Aniu w blasku życia zawsze towarzyszą nam cienie śmierci. Nic nigdy naprawdę nie umiera, nikt tak naprawdę nie odchodzi. Ludzie żyją tak długo, jak długo inni pielęgnują pamięć o nich myśląc i kochając. Kiedy stoimy nad grobem przychodzi ból, żal, ale to nasze emocje, uczucia mamy do nich prawo i wręcz musimy, powinniśmy je przeżywać. Mój syn Patryk urodził się 5 lipca, nie wiem co powiedzieć...., trudno sobie wyobrazić....., ale chyba wiara pozwala nam przetrwać, wiara, że kiedyś tam w niebie przecież się spotkamy, przytulimy, ukochamy. Smutny ten dzisiejszy dzień, nie wiem czy jakiekolwiek współczucie jest w stanie komuś pomóc w takiej sytuacji, ale jest mi jeszcze bardziej przykro, smutno niż było Aniu.