Jeżdżenie autem na terenie Niemiec

20 marca 2015 21:07 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Ale Niemcy mają cos, czego my nie mamy. Sprytnie urządzona sprawa. Na poboczu stoi zwyczajny samochód, cywilny a na tylnej szybce autka stoi sobie radar i cyk, robi zdjęcie. Tak mnie trafili w Kolonii w zeszłym roku, ograniczenie było do 30, a ja tylko 40 jechałam, bo musiałam lekko przegazować samochód, na 30 mój się dusi. Ułamek sekundy, bo cały czas tę trzydziestkę trzymałam,dałam lekki gaz - i trafienie- błysnęło mi zza szyby zaparkowanego samochodu.

Wiem, że mają takie też. Moja pierwsza szefowa pokazała mi swoje najdroższe i najbrzydsze zdjęcie. Jej cyknęli dwa razy w tym samym dniu a błysku nawet nie zauważyła? To było w Marburgu.
20 marca 2015 22:48 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Bo w Niemczech na dobrych autobahnach to możliwe.:)
No, ulga, bo poczułam się jak bandyta drogowy....:)
Jeśli istnieje jakikolwiek kierowca, który na prostej drodze nie przekroczył szybkości o te marne 10-20 km/h, to ufunduję mu nagrodę.
Proszę o zgłoszenia, obiecuję uwierzyć na słowo,że nigdy niczego nie przekroczył i dostanie ode mnie pół litra dobrego alkoholu i paczkę najlepszej i najdroższej kawy na rynku. :)
 

Przy pierwszych postach o Twoich popisach za kierownicą pomyślałam - niezły z Ciebie pirat(ka). Ten post jednak mnie uspokoił :):):) Takim piratem ja również jestem. Jeździsz normalnie i całkiem po polsku. Uważaj jednak na niemieckie radary, bo bezkarność dla Polaków, to przeszłość. Mam znajomych, którzy już kilka razy prosili mnie o przetłumaczenie pisemka  z niemieckiej drogówki w tej sprawie.
21 marca 2015 07:36 / 1 osobie podoba się ten post
Lawendo, jezdzilam tak samo jak Ty przez wiele lat tico. Nie dziwie sie, ze piratowalas. To autko tylko wyglada tak niewinnie...
Tu gdzie mieszkam jezdza szybko. W bogatej gminie jestem, bo radarow przez ponad poltora roku nie spotkalam. Slyszalam o jednym. Sa kawalki gdzie jadac dozwolona predkoscia stwarzasz wrecz zagrozenie dla innych, bo tam sie nie jedzie 50 a np.70km/h. 50 to oni w strefie 30 jezdza... Ten mandat to na goscinnych wyjazdach zlapalam. Jadac do Cuda mam kawalek gdzie zgodnie z przepisami moge poszalec i tam szaleje;) Jadac do PL sprawdzilam tez moc silnika i przejechalam sie 200km/h. Dluga sliczna prosta byla, pusciutka, bez ograniczen...no sama sie prosila;)
A jesli chodzi o jazde samochodem PDP ja bym sie sprobowala zabezpieczyc umowa spisana bezposrednio z PDP. Ze jezdza na ich uslugach i to oni odpowiadaja za wszystkie powstale szkody. Od wypadku po naprawy.
21 marca 2015 08:38 / 1 osobie podoba się ten post
moncherie

Lawendo, jezdzilam tak samo jak Ty przez wiele lat tico. Nie dziwie sie, ze piratowalas. To autko tylko wyglada tak niewinnie...
Tu gdzie mieszkam jezdza szybko. W bogatej gminie jestem, bo radarow przez ponad poltora roku nie spotkalam. Slyszalam o jednym. Sa kawalki gdzie jadac dozwolona predkoscia stwarzasz wrecz zagrozenie dla innych, bo tam sie nie jedzie 50 a np.70km/h. 50 to oni w strefie 30 jezdza... Ten mandat to na goscinnych wyjazdach zlapalam. Jadac do Cuda mam kawalek gdzie zgodnie z przepisami moge poszalec i tam szaleje;) Jadac do PL sprawdzilam tez moc silnika i przejechalam sie 200km/h. Dluga sliczna prosta byla, pusciutka, bez ograniczen...no sama sie prosila;)
A jesli chodzi o jazde samochodem PDP ja bym sie sprobowala zabezpieczyc umowa spisana bezposrednio z PDP. Ze jezdza na ich uslugach i to oni odpowiadaja za wszystkie powstale szkody. Od wypadku po naprawy.

Tico dało radę w każdej sytuacji, to był niezastapiony samochód. Zjeździłam nim całą Europę, nigdy mnie nie zawiódł, nigdy się na trasie nie popsuł. I spokojnie 140 nim wyciągałam na krótkich odcinkach.A jaki zrywny, sam się prosił o dociśnięcie gazu. 
No dobra, już nic nie piszę, bo to temat o ubezpieczeniu. :)
 
 
21 marca 2015 10:11
a czy wiecie że niemcy maxymalnie mogą mieć 8 punktów karnych. A na anulowanie punktów czekają nie jak my rok a 3.
21 marca 2015 14:30 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Ale Niemcy mają cos, czego my nie mamy. Sprytnie urządzona sprawa. Na poboczu stoi zwyczajny samochód, cywilny a na tylnej szybce autka stoi sobie radar i cyk, robi zdjęcie. Tak mnie trafili w Kolonii w zeszłym roku, ograniczenie było do 30, a ja tylko 40 jechałam, bo musiałam lekko przegazować samochód, na 30 mój się dusi. Ułamek sekundy, bo cały czas tę trzydziestkę trzymałam,dałam lekki gaz - i trafienie- błysnęło mi zza szyby zaparkowanego samochodu.

