Jolek w DE

25 lutego 2015 22:30 / 2 osobom podoba się ten post
Jolek! Twardziel jesteś i się nie poddasz. Wiesz ! Mogłabym się nawet o to z Tobą założyć. Nie lubisz jej, masz prawo. Nie wszyscy ludzie muszą się kochać, ważne jest, że wykonujesz swoją pracę i realizujesz swój cel, zarabiasz pieniądze, a reszta ? Za 51 zobaczysz Piotrusia i to jest najważniesze.
27 lutego 2015 07:28
salazar

?

Jolek said:
o ty wywłoko jedna, Moja cierpliwosc sie wlasnie skonczyla, I radze Ci dobrze zmien ton i ze mna nie zaczynaj, bo nie wygrasz.
27 lutego 2015 07:31
Dla salazar...to tylko moja odpowiedź na Twoje pytanie
27 lutego 2015 10:55 / 1 osobie podoba się ten post
akana

Dla salazar...to tylko moja odpowiedź na Twoje pytanie:-)

A ja Cie grzecznie prosze, zebys na moim blogu niczego nie cytowala. Nie zycze sobie zebys na moim blogu jakies nowe wojny zaczynala. Pozdrawiam.
27 lutego 2015 11:14 / 3 osobom podoba się ten post
Wczoraj byl dzien, w ktorym juz na powaznie rozwazalam, zmiane miejsca ew. wyjazd do domu. Za zadne pieniadze nie zamierzam sie tak meczyc.

W czasie mojej pauzy po pdp przyszedl ziec i mowi, ze bierze ja na kawe. A bierz se mysle, tyle spokoju bedzie. Oczywiscie musiala ona pokazac jaka ona to nie jest wazna przy nim, ale tlumaczyc nie bede.
Zabral ja i mowi, ze na godzine moge isc na spacer, pozniej ja przyprowadzi, no spoko. Mowie umyje sobie wlosy etc.
Po pol godziny slysze telefon. Jola, przyjdz po Beti, bo ona chce zostac a ja musze isc. Ja mowie ze nie mam przerwe i nigdzie nie ide. A on ze cprosi ze musi, i ze cos tam. Poszlam. Taka wkur... taka zla a ta zadowolona siedzi bo se czekolade pije i tyle ludzi tam jest no i cieplo. U nas tak cieplo w mieszkaniu nie ma. No tak. U nas jest zimno.

Poszedl ten jej byly ziec, a ja prosze blagam, ze musimy do domu dobra ubrana mamy wychodzic. A ta cala kawiarnie dookola obeszla kazdego zaczepila, rozmawiala. Jeju, jaki wstyd jaka wiocha. A ja jak ta glupia stoje, i nie moge babki zaciagnac do domu. No Matko Boska. Jedna kobieta mi powiedziala, ze musze miec duzo cierpliwosci, a ja na to do niej, ze wlasnie mi sie skonczyla. A ta ze podziwia blablbla. I mowi ze musze byc bardziej asertyna, ja mowie no jak ? Przecie nie bede sie z nia klocic przy ludziach, bo co powiedza ? Ze ja nieodbra jestem. wszyscy w tej kawaiarni maja jej dosc. Dziwie sie, ze jeszcze nikt jej uwagi nie zwrocil. Moze by do niej dotarlo...
Ludzie tam przychodza odpoczac wypic kawe i poczytac gazete, ale ona wszystkich zna kazdemu z osobna musi powiedziec. Papa!

Wkoncu po poltora godziny zaciagnelam ja do domu. Z placzem usiadlam u siebie w pokju, juz tak mi ciezko bylo. Jeszcze na kazdym kroku mi przypomina, ze jestem jejopiekunka i musze to to to robic. ehh Jezu, widzisz i nie grzmisz. Coz ja takiego w swoim zyciu zrobilam, ze tak sie musze uganiac.
Kasa mi potrzebna, owszem ale nie na tylr, zeby tak sie meczyc. Wole swoim Piotrkiem sie zajac, niz jakas babka. Gdyby nie my OPIekUNKI, to kto by sie nimi zajmowal, kto by im tylki podcieral ?

