Na wyjeździe

16 listopada 2012 19:35
też żałuję, ale przy postępie nauki kto wie, czy mając 90tkę nie doczekasz i zamieni Cię w 20-letnią lalunię, której rzesze panów będą usuwać pyłki spod stóp...Niech moc będzie z Tobą! A rano do powieści - Twoje wpisy są pełne humoru i masz fajny styl, bardzo oryginalny, nie do podrobienia!
16 listopada 2012 19:45
no właśnie umiesz sobie radzić przy trudnym pacjencie, bo dbasz też o siebie, ale czasem, mówię czasem, utrudniamy sobie pracę na własne życzenie. Moja poprzedniczka nie wpuszczała babci do kuchni, bo zdarzało jej się jako osobie z demencją zrobić coś nie tak, panowało napięcie, obie wkurzone i po co? Córki mojej babci patrzą na mnie czule i mówią, że jest przy mnie spokojna, ale ja ją traktuję podmiotowo, jej kuchnia, ma prawo tu być, tylko dyskretnie nadzoruję co robi. Nasza praca jest twórcza, tu nie można być schematycznym i apodyktycznym, przydaje się też wiedza o zachowaniach typowych dla choroby, możliwa do zdobycia z internetu. Kto nie chce tych cech rozwijać, będzie siebie męczył i pacjenta też.
16 listopada 2012 20:18
ja lubię starszych ludzi bardzo i mam szacunek do nich, lubię pomagać innym ale praca opiekunki jest specyficzna...człowiek nie męczy się fizycznie tak bardzo choć wiadomo pewne rzeczy zrobić trzeba ale psychicznie...to jest męczące. w polsce pracowalam jako opiekunka ale mialam względbie lekki przypadek, dziadziu chodzący i sam zalatwiający potrzebya teraz mam panią która non stop jest na pampersach i ledwo chodzi z rolatorem więc wiadomo jest różnica.ale przyzwyczaiłam się do jej zmiennych nastrojów bo jestem cierpliwa tylko czasem brakuje mi bycia między ludźmi, pracy w zespole młodych ludzi, całego tego zgiełku.czy wy też tak macie?nie wiem może jestem za młoda?
16 listopada 2012 20:33
Jak to milo uslyszec cos milego,oj Romanka,az nawet sie usmiechnelam,DZIEKUJEMasz dobre serduszko
16 listopada 2012 20:33
Doris, witaj !!! Jak moja frau byla w szpitalu to ja siedzialam normalnie w dzien, a popoludniu / wieczorem wracalam do domu, chociaz stiefsohn powiedzial zebym sobie zrobila wolne ten tydzien co ona w szpitalu byla. A Ty chcialas sama 24/24 w szpitalu byc czy frau tak chciala?





***Magda12, a ile masz lat ? Ja mam podobnie do ciebie, a jestem przed 30stka.
16 listopada 2012 20:43
Ja tez nauczylam sie niesamowitej cierpliwosci,tak psychika w tej pracy jest pddana ciezkiej probie,jedni wytrzymuja a inni nie.Ja bardzo lubie starych ludzi za ich madrosc zyciowa,uwielbiam sluchac ich opowiesci.Ja jestem energiczna osoba,gadula i strasznie destykuluje rekoma w trakcie mowienia,moja poprzednia podopieczna powiedziala-Ty wnislas do tego wielkiego cichego domu zycie-mi tez brakuje kontaktu z ludzmi ,bo teraz mam wprawdzie duzo czasu,ale nikogo tutaj nie znam,a moja obecna podopieczna,jest bardzo chora lezy w lozku od 6 lat i prawie nic nie mowi,czesto jest nieobecna,na 24 godz.doby,przesypia 20 wiec jest mi troche smutno tutaj,dobrze ze Was mam,bo bym chyba calkiem uschla jak kwiatek bez wody
16 listopada 2012 20:45
Witajcie dziewczyny ponownie-no ja siedze i czekam..bus ma byc miedzy 24 a 1 w nocy-czyli jutro dojade do domu tak akurat zeby wsoczyc do mojego meza po kolderke haha-juz sie nie moge doczekac..oczywiscie nadal bede zagladac i pisac ale pewnie juz nie co dziennie-chociaz kto wie-co by nie bylo 17.12 wracam z powrotem do Niemiec na 3tyg-a wtedy pewnie wiekszosc z was bedzie na swieta w domu..to beda moje pierwsze po za domem-ale co zrobic-kasa.bez niej ciezko zyc.