Polacy też to mają
21 marca 2015 14:42
filip

a czy wiecie że niemcy maxymalnie mogą mieć 8 punktów karnych. A na anulowanie punktów czekają nie jak my rok a 3.

I znacznie łatwiej stracić u nich prawko....
21 marca 2015 14:44 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Tico dało radę w każdej sytuacji, to był niezastapiony samochód. Zjeździłam nim całą Europę, nigdy mnie nie zawiódł, nigdy się na trasie nie popsuł. I spokojnie 140 nim wyciągałam na krótkich odcinkach.A jaki zrywny, sam się prosił o dociśnięcie gazu. 
No dobra, już nic nie piszę, bo to temat o ubezpieczeniu. :)
 
 

ha ha ha zrywny ??????
21 marca 2015 14:51 / 4 osobom podoba się ten post
ORIM

ha ha ha zrywny ??????

Orim, ani słowa o tico, bo zamorduję. Zrywny jak diabli i wytrzymały. Oczywiście to samochód nie dla snobów ( moja koleżanka powiedziała,że do tico w zyciu nie wsiądzie, bo jeszcze ktoś zobaczy). Tico zrobiłam najwyżej położoną trasę w Europie ( w Norwegii), jechałam w chmurze,tikiem na jeden raz dojechałam do południowej Francji ( 2.500 km bez dłuższej przerwy) i jeszcze całą kupę innych tras, o których pisac nie będę, bo mi nikt nie uwierzy. :)
Mam zdjęcia, ale w Polsce na kompie.
 
21 marca 2015 14:54 / 1 osobie podoba się ten post
Niemcy sami siebie pilnują. Byłam świadkiem kiedy syn mojego hrabiego zadzwonił po policje, bo pod jego oknami za szybko przejechał samochód, który zaparkował cztery domy dalej. Była to droga z dojazdami do posesji z ograniczeniem prędkości a facet jechał za szybko. Policja oczywiście zjawiła się bardzo szybko i szybko wyszli z domów świadkowie zajścia. Uważam, że bardziej należy się pilnować na niemieckich drogach, na polskich sobie poradzimy, w ostateczności mandat. Miłego popołudnia. A podróżującym ostrożnej i bezpiecznej jazdy życzę.
21 marca 2015 14:59 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Orim, ani słowa o tico, bo zamorduję. Zrywny jak diabli i wytrzymały. Oczywiście to samochód nie dla snobów ( moja koleżanka powiedziała,że do tico w zyciu nie wsiądzie, bo jeszcze ktoś zobaczy). Tico zrobiłam najwyżej położoną trasę w Europie ( w Norwegii), jechałam w chmurze,tikiem na jeden raz dojechałam do południowej Francji ( 2.500 km bez dłuższej przerwy) i jeszcze całą kupę innych tras, o których pisac nie będę, bo mi nikt nie uwierzy. :)
Mam zdjęcia, ale w Polsce na kompie.
 

Zasługujesz na medal jak mało kto Lawendo,za wytrzymałość i odwagę:)))))))
21 marca 2015 15:07 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM, za wysmiewanie Tico ode mnie tez Ci sie oberwie. Uwielbialam ten samochod. Sprzedalam tylko dlatego, ze dziecko z wozkiem sie nie miescilo. Mialam je od nowosci i od samego poczatku bylo ostro jezdzone. I kazdy kto sie nim przejechal w ciezkim szoku byl:) 150 nim jechalam na prostej kolo Ksiaza w strone Swiebodzic:) I mandaty jakos tak nizsze byly, bo przeciez ktos kto kase ma takim czyms nie jezdzi;)
21 marca 2015 15:10 / 2 osobom podoba się ten post
ewelin1

Zasługujesz na medal jak mało kto Lawendo,za wytrzymałość i odwagę:)))))))

O mnie moi przyjaciele mówią,że mam benzynę zamiast krwi. Ja to po prostu kocham , jazda samochodem czyni mnie wolną. Jeśli dziś dostanę oferte pracy w Hiszpanii, Francji, Portugali czy gdziekolwiek daleko, pakuję sie w kwadrans i po prostu jadę z marszu.
Nie ma tu chyba jakiejś odwagi, wytrzymałość na pewno, bo to fizycznie wyczerpuje. :) Ale jaka frajda, jak się tak jedzie w nieznane....
21 marca 2015 15:13 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Orim, ani słowa o tico, bo zamorduję. Zrywny jak diabli i wytrzymały. Oczywiście to samochód nie dla snobów ( moja koleżanka powiedziała,że do tico w zyciu nie wsiądzie, bo jeszcze ktoś zobaczy). Tico zrobiłam najwyżej położoną trasę w Europie ( w Norwegii), jechałam w chmurze,tikiem na jeden raz dojechałam do południowej Francji ( 2.500 km bez dłuższej przerwy) i jeszcze całą kupę innych tras, o których pisac nie będę, bo mi nikt nie uwierzy. :)
Mam zdjęcia, ale w Polsce na kompie.
 

Pamiętam reklamę Tico w tv
Było ze jest....ambitny
I chyba to się wlascicielom udzielało  jak widze/ po reakcji Lawendy na chichy śmichy Orima/.
21 marca 2015 15:18 / 3 osobom podoba się ten post
Marta

Pamiętam reklamę Tico w tv
Było ze jest....ambitny
I chyba to się wlascicielom udzielało  jak widze/ po reakcji Lawendy na chichy śmichy Orima/.

:)))
Noooo, trochę prawdy w tym jest, bo to jest niezwykły samochód - z duszą. Człowiek się z nim jednoczy. Teraz mam sto razy lepszy samochód, ale nie czuję z nim żadnego porozumienia dusz. Auto jak auto. Ale tikuś......ech......