Na wyjeździe #22

28 marca 2015 11:46 / 4 osobom podoba się ten post
ładnie Ivanilia napisała. Dotrwaj do końca i pożegnaj rodzinę a następna będzie inna. Nie jedna z nas już takie coś przechodziła a jeśli nie to przechodzić będzie.Niestety, są takie miejsca. Już nic na tym miejscu nie zmienisz. Myśl tylko o sobie.
28 marca 2015 11:49 / 2 osobom podoba się ten post
nie wierzę...
zakupy dopiero w pon. bo córeczka nie ma czasu, ale ku........ czas na robienie palm wielkanocnych i zasyfienie mi całej kuchni, to ma czas?! :/ paranoja...
ALE nie wierzę, jutro jedziemy na obiad do jakiejś restauracji...
Najważniejsze- wymigałam się od kościoła :P
28 marca 2015 11:51 / 6 osobom podoba się ten post
basiaim

Sorry Lena,ale miałam inne zdanie na Twój temat....

Myślałem,ze jesteś bardziej stanowcza....

Sama mam dzieci,zrobilabym pewnie dla nich wszystko,ale w granicach rozsądku, na pewno nie kosztem swojego zdrowia - mam na myśli normalne warunki,bo zaraz możemy dyskutować na temat poświęceń matek typu "życie za życie".

Kochana! Pomysl o sobie i w sumie o córkach też- co im (jej?) po wymarzonych studiach kosztem wycienczonej matki,która (ekstremalnie myśląc) nie będzie miała siły,by z tego się cieszyć?

Basia -  mnie sie wydaje,że nie nam rozwiązywać sprawę Leny komu ona daje pieniądze,bo to jej pieniądze jej dzieci i nie o to w jej wpisie chodziło.Lena skarżyła się na syna pdp,ktory lekcewazy sobie bezwzględny obowiązek dostarczania pieniedzy na czas.Przeciez napisała,że dostaje kase na zakupy ale z poslizgiem i tu trzeba jej poradzić jak ma postapić.Lena - może warto zaproponowac (skoro  nie ma czasu  na tygodniowki) zeby przekazywał nalezne Ci pieniądze na zakupy raz w miesiącu.Chyba nie zemdleje od tak zawrotnej kwoty,która musi z portfela wyjąć.To jest normalny "dupek".Ze też  trafił na Ciebie a nie na mnie:):):):)
28 marca 2015 12:44 / 3 osobom podoba się ten post
Tak,ale kilkakrotnie Lena podkreśla (wcale nie wesoło) swoje poświęcenie,ze musi to wytrzymać, bo córka musi skończyć wymarzone studia.
 
Lena jest dużą dziewczynką i sama podejmuje decyzje,ale skoro pisze publicznie na fotrum,to każdy ma prawo odnieść się do jej postów, skomentować, skryttykowac,pochwalić itp....
 
To,co napisałam wcale nie zmienia faktu,ze Lenę bardzo lubię i trzymam kciuki by wszystko było teraz i później ok.
28 marca 2015 12:48 / 3 osobom podoba się ten post
IGGA

ładnie Ivanilia napisała. Dotrwaj do końca i pożegnaj rodzinę a następna będzie inna. Nie jedna z nas już takie coś przechodziła a jeśli nie to przechodzić będzie.Niestety, są takie miejsca. Już nic na tym miejscu nie zmienisz. Myśl tylko o sobie.

Co do mnie,to nie zamierzam głodować na Stelli.Nigdy!
28 marca 2015 12:54 / 7 osobom podoba się ten post
Żadna z nas nie głoduje, każda umie sobie poradzić.
Wiemy, że na forum zawsze coś mądrego doradzą.
Marta to trzeba byc kompletna kretynką, aby nie umieć sobie zorganizować własnego jedzenia.
Nie słyszałam aby gdziekolwiek znaleźli wycieńczoną z głodu opiekunkę.
Kompletnych kretynek to do opieki raczej nie zatrudniają.Wszystkie sobie umiemy radzić. Co nie znaczy, że mamy akceptować zachowania rodzin naszych podopiecznych, jakie opisuje koleżanka.
 
