Powinniśmy robic to co mamy robić i ani grama wiecej. Dasz palec będą chcieli drugi i trzeci a potem cala rękę. Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu. I nie można pozwolic wejsc sobie na glowe czy to pdp czy jego rodzinie czy firmie z ktora współpracujemy
Powinniśmy robic to co mamy robić i ani grama wiecej. Dasz palec będą chcieli drugi i trzeci a potem cala rękę. Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu. I nie można pozwolic wejsc sobie na glowe czy to pdp czy jego rodzinie czy firmie z ktora współpracujemy
Powinniśmy robic to co mamy robić i ani grama wiecej. Dasz palec będą chcieli drugi i trzeci a potem cala rękę. Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu. I nie można pozwolic wejsc sobie na glowe czy to pdp czy jego rodzinie czy firmie z ktora współpracujemy
Tak się teraz zastanawiam i powiem wam, że jestem w sumie bardzo wdzięczna tym wrednym :lol1: niemieckim babciom. Bo dzięki nim dowiedziałam się czegoś więcej o sobie, nauczyłam się czegoś nowego, zrozumiałam coś, co jest bardzo cenne dla mnie. Coś się we mnie zmieniło - znaczy się rozwijam się, nie stoję w miejscu. A to jest piękne :kwiatek dla ciebie:
Mysiu.Tylko to dojście ,żeby się rozwijać trochę trwa.U mnie trwało dwa i pół roku.Pierwsze miejsce pracy w De.Frycowe na całej linii.
Ale potem wyszła ze mnie zołza i jak skrzydła zaczęłam rozwijać.
Stawianie się może się odbić na naszej kondycji psychicznej, bo to jest jakiś rodzaj buntu. Może zacznijmy sobie organizować miejsce pracy, określać co komu wolno i kim jesteś w domu pdp. Ja zaznaczam, że owszem jestem Haushaltshilfe ale nie jestem Puztfrau, owszem mam gotować ale nie jestem Köchin a już na pewno nie jestem Bäckerką. Ja mam pomagać na co dzień a to już wystarczająco dużo obowiązków. Staram się, bo to moje obowiązki ale sa granice poświęcenia.
Dokładnie, masz racje. I nie ma co przed szereg wyskakiwac
Stawianie się może się odbić na naszej kondycji psychicznej, bo to jest jakiś rodzaj buntu. Może zacznijmy sobie organizować miejsce pracy, określać co komu wolno i kim jesteś w domu pdp. Ja zaznaczam, że owszem jestem Haushaltshilfe ale nie jestem Puztfrau, owszem mam gotować ale nie jestem Köchin a już na pewno nie jestem Bäckerką. Ja mam pomagać na co dzień a to już wystarczająco dużo obowiązków. Staram się, bo to moje obowiązki ale sa granice poświęcenia.
Oczywiscie Mysiu masz racje. Jestesmy opiekunkami, ktore maja pomagac chorym w codziennych czynnosciach. Jesli opiekunka zamiast czuwac blisko pdp(bo moze chciec do ubikacji) kosi trawnik, to jest osoba nieodpowiedzialna. I Niemcy sa zdziwieni i zniesmaczeni, bo w tym czasie rodzic moze czegos potrzebowac.
Poznalam opiekunke, ktora przekonywala babcie, ze powinna chciec odszkodowanie od szpitala za to, ze przewrocila sie w szpitalu idac do toalety. Babcia powiedziala, ze nie moze, bo miala dzwonek przy lozku i mogla skorzystac z pomocy.
I tu jest pies pogrzebany.
Bez pagera w kieszeni nie robi sie dodatkowych rzeczy, chyba ze w uzgodnionym z rodzina czasie wolnym za dodatkowa stawke.
Ja nigdy nie siedzę przy pdp. Ja jestem w domu, pod ręką w każdym momencie :-)
Ja nigdy nie siedzę przy pdp. Ja jestem w domu, pod ręką w każdym momencie :-)
Taką chyba mamy mentalność. Albo wchodzą jeszcze w grę kompleksy, bo jesteśmy bardzo zakompleksieni. Przez wieki wszyscy z prawa i lewa starali sie o to a i za komunt też nie było lepiej. Co prawda poczucie wartości każdy ma "prywatne" ale tło na którym ono dojrzewa jest bardzo ważne :-) Kiedys w jakimś niemieckim miasteczku widziałam Rosjanina, takiego dresiarza. Na plecach miał napis Rasija. Szedł sobie dumnie. Jakoś "naszego" dumnego z napisu Polska na plecach nie widę i nie widziałam. Musimy się chyba jeszcze dużo nauczyć - jako naród oczywiście :-)