Samboja od kuchni

23 lipca 2015 16:13 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Czyżbym tym chłodnikiem całkiem załatwiła Samboję ??? Zamroziłam ją ?? Jak co, to chłodnik już zrobiłam. Zjedli i smakowało im. Samboja gdzie się podziałaś :gotowanie:

Jestem, przylazłam, przypełzłam.. Nie wiem w co ręce wsadzić, sypię się, starzeję, muszę do szpitala...
Mam przepis na klasyczny chłodnik z botwiny i na cuuudne, pikantne gazpacho.
Oraz...

CHŁODNIK SZPINAKOWY:
-ok 200 gram liści świeżego szpinaku
-200ml jogurtu greckiego
-600ml kefiru
-3 nieduże pomidory, najlepiej 2 żołte i 1 czerwony
-3 jaja ugotowane na twardo
-100 g paprykowej kiełbasy chorizo pokrojonej w kostkę
-pół papryczki chilli bez pestek posiekanej drobno
-pęczek szczypiorku
-łyżeczka oregano
-dwa ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
-sól, pieprz do smaku

Szpinak siekamy, wrzucamy na sito. Przelewamy wrzątkiem i odsączamy, wrzucamy do miski. Kroimy w kostkę pomidory i jajka, szczypiorek siekamy drobno. Wszystkie składniki wkładamy do miski, mieszamy delikatnie. Zalewamy kefirem i jogurtem. Schładzamy minimum 2 godziny. Podajemy z połówkami jaj na twardo i fajnym razowym pieczywem
09 września 2015 01:13 / 1 osobie podoba się ten post
Jako, że niedługo wracam do pracy... rozpuszczam moich bliskich bezwstydnie.
To ciasto powstało jako połączenie kilku przepisów :D


Na tortownicę średnicy 26cm
 
Biszkopt:
-3 jaja (rozmiar L)
-3/4 szklanki cukru
-ziarenka z połowy laski wanilii 
-łyżeczka proszku do pieczenia
-3/4 szklanki mąki
-2 łyżki kakao
-1/3 szklanki wody
-szczypta soli
 
Rozgrzewamy piekarnik do 200'C. Natłuszczamy tortownicę i wykładamy papierem do pieczenia.
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy ze solą i po trochu dosypujemy cukier.
Odstawiamy mikser precz. Do ubitych białek dodajemy żółtka i wanilię powoli mieszając za pomocą łyżki. Dorzucamy mąkę przesianą z kakao i proszkiem i znowu łyżka w ruch. Na koniec dolewamy wodę i ostatnie ostrożne mieszanie. Wylewamy ciasto do formy i pieczemy 20-22 minuty.  Studzimy na kratce i kroimy na dwa blaty.
(ten przepis idealnie sprawdza się na biszkopt do rolad, jest plastyczny, wilgotny i się nie kruszy, na klasycznej prostokątnej blaszce musi spędzić około 17-19 minut)
 
Masa krówkowa:
Opcja na wypasie:
-2 szklanki cukru
-2 szklanki mleka
-pół tabliczki białej czekolady
-100g masła
 Cukier rozpuszczamy w mleku i gotujemy około dwóch (może trzech) godzin, na bardzo małym ogniu, w garnku o grubym dnie. Kiedy nabierze odpowiedniego, jasnobrązowego koloru wyłączamy gaz, dodajemy połamaną czekoladę i masło. Studzimy
 
Opcja dla leniwych (lub zapracowanych)
-400g dobrych krówek
-100ml mleka skondensowanego niesłodzonego
 
Krówki kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do miski, dolewamy mleka i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Ewentualne grudki traktujemy blenderem. Studzimy.
 
DODATKI:
-paczuszka łuskanego słonecznika uprażona na złoty kolor na suchej patelni
-3 banany pokrojone w grube plastry
 
Jeden blat biszkoptu pokrywamy 3/4 masy krówkowej. Posypujemy słonecznikiem i przykrywamy drugim blatem. Wylewamy resztę krówki i wykładamy banany. Chłodzimy około godziny.
 
