Sposoby na nudę

08 maja 2015 16:48 / 5 osobom podoba się ten post
Zofija

No właśnie ja o czytaniu książek w języku niemieckim pisałam. My samouczki dochodzimy mozolnym trudem na wyższe poziomy :):):)

Niemiecką książke mam na Kindlu i czytam ja od lutego zeszłego roku,już 20 % przeczytałam :)
08 maja 2015 16:48 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

Abitną i piękną literaturę to wybieram w PL. Tutaj w Dojczlandii nie wybrzydzam tak, jak wy. Powiem więcej, te zwykłe Romane są pisane prostym językiem i łatwiej się je czyta osobom niedoskonale władającym językiem niemieckim. U początków moich prób germanistycznych (ponad 20 lat wstecz), właśnie dzięki takim książkom zaczęłam kumać ten język. Pracowałam wówczas w restauracji i na puckach. Poza pracą próbowałam wypełnic sobie czas czytaniem. A że nie miałam poskich książek poprosiłam kuzynkę, aby dała mi jakąś prostą niemiecką książkę. W swej gorliwości zaopatrzyła mnie w stos romanów Konsalika (jej ulubionego autora) i tak zaczęłam swoją mozolną drogę wyjścia z analfebetyzmu germańskiego.
 

Ja robiłam podobnie,czytałam książki PDP a że często były to "pomoce naukowe" więc czytałam ze słownikiem i internetem.
Teraz ślabizuję książki o tematyce architektonicznej,dla mnie zupełnie nowe i fajne doświadczenie:)
08 maja 2015 16:50 / 3 osobom podoba się ten post
Zofija

Abitną i piękną literaturę to wybieram w PL. Tutaj w Dojczlandii nie wybrzydzam tak, jak wy. Powiem więcej, te zwykłe Romane są pisane prostym językiem i łatwiej się je czyta osobom niedoskonale władającym językiem niemieckim. U początków moich prób germanistycznych (ponad 20 lat wstecz), właśnie dzięki takim książkom zaczęłam kumać ten język. Pracowałam wówczas w restauracji i na puckach. Poza pracą próbowałam wypełnic sobie czas czytaniem. A że nie miałam poskich książek poprosiłam kuzynkę, aby dała mi jakąś prostą niemiecką książkę. W swej gorliwości zaopatrzyła mnie w stos romanów Konsalika (jej ulubionego autora) i tak zaczęłam swoją mozolną drogę wyjścia z analfebetyzmu germańskiego.
 

Aż się uśmiechnęłam, jak to przeczytałam.
A wiesz Zofijo, jak ja nauczyłam sie niemieckiego?
Bardzo podobnie do ciebie, niemal identycznie , tylko....ja nie czytałam niemieckich książek, ale sluchałam niemieckich szlagierów, im prostszych, tym było mi łatwiej. Zaczynałam od die Prinzen - mają super kawałki, dowcipne, ironiczne a jednocześnie napisane bardzo prostą niemczyzną. Najpierw słuchałam razem ze znalezionym w necie tekstem i sama sobie tłumaczyłam ze słownikiem albo korzystałam z przetłumaczonych tekstów też z internetu. Do dziś na pamięć znam "Schwein sein" czy prześmiewczą i bardzo autoironiczną w stosunku do narodu niemieckiego "Deutschland". Podobnie było z innymi zespołami i solistami : die Toten Hosen, Xavierem Naidoo ( tu poznałam bardziej wyrafinowany język), potem przyszedł Rammstein i inni. Słuchałam tych piosenek starając się je tłumaczyć. Pewne konstrukcje gramatyczne wbiły mi się w pamięć, słownictwo tym bardziej.
To może kwestia typu pamięci, bo ja mam dość kiepską pamięć wzrokową i nie byłabym w stanie nauczyć się języka z książek, natomiast pamięć słuchową i rytmiczną mam niezłą.
A przy okazji - Greya nie czytałam i nie zamierzam czytać, natomiast na wyjeździe w ramach odmóżdżenia zdarza mi się czytać wszystko jak leci - włącznie z harlekinami, których w Polsce nie tykam. Potrzebuję wtedy literatury maksymalnie lekkiej, która pozwoli mi zabić czas i nie będzie ode mnie wymagała żadnego wysiłku intelektualnego. To ma być literatura, która pozwoli mi odparować mózg z nadmiaru stresu.
 
