Wkurzające besuchy

17 czerwca 2015 18:18 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko1

Wiesz Samboja,że Twoje podejście jest po prostu takie"ludzkie" bardzo mi sie podoba.Pozdrwaiam Cie serdecznie i tak trzymaj:-)

Wydaje mi się, że asertywna, niewymuszona serdeczność jest kluczem do powodzenia na tej stelli.
Nie mam ambicji, żeby wszyscy mnie lubili, kilka razy zdarzyły się zgrzyty, na przykład kiedy dalsza koleżanka PDP była dla mnie bardzo nieuprzejma próbując sprowadzić mnie do roli pośledniej służby, ale mam świadomość, że jestem tu dla Inge, dla niej pracuję.
Nie dogadzam ludziom na siłę, pamiętam, że to nie mój dom i nie moi goście a słowiańska serdeczność i polska gościnność nie zawsze są mile widziane - ale nie ma ludzi, na których nie byłoby sposobu. 
17 czerwca 2015 18:28 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja

Wydaje mi się, że asertywna, niewymuszona serdeczność jest kluczem do powodzenia na tej stelli.
Nie mam ambicji, żeby wszyscy mnie lubili, kilka razy zdarzyły się zgrzyty, na przykład kiedy dalsza koleżanka PDP była dla mnie bardzo nieuprzejma próbując sprowadzić mnie do roli pośledniej służby, ale mam świadomość, że jestem tu dla Inge, dla niej pracuję.
Nie dogadzam ludziom na siłę, pamiętam, że to nie mój dom i nie moi goście a słowiańska serdeczność i polska gościnność nie zawsze są mile widziane - ale nie ma ludzi, na których nie byłoby sposobu. 

Ja za leniwa jestem nie szukam sposobu na kazda sztele.Jestem zawsze sobą jak cos mi sie  nie widzi to mówie wprost.Ale często przymykam oczy na dziwactwa moich pdp tak jest lżej pracować.Po co sie szarpać.Najczęściej to im zalezy,żebym wróciła. Jak mi tez zalezy to wracam.Obie strony muszą byc zadowolone.
17 czerwca 2015 18:30 / 4 osobom podoba się ten post
Wzięłam se ja ci tą sztelle z dziadkiem 100 letnim i całym jego inwentarzem, tylko ten inwentarz niewiele młodszy od dziadziusia jest. Odkurzacz na ten przyklad, kupil dziadek dla swojej żony na 10 rocznice ślubu, a ożenił sie mając 24 lata więc łatwo policzyć.... kuchenka, sprzet cały niewiele młodszy... ech.
17 czerwca 2015 18:32 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Wzięłam se ja ci tą sztelle z dziadkiem 100 letnim i całym jego inwentarzem, tylko ten inwentarz niewiele młodszy od dziadziusia jest. Odkurzacz na ten przyklad, kupil dziadek dla swojej żony na 10 rocznice ślubu, a ożenił sie mając 24 lata więc łatwo policzyć.... kuchenka, sprzet cały niewiele młodszy... ech.

To uważaj,żebyś czego nie ukręciła.Toż to zabytki
17 czerwca 2015 18:34
mleczko1

Ja za leniwa jestem nie szukam sposobu na kazda sztele.Jestem zawsze sobą jak cos mi sie  nie widzi to mówie wprost.Ale często przymykam oczy na dziwactwa moich pdp tak jest lżej pracować.Po co sie szarpać.Najczęściej to im zalezy,żebym wróciła. Jak mi tez zalezy to wracam.Obie strony muszą byc zadowolone.

