Na wyjeździe #28

03 października 2015 17:03 / 3 osobom podoba się ten post
Nasi oni są! Kieleccy!!
No dobra,nie będę sie już kłócić;) ważne że dobrze grają:)
03 października 2015 17:38
mzap88

Obiad z gościem zaliczony.
Bardzo sympatyczny, skromny człowiek chodzący o kulach.
Pochwalił mój niemiecki :P
Ale aż się dziwię, że pire, mielone i mizeria mogą komuś tak smakować :)

Może osoba kucharki go zauroczyła?
03 października 2015 18:42 / 2 osobom podoba się ten post
Babuszka ma zapowiedziala,zeby ja jutro punktualnie o 6tej z lozka sciagnac,bo bedzie czekala na przyjscie synu z zona,a i o 9.30 nie moze przegapic mszy w tv,wiec od rana bedzie juz siedziala na szpilkach wpatrzona w okno Oby przezyc jutrzejszy dzien.Nie zebym nie lubila ich,ale jednak jak ktos w garach bedzie mieszal zamiast mnie,to mi to nie na reke.
03 października 2015 18:47 / 1 osobie podoba się ten post
magdzie

Babuszka ma zapowiedziala,zeby ja jutro punktualnie o 6tej z lozka sciagnac,bo bedzie czekala na przyjscie synu z zona,a i o 9.30 nie moze przegapic mszy w tv,wiec od rana bedzie juz siedziala na szpilkach wpatrzona w okno:-) Oby przezyc jutrzejszy dzien.Nie zebym nie lubila ich,ale jednak jak ktos w garach bedzie mieszal zamiast mnie,to mi to nie na reke.

Magdzie dawaj, rodzina mojej pdp też nie lubi jak w garach ma mi mieszać muszę zniknąć to wtedy poruszają garami.
03 października 2015 18:55 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Magdzie dawaj, rodzina mojej pdp też nie lubi jak w garach ma mi mieszać:-):-) muszę zniknąć to wtedy poruszają garami.

Czuje sie tu dobrze ,ale synowa przywiezie obiad juz pewnie gotowy,no chyba ze tylko ziemniaki ugotowac.Ona sie wszystkim zajmie,bo ja co jej sie bede tam wcinac,moge pomoc,tylko chyba nie bedzie takiej potrzeby,siedziec jak na weselu tez nie lubie,a o kant to wszystko rozbic.To jest taki niby obiad powitalny na moja czesc,alleeee ja nie lubie takich kyrkow  
03 października 2015 19:06
magdzie

Czuje sie tu dobrze ,ale synowa przywiezie obiad juz pewnie gotowy,no chyba ze tylko ziemniaki ugotowac.Ona sie wszystkim zajmie,bo ja co jej sie bede tam wcinac,moge pomoc,tylko chyba nie bedzie takiej potrzeby,siedziec jak na weselu tez nie lubie,a o kant to wszystko rozbic.To jest taki niby obiad powitalny na moja czesc,alleeee ja nie lubie takich kyrkow:-) :-) 

Magdzie, no co Ty? Ja tutaj muszę walczyć o pomoc jak są. Jak szłam z pdp na obiad pożegnalny na moją cześc, to w ostatniej chwili mnie wyprosiła, no chora ale.......
03 października 2015 19:13
dorotee

Może osoba kucharki go zauroczyła?

Wątpię ;]

po prostu grzeczny gość :)
03 października 2015 19:15 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

Wątpię ;]

po prostu grzeczny gość :)

Pdp nie przepada za Tobą, ale  widzi korzyści płynące z Twojego gotawania, znaczy zjadliwe, mielone jak najbardziej dla starszych ludzi, problemy z gryzieniem , połykaniem
03 października 2015 19:15 / 2 osobom podoba się ten post
mzap88

Wątpię ;]

po prostu grzeczny gość :)

Pdp nie przepada za Tobą, ale  widzi korzyści płynące z Twojego gotawania, znaczy zjadliwe, mielone jak najbardziej dla starszych ludzi, problemy z gryzieniem , połykaniem
03 października 2015 19:16 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Pdp nie przepada za Tobą, ale  widzi korzyści płynące z Twojego gotawania, znaczy zjadliwe, mielone jak najbardziej dla starszych ludzi, problemy z gryzieniem , połykaniem:fastfood:

No raczej zjadliwe, sztukę kulinarną doskonalę od jakichś 4 lat :) 
03 października 2015 19:18
03 października 2015 19:20
no i plus blogowanie :P
a propo, znów zamarł ;/
03 października 2015 19:40 / 1 osobie podoba się ten post
Moja Babcia też ogląda o 9.30 mszę, w jednym tygodniu jest msza katolicka, a w drugim ewangelicka:)
03 października 2015 20:49 / 1 osobie podoba się ten post
U mojego dziadka też na jutro zapowiedziany besuch. Jeden z wnuków przyjedzie.
Dla mnie to dodatkowe godziny tylko dla siebie. Jestem wtedy w domu,ale nie siedzę z nimi.
Moje pierwsze miejsce,gdzie to szanują
03 października 2015 22:49 / 2 osobom podoba się ten post
Dawno mnie tu, cholerka, nie było. Niby zaglądam, ale się nie udzielam, bo trudno, jak zwykle po urlopie się wbić... Ha! Po urlopie... jak już pólmetek mam za sobą... ;)