No właśnie ja o czytaniu książek w języku niemieckim pisałam. My samouczki dochodzimy mozolnym trudem na wyższe poziomy :):):)
No właśnie ja o czytaniu książek w języku niemieckim pisałam. My samouczki dochodzimy mozolnym trudem na wyższe poziomy :):):)
Abitną i piękną literaturę to wybieram w PL. Tutaj w Dojczlandii nie wybrzydzam tak, jak wy. Powiem więcej, te zwykłe Romane są pisane prostym językiem i łatwiej się je czyta osobom niedoskonale władającym językiem niemieckim. U początków moich prób germanistycznych (ponad 20 lat wstecz), właśnie dzięki takim książkom zaczęłam kumać ten język. Pracowałam wówczas w restauracji i na puckach. Poza pracą próbowałam wypełnic sobie czas czytaniem. A że nie miałam poskich książek poprosiłam kuzynkę, aby dała mi jakąś prostą niemiecką książkę. W swej gorliwości zaopatrzyła mnie w stos romanów Konsalika (jej ulubionego autora) i tak zaczęłam swoją mozolną drogę wyjścia z analfebetyzmu germańskiego.
Abitną i piękną literaturę to wybieram w PL. Tutaj w Dojczlandii nie wybrzydzam tak, jak wy. Powiem więcej, te zwykłe Romane są pisane prostym językiem i łatwiej się je czyta osobom niedoskonale władającym językiem niemieckim. U początków moich prób germanistycznych (ponad 20 lat wstecz), właśnie dzięki takim książkom zaczęłam kumać ten język. Pracowałam wówczas w restauracji i na puckach. Poza pracą próbowałam wypełnic sobie czas czytaniem. A że nie miałam poskich książek poprosiłam kuzynkę, aby dała mi jakąś prostą niemiecką książkę. W swej gorliwości zaopatrzyła mnie w stos romanów Konsalika (jej ulubionego autora) i tak zaczęłam swoją mozolną drogę wyjścia z analfebetyzmu germańskiego.
Niemiecką książke mam na Kindlu i czytam ja od lutego zeszłego roku,już 20 % przeczytałam :)
Aż się uśmiechnęłam, jak to przeczytałam.
A wiesz Zofijo, jak ja nauczyłam sie niemieckiego?
Bardzo podobnie do ciebie, niemal identycznie , tylko....ja nie czytałam niemieckich książek, ale sluchałam niemieckich szlagierów, im prostszych, tym było mi łatwiej. Zaczynałam od die Prinzen - mają super kawałki, dowcipne, ironiczne a jednocześnie napisane bardzo prostą niemczyzną. Najpierw słuchałam razem ze znalezionym w necie tekstem i sama sobie tłumaczyłam ze słownikiem albo korzystałam z przetłumaczonych tekstów też z internetu. Do dziś na pamięć znam "Schwein sein" czy prześmiewczą i bardzo autoironiczną w stosunku do narodu niemieckiego "Deutschland". Podobnie było z innymi zespołami i solistami : die Toten Hosen, Xavierem Naidoo ( tu poznałam bardziej wyrafinowany język), potem przyszedł Rammstein i inni. Słuchałam tych piosenek starając się je tłumaczyć. Pewne konstrukcje gramatyczne wbiły mi się w pamięć, słownictwo tym bardziej.
To może kwestia typu pamięci, bo ja mam dość kiepską pamięć wzrokową i nie byłabym w stanie nauczyć się języka z książek, natomiast pamięć słuchową i rytmiczną mam niezłą.
A przy okazji - Greya nie czytałam i nie zamierzam czytać, natomiast na wyjeździe w ramach odmóżdżenia zdarza mi się czytać wszystko jak leci - włącznie z harlekinami, których w Polsce nie tykam. Potrzebuję wtedy literatury maksymalnie lekkiej, która pozwoli mi zabić czas i nie będzie ode mnie wymagała żadnego wysiłku intelektualnego. To ma być literatura, która pozwoli mi odparować mózg z nadmiaru stresu.
