Prażuchy wg Samboi, w wersji perwersyjnej, do tego maślanka.
Prażuchy wg Samboi, w wersji perwersyjnej, do tego maślanka.
No ....to raczej nie masz czego szukać w CH, ani we Francji :-)
Flammkuchen to jest taki placek, który kiedyś piekło się w piecach chlebowych żeby sprawdzić ich temperaturę.
Podstawowy przepis to ciasto chlebowe (albo drożdżowe) dość cienko rozwałkowane. Kładzie się na nim pokrojoną w piórka cebulę i surowy wędzony boczek wymieszane z creme fraiche albo inną bardzo tłustą, kwaśną śmietaną. Do tego trochę pieprzu i rozkładamy grubo na cieśćie. Wypieka się to w dość wysokiej temperaturze (200-230 'C ) aż do zrumienienia ciasta :)
Ciekawa jestem jak nasze podpłomyki wyglądałyby obłożone tak jak flammkuchen.Są bardzo podobne w przygotowaniu ciasta.Kto wie,może to my jestesmy prekursorami tego specjału.Tylko pewnie jak naród o niższym dochodzie*jedlismy skromniej:-)
Ja jeszcze nie wiem co na obiad, hahaha. U nas obiadokolacja ok 19 bo... dziadek tak ma przestawiony rytm dnia, spi do 10, siusiu, jogurt, plegedienst przychodzi myc i ubierać zaraz po tych zabiegach podaje śniadanie ok 11.30(wcale nie małe) 3 pajdy chleba z szynką serem i dzemem do tego kubeł kawy, przerwa - kawa i ciasto o 16 i o 19 główne danie, duzo i na miekko.
Koniecznie podziel się wrażeniami xD