28 marca 2015 12:59
Lena niestety pisała ze jest wycieńczona i ma anemię oraz ze glodna chodzi.I jak sobie przypominam różne historie z forum ,to nie jest to odosobniony przypadek,.
28 marca 2015 13:07 / 4 osobom podoba się ten post
Marta, ale nikt jej tam nie przywiązał. Jeśli ma anemię to powinna jak najszybciej trafić w ręce lekarzy. My jej nie pomożemy.
Z tego co czytałam to jest juz tam od jakiegoś czasu,
Dla mnie jest niezorganizowana, nie umiała sobie poradzić, nie umiała zadbać ani o siebie ani o babcię. Jeśli prawdą jest, ze obydwie głodują.
Natomiast dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe jak można węszyć ile podopieczna ma emerytury.
Nawet jeśli wiem, to mnie to nie obchodzi.
I cóż to za argumentacja na forum że muszę się poświęcić dla studiującej córki.
A może córka lepiej sobie poradzi i sama sfinansuje swoja naukę, my niczego nie musimy w stosunku do dorosłych już dzieci. 
28 marca 2015 13:38 / 5 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Wsiadłyście wszystkie Lenie na ambicję,a ja ją rozumiem. Niedawno sama musiałam dokupować sobie jedzenie,bo ani niemiecka koordynatorka,ani rodzina nie potrafiła z pdp porozmawiać. Wszyscy mówili ,że jest stara i tak musi zostać. Próbowałam postawić na swoim i nic nie wskórałam bo zaczęła chleb chować tak dokładnie,że nawet dla siebie nie wyciagała.
Są rzeczy i pdp,których zreformować się nie da,a dla świętego dotrwania do nońca szteli lepiej zejść takiemu człowiekowi z drogi i po wyjeżdzie zapomnieć.
Nie ma nic gorszego niż zła amtmosfera w domu pdp,wiem coś o tym,nie chce się wcale żyć i można w depresję wpaść.
Lena ,dotrwaj do końca,wyjedż i zapomnij,następna pdp będzie normalna,czego Ci życzę z sałego serca.

No nie wszystkie chciałam tylko podpowiedziec jak mozna dostukac sie o to, co sie nalezy bezwzględnie opiekunce.Zawsze mozna wspolnymi siłami coś podpowiedzieć.I o to tu chodzi.Wiem jak jak to jest gdy nie masz wyboru,musisz pracować, bo to co już zainwestowałaś przepadnie( chodzi mi o opłacanie nauki ) zwłaszcza jak dzieciak jest na ktorymś roku i pewne naklady juz poniosłaś.Nie masz wyjścia, akceptujesz  wszystko żeby dotrwać, spełnic marzenia swojego dziecka i stworzyć mu lepsze życie.Ja miałam taki cel. Zyczę wszystkim dobrych szteli i miłych pdp. ale  życzenia sobie a rzeczywistość sobie.Lena dotrwa do końca, bo musi.Trzeba zrobić rachunek ile tracimy a ile zyskujemy i wyjdzie jak zwykle - trzeba pracować.
28 marca 2015 13:43 / 4 osobom podoba się ten post
IGGA

Marta, ale nikt jej tam nie przywiązał. Jeśli ma anemię to powinna jak najszybciej trafić w ręce lekarzy. My jej nie pomożemy.
Z tego co czytałam to jest juz tam od jakiegoś czasu,
Dla mnie jest niezorganizowana, nie umiała sobie poradzić, nie umiała zadbać ani o siebie ani o babcię. Jeśli prawdą jest, ze obydwie głodują.
Natomiast dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe jak można węszyć ile podopieczna ma emerytury.
Nawet jeśli wiem, to mnie to nie obchodzi.
I cóż to za argumentacja na forum że muszę się poświęcić dla studiującej córki.
A może córka lepiej sobie poradzi i sama sfinansuje swoja naukę, my niczego nie musimy w stosunku do dorosłych już dzieci. 

O nie, teraz stanę w obronie Leny. 
Jak można użyć sformułowania : "węszyć ile podopieczna ma emerytury".
Może dziewczyna przypadkiem natrafiła na dok. gdzie podana jest wys. emerytury ?? 
Kiedyś natrafiłam na fakturę, gdzie podana była kwota jaką firma kasuje od rodziny i co, też powiesz, że "węszyłam" ? 
28 marca 2015 13:51 / 5 osobom podoba się ten post
Też sie poświęcam - w pewnym sensie dla studiującego syna i tutaj akurat Lenę rozumiem.Jednak można pracować nie głodując ,nie wpadając w depresje! Są normalne miejsca pracy a nie jakieś szkoły przetrwania.
28 marca 2015 13:59 / 11 osobom podoba się ten post
Ja wyjechałam do Niemiec właśnie "dzięki" studiującemu synowi. W czerwcu już się obronił i dziś zarabia duuużo więcej niż ja.
Dziś podsumowując twierdzę, że to była dobra decyzja - bo gdyby nie potrzeby syna, to mnie samej nie starczyłoby odwagi i determinacji, aby podjąć taką decyzję. Bez tego pewnie teraz siedziałabym w domu popadając w depresję z powodu braku inspiracji do życia. Decyzje, które wymusza na nas życie często wychodzą nam na zdrowie.
28 marca 2015 15:14 / 1 osobie podoba się ten post
Czy Wasi PDP tez "wstydzą" się spania w ciągu dnia?