Uplakana zadzwonilam do mamy. Ona tez przezywa, ze mi tutaj tak zle.
Slysze telefon, corka, ze zaraz bedzie. A ja do niej no prosze przyjdz. A ona odrazu wyczula, ze cos sie stalo. A ja do niej, ze bedziemy rozmawiac jak przyjdzie.
Opowiedzialam jej cala historie, powiedzialam, ze mi tu zle, ze jeszcze ona na dodatek z tymi zakupami. Wszystko mi potrzebne bylo.
A ona do mnie, ze nie myslala, ze mnie tak to urwazi. A ja do niej to jest tak jakbys u mnie mieszkala, a ja bym Cie wyliczala, ze za duzo kasy dalas.
Przeprosila, i pyta czy do niemieckiej firmy dzwonilam. Ja do niej, ze nie jeszcze nie, ale jak sie nic nie zmieni zadzwonie, i powiem, ze chce zjechac, ze jest wiele innych domow w ktorych, bede szanowana za swoja prace.
Ona myslala o to, ze mi chodzi, ze babka mnie opiekunka nazywa. Ja mowie, ze nie o to, nie o to, tylko jak mzoe tak przy ludziach mowic.
Corka jej wytlumaczyla, ze ona nie jest moja szefowa, ze musi mnie sluchac, ze nie moze wszystkich zaczepiac, ale babcia twierdzi ze wszystkich zna. Moze ta poczatkujaca demencja teraz robi sie zaawansowana nie wiem.
Zaznaczylam corce ze na ten moment nie moge jej powiedziec ile zostane. I ja poinformuje wczesniej, ze chce zmienic miejsce.
Ale tez zaznacze w firmie z jakich wzgledow. Ja jej powiedzialam, ze to mile z mojej strony ze te 2 godizny wolne ktore powinnam miec, bez zawracania dupy to ja nie mam. I czy opna o tym wie ?
I jej powiedzialam, ze albo sie zmieni, albo wszystko powiem niemieckiej agencji...

No tak wiec zobaczymy. Juz wczoraj cos we mnie peklo, za duzo sie tego nazbieralo.
I wczoraj o godz 21 babcia juz szykowala sie do spania.
Ja jej mowie, ja pracuje Twoja mama tylko leze. Ja potrzebuje odpoczac nie do 12 w nocy z nia siedziec, bo telewizor. Jak ja bede zmeczona, to jak cos sie stanie to jej nie pomoge.

Moze bedzie lepiej? Chcialabym, musze wypracowac sposob na omijanie kawaiarni.
Corka chce oszczedzic ? Babcia chce chodzic ? OK, ale jak ona kawe i ciastko to ja tez, przeciez nie bede patrzyla. Tak wiec za jedno wyjscie 10 euro. Ciekawie kiedy si wkoncu opamietaja.
27 lutego 2015 11:19 / 4 osobom podoba się ten post
Jolek nie odbieraj tego bron boże jako atak, ale co jest złego w tym, że babka mówi ludziom, że jesteś jej opiekunką?
U mnie każda babć tak mówiła i jakoś ja tego źle nie odbierałam.
I uważam w ogóle żebyś się stamtąd zawijała.... naprawdę szkoda Twojego zdrowia i nerwów.................
Znajdziesz inną , normalną sztellę!
27 lutego 2015 11:27
mzap88

Jolek nie odbieraj tego bron boże jako atak, ale co jest złego w tym, że babka mówi ludziom, że jesteś jej opiekunką?
U mnie każda babć tak mówiła i jakoś ja tego źle nie odbierałam.
I uważam w ogóle żebyś się stamtąd zawijała.... naprawdę szkoda Twojego zdrowia i nerwów.................
Znajdziesz inną , normalną sztellę!

Chodzi o to, ze mnie boli ze ona gada ze jestem jej opiekunka i musze robic co mi kaze... o to mi chodzi. podobno cale zycie tak kazdym rzadzila. A sama nic nie robila.
27 lutego 2015 11:28 / 2 osobom podoba się ten post
Jolek

Chodzi o to, ze mnie boli ze ona gada ze jestem jej opiekunka i musze robic co mi kaze... o to mi chodzi. podobno cale zycie tak kazdym rzadzila. A sama nic nie robila.

typ władczy i domina Ci się trafiła....
 
