Na wyjeździe #30

18 listopada 2015 19:47 / 13 osobom podoba się ten post
Ale się najeb..... przy tych liściach. Ale dzisiaj znalazłam w piwnicy kalosze, kurteczkę sztormiaczek i nawet jak deszcz padał to ja z liściami się bawiłam. Jutro zabierają biotonne, więc upchałam go na full. A trzy wory poczekają na następny tydzień.
Potem czekałam na Teresę (pani sprzątająca), musiałam skoknąć do Lidela po fajki dla siebie. Już nie mam przerwy, nie zostawiam mojego PDP samego w domu. Zawsze czekam, żeby ktoś był w domu.
Pogoda się poprawiła więc rowerkiem byłam bo tam jest skupisko tylu sklepów, że jak raz auto zostawiłam na piętrowym parkingu to pół godziny latałam i szukałam. Już myślałam że życiu nie odnajdę tego auta.
Tylko po fajki to rowerkiem, na skróty pół godziny w te i na zad. Samochód wyprowadzić z garażu i tam zaparkować to za dużo zachodu.
Ja tu lubię śmigać rowerkiem bo czuję się jak panisko, czuję się najważniejsza, tu takie ścieżki dla rowerów, że i piesi są na bardziej straconej pozycji. Samochodem jak jadę to się ciągle rowerzystów boję.
No, chata wysprzątana, Teresa mój pokój też sprząta. Kurze przeciera, dywanik trzepie, odkurzy mi, podłogi wymyje.
I jeszcze mi dzisiaj taką pyszną herbatkę w prezencie dała. Tak się fajnie dogadujemy i bardzo się lubimy, ona ma 70 lat ale jaka laska!!! Mexico kobitka, super. Ale ja jej zawsze wysprzątam jedne schody, takie od kuchni na ogród, bo to ja z nich korzystam i ja bród zostawiam. A dzisiaj to przy tych liściach takiego bałaganu narobiłam na tych schodach, że moje poczucie przyzwoitości nie pozwoliło by mi tego syfu zostawić, więc wyglancowałam dokładnie.
A dziadziuś o 16.00 herbatka i ciasto, nie za dużo ale zjadł.
Spytałam czy lubi omlet, powiedział, że tak to mu machnęłam z żółtym serem na kolację. Z jednego jajka ale połknął z apetytem.
Zmywałam naczynia jak zadzwonił do córki młodszej i mówi, że ma się samochodem zając, bo Gosia rowerem jeździ.
Ja ten Baby-fon to już w biustonoszu trzymam jak akurat kieszeni nie mam, więc słysząc co PDP mówi poleciałam do pokoju i wyjaśniam, że auto odpaliło już wczoraj i jest git. Córkom już wczoraj maila puściłam więc wiedziały, że jest ok. A PDP no cały wczorajszy dzień przespał, jadł tylko w łóżku ale chyba wraca do życia. No cieszę się!!!
18 listopada 2015 19:54 / 4 osobom podoba się ten post
leni

ciesze sie gosiap, ze sie cieszysz i bardzo zazdroszcze tym, ktorzy maja pdp chorych ale na ciele a nie na umysle;(

Leni, bardzo Cię lubię ale ja się dziwię, że ty tkwisz, czego tak naprawdę się boisz???? Nie masz wiary w siebie??????
Sobie sama odpowiedz na te pytania...........
18 listopada 2015 19:58
Gosiap

Leni, bardzo Cię lubię ale ja się dziwię, że ty tkwisz, czego tak naprawdę się boisz???? Nie masz wiary w siebie??????
Sobie sama odpowiedz na te pytania...........

gosiap mi sie poprostu wymiotowac sie tym wszystkim chce ot i cale wszystko. Nie boje sie juz ale tez nie chce wiecej nerwow ale czas pokaze co bedzie, jak trza opuscic przylbice do walki i isc jak czolg, pojde, trzeba skonczyc to zaczetebiala bron albo pospolita
18 listopada 2015 19:59
gosiap sorry, pomylily mi sie watki- mam problem hahaha
18 listopada 2015 20:13 / 9 osobom podoba się ten post
leni

gosiap mi sie poprostu wymiotowac sie tym wszystkim chce ot i cale wszystko. Nie boje sie juz ale tez nie chce wiecej nerwow ale czas pokaze co bedzie, jak trza opuscic przylbice do walki i isc jak czolg, pojde, trzeba skonczyc to zaczete:boks2::pojedynek:biala bron albo pospolita :lol3:

Nie byłabym nigdy tam, gdzie moje nerwy miały by mnie zeżreć. Tu po prostu przeżywam sytuacje różne - trudne bo podopieczny chyli się do przejścia na drugą stronę, fajne bo kontakt z jego córkami jest super i przynosi dużo zadowolenia, lekarze fachowcy wspierają z każdej strony, pani sprzątająca, która tu wiedzie prym od 17 lat przyjazna a nawet przyjacielska.I dlatego daję radę. Gdybym w tym wszystkim sama była no to nie wiem ale już na koniec października miałam jechać do domu..... Ale ja to jestem taka, jak nie podoba mi się sytuacja to ją zakańczam w prywatnym życiu to jeszcze szybciej.
18 listopada 2015 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap

Nie byłabym nigdy tam, gdzie moje nerwy miały by mnie zeżreć. Tu po prostu przeżywam sytuacje różne - trudne bo podopieczny chyli się do przejścia na drugą stronę, fajne bo kontakt z jego córkami jest super i przynosi dużo zadowolenia, lekarze fachowcy wspierają z każdej strony, pani sprzątająca, która tu wiedzie prym od 17 lat przyjazna a nawet przyjacielska.I dlatego daję radę. Gdybym w tym wszystkim sama była no to nie wiem ale już na koniec października miałam jechać do domu..... Ale ja to jestem taka, jak nie podoba mi się sytuacja to ją zakańczam w prywatnym życiu to jeszcze szybciej.

gosiap ten moj post tyczyl sie mojego watku- mam problem- pomylilam. Jesli chodzi o moja sytuacje w pracy, to musze powiedziec, ze coraz wiekszymy krokami zbliza sie moj koniec tutaj. Jeszcze troszeczke ale niezbyt dlugo. Nie dam sie zwariowac , chodzi mi o zachowania babci , bo jest z nia juz coraz nieznosniej. Cale 12 godzin razem z czlowiekiem, ktoremu co pare minut co innego odwala, odbija sie na mojej psychice. Szczerze, to juz jej nie lubie choc tez nigdy nie palalam miloscia do tej Aktorki. Lubilam jej meza , choc byl bardziej posuniety w demencji, to nie sprawial mi zadnych problemow. Ta musialaby byc bardziej rozgarnieta albo bardziej niepelnosprytna. Ten etap, ktory ona ma, jest bardzo wyczerpujacy. Piszesz o sprzataczce u siebie.Jak tu przyszlam , to doslownie kilkuletni kurz stopniowo sprzatalam w tym dwupietrowym domu. Od lat nikt tu oprocz kuchni, pomieszczen nie sprzatal. Swoje mieszkanie zaraz w pierwszym wolnym weekendzie musialam pomalowac, bo nikt tam od 25 lat nie przebywal. Smrod starego kurzu roztaczal sie dookola, moje pokryjomu palone tutaj papierosy, sa perfuma w porownaniu do tamtej sytuacji. Wszedzie pelno bibelotow, dupereli..... juz przez te ponad 2 lata troche tego pouciskalam w szafach aby nie udusic sie od kurzu. Stare ciezkie kotary, wszedzie tysiace chodnikow i dywanow... Nie wiem jak ci ludzie zyli , w ich glowach tylko wzniosle mysli.W sumie bylo tu 4 dzieci, babka i dziadek i matka dziadka. duzo osob, a znalazlam tylko stara emaliowana patelnie i 2 male i jeden do gotowania na parze garnek. no chyba jak dzieci dorosly, to nie zabraly tego ze soba. Na kartofle i marchewke wystarczy. Oj ta sztela pokazala mi wiele nienormalnosci;(
18 listopada 2015 21:02 / 1 osobie podoba się ten post
leni

gosiap ten moj post tyczyl sie mojego watku- mam problem- pomylilam. Jesli chodzi o moja sytuacje w pracy, to musze powiedziec, ze coraz wiekszymy krokami zbliza sie moj koniec tutaj. Jeszcze troszeczke ale niezbyt dlugo. Nie dam sie zwariowac , chodzi mi o zachowania babci , bo jest z nia juz coraz nieznosniej. Cale 12 godzin razem z czlowiekiem, ktoremu co pare minut co innego odwala, odbija sie na mojej psychice. Szczerze, to juz jej nie lubie choc tez nigdy nie palalam miloscia do tej Aktorki. Lubilam jej meza , choc byl bardziej posuniety w demencji, to nie sprawial mi zadnych problemow. Ta musialaby byc bardziej rozgarnieta albo bardziej niepelnosprytna. Ten etap, ktory ona ma, jest bardzo wyczerpujacy. Piszesz o sprzataczce u siebie.Jak tu przyszlam , to doslownie kilkuletni kurz stopniowo sprzatalam w tym dwupietrowym domu. Od lat nikt tu oprocz kuchni, pomieszczen nie sprzatal. Swoje mieszkanie zaraz w pierwszym wolnym weekendzie musialam pomalowac, bo nikt tam od 25 lat nie przebywal. Smrod starego kurzu roztaczal sie dookola, moje pokryjomu palone tutaj papierosy, sa perfuma w porownaniu do tamtej sytuacji. Wszedzie pelno bibelotow, dupereli..... juz przez te ponad 2 lata troche tego pouciskalam w szafach aby nie udusic sie od kurzu. Stare ciezkie kotary, wszedzie tysiace chodnikow i dywanow... Nie wiem jak ci ludzie zyli , w ich glowach tylko wzniosle mysli.W sumie bylo tu 4 dzieci, babka i dziadek i matka dziadka. duzo osob, a znalazlam tylko stara emaliowana patelnie i 2 male i jeden do gotowania na parze garnek. no chyba jak dzieci dorosly, to nie zabraly tego ze soba. Na kartofle i marchewke wystarczy. Oj ta sztela pokazala mi wiele nienormalnosci;(

