Kuchnia Niemiecka - przepisy

19 czerwca 2013 20:01 / 4 osobom podoba się ten post
Az musialam zobaczyc czy Ty Tina z wielkopolski czasem nie jestes, ufff az mi lzej, ze nie. Po coz mnie starej glupiej bylo ten temat zaczynac, juz pare osob na Forum wzielo sobie do serca bojkotowac moje wpisy, teraz mi wrogow przybedzie od tych prychanych....
19 czerwca 2013 20:02 / 3 osobom podoba się ten post
wichurra

No jak dlaczego zaraz koszmar?:)
Jak nie koszmar, to dlaczego nie posmakowałaś regionalnej kuchni?:):):)
Nowe smaki i te sprawy... ludzie świat zjeżdżają, żeby je odnaleźć:)

Czyli jednak? Cos Ci sie o uszy obilo?
 
19 czerwca 2013 20:04 / 2 osobom podoba się ten post
Nie ja nie z Wielkopolski,ale te prychane to dosyć słynne,teraz jeszcze doszedł hardcorowy wariant z proteza.Usmiałam się niemozliwie.
19 czerwca 2013 20:07 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Az musialam zobaczyc czy Ty Tina z wielkopolski czasem nie jestes, ufff az mi lzej, ze nie. Po coz mnie starej glupiej bylo ten temat zaczynac, juz pare osob na Forum wzielo sobie do serca bojkotowac moje wpisy, teraz mi wrogow przybedzie od tych prychanych....

Margolcia,wcześniej miałaś we mnie koleżankę,a teraz przyjaciela he,he, chyba wszystkich kupiłaś tym prychaniem he,he,he.Nie wiedziałam,że masz tak wielkie poczucie humoru ha,ha
19 czerwca 2013 20:13 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Az musialam zobaczyc czy Ty Tina z wielkopolski czasem nie jestes, ufff az mi lzej, ze nie. Po coz mnie starej glupiej bylo ten temat zaczynac, juz pare osob na Forum wzielo sobie do serca bojkotowac moje wpisy, teraz mi wrogow przybedzie od tych prychanych....

To cudny temat:)))) lepsze to niż kłótnie, ja jestem z lubelskiego i o takim jedzeniu opowiadał mój ojciec.
19 czerwca 2013 20:33 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Margolcia,wcześniej miałaś we mnie koleżankę,a teraz przyjaciela he,he, chyba wszystkich kupiłaś tym prychaniem he,he,he.Nie wiedziałam,że masz tak wielkie poczucie humoru ha,ha

Dziekuje i wzajemnie, taaaak poczucie humoru to jest jedno, jedyne co mnie opuscic nie chce, wszystko inne poszloooooo.
19 czerwca 2013 20:37 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Nie ja nie z Wielkopolski,ale te prychane to dosyć słynne,teraz jeszcze doszedł hardcorowy wariant z proteza.Usmiałam się niemozliwie.

Slynne, slynne tyle ze zapomniane, wlasnie najbardziej przez wielkopolan, a moze sie wstydza? Ale czego? U nas w Polsce co region, to inna kuchnia. Ciekawie.
19 czerwca 2013 20:42 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Dziekuje i wzajemnie, taaaak poczucie humoru to jest jedno, jedyne co mnie opuscic nie chce, wszystko inne poszloooooo.

Bardzo dobrze,że nie opuszcze Cię poczucie humoru,takie coś uzewnętrznia człowieka i ja osobiście uwielbiam ludzi wesołych.:)
19 czerwca 2013 20:52
Nie nie - mi tam się o uszy prychanie nie obiło - czasami prycham ze złości, ale to chyba nie o tym mowa:)
19 czerwca 2013 21:01
Nie,nie.Musiałabyś miec kubek mleka zsiadłego przy sobie i wtedy prychać.Tym mlekiem.
19 czerwca 2013 21:04 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Slynne, slynne tyle ze zapomniane, wlasnie najbardziej przez wielkopolan, a moze sie wstydza? Ale czego? U nas w Polsce co region, to inna kuchnia. Ciekawie.

W necie Nakłowicz pisze o ziemniakach prychanych,jako o potrawie staropolskiej.Do tego opisuje jak w owych czasach przyrzadzano mięso,które często było już oslizłe.
19 czerwca 2013 21:11 / 1 osobie podoba się ten post
Ja gdzieś czytałam, że dawno, dawno temu poili koguta winem, skubali go ( nie wiem jak) i takiego żywego, pijanego kładli na stół. Kogut trzeźwiał dopiero po dźgnięciu go widelcem i to była największa atrakcja biesiady jak taki goły kogut uciekał ze stołu. Naprawdę, nie zmyślam, tak czytałam.
19 czerwca 2013 21:18 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

W necie Nakłowicz pisze o ziemniakach prychanych,jako o potrawie staropolskiej.Do tego opisuje jak w owych czasach przyrzadzano mięso,które często było już oslizłe.

Tina, teraz zawartosc miesa w kielbasie jest prawie zadna, nawet nie wedza wedlin tylko wstrzykuja jakies ,....ówno co smakuje jak wedzone, twuj........a w sklepach za komuny na pniu wszystko rozkupione bylo, teraz to lezy tygodniami i pieknie rozowe jest, w plynie do naczyn po dwa razy dziennie myte.
19 czerwca 2013 21:22
A no zgadza się ,nie wiadomo co gorsze.Niedługo ludziom w ramach ewolucji niebieskie czułki wyrosna od chemikaliów.
19 czerwca 2013 21:24 / 10 osobom podoba się ten post
efka66

Ja gdzieś czytałam, że dawno, dawno temu poili koguta winem, skubali go ( nie wiem jak) i takiego żywego, pijanego kładli na stół. Kogut trzeźwiał dopiero po dźgnięciu go widelcem i to była największa atrakcja biesiady jak taki goły kogut uciekał ze stołu. Naprawdę, nie zmyślam, tak czytałam.

Moja babcia z dziadkiem zawsze mieli po 60 do 100 kogutkow. Jezdzilam co roku na wakacje do dziadkow, pedzilismy gesi na staw, ech piekne czasy.....Ale pamietam jak kiedys moj wujek wyrzucil do zagrody z kogutami owoce z wina, popadaly, ja myslalam, ze nie zyja, one tak lezaly i co jakis czas, ktorys zarzucil skrzydlem, po dwoch, trzech godzinach jak sie poderwaly, wszystkie pedem do korytek z woda, kac ciezka sprawa....