Wiesz no.. Ja 2/3 mojej kariery opiekunki w Niemczech pracuję w tym jednym miejscu :D
17 czerwca 2015 18:35 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja

Wiesz no.. Ja 2/3 mojej kariery opiekunki w Niemczech pracuję w tym jednym miejscu :D

No to sie zgadza, obie strony sa zadowolone.
17 czerwca 2015 18:59 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko1

To uważaj,żebyś czego nie ukręciła.Toż to zabytki:-)

Cały czas tym kręce, starcha mam co by mi sie w rękach nie rozsypały te muzealne precozja. Musze czyms odkurzać i na czyms gotować. Rodzina potrzebuje troche czasu, jak bede miala ich juz tak pewnie na pasku, wtedy bedzie odpowiedni czas na żądania, pierwej odkurzacz, bo to co tu jest to na 100% pamieta dynastie Habsburgów
17 czerwca 2015 19:09 / 3 osobom podoba się ten post
Ja się nie spotkałam jeszcze z takim nalotami, o których tu piszecie.
Niemcy nie mają tego we krwi, że jak gość w dom-to i wszystko zaraz na stół.
Jak proponuje kawę,czy herbatę(bo dla mnie to normalne,że gościa się częstuje) - to patrzą na mnie dziwacznie,czego ja chcę....haha więc już w ogóle nie pytam, tylko stawiam wodę i szklankę.
Co innego, jak jakieś umówione wizyty - ale takowe przeważnie są w restauracji....
17 czerwca 2015 20:47 / 16 osobom podoba się ten post
Mnie besuchy absolutnie nie wkurzają. Wręcz przeciwnie. Pewnie dlatego, że zawsze tak trafiałam, że za często nas nikt nie nachodził i wręcz mi tego brakowało.
Właśnie z niecierpliwością czekam teraz na sobotę, bo przyjedzie do Pdp córka, którą dopiero poznam, choć jestem tu już 3 tygodnie. A w niedzielę to dopiero będzie besuchów a besuchów. Zaczną się już po śniadaniu, a skończą pewnie dopiero późnym popołudniem. Otóż moja PDP ma 86-te urodziny, a że żyje jeszcze piątka z jej rodzeństwa, to wszyscy się do nas wybierają, nie mówiąc o sąsiadach i innych dalszych i bliższych znajomych.
Takie wizyty cieszą mnie też dlatego, bo zawsze to jakaś rozrywka w tych naszych "dniach świstaka". Córka zostaje do poniedziałku włącznie i pojedziemy z tej zielonej doliny do cywilizacji, a to cieszy mnie najbardziej.
A że ja to zła opiekunka jestem, to w niedzielę mam zamiar pomóc córce PDP w przygotowaniach i jak będzie potrzeba, to też
w obsługiwaniu gości (zrobienie, podanie kawy i takie tam), a później nawet pozmywam. No i też donoszę, że dziś nie miałam przerwy, bo zakupy z sąsiadką robiłam, ale w następną środę chyba w końcu powiem, że o 13-ej mi absolutnie nie pasuje, a to, że ona wcześniej i później pracuje, to wcale mnie nie interesuje. W końcu to kto powinien się dostosować? No chyba, że nie ja, bo później przyjedzie następna i mnie na forum opisze!
17 czerwca 2015 20:50 / 3 osobom podoba się ten post
Binor

Mnie besuchy absolutnie nie wkurzają. Wręcz przeciwnie. Pewnie dlatego, że zawsze tak trafiałam, że za często nas nikt nie nachodził i wręcz mi tego brakowało.
Właśnie z niecierpliwością czekam teraz na sobotę, bo przyjedzie do Pdp córka, którą dopiero poznam, choć jestem tu już 3 tygodnie. A w niedzielę to dopiero będzie besuchów a besuchów. Zaczną się już po śniadaniu, a skończą pewnie dopiero późnym popołudniem. Otóż moja PDP ma 86-te urodziny, a że żyje jeszcze piątka z jej rodzeństwa, to wszyscy się do nas wybierają, nie mówiąc o sąsiadach i innych dalszych i bliższych znajomych.
Takie wizyty cieszą mnie też dlatego, bo zawsze to jakaś rozrywka w tych naszych "dniach świstaka". Córka zostaje do poniedziałku włącznie i pojedziemy z tej zielonej doliny do cywilizacji, a to cieszy mnie najbardziej.
A że ja to zła opiekunka jestem, to w niedzielę mam zamiar pomóc córce PDP w przygotowaniach i jak będzie potrzeba, to też
w obsługiwaniu gości (zrobienie, podanie kawy i takie tam), a później nawet pozmywam. No i też donoszę, że dziś nie miałam przerwy, bo zakupy z sąsiadką robiłam, ale w następną środę chyba w końcu powiem, że o 13-ej mi absolutnie nie pasuje, a to, że ona wcześniej i później pracuje, to wcale mnie nie interesuje. W końcu to kto powinien się dostosować? No chyba, że nie ja, bo później przyjedzie następna i mnie na forum opisze!
:skacze: :-)