08 maja 2015 16:56 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Niemiecką książke mam na Kindlu i czytam ja od lutego zeszłego roku,już 20 % przeczytałam :)

hahahha to podobnie jak ja, czytam i czytam WIr Kinder von Bahnhof Zoo i też jakieś 20% za mną:))))))))))))))
08 maja 2015 16:56 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Aż się uśmiechnęłam, jak to przeczytałam.
A wiesz Zofijo, jak ja nauczyłam sie niemieckiego?
Bardzo podobnie do ciebie, niemal identycznie , tylko....ja nie czytałam niemieckich książek, ale sluchałam niemieckich szlagierów, im prostszych, tym było mi łatwiej. Zaczynałam od die Prinzen - mają super kawałki, dowcipne, ironiczne a jednocześnie napisane bardzo prostą niemczyzną. Najpierw słuchałam razem ze znalezionym w necie tekstem i sama sobie tłumaczyłam ze słownikiem albo korzystałam z przetłumaczonych tekstów też z internetu. Do dziś na pamięć znam "Schwein sein" czy prześmiewczą i bardzo autoironiczną w stosunku do narodu niemieckiego "Deutschland". Podobnie było z innymi zespołami i solistami : die Toten Hosen, Xavierem Naidoo ( tu poznałam bardziej wyrafinowany język), potem przyszedł Rammstein i inni. Słuchałam tych piosenek starając się je tłumaczyć. Pewne konstrukcje gramatyczne wbiły mi się w pamięć, słownictwo tym bardziej.
To może kwestia typu pamięci, bo ja mam dość kiepską pamięć wzrokową i nie byłabym w stanie nauczyć się języka z książek, natomiast pamięć słuchową i rytmiczną mam niezłą.
A przy okazji - Greya nie czytałam i nie zamierzam czytać, natomiast na wyjeździe w ramach odmóżdżenia zdarza mi się czytać wszystko jak leci - włącznie z harlekinami, których w Polsce nie tykam. Potrzebuję wtedy literatury maksymalnie lekkiej, która pozwoli mi zabić czas i nie będzie ode mnie wymagała żadnego wysiłku intelektualnego. To ma być literatura, która pozwoli mi odparować mózg z nadmiaru stresu.
 

Ja tylko tutaj czytam(tzn.w pracy).
Masz rację,telewizja to też bardzo dobra nauka języka,nie rozumiem dziewczyn,które bronią się przed tym i zawsze pytają o polskie TV.
Przytoczyłaś zespoły(te muzyczne) które bardzo lubię:)
08 maja 2015 16:59 / 2 osobom podoba się ten post
ewelin1

Ja tylko tutaj czytam(tzn.w pracy).
Masz rację,telewizja to też bardzo dobra nauka języka,nie rozumiem dziewczyn,które bronią się przed tym i zawsze pytają o polskie TV.
Przytoczyłaś zespoły(te muzyczne) które bardzo lubię:)

"Sturm der Liebe" doskonały serial do nauki niemieckiego,bardzo łatwe dialogi i łatwo zrozumieć . Oglądam prawie codziennie .
08 maja 2015 17:00 / 3 osobom podoba się ten post
ewelin1

Ja tylko tutaj czytam(tzn.w pracy).
Masz rację,telewizja to też bardzo dobra nauka języka,nie rozumiem dziewczyn,które bronią się przed tym i zawsze pytają o polskie TV.
Przytoczyłaś zespoły(te muzyczne) które bardzo lubię:)

:)
Ja muszę bez bicia przyznać, że lubię niemiecką muzykę, oczywiście nie potupajki w stylu Helene Fischer itp., ale Niemcy mają kupę fajnej muzy, a jak się zaczyna rozumieć tekst, to nagle się okazuje,że to w dodatku piosenki o czymś.
 
