Zmienniczki 2

15 lutego 2018 14:29 / 8 osobom podoba się ten post
doda1961

Podstawowym błędem niektorych opiekunek jest niestety to, że nie mierzą swoich sił na zamiary. To po pierwsze. Po drugie, nie pytają dokładnie w firmie o stan PDP, do ktorego się wybierają. Myślą, że jakoś to będzie i kompletnie są pozbawione instynktu samozachowawczego. Ja wiem do czego się nadaję, a do czego nie. Nigdy nie pojadę do osoby lezącej, do osoby z demencją, Al, czy osoby na wózku. Nie dam rady po prostu. Praca opiekunki wymaga samodzielnosci w mysleniu i działaniu, a już naśladowanie poprzedniczki we wszystkim, albo co nie daj bobrze wychodzenie przed szereg, nigdy nie wrózy nic dobrego. Róbmy swoje po prostu, nie robiąc krzywdy innym.

Dokładnie. Perspektywa większych pieniędzy nie skusi mnie, jeśli wiem ze zostanie to okupione zarwanymi nocami bądź dzwiganiem cięzaru ponad moje siły albo stresem i nerwami.....wolę pracować spokojnie, wiedzieć na czym stoję i czego mogę się spodziewać. Wg zasady mniejszą łyżką jesz....więcej się najesz 
15 lutego 2018 15:03 / 8 osobom podoba się ten post
Macie rację dziewczyny ,że tak to powinno wyglądać ,ale niestety trafiamy na różne osoby- zmienniczki.Ja, po ostatnich pierepałkach ze zmienniczką z bawarskiej wiochy , powiedziałam jej,że nie interesuje mnie jak ona sprawuje opiekę nad babcią,jak utrzymuje porządek i co robi ponadto ( albo nie robi) ,gdy ja urlopuję,ale gdy wracam ,to życzę sobie zastać miejsce w takim stanie ,w jakim zostawiłam ja.Tylko tyle,i aż tyle.
Teraz wpadłam na zastępstwo ( choć dzisiaj Pdp bardzo prosiła,abym do niej wróciła, więc kto wie,bo to całkiem niezłe miejsce,jak mi terminy" zagrają"), nie zrobiłam wielkiej rewolucji przemysłowej,ale uporządkowałam pewne rzeczy dotyczące li i wyłącznie Pdp,co spotkało się z wielkim uznaniem, resztę rzeczy robię po swojemu .Jak wróci "stała" opiekunka , niech robi po swojemu, ważne,że ja jestem zadowolona i Pdp również.
A tak na marginesie,też wolę mniej zarobić i mieć święty spokój,niż użerać się za 100 euro więcej. ...i zawsze zostawiałam rozpiskę dnia i różnych przydatnych informacji, oczywiście wtedy kiedy jest to potrzebne,w tym miejscu akurat nie muszę.
15 lutego 2018 15:30 / 8 osobom podoba się ten post
U mnie rozpiska wisi w kuchni od 7 lat. Jest czasami modyfikowana, bo coś w harmonogramie dnia się zmieniło na przykład , lub babcia zmieniła upodobania kulinarne. Są podane godzinny czynnosci, jakie nalezy przy PDP wykonać, godziny posilków, włącznie z tym co babcia je na sniadanie (ciągle to samo), co na obiad ( podany przykładowy jadłospis tygodniowy) co na podwieczorek a co na kolację ( też w sumie ciągle to samo). Bywało, że zmienniczka miała z tym problem. Dlaczego? Nie wiem! Dla mnie prawdziwym koszmarem i dramatem jest to, że zmienniczka ktorej proponuję pracę na mojej Stelli , potrafi mnie po prostu zadręczyć pytaniami i podejrzeniami, że chcę ją wpakować na minę. Bywało, że byłam podejrzana iż specjalnie źle opisuje pracę na Stelli, żeby ona źle tutaj wypadła jako opiekunka. Qrwa,nawet mi się nie chce tematu rozwijać. Jadą opiekunki z firmy, słowem się nie zająkną, zeby dopytać o szczegóły, o wolne, o pieniądze na wyzywienie, o stan PDP, o to co lubi a czego nie lubi. Jesli jadą drogą prywatnych kontaktów, potrafią człowieka pytaniami i podejrzeniami po prostu zamęczyć.
15 lutego 2018 15:38 / 2 osobom podoba się ten post
Taka prawda.zazwyczaj jezdze do tych chodzacych.co mnie podkusilo jechac do osoby na wozku?  Och.jak dobrze popisac z kim z fachu.od razu lepiej na duchu
15 lutego 2018 16:03 / 3 osobom podoba się ten post
Anettep

Taka prawda.zazwyczaj jezdze do tych chodzacych.co mnie podkusilo jechac do osoby na wozku?  Och.jak dobrze popisac z kim z fachu.od razu lepiej na duchu