17 czerwca 2015 22:20 / 9 osobom podoba się ten post
Mnie odwiedziny też nie wkurzają, ale znowu nie mam ich tutaj aż tak wiele. W zasadzie to tylko córka dziadka z mężem wpadają od czasu do czasu. Jacyś inni ludzie, baaaardzo rzadko. No ale jak już ktoś wpadnie, to nie mam problemu z podaniem kawy. Jak jestem u córy dziadka, to mnie też zawsze ugości, nawet lepiej, niż ja ją (tak mi się wydaje). Po prostu postępuję tutaj tak, jak postępuję ze swoimi prywatnymi gośćmi w Polsce. Nigdy nikogo nie przyjęłam w domu na sucho. Ode mnie nikt spragniony i głodny nie wyjdzie ;) ;) A jeśli chodzi o większe imprezy, to nikt tu nigdy nie wymagał ode mnie organizacji takowych. Jak już się odbywały, to byłam zaproszona razem z dziadkiem i nie musiałam do niczego ręki przykładać. Faktem też jest, że jeśli chodzi o imprezy, to Niemcy nie są tak wystawni, jak my. Np. w Wielkanoc byliśmy w odwiedzinach u siostry dziadka. Zjechało się trochę rodziny a na stole było ciasto, które my przywieźliśmy i kawa, którą oni zaserwowali :)
18 czerwca 2015 06:51 / 2 osobom podoba się ten post
Mnie tez odwiedziny nie wkurzają:).Nikt mnie do tej pory nie wmanewrowywał na "orkę" przy Geburstagach, czy czym innym.Lubię sobie pogadać z gośćmi, a i pdp podrzucę...;))).
18 czerwca 2015 06:56 / 5 osobom podoba się ten post
Mnie też nie wkurzają besuchy. Właściwie w całej opiekunkowej robocie zadnych wielkich nalotów nie miałam. Nikt mi prania nie podrzuca i nie muszę gotować dla całej rodzinki. Zawsze sam na sam z Pdp. Tak trafiam
18 czerwca 2015 16:41 / 11 osobom podoba się ten post
Nie mam nic przeciwko temu,że moich PDP odwiedzają znajomi czy rodzina.
I korona mi z głowy nie spadnie jeśli podam kawę i ciasto,nie uważam również,że jest to jakiekolwiek wykorzystywanie opiekunek.
Czasem jak czytam niektóre wpisy to na prawdę ręce opadają.
Wszystko przeszkadza,-najlepiej zamknąć PDP w piwnicy,zabronić ludziom do niego przychodzić i położyć się do góry brzuchem na łożu.........a ewentualne telefony odbierać tylko i wyłącznie za dopłatą!
18 czerwca 2015 16:45 / 5 osobom podoba się ten post
Ewelina1

Nie mam nic przeciwko temu,że moich PDP odwiedzają znajomi czy rodzina.
I korona mi z głowy nie spadnie jeśli podam kawę i ciasto,nie uważam również,że jest to jakiekolwiek wykorzystywanie opiekunek.
Czasem jak czytam niektóre wpisy to na prawdę ręce opadają.
Wszystko przeszkadza,-najlepiej zamknąć PDP w piwnicy,zabronić ludziom do niego przychodzić i położyć się do góry brzuchem na łożu.........a ewentualne telefony odbierać tylko i wyłącznie za dopłatą!

Podoba mi się
Ale nie zamykałabym PDP w piwnicy, co się będzie opitalać. Robota jest w domu a i obiadek ktoś powinien ugotować
Idę wprowadzić w życie ten pomysł. Tylko kto posprząta potem po tej "pracy" ?