Ja tylko tutaj czytam(tzn.w pracy).
Masz rację,telewizja to też bardzo dobra nauka języka,nie rozumiem dziewczyn,które bronią się przed tym i zawsze pytają o polskie TV.
Przytoczyłaś zespoły(te muzyczne) które bardzo lubię:)
Ja tylko tutaj czytam(tzn.w pracy).
Masz rację,telewizja to też bardzo dobra nauka języka,nie rozumiem dziewczyn,które bronią się przed tym i zawsze pytają o polskie TV.
Przytoczyłaś zespoły(te muzyczne) które bardzo lubię:)
Aż się uśmiechnęłam, jak to przeczytałam.
A wiesz Zofijo, jak ja nauczyłam sie niemieckiego?
Bardzo podobnie do ciebie, niemal identycznie , tylko....ja nie czytałam niemieckich książek, ale sluchałam niemieckich szlagierów, im prostszych, tym było mi łatwiej. Zaczynałam od die Prinzen - mają super kawałki, dowcipne, ironiczne a jednocześnie napisane bardzo prostą niemczyzną. Najpierw słuchałam razem ze znalezionym w necie tekstem i sama sobie tłumaczyłam ze słownikiem albo korzystałam z przetłumaczonych tekstów też z internetu. Do dziś na pamięć znam "Schwein sein" czy prześmiewczą i bardzo autoironiczną w stosunku do narodu niemieckiego "Deutschland". Podobnie było z innymi zespołami i solistami : die Toten Hosen, Xavierem Naidoo ( tu poznałam bardziej wyrafinowany język), potem przyszedł Rammstein i inni. Słuchałam tych piosenek starając się je tłumaczyć. Pewne konstrukcje gramatyczne wbiły mi się w pamięć, słownictwo tym bardziej.
To może kwestia typu pamięci, bo ja mam dość kiepską pamięć wzrokową i nie byłabym w stanie nauczyć się języka z książek, natomiast pamięć słuchową i rytmiczną mam niezłą.
A przy okazji - Greya nie czytałam i nie zamierzam czytać, natomiast na wyjeździe w ramach odmóżdżenia zdarza mi się czytać wszystko jak leci - włącznie z harlekinami, których w Polsce nie tykam. Potrzebuję wtedy literatury maksymalnie lekkiej, która pozwoli mi zabić czas i nie będzie ode mnie wymagała żadnego wysiłku intelektualnego. To ma być literatura, która pozwoli mi odparować mózg z nadmiaru stresu.
"Sturm der Liebe" doskonały serial do nauki niemieckiego,bardzo łatwe dialogi i łatwo zrozumieć . Oglądam prawie codziennie .
Też uczę się z RAmmsteinem:)
:)
Ja muszę bez bicia przyznać, że lubię niemiecką muzykę, oczywiście nie potupajki w stylu Helene Fischer itp., ale Niemcy mają kupę fajnej muzy, a jak się zaczyna rozumieć tekst, to nagle się okazuje,że to w dodatku piosenki o czymś.
Mają super muzę i świetne filmy....na prawdę.
Nie wiem czy miałaś okazję ogllądać "Honig im kopf",-aktualnie najnowszy film Tila Sweigera...........matko co za film.
:)))
No pewnie. :)
Ohne dich kann ich nicht sein....
Z tej piosenki "Ohne dich" poznałam ciekawy zwrot "weh mir, o weh mir" - biada mi ,o biada...
Takie knyfki, takie smaczki poznaje się własnie przez kontakt z żywym językiem, a piosenki są bardzo żywe. :)
Nie, jeszcze nie, a gdzie to można obejrzeć? W kinach?
Ja byłam w kinie.....i nie wiem czy jest dostępny w necie bo ja się na tym nie znam:)))
Fantastyczny film.
Kiedyś jak byłam w PL wypożyczyłam ze znajomymi film "Fred" też z Tilem........każdy marudził bo to niby niemieckie gooowno.......szybko zmienili zdanie:)))