Jeżdżenie autem na terenie Niemiec

20 marca 2015 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
agamor

ale jaki stres? Lepiej się jeździ niż u nas

Zgadzam się,że w Niemczech lepiej się jeździ niz u nas. 
U nas to w każdej wiosce radar, rozpędzić się człowiek nie zdoła, bo już musi hamować.
W Niemczech też są radary i ograniczenia prędkości, ale przewaga Niemiec nad Polską jest taka,że jeszcze żaden mandat do mnie z Niemiec nie przyszedł, w związku z czym łamię tu przepisy nagminnie. Mój portrecik za kółkiem obejrzało lekką rączką licząc ze trzydziestu niemieckich stróżów prawa - i nic, złamanego euro nie zapłaciłam.
W Polsce to każdy mandacik przyjdzie, więc hamuję się jak mogę, ale w Niemczech - hulaj dusza, piekła nie ma.
Tak, zdecydowanie w Niemczech jeździ mi sie lepiej.
:))))
 
20 marca 2015 19:24 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Ale często w umowach ( o ile się nie mylę ) są klauzule o pokrywaniu przez opiekunkę wyrządzonych szkód. Nie jest sprecyzowane czy chodzi tu o stłuczenie żyrandola czy zderzenie z innym autem.

Jeśli mogę powiedzięć o przynajmniej osstatnich 8 stelach Mojej (przeważnie jeździ na zastępstwa) to ubezpieczenie samochodu zawsze jest po stronie rodziny Pdp, nigdy w umowie nie było mowy, że ona ma pokrywać jakie kolwiek koszty zzwiązane z używaniem samochodu! Zawsze ktoś z rodziny raz w tygodniu tankował samochód, a jak były jakieś probremy to pokrywało to ubezpieczenie Pdp
20 marca 2015 19:43 / 1 osobie podoba się ten post
Oczywiście, opłty nie obejmują mandatów za przewinienia w ruchu drogowym!
20 marca 2015 19:52
Przedawnienie nastepuje po roku, a nie po 3 latach. Jak kolega dostał mandat po 3 latach od zdarzenia to mogą mu nagwizdać.
Jedyne, czego się boję to mandaty z 2014 roku, bo te to wiem,że na mocy nowych przepisów mogą ewentualnie przyjść, a w zeszłym roku ze cztery razy mnie zblinkowali, w tym roku tylko raz pod Norymbergą. Stawiam dolary przeciwko orzechom,że nic na pewno nie przyjdzie z roku 2013 i wcześniejszych lat.
Tym bardziej,że nie były to nigdy duże przekroczenia szybkości, najwyżej 20 km/h, ja jeżdżę rozsądnie. Wysłanie mandatu do Polski byłoby droższe niż sam mandat, nie sądzę,żeby im się to opłacało. Rozumiem, jak ktos przekracza prędkośc o 50-80 km/h, ale do dwudziestu to jeszcze ujdzie.
 
20 marca 2015 19:55 / 3 osobom podoba się ten post
darekr

Jeśli mogę powiedzięć o przynajmniej osstatnich 8 stelach Mojej (przeważnie jeździ na zastępstwa) to ubezpieczenie samochodu zawsze jest po stronie rodziny Pdp, nigdy w umowie nie było mowy, że ona ma pokrywać jakie kolwiek koszty zzwiązane z używaniem samochodu! Zawsze ktoś z rodziny raz w tygodniu tankował samochód, a jak były jakieś probremy to pokrywało to ubezpieczenie Pdp

Nie spotkałam się jeszcze z jakimkolwiek zapisem w umowie odnośnie korzystania z samochodu podopiecznego lub rodziny.Agencja, owszem jest zainteresowana, czy ja posiadam prawo jazdy  natomiast nie ma zapisu jakiegokolwiek czy samochod ma ubezpieczenie. Zawsze agencja wypina się, sugerując, ze na miejscu uzgodnię. Co wcale nie znaczy że wszystkie rodziny mają najtansze ubezpieczenie. Ale należy pytać, to o nasz portfel w przypadku szkody chodzi. Pytać i jeśli nie ma ubezpieczenia nie ma co korzystać.
 
