Na wyjeździe

04 listopada 2012 12:30
Ja do domku 22 grudzien,ha na samiutkie sw.Fajnie,juz mi moj maz zapowiedzial,ze miesa popekluje,ale pierogi i uszka zostawia mi.A to zebym z wprawy nie wyszla,hehehe.
04 listopada 2012 13:13
Justa, ja 1 grudnia wyjeżdżam do domu, to tak jakoś jak Ty. Skąd będziesz wracać? Ja ze Stuttgartu, pewnie wieczorem jak zwykle.
04 listopada 2012 15:24
Ja też 1 grudnia tak się cieszę na pewno już z górki,odpocząć i znów wracać ,pozdrawiam serdecznie
04 listopada 2012 18:47
a ja do domku tak jak hogata po 20 grudnia , ale to jest pierwsze miejsce gdzie mi sie nie dłuży czas może dlatego ze moja podopieczna to kobieta 56 letnia przykuta do łóżka no i trochę przewrażliwiona na swoim punkcie , teraz siedzimy obydwie przy swoich laptopach.
04 listopada 2012 18:56
Romana teraz nam nie pisane sie spotkac ale napewno kiedys ...nie martw sie napewno kawke wypijemy a tak pozatym zobacz jaki los jest niesprawiedliwy ciagle sie mijamy no nie ?pozdrawiam
04 listopada 2012 19:02
a ja wracam 8 grudnia ale wcale się tak bardzo nie cieszę bo 17 grudnia mam operację guza piersi i im bardziej się termin zbliża - tym bardziej się boję!!!

04 listopada 2012 19:06
Justa, jakbym nie miała węża w kieszeni, to bym Cię odwiedziła, mając więcej wolnego niż Ty, gdyż co to jest w D. przy pociągach ICE to dzielące nas 120 km...Ale ja tu liczę każdego centa, bo mię życie przypiliło.Oglądam w tej chwili program o angielskiej trębaczce, ładnej blondynce z długimi włosami i od razu myślę też o Andrei, która jest teraz jeszcze bliżej niż Ty, bo niecałe 60km od Marbach.
Fiber, bądź dobrej myśli!
04 listopada 2012 19:11
Ale Andrea moze Cie odwiedzic miala juz jazde probna pociagami wiec co to dla niej a pozatym nudzi sie ogromnie wiec nie widze przeszkod zeby Cie odwiedzila co nie Andrea ?????pobudka !!! acha a potem kolezankom opiszecie wrazenia ale wymyslilam co nie prosze mie pochwalic
04 listopada 2012 19:17
dzięki Romana za słowa otuchy !!!!

04 listopada 2012 19:18
Fiber, to ja myslami jestem z Tobą - do 17 grudnia, a potem czekam na krótką choćby notkę, ze wszystko w porządku. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam.

Romana, ja szykuję się na jazdę 1 grudnia. Wsiadać będę w Monachium lub przystanek dalej. Jak los zechce, to się spotkamy!
04 listopada 2012 19:23
dzięki Benita odpowiem jak będzie po wszystkim i wtedy opowiem historję tego guza !!!

04 listopada 2012 19:29
To spokojnie poczekam, bo lubię historie z hapy endem. Moje ciepłe myśli będą z Tobą.
04 listopada 2012 19:32
DZIĘKI BARDZO ALE SIĘ BOJĘ - MOJA CÓRECZKA W NASTĘPNYM TYGODNIU SKOŃCZY DOPIERO 9 LAT /!!! NIE JEST MI ŁATWO ?!

04 listopada 2012 19:42
Dziewczyny mam taki problem. moja podopieszna jest super, bardzo dobrze nam sie razem zyje, ale denerwuje mnie jej dzieci bo jak juz sa to sa bardzo glosni i a ja jestem typem samotnika i czlowieka ktory ponad wszystko kocha spokoj. i jak tylko oni sie pojawiaja to ja juz dostaje stresa. nie wiem czy poprostu powinnam sie przemeczyc czy zwrocic na to uwage?
04 listopada 2012 19:45
Wszystko będzie dobrze, zobacz ile pozytywnych mysli będzie z Tobą! Nawet sie nie obejrzysz, a Twoja córcia osiemnastkę będzie urządzać! Głowa do góry! Ja w zeszłym roku, bedąc w DE dostałam informację, że mam się natychmiast na ponowna mammografię wstawić... nie mogłam natychmiast, bo musiałam jeszcze 1,5 miesiąca pracować! Żyłam w potwornym stresie, ale ...wszystko skończyło się dobrze! Tobie też tego życzę:)

Pozdrawiam