Bita śmietana:
-600ml śmietany 30%
-50 ml zimnego mleka
-3 łyżeczki żelatyny
-3-4 łyżki przesianego cukru pudru
- 1/4 tabliczki gorzkiej czekolady
 
Śmietankę dobrze chłodzimy. Miskę i łopatki miksera wkładamy do zamrażarki. Żelatynę namaczamy na 10 minut w mleku. Powoli rozpuszczamy na maleńkim gazie nie dopuszczając do zagotowania. Studzimy. Śmietanę ubijamy na sztywno,pod koniec powoli wlewamy rozpuszczoną  żelatynę i wsypujemy cukier. 
Śmietaną pokrywamy ciasto. Posypujemy tartą czekoladą. 
Jeśli jesteśmy nadgrliwi - dekorujemy.
09 września 2015 01:17
ŁOŁ :D!

Podziwiam pracowitość i pasję, a ciasto może startować w kategorii "Bomba kaloryczna roku" ;).
09 września 2015 01:33
salazar

ŁOŁ :D!

Podziwiam pracowitość i pasję, a ciasto może startować w kategorii "Bomba kaloryczna roku" ;).

Mogło być o wiele gorzej. Oryginał, którym poczęstował mnie znajomy hAmerykanin nie miał słoneczniku w składzie. 
To było ciężkie, czekoladowe, ucierane ciasto pokryte toffi, bananami i grubo kremem maślanym xD
A ten ich krem maślany to nic innego jak masło ubite z cukrem pudrem z dodatkiem esencji waniliowej. To dopiero była bomba  
29 stycznia 2016 09:59 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja wracaj do kuchni.!!!
24 kwietnia 2016 15:04 / 3 osobom podoba się ten post
Boeuf Bourguignon
Wołowina po burgundzku. Jedna z tych potraw, na które znajdziecie w internecie dziesiątki przepisów i absolutnie każdy będzie opatrzony notką, że to właśnie ta receptura jest kanoniczna. Tym czasem to jest trochę jak z naszym bigosem.. W każdym domu (i knajpie) smakuje inaczej.

Składniki na 4-6 porcji:
-700-750g mięsa wołowego (Ja biorę antrykot. Lub gulaszowe).
-150g dobrego boczku wędzonego
-2 lyżki oleju
-3 lyżki masła
-2 średnie marchewki
-nieduży kawałek selera
-jasna część pora
-średnia cebula
-duży ząbek czosnku
-8-10 szalotek,
-około 150 gram pieczarek, najmniejszych jakie znajdziesz
-łyżka posiekanej niedbale pietruszki naciowej
-dwie płaskie łyżeczki suszonego lub 4 gałązki świeżego rozmarynu
-dwie płaskie łyżeczki suszonego lub 4 gałązki świeżego tymianku
-4 ziarenka ziela angielskiego
-listek laurowy
-łyżeczka przecieru pomidorowego
-mała flaszka wytrawnego lub półwytrawnego czerwonego wina
-ok 500ml mocnego bulionu wołowego, nie oszukujmy się, ze słoiczka będzie okay, ja daję do wody 1 i 1/2 ilości proszku z przepisu i wychodzi idealnie
-sól, grubo zmielony pieprz
-łyżka mąki