Naprawdę Joluś, spadaj stamtad! Żadne ojro Ci zdrowia psychicznego nie wrócą....
27 lutego 2015 13:37
Jolek, jesteś tam chociaż 2 tygodnie? Ja bym wytrzymała do równego miesiąca i stamtąd zwiała. No, chyba, że już naprawdę czujesz, że nie dasz rady. To pakuj swoje rzeczy i zjeżdżaj do domku. Też się zaczynam bać na jaką stellę trafię przy następnym wyjeździe. Bo, po wpisach widzę, że na poprzedniej wcale tak źle nie miałam. A na poprzednie miejsce nie możesz nie wrócić?
27 lutego 2015 14:10
Chcialabym, ale zmiany mi nie pasuja, no niestety. Bede tu tkwic, potrzebuje kasy, a ze zmiana stelli to nie jest wcale prosta sprawa. Moze po tej rozmowie sie cos unormuje, jak nie.. To coz..
Apropos, w kawiarni do ktorej moja babka chozi pracuje Polka, teraz wracajac z zakupow zaczepila mni i powiedziala, ze skarza sie na babcie klienci i zebym cos zrobila. Ja do niej ze ja nic zrobic nie moge, wiec jak sie skarza to bede wdzieczna jak nasteponym razem przyjdziemy i ktoras z nich uswiadomi babci ze przeszkadza, i zeby ich nie zaczepiala. :)))))))))
27 lutego 2015 14:44
Jolek ja Cię podziwiam naprawdę,pomimo że sama mam wariata.
27 lutego 2015 14:59 / 11 osobom podoba się ten post
Jolek,Twoja PDP ma na pewno początki demencji i wiesz już chyba jak powinno się traktowac w takim przypadku to co mówi i zachowanie.A Ty do niej podchodzisz jak do całkiem rozumnej osoby i stąd to wszystko.Brakuje Ci być może cierpliwości,tak przynajmniej wynika z tego co opisujesz, babcia Cie drażni,do tego tęsknota za dzieckiem ,za Lipskiem itp itd i sie całokształt kumuluje.Przemyśl zmianę strategii w postepowaniu z PDP.Inaczej się umeczysz na maxa.
27 lutego 2015 16:04 / 7 osobom podoba się ten post
Jolek,nie jesteś odpowiedzialna za zachowanie pdp w kawiarni.Bierzesz do siebie to co mówią ludzie,to że nie podoba im sie ze babcia ich zaczepia.Czy to twój wina -nie.To wina starości i choroby.Nie przepraszaj więc niech uczą die tolerancji! Może oni tez ,jak dożyją tego wieku,tak się będą zachowywać?Naprawdę ciężko wytrzymać pare minut marudzenia starszej pani? Korona im z głowy spadnie,ucierpią strasznie? A może bawi żeby masz kłopot,bawi ich twoje zmieszanie? Nie daj się,starość ma swoje prawa a kultura i tolerancja to oznaki cywilizowanego społeczeństwa.Wchodz z babcią do kawiarni z podniesiona głową i nie zwracaj uwagi na głupie odzywki i uśmieszki...to oni powinni sie wstydzić,nie ty!
27 lutego 2015 20:31 / 2 osobom podoba się ten post
Jolek

A ja Cie grzecznie prosze, zebys na moim blogu niczego nie cytowala. Nie zycze sobie zebys na moim blogu jakies nowe wojny zaczynala. Pozdrawiam.

Oj ty grubasku,nie będziesz mi dyktowała co powinnam pisać. Do ciebie nie pisałam ,jeśli się nie mylę?.Również cię pozdrawiam. 
27 lutego 2015 20:34
akana

Oj ty grubasku,nie będziesz mi dyktowała co powinnam pisać. Do ciebie nie pisałam ,jeśli się nie mylę?.Również cię pozdrawiam. 

Piszesz na moim blogu staruszko, qiec moge Ci zabronic. Bo to moj blog. :)