Nie obrażaj się, tylko ogarnij temat i spróbuj jakoś przetrwać ten turnus. Nauczkę juz dostałaś, więc teraz będzie tylko lepiej.
Na pytania merytoryczne, zawsze tutaj znajdziesz odpowiedż i pomoc. Na gorzkie żale...no cóż.....bywa, że dostaje się po d.....e, a w tej robocie trzeba mieć ją twardą. 
15 lutego 2018 16:21 / 6 osobom podoba się ten post
Dodo miła, sama wiesz, że strach ma wielkie oczy i czasem odbiera zdrowy rozsądek i opanowanie ;) :)
15 lutego 2018 16:25 / 3 osobom podoba się ten post
salazar

Dodo miła, sama wiesz, że strach ma wielkie oczy i czasem odbiera zdrowy rozsądek i opanowanie ;) :)

Oczywiście, że wiem. Sama taki stan przechodziłam. Ale u mnie jest rozpiska a tam nie było i czasu na przekazanie Stelli tez nie było zbyt dużo. Dobrze, że tam w grę wchodził jednak silny związek emocjonalno-duchowy ...pomiędzy  
15 lutego 2018 16:38 / 6 osobom podoba się ten post
Anettep

Taka prawda.zazwyczaj jezdze do tych chodzacych.co mnie podkusilo jechac do osoby na wozku?  Och.jak dobrze popisac z kim z fachu.od razu lepiej na duchu

Pisałaś wczesniej, że musisz karmić dziadka. Ok, ale dlaczego musisz w tym samym czasie jesć również? Ja bym nie dała rady. Najpierw nakarm dziadka, umyj ręce i sama zjedź posiłek. Albo zjedz wczesniej, przed dziadkiem. Ja bym tak zrobiła.
15 lutego 2018 17:35
Anettep

Taka prawda.zazwyczaj jezdze do tych chodzacych.co mnie podkusilo jechac do osoby na wozku?  Och.jak dobrze popisac z kim z fachu.od razu lepiej na duchu

Nie mam doświadczenia z osobą, która jeździ na wózku. Możesz napisać co sprawia najwięcej trudności? Jak podnosisz chorego?  
15 lutego 2018 19:22 / 4 osobom podoba się ten post
izabellla

Nie mam doświadczenia z osobą, która jeździ na wózku. Możesz napisać co sprawia najwięcej trudności? Jak podnosisz chorego?  

dużo zależy od stanu chorego,czasami pomaga przesiąść się z łóżka na wózek ,a czasami nie,jeśli nie ma windy to musisz mieć krzepę i technikę,ja z mojego dziadka robię wiatrak,jest grzeczny i słucha się,jak były wcześniej kobiety to one musiały go słuchać,a dziadek zamiast pomagać to raczej przeszkadzał,pozwoliły sobie wejść na głowę,przez 5 miesięcy zmieniło się 6 kobiet,samymi chęciami pdp nie przerzucisz na wózek i odwrotnie,jak nie masz na to siły to daj spokój,szkoda kręgosłupa,jak coś ci walnie nikt ci tego nie zwróci
15 lutego 2018 19:25 / 8 osobom podoba się ten post
doda1961

Hm.....jestem w trakcie ...odgryzania sobie ręki. Po co ja mam sobie wrogów robić. Powiem tylko, że przybywające zmienniczki potrafią zrobić piekło ustępującej zmienniczce. O ile rozumiem strach przed nowym i takie tam, o tyle nie rozumiem roszczeń, że oczekuje się, iż ustepująca zmienniczka będzie przybyłą prowadziła za rączkę cały turnus. Ja zawsze zostaję z nową osobą kilka dni na Stelli. Taki jest wymóg mojego szefa. Tłumaczę, wyjaśniam, podpowiadam. Zdarzało się, acz bardzo rzadko, ze zmienniczka mnie w ogole nie słuchała co ja jej przekazuje, bo ona i tak przecież wiedziała lepiej, a potem wydzwaniała zatruwając mi urlop. Do kogo potem mieć zatem pretensje? Każda z opiekunek przyjeżdża na Stelle i zarabia pieniądze. Jak ktoś się nie nadaje, albo potrzebuje ciągłego wsparcia poprzedniczki, ktorą zamęcza telefonami kilka razy dziennie, to może lepiej niech siedzi w domu. No! Teraz moja wyobraznia podpowiada mi ileż to mi wrogów przybędzie na tym forum, po przeczytaniu mojego postu :-) Ogarnijcie się kobiety! Niektóre! Ja na szczęscie od pamiętnej wrocławianki, co to była tu 5 lat temu, miałam i mam dobre doświadczenia ze zmienniczkami. Mam nadzieję, że one ze mną również.:-)

Zgadzam sie z Tobą. Ja tez zawsze staram sie przekazać wszystko, nagadam sie zawsze, ze mnie gardło boli, a pozniej telefony...! Nie podaje mojego numeru, a jesli juz któraś ze zmienniczek ma, to informuje, ze moze zadzwonić, ale nie z bzdura. Ostatnimi czasy przestałam dawać numer bo nie mam zamiaru denerwować sie na urlopie! Telefon z pytaniami: Jaka bułkę słodka kupić Pdp lub czekoladę uważam za przegięcie! Mówię wtedy, gdybys słuchała co Ci mówiłam, nie dzwonilabys teraz! 
15 lutego 2018 19:30 / 5 osobom podoba się ten post
Nugatka

Zgadzam sie z Tobą. Ja tez zawsze staram sie przekazać wszystko, nagadam sie zawsze, ze mnie gardło boli, a pozniej telefony...! Nie podaje mojego numeru, a jesli juz któraś ze zmienniczek ma, to informuje, ze moze zadzwonić, ale nie z bzdura. Ostatnimi czasy przestałam dawać numer bo nie mam zamiaru denerwować sie na urlopie! Telefon z pytaniami: Jaka bułkę słodka kupić Pdp lub czekoladę uważam za przegięcie! Mówię wtedy, gdybys słuchała co Ci mówiłam, nie dzwonilabys teraz! 