Wykonanie:
Przygotować bulion. Niech ma czas przestygnąć.
Boczek pokroić w sporą kostkę. Wrzucić na zimną patelnię i powoli smażyć wytapiając tłuszczyk. Boczek odłowić i wrzucić do naczynia żaroodpornego. Podkręcić temperaturę. Umyte, osuszone mięso pokroić w kostkę 3x3cm. Na dobrze rozgrzaną patelnię dolać łyżkę oleju i obsmażyć mięso partiami. Niech będzie dość ciemne. Usmażoną wołowinę dorzucić do boczku.  Należy ciagle uważać, żeby nie przyjarać rondla bo to tu rozgrywać się będzie cała magia ;)
Na patelnię wrzucić pokrojoną w plasterki marchew i w słupki seler. Pora oczyścić, przeciąć wzdłuż i pokroić na półplasterki. Podsmażyć i dorzucić do reszty składników.
Włączyć piekarnik i temperaturę ustawić na 150'C
Stopić połowę masła. Podsmażyć na nim pokrojoną drobno cebulkę i czosnek. Kiedy się lekko zezłocą dorzucić mąkę i zrumienić. Powoli dolewać bulion ciągle mieszając. Dorzucić przecier, tymianek, rozmaryn, liść laurowy i ziele angielskie. Zalać tym sosem inne składniki.
Na patelnię wylać całe wino. Gotować chwilę, niech kwaśne środowisko zapewnione przez wino wymyje z patelni wszystkie smaki. Ten proces nazywamy deglasacją :) Zalać winem resztę składników. Przykryć naczynie żaroodporne i włożyć do piekarnika na 2 godziny. Niech się powoli dusi. Po godzinie odkryć naczynie, przemieszać i zostawić w spokoju, niech się dalej piecze.
Po tym czasie obrać szalotki, podzielić na ćwiartki tak, żeby trzymały się na "dupkach". Pieczarki oczyścić. Szalotki i pieczarki posmażyć na reszcie masła i dorzucić do naczynia. Zamieszać i dusić jeszcze conajmniej pół godziny a najlepiej godzinkę.
Wyciągnąć potrawę z piekarnika i dać jej trochę odpocząć. (w tym czasie można podkręcić temperaturę piekarnika i podpiec bagietki ;) )
 Ewentualnie doprawić solą (już raczej nie trzeba) i pieprzem do smaku. Podawać na głębokich talerzach, posypać pietruchą, zajadać ze świeżym pieczywem :)



Notka uzupełniająca:
Są receptury zalecające zamarynowanie mięsa w winie. Ma to sens jeśli zrobimy to jakieś dwa dni wcześniej. Wtedy odcedzamy mięso dokładnie a wino po marynowaniu wykorzystujemy w dokładnie taki sam sposób jak w powyższym przepisie. Będzie go nieco mniej, więc trzeba dolać wody.
Warto robić tę potrawę w żeliwnym rondlu lub innym naczyniu, które nada się do smażenia i pieczenia - ja robię tak w domu, w pracy niestety nie mam dostępu :)
Smacznego!

24 kwietnia 2016 15:04 / 4 osobom podoba się ten post

24 kwietnia 2016 15:40 / 1 osobie podoba się ten post
BTW Wiem, walnęlam byka w TYMCZASEM :D
Tymczasem nie da się tego już naprawić :D
24 kwietnia 2016 16:07
Samboja

BTW Wiem, walnęlam byka w TYMCZASEM :D
Tymczasem nie da się tego już naprawić :D

Tymczasem nie wazna ortografia,ale przepis na wolowine, ktora wyglada apetycznie. 
Po przeczytaniu Twoich przepisow, bo nie bede szklila,ze cos gotowalam,chociaz mam w planach ten chlodnik ze szpinaku,chcialabym zapytac czy nie robilas moze faszerowanej cukini. Jesli tak to bede bardzo wdzieczna za jakas ciekawa inspiracje. 
24 kwietnia 2016 16:16 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Tymczasem nie wazna ortografia,ale przepis na wolowine, ktora wyglada apetycznie. 
Po przeczytaniu Twoich przepisow, bo nie bede szklila,ze cos gotowalam,chociaz mam w planach ten chlodnik ze szpinaku,chcialabym zapytac czy nie robilas moze faszerowanej cukini. Jesli tak to bede bardzo wdzieczna za jakas ciekawa inspiracje. 

