Kuchnia Niemiecka - przepisy

20 czerwca 2013 23:27
margolcia

Nie, nie robie, ja pytalam, to jest danie regionalne, wiesz Efka66 pewnie mlode gospodynie nie prychaja z buzi, ale te starsze tak, wiem ze po dzis dzien tak wlasnie prychaja, mam kolezanke ze szkoly w tamtych regionach, jej Mama prycha.

O rety:)czytam sobie czytam i myslalam,ze to zart:)mieszkam pod Poznaniem,ale nie znam takiego dania haha:)nigdy jeszcze nie prychalam buzka ziemniakow:)ale znam to okreslenie,moja babcia i mama,tak nazywaly ziemniaki,ale to bylo zwykle puree  ze smazona cebulka plus mleko:)
20 czerwca 2013 23:35
mala

O rety:)czytam sobie czytam i myslalam,ze to zart:)mieszkam pod Poznaniem,ale nie znam takiego dania haha:)nigdy jeszcze nie prychalam buzka ziemniakow:)ale znam to okreslenie,moja babcia i mama,tak nazywaly ziemniaki,ale to bylo zwykle puree  ze smazona cebulka plus mleko:)

Takie zemniaki ze smażoną cebulką plus mleko w moim regionie nazywano "parką" albo "porką",tylko że jeszcze dodawało się mąki i wychodziła taka klejąca masa,ale całkiem smaczna.
21 czerwca 2013 07:35
ivanilia40

Takie zemniaki ze smażoną cebulką plus mleko w moim regionie nazywano "parką" albo "porką",tylko że jeszcze dodawało się mąki i wychodziła taka klejąca masa,ale całkiem smaczna.

To się nazywa prażucha,moja babcia często robiła,uwielbiam,ale mi nigdy nie wyszła jak u niej,ale wspomnienia zostają.
21 czerwca 2013 07:38
mamusia2

To się nazywa prażucha,moja babcia często robiła,uwielbiam,ale mi nigdy nie wyszła jak u niej,ale wspomnienia zostają.

Tak popieram w moich stronach tez mowa do tej pory prazycha
21 czerwca 2013 16:03
Zakręcona Mamuela

Tak popieram w moich stronach tez mowa do tej pory prazycha

Pierwszy raz slysze taka nazwe:)ale jaki paradoks,jezdzimy do DE a Polski czasem nie znamy:)no ja tak mam:)Niemcy zjezdzilam i poznalam w sumie juz cale a u siebie najczesciej wypad rzadki w obrebie 80km:)i cala turystyka po ojczyznie:)
21 czerwca 2013 16:03
Zakręcona Mamuela

Tak popieram w moich stronach tez mowa do tej pory prazycha

Pierwszy raz slysze taka nazwe:)ale jaki paradoks,jezdzimy do DE a Polski czasem nie znamy:)no ja tak mam:)Niemcy zjezdzilam i poznalam w sumie juz cale a u siebie najczesciej wypad rzadki w obrebie 80km:)i to cala 'turystyka' po ojczyznie:)
21 czerwca 2013 16:26
W moim rodzinnym regionie prazaki to ziemniaki utluczone z maka, robia sie takie mocno geste (ubijam na malutkim gazie, zeby maka sie zaparzyla). Do tego na patelni przesmazony boczus z cebulka, raczej duzo. Polewam tym prazaki, a do tego na przyklad kapusniak na goloneczce, chyba mi sie przysni ...
21 czerwca 2013 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

A co ten Harmut mówi,że w Niemczech brukselka dopiero zimą?! Zapytałam go jak to mozliwe,a on mówi no tak,brukselka to dopiero zimą...he,he Ja mówię no to w Polsce jest teraz sezon,no dziwił się :)

Iwanilia, brukselka jest najlepsza jak ja troche przymrozek chwyci!
21 czerwca 2013 16:31
margolcia

Iwanilia, brukselka jest najlepsza jak ja troche przymrozek chwyci!

No tak margolciu,ale czy w Polsce jej nie ma o tej porze? Przeciez jest he,he
21 czerwca 2013 16:37 / 1 osobie podoba się ten post
U mnie w ogrodku wrzesien- pazdziernik, zostawiam do pierwszych przymrozkow.
21 czerwca 2013 16:39
margolcia

U mnie w ogrodku wrzesien- pazdziernik, zostawiam do pierwszych przymrozkow.

Czy wtedy ma mniej goryczki? Bo tą wczesną to faktycznie muszę gotować w dwóch wodach bo jest zbyt gorzka.
21 czerwca 2013 16:58 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Czy wtedy ma mniej goryczki? Bo tą wczesną to faktycznie muszę gotować w dwóch wodach bo jest zbyt gorzka.

Tak wlasnie, ma mniej goryczki jak ja troche przymrozi, ale tylko krotko.
21 czerwca 2013 18:54 / 2 osobom podoba się ten post
Ivanillia,wytnij numer Hartmutowi i kup w sklepie mrożoną.Już wtedy wymówki nie będzie miał;-))).
21 czerwca 2013 23:08
mala

Pierwszy raz slysze taka nazwe:)ale jaki paradoks,jezdzimy do DE a Polski czasem nie znamy:)no ja tak mam:)Niemcy zjezdzilam i poznalam w sumie juz cale a u siebie najczesciej wypad rzadki w obrebie 80km:)i cala turystyka po ojczyznie:)

Ach to i tak nie jest najgozej bo w ciagu miesiac nie nadrobisz wszystkiego ale w wieku  senorow tez bedziesz PL zwiedzała hehe:))))))
25 czerwca 2013 15:49 / 2 osobom podoba się ten post
Składniki
- kaczka
- 3-4 niewielkie jabłka, śliwki suszone,
- odrobina miodu,
- sól, pieprz, majeranek,czosnek
Przygotować na desce 2 zabki czosnku dokładnie roztarte z solą i pieprzem.
Tą mieszanką starannie natrzec ptaka.
Odstawić w chłodne miejsce na parę godzin, nawet na noc.
Z jabłek wydrążyć gniazda nasienne i w to miejsce nałozyć miodu. Jabłka włożyć do środka kaczki i spiąć ja uprzednio wycinając tłuszczyk.
Tłuszczem tym wyłożyć dno brytfanny.
Ułożyć ptaka:)Wstawić do letniego piekarnika.Temperaturę doprowadzić do ok. 220st.
Gdy wytworzy się już pewna ilość tłuszczu i soku z jabłek - zmniejszyć temperaturę do 180-170st. i co chwila(dużo pracy!) polewć tymże kaczusię.
Można ją troszkę posmarować miodem...
Piecaż patyk drewniany wkłuwany w kaczkę wchodzi jak w masło.
Na ostatnie pół godziny obłożyc kaczkę resztą jabłek, śliwkami suszonymi i już!
Podawać z kartofelkami lub kluskami sląskimi i surówką z czerwonej kapusty . nie może się nie udać.