ciesze sie gosiap, ze sie cieszysz i bardzo zazdroszcze tym, ktorzy maja pdp chorych ale na ciele a nie na umysle;(
ciesze sie gosiap, ze sie cieszysz i bardzo zazdroszcze tym, ktorzy maja pdp chorych ale na ciele a nie na umysle;(
Leni, bardzo Cię lubię ale ja się dziwię, że ty tkwisz, czego tak naprawdę się boisz???? Nie masz wiary w siebie??????
Sobie sama odpowiedz na te pytania...........
gosiap mi sie poprostu wymiotowac sie tym wszystkim chce ot i cale wszystko. Nie boje sie juz ale tez nie chce wiecej nerwow ale czas pokaze co bedzie, jak trza opuscic przylbice do walki i isc jak czolg, pojde, trzeba skonczyc to zaczete:boks2::pojedynek:biala bron albo pospolita :lol3:
Nie byłabym nigdy tam, gdzie moje nerwy miały by mnie zeżreć. Tu po prostu przeżywam sytuacje różne - trudne bo podopieczny chyli się do przejścia na drugą stronę, fajne bo kontakt z jego córkami jest super i przynosi dużo zadowolenia, lekarze fachowcy wspierają z każdej strony, pani sprzątająca, która tu wiedzie prym od 17 lat przyjazna a nawet przyjacielska.I dlatego daję radę. Gdybym w tym wszystkim sama była no to nie wiem ale już na koniec października miałam jechać do domu..... Ale ja to jestem taka, jak nie podoba mi się sytuacja to ją zakańczam w prywatnym życiu to jeszcze szybciej.
gosiap ten moj post tyczyl sie mojego watku- mam problem- pomylilam. Jesli chodzi o moja sytuacje w pracy, to musze powiedziec, ze coraz wiekszymy krokami zbliza sie moj koniec tutaj. Jeszcze troszeczke ale niezbyt dlugo. Nie dam sie zwariowac , chodzi mi o zachowania babci , bo jest z nia juz coraz nieznosniej. Cale 12 godzin razem z czlowiekiem, ktoremu co pare minut co innego odwala, odbija sie na mojej psychice. Szczerze, to juz jej nie lubie choc tez nigdy nie palalam miloscia do tej Aktorki. Lubilam jej meza , choc byl bardziej posuniety w demencji, to nie sprawial mi zadnych problemow. Ta musialaby byc bardziej rozgarnieta albo bardziej niepelnosprytna. Ten etap, ktory ona ma, jest bardzo wyczerpujacy. Piszesz o sprzataczce u siebie.Jak tu przyszlam , to doslownie kilkuletni kurz stopniowo sprzatalam w tym dwupietrowym domu. Od lat nikt tu oprocz kuchni, pomieszczen nie sprzatal. Swoje mieszkanie zaraz w pierwszym wolnym weekendzie musialam pomalowac, bo nikt tam od 25 lat nie przebywal. Smrod starego kurzu roztaczal sie dookola, moje pokryjomu palone tutaj papierosy, sa perfuma w porownaniu do tamtej sytuacji. Wszedzie pelno bibelotow, dupereli..... juz przez te ponad 2 lata troche tego pouciskalam w szafach aby nie udusic sie od kurzu. Stare ciezkie kotary, wszedzie tysiace chodnikow i dywanow... Nie wiem jak ci ludzie zyli , w ich glowach tylko wzniosle mysli.W sumie bylo tu 4 dzieci, babka i dziadek i matka dziadka. duzo osob, a znalazlam tylko stara emaliowana patelnie i 2 male i jeden do gotowania na parze garnek. no chyba jak dzieci dorosly, to nie zabraly tego ze soba. Na kartofle i marchewke wystarczy. Oj ta sztela pokazala mi wiele nienormalnosci;(
Leni, bardzo Cię lubię ale ja się dziwię, że ty tkwisz, czego tak naprawdę się boisz???? Nie masz wiary w siebie??????
Sobie sama odpowiedz na te pytania...........
Gosia fajnie się czyta Twój wpis jak optymizm z niego bije.PDP lepiej się czuję ,trochę lepiej zjadł.I to jest dobra wiadomość.Samochód też naładowalaś( akumulator).Sama wiesz jak najlepiej funkcjonować w tej sytuacji,gdzie PDP powoli odchodzi.Trzymaj się mocno i niech ci sił nie zabraknie.
Dlaczego nikt mi tego tak nie wytłumaczył jak Darek Anerik.Mam Prawko prawie trzydzieści lat i jeżdżę hm. powiedzmy jak Anerik.Wszystkie próby z małżonem kończyły się epitetami pod moim adresem.A tu proszę klarownie Darek wytłumaczył.Zawsze mówiłam ,że obcy chłop zrobi to lepiej.
Czytam i się śmieje i z tego tłumaczenia Darka (no faktycznie tak jest )i z tego ,,że obcy chłop zrobi to lepiej''.
Normalnie nauka jazdy korespondencyjna,można i tak .
Czasem trzeba się przyznać do swoich błędów i niewiedzy ,a można coś więcej zyskać.
Dobrze ,że znalazł się tu Darek i obrazowo przedstawił.Brawo.
Cos zakręcona jestem dzisiaj juz trzeci raz przymierzałam sie napisac w powitajkach. Zasłyszane przy wczorajszej kolacji ..... " dobrze,że mamy Polke opiekunke u znajomych ( padło nazwisko ) jest Niemka. Nie gotuje i nie sprzata , cały dzień siedzi. Miałam zapytac ile płaca ale przeciez i tak sie nie dowiem.
U mnie niemiecka zastepczyni otrzymuje dziennie 150euro.Były takie dwie.Jedna z nich twierdziła,że jest tylko opiekunką i nie chciała nic ponad opiekę robić i wyleciała z hukiem.
Druga twierdziła,że opieką zajmuje ie od 15 lat i prace domowe nie są jej straszne-niestety o opiece pojecia nie miała,bo zawsze całą pracę opiekuńczą wykonywało "diakoni"-jak twierdziła-i tez wyleciała po 3 dniach,choć bez huku.
tak sie teraz zastanawiam , skad wziela sie ta stawka dla polskiej opiekunki, jakie parametry sluzyly do wyliczenia wynagrodzenia , skoro agencja bierze drugie tyle co daje opiekunce, dla siebie.
tak sie teraz zastanawiam , skad wziela sie ta stawka dla polskiej opiekunki, jakie parametry sluzyly do wyliczenia wynagrodzenia , skoro agencja bierze drugie tyle co daje opiekunce, dla siebie.