Ja na szczescie miałam tylko jedną taką zmienniczkę, dawno temu, ale zapamiętam ją do końca zycia. Cału szesciotygodniowy urlop miałam spierniczony na maksa. Dzien w dzien po kilka telefonów.
15 lutego 2018 19:39 / 10 osobom podoba się ten post
ja miałem ciekawą przygodę jesienią,,przyjechałem na miejsce ok 16.00,mój poprzednik oprowadził mnie po domu,przedstawił zonę pdp i chorego męża,teraz najciekawsze -wieczorem zjedliśmy wspólnie moje kanapki bo przez 3 miechy facet nie jadł kolacji,taki tam był zwyczaj,ja ponownie żonę pdp zobaczyłem dopiero rano przy śniadaniu,zapytała się dlaczego przyjechałem samochodem,odpowiedziałem ,że jak mi sie nie spodoba ,to się zawijam i wracam do domu,przez następne 2 miesiące codziennie była kolacja
15 lutego 2018 19:45 / 8 osobom podoba się ten post
doda1961

Ja na szczescie miałam tylko jedną taką zmienniczkę, dawno temu, ale zapamiętam ją do końca zycia. Cału szesciotygodniowy urlop miałam spierniczony na maksa. Dzien w dzien po kilka telefonów.

Ja tez jedna szczególnie zapamiętam bo chciałam jej pomoc i sama zaproponowałam, aby mnie zmieniła. Od pierwszego dnia miałam kilka telefonów dziennie...pytania zawsze zawsze za 100 punktów! Kiedyś dzwoni i pyta jak często wannę myłam Pdp? To pytanie nastąpiło po ok. 3 tygodniach...pyta bo Pdp kazała jej umyć bo była przybrudzona....No masakra! A hit stulecia to zapamiętam do końca życia...ma zafarbować Pdp włosy, dzwoni do mnie pare razy, nie odbieram bo mam juz serdecznie dość, ale ona oczywiście nie rozumie dlaczego...odebrałam w końcu, a ona: czy farbę do włosów nakłada sie na głowę? Oczywiście obrażonym głosem bo jak mogę nie odebrać jej telefonu??? Myslalam, ze sie wsciekne! I tak było codziennie. Rodzina nie była z niej zadowolona i nie zgodzili sie na jej powrót, to zaczęła wydzwaniać do firmy, ze to moja wina...nawet do znajomych Pdp. Od tamtego czasu dałam kolejnej zmienniczce nr i to był mój ostatni raz. Ja jade na urlop, aby wypocząć, a nie siedzieć "na telefonie". Zawsze jak firma mnie pyta, moze Pani kogoś zna, kto mógłby zastąpić, mówię NIE i tak jest zdrowiej  
15 lutego 2018 19:51 / 5 osobom podoba się ten post
Nugatka

Ja tez jedna szczególnie zapamiętam bo chciałam jej pomoc i sama zaproponowałam, aby mnie zmieniła. Od pierwszego dnia miałam kilka telefonów dziennie...pytania zawsze zawsze za 100 punktów! Kiedyś dzwoni i pyta jak często wannę myłam Pdp? To pytanie nastąpiło po ok. 3 tygodniach...pyta bo Pdp kazała jej umyć bo była przybrudzona....No masakra! A hit stulecia to zapamiętam do końca życia...ma zafarbować Pdp włosy, dzwoni do mnie pare razy, nie odbieram bo mam juz serdecznie dość, ale ona oczywiście nie rozumie dlaczego...odebrałam w końcu, a ona: czy farbę do włosów nakłada sie na głowę? Oczywiście obrażonym głosem bo jak mogę nie odebrać jej telefonu??? Myslalam, ze sie wsciekne! I tak było codziennie. Rodzina nie była z niej zadowolona i nie zgodzili sie na jej powrót, to zaczęła wydzwaniać do firmy, ze to moja wina...nawet do znajomych Pdp. Od tamtego czasu dałam kolejnej zmienniczce nr i to był mój ostatni raz. Ja jade na urlop, aby wypocząć, a nie siedzieć "na telefonie". Zawsze jak firma mnie pyta, moze Pani kogoś zna, kto mógłby zastąpić, mówię NIE i tak jest zdrowiej :-) 

To wyjątkowo inteligentna osoba była..... no i jaka kreatywna....? Farbe do wlosow chciala gdzie indziej nakladać....ciekawam gdzie ?