Na wyjeździe #25

21 maja 2015 12:03 / 2 osobom podoba się ten post
Benita

No zobacz. Taka g.wniana rzecz, a cieszy.
Miejmy nadzieję, że na długo.
Na stelli, obok internetu najważniejsza rzecz to "swój" kibelek, bez konieczności dzielenia się z kimkolwiek.

No żebyś wiedziała!
Tzn, w domu są 2 kibelki, jeden heksy (ten zapchany) i mój prawie że osobisty. 
Gdyby się nie naprawiło, heksa musiałaby się załatwiać w moim, a ta wizja nieźle przerażała, na szczęście strach minął, oby na długo
21 maja 2015 12:05 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Dokładnie, mnie też komary wielbią mimo iż posiadam grupę krwi A. Najbardziej lubia mnie kąsać tam, gdzie nie ma mięska :) tylko skóra i kosci i wtedy się dopiero zaczyna mordęga. :))))))

W porze "komarowej" swego czasu byłam na ognisku nad mazurskim jeziorem. Było ok. 70 osób. Komary pogryzły 69 osób.
Była dziewczyna, która jako jedyna nie odstawiała pantomimy i spokojnie stała. Mówiła, ze jej nigdy komary nie gryzą, i nie wie dlaczego, po porostu tak ma.
Ja wówczas po raz pierwszy w życiu miałam spuchnięte nogi - po ilości ugryzień.
Te komary to miały imprezę ! Pewnie się lepiej bawiły, niż my.
21 maja 2015 12:35 / 4 osobom podoba się ten post
mzap88

No żebyś wiedziała! :-)
Tzn, w domu są 2 kibelki, jeden heksy (ten zapchany) i mój prawie że osobisty. 
Gdyby się nie naprawiło, heksa musiałaby się załatwiać w moim, a ta wizja nieźle przerażała, na szczęście strach minął, oby na długo

