Wkurzające besuchy

17 czerwca 2015 17:00 / 4 osobom podoba się ten post
Witam,  czy tylko ja tak mam czy was tez wkurzaja ciagle odwiedziny rodziny, znajomych, kolezanek? Ktorych oczywiście trzeba obslugiwac... najgorsze sa jednak imprezy rodzinne, gdzie siedzisz przy stole udajesz, ze jest super, a tak naprawde masz ochote na wszystko inne niz siedzienie i sluchanie ich gadki.... ;)
17 czerwca 2015 17:10 / 2 osobom podoba się ten post
Dlaczego niby trzeba obsługiwać? Nigdy nie obsługiwałam sami robili sobie kawę a ciasto jak chcieli to przynosili Pdp może i musimy "obsługiwać" ale rodzine- nie W domu nie siedzę z nimi przy stole,co innego wyjścia do restauracji ale to nawet lubie- gotowanie odpada zdarza sie ze i cos mi posmakuje z menu. ipogadać można z innymi ludźmi niż pdp.No ale ja nie słucham tylko a udzielam sie w rozmowie.
17 czerwca 2015 17:15
Gdyby mowili normalnym niemieckim to tez bym sie udzielala, ale dialektem niestety nic nie kumam...
17 czerwca 2015 17:22 / 4 osobom podoba się ten post
moni535

Witam,  czy tylko ja tak mam czy was tez wkurzaja ciagle odwiedziny rodziny, znajomych, kolezanek? Ktorych oczywiście trzeba obslugiwac... najgorsze sa jednak imprezy rodzinne, gdzie siedzisz przy stole udajesz, ze jest super, a tak naprawde masz ochote na wszystko inne niz siedzienie i sluchanie ich gadki.... ;)

Tym razem nie mamy gości, sztela spokojna.Ale bywało róznie,zawsze robiłam kawę stawiałam talerzyki czy ciasto tak jestem wychowana a dom mojej pdp jest moim domem tymczasowym.Mysle,że gdybym miała pdp sprawna fizycznie i nie demencyjną to pewnie poszłabym sobe na spacer ale takiej pdp jeszcze nie miałam.Nie mogę zostawić osoby,ktorą sie opiekuję pod opieką gości,przypadkowych dla mnie ludzi,ktorych nie znam.Zaglądam czy nasłuchuje poniewaz może chcieć do toalety albo trzeba jej cos podać.Natomiast nie siadam  do stołu tłumacze zawsze,zeby skrócić rozmowe,że kawy nie pije a ciasta nie jadam.Zreszta tematy poruszane nie interesuja mnie bo dotycza znajomych pdp - a ja ich nie znam i nie wiem o kogo chodzi.W koncu jestem w pracy więc muszę to zrobić.Nie nadskakuje i nie przymilam sie, robie swoje i wychodzę.
17 czerwca 2015 17:24 / 2 osobom podoba się ten post
Można poprosić by trochę spasowali z dialektem
No cóż może ja źle wychowana ale dorosłych facetów synów pdp obsługiwać nie będę.
Wiedzą gdzie kawa i ekspres.
17 czerwca 2015 17:25 / 1 osobie podoba się ten post
moni535

Witam,  czy tylko ja tak mam czy was tez wkurzaja ciagle odwiedziny rodziny, znajomych, kolezanek? Ktorych oczywiście trzeba obslugiwac... najgorsze sa jednak imprezy rodzinne, gdzie siedzisz przy stole udajesz, ze jest super, a tak naprawde masz ochote na wszystko inne niz siedzienie i sluchanie ich gadki.... ;)

Nic nie trzeba, o ile z miejsca nie postawisz się sama w takiej sytuacji. Tutaj zależy kto przychodzi, ale najczęściej szykuję porcelanę, mleko i ekspres do kawy tak, że wystarczy wcisnąć guziczek żeby kawa się zrobiła bo nie lubię jak szperają po szafkach, ewentualnie jeśli wiem, że będzie ciasto to nóż do niego, a potem adios, mnie nie ma (tzn jestem, ale tylko dla PDP). Chyba, że przyjeżdżają dzieci PDP które bardzo lubię i chętnie siedzę z nimi wdając się w pogawędki- ale wtedy to synkowie albo zięć mnie obsługują, takie zwyczaje w tej familii ^^
17 czerwca 2015 17:39 / 1 osobie podoba się ten post
Samboja

Nic nie trzeba, o ile z miejsca nie postawisz się sama w takiej sytuacji. Tutaj zależy kto przychodzi, ale najczęściej szykuję porcelanę, mleko i ekspres do kawy tak, że wystarczy wcisnąć guziczek żeby kawa się zrobiła bo nie lubię jak szperają po szafkach, ewentualnie jeśli wiem, że będzie ciasto to nóż do niego, a potem adios, mnie nie ma (tzn jestem, ale tylko dla PDP). Chyba, że przyjeżdżają dzieci PDP które bardzo lubię i chętnie siedzę z nimi wdając się w pogawędki- ale wtedy to synkowie albo zięć mnie obsługują, takie zwyczaje w tej familii ^^

W każdej familii jest inaczej i nie ma sztywnej regóły,że trzeba robić tak czy siak. I nie zawsze tez przychodza synowie pdp w gości.Przychodzą też, czy przyjeżdżaja jej znajomi i nie koniecznie wiedzą gdzie stoi kawa czy woda mineralna.
17 czerwca 2015 17:45 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko1

W każdej familii jest inaczej i nie ma sztywnej regóły,że trzeba robić tak czy siak. I nie zawsze tez przychodza synowie pdp w gości.Przychodzą też, czy przyjeżdżaja jej znajomi i nie koniecznie wiedzą gdzie stoi kawa czy woda mineralna.

