No to dalej z tym pisaniem.Mam przerwę z racji temperatury, upał już sie zaczął. Dzisiaj od piątej tyrałam,żeby nie wyjść z wprawy w ogrodzie.Nie zwracam uwagi,że prawe oko zapuchniete całe, a lewe jeszcze coś nie coś widzi po wczorajszym wieczorze.Nie moge pracowac w okularach takie małe muszki wciskają się pod okulary i robia czarna robote.Nie boli nie piecze i nie swędzi - ale wygladam jak Chinka.
Zrobiłam pare fotek, ale muszę rozpracować jak się wstawia na forum w tej "10-tce" było prosto ale jak zwykle sama zagmatwałam.Zakwitła nasza wierzba*białym kwieciem obsypana i dumna stoi.Rosliny, drzewa i kwiaty żyją w symbiozie nie utrudniaja sobie wzajemnie życia a i ozdabiaja sie wzajemnie.Czego przykladem jest własnie wspomniana wierzba.Siedze w domu, nie moge nawej iść do fryzjera, bo przecież skośnooka nie moge sie pokazać.Zaaplikowałam sobie wapno może pomoże.
Nie przeszkadza mi to, jak jestem w domu to czuje się wybornie.Mamy jeszcze jedna rozmowę do odbycia taką rodzinną na temat "jechać czy nie jechać". Ciagnie starego wilka do lasu,ale wiekszością głosów będzie decyzja podjeta .A ja? - ja się tylko dostosuję.