Fotoradarów w Niemczech jest mnóstwo, pewnie tak jak w Polsce, jesli przekroczysz predkosc o 10km to nikt nikogo nie ściga. Ale przy przekroczeniu znacznej prędkości mandat przychodzi do właściciela samochodu. I nie ma zmiłuj.
20 marca 2015 20:00 / 1 osobie podoba się ten post
IGGA

Nie spotkałam się jeszcze z jakimkolwiek zapisem w umowie odnośnie korzystania z samochodu podopiecznego lub rodziny.Agencja, owszem jest zainteresowana, czy ja posiadam prawo jazdy  natomiast nie ma zapisu jakiegokolwiek czy samochod ma ubezpieczenie. Zawsze agencja wypina się, sugerując, ze na miejscu uzgodnię. Co wcale nie znaczy że wszystkie rodziny mają najtansze ubezpieczenie. Ale należy pytać, to o nasz portfel w przypadku szkody chodzi. Pytać i jeśli nie ma ubezpieczenia nie ma co korzystać.
 
Fotoradarów w Niemczech jest mnóstwo, pewnie tak jak w Polsce, jesli przekroczysz predkosc o 10km to nikt nikogo nie ściga. Ale przy przekroczeniu znacznej prędkości mandat przychodzi do właściciela samochodu. I nie ma zmiłuj.

Kwestią pozostaje, co oznacza "znaczne przekroczenie szybkości". Do 20km/h na pewno nie jest znaczne.
A w Polsce przychodzi nawet jak się przekroczy 10km/h. Stówka jest za to i 2 punkty karne. Wiem, bo regularnie płacę i zawsze przekraczam o te nieszczęsne 10-15 km/h.
20 marca 2015 20:01 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Kwestią pozostaje, co oznacza "znaczne przekroczenie szybkości". Do 20km/h na pewno nie jest znaczne.
A w Polsce przychodzi nawet jak się przekroczy 10km/h. Stówka jest za to i 2 punkty karne. Wiem, bo regularnie płacę i zawsze przekraczam o te nieszczęsne 10-15 km/h.

Lawenda, kurde mać, naprawdę lubisz tak zasilać konto polskiej polizei?>
20 marca 2015 20:03 / 1 osobie podoba się ten post
IGGA

Nie spotkałam się jeszcze z jakimkolwiek zapisem w umowie odnośnie korzystania z samochodu podopiecznego lub rodziny.Agencja, owszem jest zainteresowana, czy ja posiadam prawo jazdy  natomiast nie ma zapisu jakiegokolwiek czy samochod ma ubezpieczenie. Zawsze agencja wypina się, sugerując, ze na miejscu uzgodnię. Co wcale nie znaczy że wszystkie rodziny mają najtansze ubezpieczenie. Ale należy pytać, to o nasz portfel w przypadku szkody chodzi. Pytać i jeśli nie ma ubezpieczenia nie ma co korzystać.
 
Fotoradarów w Niemczech jest mnóstwo, pewnie tak jak w Polsce, jesli przekroczysz predkosc o 10km to nikt nikogo nie ściga. Ale przy przekroczeniu znacznej prędkości mandat przychodzi do właściciela samochodu. I nie ma zmiłuj.

Na wszytkich stelach gdzie była Moja, zasze było wykupione AC( nie wiem czy w De to nie jest obowiązek), ale napewno żadne zdażenie w ruchu drogowym nie skutkowało żadnymi skutkiemi finansowymi dla Opiekunki! (pomijam mandaty)
20 marca 2015 20:06 / 5 osobom podoba się ten post
Lawendo, zaplacilam tu jeden mandat. Przekroczylam dozwolona predkosc o 8km po odliczeniu tolerancji. W terenie niezabudowanym. Kosztowalo mnie to 10€. Nie czuj sie wiec zbyt pewnie...
20 marca 2015 20:09 / 4 osobom podoba się ten post
Lawenda