Dlatego staram się przygotować to co potrzebne wcześniej, łącznie z dwiema butelkami mineralki - wynika to przede wszyskim z mojej niechęci żeby ktoś szperał po kuchni, którą mam zaanektowaną jako mój teren :D Niemniej jak wszystko gotowe, to już goście mogą się obsłużyć. Oczywiście są wyjątki.. Jak przychodzi przemiła, słabiutka i chudziutka (niedawno przeszła przez nowotwór) od ponad 60 lat przyjaciółka PDP jeszcze ze studiów, to ciasto ekstra dla niej piekę :D
17 czerwca 2015 17:49 / 5 osobom podoba się ten post
mleczko1

W każdej familii jest inaczej i nie ma sztywnej regóły,że trzeba robić tak czy siak. I nie zawsze tez przychodza synowie pdp w gości.Przychodzą też, czy przyjeżdżaja jej znajomi i nie koniecznie wiedzą gdzie stoi kawa czy woda mineralna.

Tutaj gdzie jestem wszystko zostawiają mi na półeczce w kredensie w głównym holu, pieczywo, prase, ciasto. Nie wiem jak dlugo nie bedzie nalotów, teraz pewnie dpoczywaja od dziadzia, widze ze wożą sie przez dzien caly, synowa czasem sie minie zemną w waschkeller, wtedy mnie łapie i przytula z łzami w oczach i słowami wdzięcznosci, hahahah, codziennie słysze ze jestem "anioł, perle", nie moge zrozumieć dlaczego moja rodzina ma o mnie inne zdanie, chyba zwyczajnie nie umieją mnie docenić.... niewdzięcznicy
17 czerwca 2015 17:50 / 2 osobom podoba się ten post
moni535

Gdyby mowili normalnym niemieckim to tez bym sie udzielala, ale dialektem niestety nic nie kumam...

Pewnie twoja pdp jest w wieku juz mocno zaawansowanym ,takich tez ma  gości.Często nie potrafią rozmawiać ze soba inaczej tylko dialektem.Jeżeli zwracaja sie do Ciebie poproś niech mowią w hoh*powiedz że nie rozumiesz ich.Dla nich to może wydać sie dziwne,że nie rozumiesz to starsi ludzie mowia tak od zawsze.Najprostszą metoda jest mowic otwarcie nie masz co sie krygować,niech sie wysilą trochę.A gdzie jesteś?I nie Ty jedna nie kumasz dialektu.Głowa do góry.
17 czerwca 2015 17:52
No wlasnie wiedza, ze nie rozumiem idalej tak mowia, a mowia plate deutsch. Jestem okolice borken, munster
17 czerwca 2015 17:53 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Tutaj gdzie jestem wszystko zostawiają mi na półeczce w kredensie w głównym holu, pieczywo, prase, ciasto. Nie wiem jak dlugo nie bedzie nalotów, teraz pewnie dpoczywaja od dziadzia, widze ze wożą sie przez dzien caly, synowa czasem sie minie zemną w waschkeller, wtedy mnie łapie i przytula z łzami w oczach i słowami wdzięcznosci, hahahah, codziennie słysze ze jestem "anioł, perle", nie moge zrozumieć dlaczego moja rodzina ma o mnie inne zdanie:przeklina:, chyba zwyczajnie nie umieją mnie docenić.... niewdzięcznicy:strzela z bicza:

Chcę Ci tylko przypomnieć,że ja juz mam z górki. Sie nie martw z rodzina to nawet na zdjęciu nie zawsze pasi - perle*
17 czerwca 2015 17:56 / 2 osobom podoba się ten post
moni535

No wlasnie wiedza, ze nie rozumiem idalej tak mowia, a mowia plate deutsch. Jestem okolice borken, munster

No tak bywa.Powinnaś sie z tym pogodzić.Ważne,że dajesz sobie rade w opiekowaniu się starsza pania czy panem.Reszta sie ułozy.Powodzenia.
17 czerwca 2015 17:58 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko1

Chcę Ci tylko przypomnieć,że ja juz mam z górki. Sie nie martw z rodzina to nawet na zdjęciu nie zawsze pasi - perle*:dwa piwa:

Przecież wiesz, ze ja tu ani dnia dłuzej ..... To co w umowie i schlus. Ja teraz juz dziadostwa nauczonam, franków szwajcarskich smak poznawszy, hahahahaha!  Na skrzydłach przylece 
17 czerwca 2015 17:59 / 1 osobie podoba się ten post
Samboja

Dlatego staram się przygotować to co potrzebne wcześniej, łącznie z dwiema butelkami mineralki - wynika to przede wszyskim z mojej niechęci żeby ktoś szperał po kuchni, którą mam zaanektowaną jako mój teren :D Niemniej jak wszystko gotowe, to już goście mogą się obsłużyć. Oczywiście są wyjątki.. Jak przychodzi przemiła, słabiutka i chudziutka (niedawno przeszła przez nowotwór) od ponad 60 lat przyjaciółka PDP jeszcze ze studiów, to ciasto ekstra dla niej piekę :D

Wiesz Samboja,że Twoje podejście jest po prostu takie"ludzkie" bardzo mi sie podoba.Pozdrwaiam Cie serdecznie i tak trzymaj