Na wyjeździe

02 listopada 2012 11:22
No moze zalamala sie przez Polish Barbii:):)



a ja od dzs 2 tyg.i do domu!!!



Ja jestem tez na polodniu Niemiec-jeszcze za STudgartem-wczoraj piekne slonce tak do 16ej,a potem troche deszczu-dzis zapowiada sie tez przyjemny dzien!!
02 listopada 2012 12:37
doris wiewiórka dziękuję za dobre słowo ale stracha mam a moze jest któraś z was blisko besigheim 74354 to moze jaks kawka pozdrowionka
02 listopada 2012 12:38
Boże, daj mi cier­pli­wość, bym po­godził się z tym, cze­go zmienić nie jes­tem w sta­nie.

Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę.

I daj mi mądrość, bym odróżnił jed­no od dru­giego.

Marek Aurerliusz
02 listopada 2012 13:10
Ale se roboty narobilam,klne teraz jak szewc.Nudno tu,to se roboty poszukalam,u babci firany to nie prane chyba od II wojny swiatowej,wiec sobie wymyslilam popiore. Zaczelam sciagac,a tam srobki,jakies blokady,qrwa..Jedna czesc juz sie pierze,ale z druha walcze zeby zciagnac te cholerna firanki,az mi rece zemndlaly,ja sie pytam,po co ci niemcy tak se robote utrudniaja;Masakra to jakas.Ja zawsze powtarzam NADGORLIWOSC WIEKSZA OD FASZYZMU i co....................... Sama ciagle popelniem ten blad,zaraz mnie krew zaleje.
02 listopada 2012 13:48
hehhehehehee tez tak miałam! przed wielkanoca babce jędzy chciała firamy poprać to mnie mało szlag nie trafił przy tych karniszach:):)
02 listopada 2012 13:59
anna77 własnie dochodzi do siebie po depresji juz piaty miesiac
02 listopada 2012 14:25
No masakra wypralam te cholerne firany,a one maja taki sam kolor jak przed praniem. Qrwa.Chociaz pachna.
02 listopada 2012 15:19
Zaraz wywale te firany przez okno...................ghrrrrrrrrrrrr
02 listopada 2012 15:30
Kaya, na tym portalu pokazałam, ze w Karpaczu istnieje cmentarz, mam tam wirtualny grób moich rodziców, każde moje wejście na ten portal skłania mnie do refleksji, zadumy, wspomnień... Realnie za opiekę nad grobem - płacę komuś, ale sądzę, że najważniesze jest to co mamy w sercu... Mieszkam 250 km od karpacza, teraz jeszcze dalej, więc te wirtualne odwieziny grobu są dla mnie ważne. Nie wiem, czy to kolejny szczebel na drabinie do nieba...Sądzę, że na to składa się każda minuta naszego zycia. Pozdrawiam cię.
02 listopada 2012 15:31
druciak normalny z drutu ,można go gotować i tak będzie zawsze twardy,a mój Gunter jest oszczędny milion euro w depozycie ,miłego dnia
02 listopada 2012 15:37
Nie denerwuj się, babka te firany przywiozła w 1945 z ziem zachodnich polski!:):) podobnie jak zastawy stołowe , posciele i niektóre elementy bursztynowej komnaty:):)
02 listopada 2012 15:54
hi hi hi Alutka -ja zagladam na talerze pod spodem a tam -po naszemu!!!!!!!jak nic 1945 sie kłania.Zaś co do tych paskudnych karniszy to tez sie zawsze wku.......sciagnac to pikuś ale weź potem załóż todziadostwo!!!!!!!!!!!!!!!!!wrrrrrrrrrrrrrrrrr
02 listopada 2012 16:03 / 1 osobie podoba się ten post
Kayu-myślę,że liczy się każdy sposób pamietania o nieobecnych,także wirtualny.Tez mam groby bliskich na drugim koncu Polski,rozumiem doskonale Alutkę-jeśli jest taka możliwosc to czemu nie zapalic wirtualnego znicza.Zmarli raczej nic przeciwko temu nie maja.Tu gdzie teraz mieszkam nie mam swoich grobów ale na cmentarzu zawsze znajdzie sie jakis opuszczony -tam zapalam lampki za bliskich.Jestem niewierząca -przychode na cmentarz wlasnie ze wzgledu na pamiec a nie po to ,żeby w niebie dostać zasługę.
02 listopada 2012 16:26
Ja wierzę w Boga i szanuję katolicyzm i wszystkie religie, ale czuję się tu głupio na mszach z babcią, gdy wszyscy prawie Niemcy idą równo rządkami do komunii, a ja nie...

Wiecie, że można ustalić ojcostwo po latach? Szukałam dziś wiadomości dla naszego wątku w powieści. Tina, wyjaśniam, że jeden post mi się źle wpisał i nie wiem jak to wykasować.
02 listopada 2012 17:02
Ha powiesilam,o jej horror,jeszcze w miedzy czasi polecialam na zakupy i naczynia pozmywalam i babke obrobilam,kurna chata,jak jesem wqrwina to robota sie w rekach pali.Ale ku przestrodze noicjuszkom na opiece,ZADNYCH FIRAN;hehehe.