Zgadzam się,że w Niemczech lepiej się jeździ niz u nas. 
U nas to w każdej wiosce radar, rozpędzić się człowiek nie zdoła, bo już musi hamować.
W Niemczech też są radary i ograniczenia prędkości, ale przewaga Niemiec nad Polską jest taka,że jeszcze żaden mandat do mnie z Niemiec nie przyszedł, w związku z czym łamię tu przepisy nagminnie. Mój portrecik za kółkiem obejrzało lekką rączką licząc ze trzydziestu niemieckich stróżów prawa - i nic, złamanego euro nie zapłaciłam.
W Polsce to każdy mandacik przyjdzie, więc hamuję się jak mogę, ale w Niemczech - hulaj dusza, piekła nie ma.
Tak, zdecydowanie w Niemczech jeździ mi sie lepiej.
:))))
 

Żebyś się nie zdziwiła, bo bywa tak, że rozstawiają radar, a kilometr dalej stoją, odczytują wyniki i zatrzymują. 
20 marca 2015 20:09
mzap88

Lawenda, kurde mać, naprawdę lubisz tak zasilać konto polskiej polizei?>

Nie trawię. Ale jak wracam z "turnusu wypoczynkowego" w Niemczech, to jadę, ile fabryka dała. No, jeśli o 4 rano, gdzie żywego ducha nie ma, na polskim odcinku tzw."berlinki" jest ograniczenie do 90 km/h, a ja jade lekko tylko powyżej stówy i mnie radar łapie, no to tak jakoś samo wychodzi.
 
 
20 marca 2015 20:12 / 3 osobom podoba się ten post
Nie lubię kozakować jeśli chodzi o popisy za kierownicą. Co nie znaczy, że nie lubię przycisnąć. Jeżdzę od ponad 30 lat i zapłacilam tylko jeden mandat.Na drodze nie ma indywidualnej interpretacji przepisow. Jakakolwiek dyskusja jaka predkosc jest dopuszczalna jest niepotrzebna, to reguluja przepisy. Moża sie tylko pocieszyć, ze jeszcze ewentualnie się udało. Nie ma się czym chwalić.
20 marca 2015 20:13 / 1 osobie podoba się ten post
moncherie

Lawendo, zaplacilam tu jeden mandat. Przekroczylam dozwolona predkosc o 8km po odliczeniu tolerancji. W terenie niezabudowanym. Kosztowalo mnie to 10€. Nie czuj sie wiec zbyt pewnie...

No to widocznie mam więcej szczęścia niż rozumu.
Ja myslę,że policjanci niemieccy, jak widzieli, jaki polski samochód przekracza prędkośc, to tarzali się ze śmiechu i postanawiali mi darować przewinienia, bo nie wierzyli,że moim starym samochodem można jeździć tak szybko. Jeździłam wiele lat daewoo tico, który budził powszechne rozbawienie w Niemczech.
Ale oczywiście wezmę wasze ostrzeżenia pod uwage i uspokoję swoje zapędy.
 
20 marca 2015 20:15
IGGA

Nie lubię kozakować jeśli chodzi o popisy za kierownicą. Co nie znaczy, że nie lubię przycisnąć. Jeżdzę od ponad 30 lat i zapłacilam tylko jeden mandat.Na drodze nie ma indywidualnej interpretacji przepisow. Jakakolwiek dyskusja jaka predkosc jest dopuszczalna jest niepotrzebna, to reguluja przepisy. Moża sie tylko pocieszyć, ze jeszcze ewentualnie się udało. Nie ma się czym chwalić.

Yes, madame. Już stoję na baczność. :D
 
20 marca 2015 20:18 / 3 osobom podoba się ten post
Co do mnie, to właśnie w Niemczech jeżdżę wzorowo - nie ma przekraczania prędkości, pasy zawsze są, przed przejściem dla pieszych obowiązkowo staję. Wiem, że niemiecka policja jest sztywna, a staje się jeszcze sztywniejsza na widok obcokrajowca. Zwłaszcza zza wschodniej granicy. No i mandaty u nich bardziej dotkliwe są. W Polsce z moją jazdą różnie bywa, ale nauczyłam się chociaż zapinać pasy:)
Teraz co do ubezpieczenia - na jednej steli jeździłam samochodem służbowym i wiem, że było wykupione ubezpieczenie na opiekunki.