 
08 maja 2015 17:02 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Aż się uśmiechnęłam, jak to przeczytałam.
A wiesz Zofijo, jak ja nauczyłam sie niemieckiego?
Bardzo podobnie do ciebie, niemal identycznie , tylko....ja nie czytałam niemieckich książek, ale sluchałam niemieckich szlagierów, im prostszych, tym było mi łatwiej. Zaczynałam od die Prinzen - mają super kawałki, dowcipne, ironiczne a jednocześnie napisane bardzo prostą niemczyzną. Najpierw słuchałam razem ze znalezionym w necie tekstem i sama sobie tłumaczyłam ze słownikiem albo korzystałam z przetłumaczonych tekstów też z internetu. Do dziś na pamięć znam "Schwein sein" czy prześmiewczą i bardzo autoironiczną w stosunku do narodu niemieckiego "Deutschland". Podobnie było z innymi zespołami i solistami : die Toten Hosen, Xavierem Naidoo ( tu poznałam bardziej wyrafinowany język), potem przyszedł Rammstein i inni. Słuchałam tych piosenek starając się je tłumaczyć. Pewne konstrukcje gramatyczne wbiły mi się w pamięć, słownictwo tym bardziej.
To może kwestia typu pamięci, bo ja mam dość kiepską pamięć wzrokową i nie byłabym w stanie nauczyć się języka z książek, natomiast pamięć słuchową i rytmiczną mam niezłą.
A przy okazji - Greya nie czytałam i nie zamierzam czytać, natomiast na wyjeździe w ramach odmóżdżenia zdarza mi się czytać wszystko jak leci - włącznie z harlekinami, których w Polsce nie tykam. Potrzebuję wtedy literatury maksymalnie lekkiej, która pozwoli mi zabić czas i nie będzie ode mnie wymagała żadnego wysiłku intelektualnego. To ma być literatura, która pozwoli mi odparować mózg z nadmiaru stresu.
 

Też uczę się z RAmmsteinem:)
08 maja 2015 17:30 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

"Sturm der Liebe" doskonały serial do nauki niemieckiego,bardzo łatwe dialogi i łatwo zrozumieć . Oglądam prawie codziennie .

Vanilijka bez przesady:D:D:D
Ja codziennie oglądam GZSZ itp:)
 
08 maja 2015 17:32 / 3 osobom podoba się ten post
nesca_nebesca

Też uczę się z RAmmsteinem:)

:)))
No pewnie. :)
Ohne dich kann ich nicht sein....
Z tej piosenki "Ohne dich" poznałam ciekawy zwrot "weh mir, o weh mir" - biada mi ,o biada...
Takie knyfki, takie smaczki poznaje się własnie przez kontakt z żywym językiem, a piosenki są bardzo żywe. :)
08 maja 2015 17:33 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

:)
Ja muszę bez bicia przyznać, że lubię niemiecką muzykę, oczywiście nie potupajki w stylu Helene Fischer itp., ale Niemcy mają kupę fajnej muzy, a jak się zaczyna rozumieć tekst, to nagle się okazuje,że to w dodatku piosenki o czymś.
 
 

Mają super muzę i świetne filmy....na prawdę.
Nie wiem czy miałaś okazję ogllądać "Honig im kopf",-aktualnie najnowszy film Tila Sweigera...........matko co za film.
08 maja 2015 17:34 / 1 osobie podoba się ten post
ewelin1

Mają super muzę i świetne filmy....na prawdę.
Nie wiem czy miałaś okazję ogllądać "Honig im kopf",-aktualnie najnowszy film Tila Sweigera...........matko co za film.

Nie, jeszcze nie, a gdzie to można obejrzeć? W kinach?
08 maja 2015 17:36 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

:)))
No pewnie. :)
Ohne dich kann ich nicht sein....
Z tej piosenki "Ohne dich" poznałam ciekawy zwrot "weh mir, o weh mir" - biada mi ,o biada...
Takie knyfki, takie smaczki poznaje się własnie przez kontakt z żywym językiem, a piosenki są bardzo żywe. :)

Kawałek "Ohne dich"też wpisał się w moją historię z DE.
Kiedyś pytałam się mojej szefowej co to znaczy.........matko kiedy to było:))))
08 maja 2015 17:39 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Nie, jeszcze nie, a gdzie to można obejrzeć? W kinach?

Ja byłam w kinie.....i nie wiem czy jest dostępny w necie bo ja się na tym nie znam:)))
Fantastyczny film.
Kiedyś jak byłam w PL wypożyczyłam ze znajomymi film "Fred" też z Tilem........każdy marudził bo to niby niemieckie gooowno.......szybko zmienili zdanie:)))
08 maja 2015 17:46 / 1 osobie podoba się ten post
ewelin1

Ja byłam w kinie.....i nie wiem czy jest dostępny w necie bo ja się na tym nie znam:)))
Fantastyczny film.
Kiedyś jak byłam w PL wypożyczyłam ze znajomymi film "Fred" też z Tilem........każdy marudził bo to niby niemieckie gooowno.......szybko zmienili zdanie:)))

Dzięki, zapamiętam ten tytuł i jak będzie okazja, obejrzę. Zaryzykuję i nawet bez tłumaczenia obejrzę.:)))
A w ramach zabijania nudy idę prasować, bo już się powinnam pakować, ale mi się nie chce. Mam ciężką alergię na pakowanie, nawet jak jadę na urlop. :)