że wieszam pranie to jest gotowa wezwac policję , zapłakana jak dziecko.
Jest rozkapryszona jak małe dziecko , takie jest nie tylko moje zdanie , a do tego jest straszną histeryczką.
Nie wiem czy tu jeszcze przyjadę.