E tam dziewczyny. Najważniejsze żeby ilość ladowan była mniej więcej taka sama jak startów. A poza tym jest o tyle lepiej ,że żaden kanar nie wsiadzie po drodze.

E tam dziewczyny. Najważniejsze żeby ilość ladowan była mniej więcej taka sama jak startów. A poza tym jest o tyle lepiej ,że żaden kanar nie wsiadzie po drodze.
N ie wstawiłaś kreseczki , żeby było " ł " , czy nie wstawiłaś ogonka , żeby było " ą " ......kurde i teraz nie wiem , czy miało być " ładowań " , czy " lądowań " ?:lol3:
E tam dziewczyny. Najważniejsze żeby ilość ladowan była mniej więcej taka sama jak startów. A poza tym jest o tyle lepiej ,że żaden kanar nie wsiadzie po drodze.
Mnie tez topiono ale nie zatopiono. I rowniez sie boje glebokiej wody. Jak plywam to ciagle stopa szukam gruntu. Jak nie czuje to po mnie. Ide na dno jak kamien jakis:-) Paraliz mnie dopada,oddech sie zatrzymuje,panika w oczach i nic nie pomaga...raz tylko rozjuszony labedz na mnie ruszyl. Nie powiem,jakiegos powera dostalam i sruuuu do brzegu.Ze strachu zapomnialam,ze mialam wlasnie odszukac Szuwarka Wodnika ,gdzies na samym dnie jeziora ;)))))))))))
Woda to mój żywioł. kocham wodę. Umiałam pływać, zanim nauczyłam sie chodzić. niejedno jeziorko przepłynęłam. Jak nikt mnie nie pogania - pływac mogę godzinami - mnie to nie męczy. Dla mnie pływanie - w moim wykonaniu - to nie sport, to najgłębszy, najcudowniejszy relaks.
Woda to mój żywioł. kocham wodę. Umiałam pływać, zanim nauczyłam sie chodzić. niejedno jeziorko przepłynęłam. Jak nikt mnie nie pogania - pływac mogę godzinami - mnie to nie męczy. Dla mnie pływanie - w moim wykonaniu - to nie sport, to najgłębszy, najcudowniejszy relaks.
Zazdroszcze. Uwielbiam plywac ale strach mnie paralizuje. Jest kilka rzeczy,ktore wywoluja moja panike. Pajaki,plywanie ,to,ze Rydzyk zostanie papiezem oraz,ze bede sparalizowana ale kumata.
Fioletowa, teraz to bluźnisz.
Ja nie dopuszczam złych pomysłów do siebie.
Zawsze mówię, od dziesięcioleci - że moim planem na życie jest - do 105 lat będę żyła w zdrowiu i pomyślności.
Potem nocą cichutko odejdę.
Nie bluznie. Nazywam swoj strach po imieniu ;)