Swój kibelek to prawie luksus ;)))
W momencie kiedy robili remont w moim to musiałam przez tydzień współdzielić z PDP. Myślałam, ze szału dostanę. Zawsze gdy ja pod prysznicem to moja PDP ich muss (mimo, że była 10minut wcześniej). Prawie oszlałam ze szczęścia jak już mogłam bezstresowo się duszować ;)))))))))))
21 maja 2015 12:55 / 4 osobom podoba się ten post
Rozpoczynam dzien wcześnie dzisiaj tez,rano pojechalam po sadzonki kwiatów i warzyw mamy na tarasie dwa ogórki,jedna cukinie,4 pomidory. 5 sałat.Kupiłam tez sadzonke dość sporą datury niech sobie rosnie ku uciesze pdp. Taras od południowo - zachoniej strony,więc wszystko rosnie jak na drożdżach.Rano moja pdp spi do godz. 8-mej a pozniej spędza wiele czasu na tarasie ja mam w tym czasie spokój dostarczam tylko napoje i zajmuje sie tym czym lubie najbardziej oprócz opieki nad pdp.Jabłonie juz przekwitły jeszcze za pobytu margolci, a teraz sa juz małe jabłuszka i jest ich sporo.Mamy kota na szteli jest co pogłaskać i kogo skrzyczeć ciągle cos do domu przyniesie albo mysz albo ptaszka.Cwane jaskółki ulepiły sobie gniazda wysoko pod dachem i widzę jego cierpienie jak patrzy w gorę i kombinuje jak tam wejść.Tu jest pieknie i komfortowo pod kazdym względem.Idę na taras utrwalać opaleniznę.Miłego popołudnia wszystki życzę
21 maja 2015 13:31 / 1 osobie podoba się ten post
OCh andrea taka grupa krwi to i ja sie chwale, a witamina B to tylko tesciowym pomaga.U mnie oprocz tego ze nie mam swojego laptopa to wszystko ok.PDP mili, nie mam czasu na nude,/przerwy mam/ kuchnia do mojej dyspozycji.NAdal czekam na wiadomosci z firmy,wczoraj caly dzien gluchy telefon.pozdrawiam
21 maja 2015 13:41 / 2 osobom podoba się ten post
Witamina B pomaga i to nie są żadne bzdury.
Przyjmowana oczywiście ok.2-3 miesiące przed  sezonem a nie tuż przed imprezą ogniskową:)
Zmienia skład chemiczny naszego potu a co za tym idzie jego zapach,który nie bardzo się komarom podoba.
21 maja 2015 13:55 / 1 osobie podoba się ten post
Ja w ogóle mam dzisiaj domowy chumor...tęsknota mi się włączyła i wyłączyć nie może,wszystko mnie tu denerwuje.
Ale jutro chyba przejdzie
21 maja 2015 15:11 / 1 osobie podoba się ten post
Dzięki Andrea:)
Czasem tak mam,że na kilka dni dopada mnie tęsknota,- tym bardziej kiedy za oknem piękna pogoda:)
Dla tego kiedy jestem w pracy wolę deszczowe chmurki
Na prawdę poprawiają mi chumor
21 maja 2015 15:25 / 1 osobie podoba się ten post
Syn mnie zostawił na placu boju. Przyjechał, stwierdził że nie bedzie nie wiadomo ile czasu czekał na neorologa i pojechał.
Także mam pole do popisu, bo powiem doktorkowi, żeby babuchowi przepisał konkretne prochy na spanie, a nie Hoggar Night...
No ciekawe.
21 maja 2015 16:59 / 1 osobie podoba się ten post
był pan neurolog, konkretny lekarz. Przemaglował heksę, podwyższył melperon sztuk 3. Właśnie podałam. Zobaczymy.
21 maja 2015 17:13 / 6 osobom podoba się ten post
Wreszcie usiadłam spokojnie...Jestem tak zmęczona,że ledwie na oczy widzę ,ale musiałam do opiekunkowa zajrzeć,po prostu musiałam . Wyobrażcie sobie,że niedosyc że atomizer jedyny jaki miałam załadowany poszedł na pole,to jeszcze w autokarze zgubiłam kanapki ,jedna kawa mrożona się potłukła a drugą też zgubiłam. Całe szczęscie że miałam sztangi serowe heheh,bo jak na złość autokar z Opola zatrzymywał się tylko na chwile żeby wysadzić pasażerów,wiec nie miałam szansy kupić sobie coś do jedzenia,dobrze ze chociaż kawe sprzedawali w autokarze,ale paskudna była.
Po powrocie obmylam się tylko i wyszłam na ten wstrętny deszcz do kantoru,potem do wpłatomatu,który był popsuty i musialam lecieć dalej,poszłam do jednego lekarza po recepte,do grzebajły już niestety się nie dostałam. Kupiłam po dridze zestaw do e-fajki z zapasowymi grzałkami i liquid,zrobiłam malutkie zakupy,poszłam wydrukować dokumenty na koejny wyjazd i popłaciłam rachunki. Nieżle jak na 22-godzinną jazdę i miktoskopijną ilość snu,nie?
Potem odmroziłam sobie zupe i rzuciłam się na nią jak łysy na grzebień,teraz boi mnie żołądek heheh. Wejde zaraz do wanny i sie wygrzeje bo zimno mnie trzęsie ze zmęczenia.
Jakby nie mówić jeszcze nie jest ze mną tak żle,kondychę mam jak nastolatka .
21 maja 2015 17:20 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Wreszcie usiadłam spokojnie...Jestem tak zmęczona,że ledwie na oczy widzę ,ale musiałam do opiekunkowa zajrzeć,po prostu musiałam :-). Wyobrażcie sobie,że niedosyc że atomizer jedyny jaki miałam załadowany poszedł na pole,to jeszcze w autokarze zgubiłam kanapki ,jedna kawa mrożona się potłukła a drugą też zgubiłam. Całe szczęscie że miałam sztangi serowe heheh,bo jak na złość autokar z Opola zatrzymywał się tylko na chwile żeby wysadzić pasażerów,wiec nie miałam szansy kupić sobie coś do jedzenia,dobrze ze chociaż kawe sprzedawali w autokarze,ale paskudna była.
Po powrocie obmylam się tylko i wyszłam na ten wstrętny deszcz do kantoru,potem do wpłatomatu,który był popsuty i musialam lecieć dalej,poszłam do jednego lekarza po recepte,do grzebajły już niestety się nie dostałam. Kupiłam po dridze zestaw do e-fajki z zapasowymi grzałkami i liquid,zrobiłam malutkie zakupy,poszłam wydrukować dokumenty na koejny wyjazd i popłaciłam rachunki. Nieżle jak na 22-godzinną jazdę i miktoskopijną ilość snu,nie?
Potem odmroziłam sobie zupe i rzuciłam się na nią jak łysy na grzebień,teraz boi mnie żołądek heheh. Wejde zaraz do wanny i sie wygrzeje bo zimno mnie trzęsie ze zmęczenia.
Jakby nie mówić jeszcze nie jest ze mną tak żle,kondychę mam jak nastolatka .:spacer z psem:

ach, jak ja Ci Iwonka zazdroszczę "swoich śmieci" :)))
21 maja 2015 17:23 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Wreszcie usiadłam spokojnie...Jestem tak zmęczona,że ledwie na oczy widzę ,ale musiałam do opiekunkowa zajrzeć,po prostu musiałam :-). Wyobrażcie sobie,że niedosyc że atomizer jedyny jaki miałam załadowany poszedł na pole,to jeszcze w autokarze zgubiłam kanapki ,jedna kawa mrożona się potłukła a drugą też zgubiłam. Całe szczęscie że miałam sztangi serowe heheh,bo jak na złość autokar z Opola zatrzymywał się tylko na chwile żeby wysadzić pasażerów,wiec nie miałam szansy kupić sobie coś do jedzenia,dobrze ze chociaż kawe sprzedawali w autokarze,ale paskudna była.
Po powrocie obmylam się tylko i wyszłam na ten wstrętny deszcz do kantoru,potem do wpłatomatu,który był popsuty i musialam lecieć dalej,poszłam do jednego lekarza po recepte,do grzebajły już niestety się nie dostałam. Kupiłam po dridze zestaw do e-fajki z zapasowymi grzałkami i liquid,zrobiłam malutkie zakupy,poszłam wydrukować dokumenty na koejny wyjazd i popłaciłam rachunki. Nieżle jak na 22-godzinną jazdę i miktoskopijną ilość snu,nie?
Potem odmroziłam sobie zupe i rzuciłam się na nią jak łysy na grzebień,teraz boi mnie żołądek heheh. Wejde zaraz do wanny i sie wygrzeje bo zimno mnie trzęsie ze zmęczenia.
Jakby nie mówić jeszcze nie jest ze mną tak żle,kondychę mam jak nastolatka .:spacer z psem:

Fajnie, że jesteś . Wyjeżdżamy znów w podobnym czasie. Ja jadę w przyszły czwartek, czyli 28
A kto to jest grzebajła?
21 maja 2015 17:25
Annika

Fajnie, że jesteś :-). Wyjeżdżamy znów w podobnym czasie. Ja jadę w przyszły czwartek, czyli 28 :-)
A kto to jest grzebajła?

No jak to kto? Napraaawdę nie wiesz? Ten pan doktor na literkę g.
21 maja 2015 17:26
Annika

Fajnie, że jesteś :-). Wyjeżdżamy znów w podobnym czasie. Ja jadę w przyszły czwartek, czyli 28 :-)
A kto to jest grzebajła?

no nie wiesz ?