Dziadek teraz na nie wygodnym przy dłuższym siedzeniu krześle zasypia nad gazetą....
Głowa mu leci,pochrapuje....
Co jakiś czas się przebudza,przeczyta pierwsze rzucające się w oczy zdanie i chrząka niby wielce tym zainteresowany....

Zamiast położyć się normalnie na kwadrans.....
28 marca 2015 15:29 / 4 osobom podoba się ten post
IGGA

Żadna z nas nie głoduje, każda umie sobie poradzić.
Wiemy, że na forum zawsze coś mądrego doradzą.
Marta to trzeba byc kompletna kretynką, aby nie umieć sobie zorganizować własnego jedzenia.
Nie słyszałam aby gdziekolwiek znaleźli wycieńczoną z głodu opiekunkę.
Kompletnych kretynek to do opieki raczej nie zatrudniają.Wszystkie sobie umiemy radzić. Co nie znaczy, że mamy akceptować zachowania rodzin naszych podopiecznych, jakie opisuje koleżanka.
 

Jak sie ma swoją kase to tak,można sobie poradzić  a co jak sie nie ma?Bo czesto tak jest przecież.I wtedy nijak sobie nie poradzisz bo nie masz za co.Wiadomo ,że niektóre dziewczyny wyjezdżają za ostanie pieniadze a zanim wypłata przyjdzie to jakoś trzeba zyć i coś jeśc i duzo jest takich co głodują w pracy.Osobiscie woziłam zPL konserwy kolezance.Jedno jest pewne-z takiego miejsca trzeba spadac jak najpredzej -poświęcenie też ma swoje granice....
28 marca 2015 16:06 / 12 osobom podoba się ten post
Pewnie tym wpisem narobię sobie dużo wrogów. Ale tak się zdenerwowałam, że muszę to powiedzieć.
Kasiu odpowiem Tobie tak. Jak się nie ma miedzi to się na tyłku siedzi. Zaczynałam z Promedicą za marne pieniądze, ale pierwszy wyjazd i zapytanie czy przekazać mi na konto zaliczkę w wysokości 50 euro. Oczywiście, że tak. Już na pierwszym wyjeździe kupiłam sobie internet z Aldika a to jak się instaluje wiedziałam od Ciebie, bo to ty bardzo dokładnie udzielałaś instrukcji na forum.
Woziłaś konserwy. Za mało dostawała jedzenia czy pojechała na czarno i niestety miała jak miała?
Firmy pisza nam w umowach, że rodzina zapewnia nam wyżywienie i mieszkanie. Nie ma takich umów gdzie o tym nie pisza. Więc to minimum 50 euro jest wszędzie.
A jeśli się trafił oporny dziadek czy syn i nic zrobić nie można to się wyjeżdża.
Ale nie można w imię tego, że ja mam swoje plany finansowe siedzieć i głodować wspólnie z demencyjną babcią. Po to tam jesteśmy aby zapewnić tym starym ludziom opiekę. Zgłaszać firmie, koordynatorom. Zadzwonić na policję Tylko pytanie w którym momencie to zrobić. No bo jeśli mamy 50 euro to możemy skromnie żyć w dwie osoby. Bo dobrze wszystkie wiemy, że są takie miejsca i należy przetrwać. Firma nie będzie interweniowała, że masz za mało. Bo nikt nie gwarantuje wyszukanych potraw. Masz zapotrzebowanie na większe ilości witamin kupujesz sobie. Nikt nie gwarantuje, że rodzina zapłaci. Masz jakieś minimum zapewnione.Tak, są miejsca, gdzie nie liczymy się z pieniędzmi. Nawet są miejsca gdzie nikt nas nie rozlicza. Ale to nie znaczy, że szalejemy. Prowadzi sie wtedy swobodniej taki dom.
Wysokość emerytur naszych podopiecznych nawet jeśli ją znamy powinna być nam obojętna. Ta informacja nas nie dotyczy.
Mogę dziękować , że nie musiałam wyjeżdżać , aby dziecko moje skończyło studia. Ale znając mojego syna, gdyby się dowiedział, że ja na forum publicznym piszę że pewnie mam anemię i jestem wykończona ale siedzę i głoduję bo on studiuje to dziecko moje by się ze wstydu spaliło. Nie róbcie z siebie matek cierpiących. Wasze dzieci na taki obciach nie zasługują. Lila nie rób córce wiochy.
W tym bałaganie jest mi tylko głodującej babci żal.