Moja Helene sie poplakala-wieczorem zawsze mowimy sobie do jutra-a ona jutro juz ciebie nie bedzie i lzy jej leca-mi tez polecialy-kazala zebym ja obudzila w nocy-chce mnie jeszcze raz przytulic-naprawde mialam fajna podopieczna-zycze wszystkim takiej jak ona.
16 listopada 2012 20:51
Aniu, to Ty już dzisiaj do domu? ....nie było mnie tu kilka dni i coś mi się pomyliło :)

W takim razie życzę szczęśliwej i spokojnej podróży no i cudownego powitania przez stęsknioną rodzinkę, a potem kapkę wypoczynku.
16 listopada 2012 20:54
FAJNIE MASZ;ja tez taka mialam,i milo jest jak tak sie dzieje ,bo i na sercu cieplej,haha lec do mezulka i .....................................milego spotkania wpod kolderka
16 listopada 2012 20:56
Aniu szczęśliwej drogi i super pobytu w domu. Te święta spędzam w domu, ale byłam raz tutaj, jak masz fajną tą Helene to dasz radę choć tęsknota za domem będzie wielka
16 listopada 2012 20:56
Kaya ja tez myślałam ze posiedzie troche w szpitalu , ale dla nich to normalne ze ja jestem tez w szpitalu dla mnie to bylo nienormalne , nie chciałam tam zostać i zgodziłam się na pobyt w szpitalu razem z nią 1 tydzień, jeśli dłuzej będzie to ja zjezdzam do domu, ale okazało sie ze nie jest tak żle w pierwszym dniu byłam przerażona bo w szpitalu czuję sie jak w wiezieniu, więc teraz mam wiecej czasu wolnego niz normalnie ale tez jestesmy w szpitalu w innej miejscowości bo w naszej nie było miejsca
16 listopada 2012 21:03
**Kaya ja mam 25lat. ogólnie to ok jest ale niewiem mam dylematy co do tego typu pracy. czasem zazdroszcze koleżankom które kończą pracę po 10 godz w pl i mogą iść na imprezę czy do kina a tu niestety tego nie ma...nie wiem mam dylemat straszny...podoba mi się w niemczech b.lubie niemiecki i opieka nad starszymi schorowanymi ludźmi sprawia mi radość, ale w sumie za caly mc pracy tu ten tys euro to nie są to też takie super pieniądze, wiadomo lepiej jak w pl ale...coś za coś.pieniądze kosztem swojego życia, prywatności i rodziny...
16 listopada 2012 21:05
Szerokiej drogi Anna. ja jade dopiero 10 grudnia
16 listopada 2012 21:07
nie ma co udawać, że nasza praca jest pełna zdarzeń i ludzi, na ogół króluje tu monotonia i dlatego taka ważna jest umiejętność bycia ze sobą i zorganizowania sobie czasu, zwłaszcza przy pacjentach z którymi jest słaby kontakt. Natomiast jest bardzo dobrze płatna jak na polskie warunki i daje możliwość poznania innego języka i kultury, a w czasie wolnym zrobienia tego, na co brakuje czasu w kraju. Może spróbuj i wtedy ocenisz, czy się nadajesz.
16 listopada 2012 21:22
właśnie jestem trzeci tydzień...i sama nie wiem...