Robiłam robiłam, ale tylko w wersji wegetariańskiej z kuskusem lub bulgurem i serem feta.
24 kwietnia 2016 16:20
Samboja

Robiłam robiłam, ale tylko w wersji wegetariańskiej z kuskusem lub bulgurem i serem feta.

Poprosze o przepis jesli to nie klopot. Chetnie wyprobuje.
24 kwietnia 2016 17:08 / 3 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Poprosze o przepis jesli to nie klopot. Chetnie wyprobuje.

Cukinia (lub bakłażan) nadziewana
Przepis podaję w ilościach  przybliżonych, bo to jest potrawa, która jest mocno "moja", mieszanka kuchni Maghrebu i śródziemnomorskiej, wykombinowana trochę metodą prób i błędów :D

- kilka cukinii, zależy od wielkości, wiadomo
- dwie szklanki już ugotowanego kuskusu lub bulguru
- trzy łyżki oliwy z oliwek
-sok z cytryny
-puszka ciecierzycy lub soczewicy (lub po puszce obu ), odsączona, przepłukana
- duża papryka (ja lubię wziąć trzy mniejsze papryczki, każda w innym kolorze) drobno pokrojona
-posiekany drobno pęczek pietruszki naciowej
-dwa pomidory, drobno pokrojone (bez gniazd nasiennych)
-kilka listków mięty, posiekanych
-mała cebulka, najlepiej szalotka, drobno posiekana
-2 papryczki chilli (wiadomo, można wziąć mniej), ja kroję w plasterki razem z nasionami, ładnie wygląda :D
-łyżeczka utłuczonej kolendry w ziarnach (nie wiem czy można dostać mieloną, ja mam moździerz)
-ząbek czosku przeciśnięty przez praskę
-sól, pieprz
-czubata łyżka słodkiej czerwonej papryki
-opakowanie sera feta/śródziemnomorskiego, najlepiej prawdziwego owczo-koziego

Wykonanie:
Jeśli używamy bakłażana to przekrawamy, drążymy miejsce na farsz, solimy i odstawiamy na conajmniej 15 minut żeby puścił soki i pozbył się goryczy.
Cukinię myjemy i po prostu drążymy usuwając gniazda nasienne i lekko solimy.
Cała sztuka polega po prostu na wymieszaniu składników prócz fety, doprawieniu do smaku solą (feta jest słona więc z umiarem!), pieprzem i sokiem z cytryny. Potem ładujemy to do wydrążonych warzyw, posypujemy pokruszonym serem. Zapiekamy aż cukinia zmięknie a wierzch się podpiecze i voila! Można śmiało całość owinąć we folię i upiec na grillu :)
Polecam podawać z jogurtowym sosem czosnkowym lub tzatzikami!


Farsz może też samodzielnie robić za sałatkę!
 Wystarczy dodać garści namoczonych rodzynek, ogórka pozbawionego nasion i drobno posiekanego i pęczkek natki kolendry  :D
24 kwietnia 2016 17:22
Dziekuje.
W czwartek albo piatek wyprobuje ten przepis. Ale juz wiem,ze bedzie pyszne. Fajna kombinacja produktow. No i moja ukochana papryczka chilli. Samboja,jestes wielka:))
24 kwietnia 2016 17:25 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Dziekuje.
W czwartek albo piatek wyprobuje ten przepis. Ale juz wiem,ze bedzie pyszne. Fajna kombinacja produktow. No i moja ukochana papryczka chilli. Samboja,jestes wielka:))

No ba... ponad metr dziewięćdziesiąt na obcasach
Mam nadzieję, że będzie smakować! Polecam się
24 kwietnia 2016 18:02
Samboja

No ba... ponad metr dziewięćdziesiąt na obcasach :yo:
Mam nadzieję, że będzie smakować! Polecam się %-)

Bedzie smakowalo. Juz to widze czytajac sklad. 
A obcasy ile cm maja? Bo moze jestesmy podobnego wzrostu?