Ewelina1No chciało mi się bo fajny topik,i nie rozumiem czemu tak niedoceniany:-)
Ja nie stosuję tej diety,a olej lniany raz jem a raz nie....jak mi się przypomni.
Tak tylko się zastanawiam,czy ta dieta Budwig jest na prawdę taka skuteczna i zdrowa.
Jednak jak widać po Waszych komentarzach nie każdy może juą stosować.
Doceniany, doceniany, tylko małpa autorka zdradliwie go opuściła, pozostawiając fajne rzeczy i fajnych ludzi na pastwę losu.

Z tą dietą, poza tym drobnym epizodem, bo mnie też kiedyś zaciekawiła, wiele do czynienia nie miałam i trudno powiedzieć. W internecie można napisać wszystko, nawet o cudownym uleczeniu z raka.
Teoretycznie, jeśli w internecie napiszę dla jaj,że uleczyłam się z raka jedząc guano z lam argentyńskich, to dam sobie ręce uciąć,że zaraz znajdą się naśladowcy, którzy napiszą ,że im też pomogło a tysiące innych rzucą się do Ameryki Południowej,żeby to gówienko sprowadzić i jeść.
Boom na argentyńskie guano mógłby nawet podźwignąć upadającą gospodarkę tego kraju. :))))))
A pomysłów na raka jest pełno, jak choćby słynna amygdalina ( inaczej letril), czyli wyciąg z pestek moreli. A pamiętacie te płd-amerykanskie rośliny typu maca, czy vilcacora?
Nawet czytałam książkę o dumnie brzmiącym tytule : " Vilcacora leczy raka". I po kilku latach wszystko ucichło.
Jest jeden jedyny pomysł na tę chorobę, który moim zdaniem może coś dać w przypadku raków hormonozależnych i przewodu pokarmowego, ale tylko wspomagająco.