Leni, ja znam twoje wpisy i tu i tam i w innych topikach. Nie trzeba walki, potrzebna decyzja, i wiara w siebie.
18 listopada 2015 21:36 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

Leni, bardzo Cię lubię ale ja się dziwię, że ty tkwisz, czego tak naprawdę się boisz???? Nie masz wiary w siebie??????
Sobie sama odpowiedz na te pytania...........

Gosia fajnie się czyta Twój wpis jak optymizm  z niego bije.PDP lepiej się czuję ,trochę lepiej zjadł.I to jest dobra wiadomość.Samochód też naładowalaś( akumulator).Sama wiesz jak najlepiej funkcjonować w tej sytuacji,gdzie PDP powoli odchodzi.Trzymaj się mocno i niech ci sił nie zabraknie.
18 listopada 2015 21:44 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Gosia fajnie się czyta Twój wpis jak optymizm  z niego bije.PDP lepiej się czuję ,trochę lepiej zjadł.I to jest dobra wiadomość.Samochód też naładowalaś( akumulator).Sama wiesz jak najlepiej funkcjonować w tej sytuacji,gdzie PDP powoli odchodzi.Trzymaj się mocno i niech ci sił nie zabraknie.

Tereniu dzięki za ten wpis myślę, że pogadamy o tym. Teraz mam czas, nie mam nawet siły iść się myć, muszę odetchnąć. Siedzę i pasjanse układam ale chętnie pogadam zapraszam na skype
18 listopada 2015 23:09 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

Dlaczego nikt mi tego tak nie wytłumaczył jak Darek Anerik.Mam Prawko prawie trzydzieści lat i jeżdżę hm.  powiedzmy jak Anerik.Wszystkie próby z małżonem kończyły się epitetami pod moim adresem.A tu proszę klarownie Darek wytłumaczył.Zawsze mówiłam ,że obcy chłop zrobi to lepiej. 

Czytam i się śmieje i z tego tłumaczenia Darka (no faktycznie tak jest )i z tego ,,że obcy chłop zrobi  to lepiej''.
Normalnie nauka jazdy korespondencyjna,można i tak .
Czasem trzeba się przyznać do swoich błędów i niewiedzy ,a można coś więcej zyskać.
Dobrze ,że znalazł się tu Darek i obrazowo przedstawił.Brawo.
19 listopada 2015 12:29 / 3 osobom podoba się ten post
ivetta

Czytam i się śmieje i z tego tłumaczenia Darka (no faktycznie tak jest )i z tego ,,że obcy chłop zrobi  to lepiej''.
Normalnie nauka jazdy korespondencyjna,można i tak .
Czasem trzeba się przyznać do swoich błędów i niewiedzy ,a można coś więcej zyskać.
Dobrze ,że znalazł się tu Darek i obrazowo przedstawił.Brawo.

obcy chlop to zawsze obcy
Nie moge sie doczytac co Darek wytlumaczyl dodam tylko ze lusterko wsteczne nie sluzy do poprawiania urody
19 listopada 2015 17:38 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Cos zakręcona jestem dzisiaj juz trzeci raz przymierzałam sie napisac w powitajkach. Zasłyszane przy wczorajszej kolacji ..... " dobrze,że mamy Polke opiekunke u znajomych ( padło nazwisko ) jest Niemka. Nie gotuje i nie sprzata , cały dzień siedzi. Miałam zapytac ile płaca ale przeciez i tak sie nie dowiem.

U mnie niemiecka zastepczyni otrzymuje dziennie 150euro.Były takie dwie.Jedna z nich twierdziła,że jest tylko opiekunką i nie chciała nic ponad opiekę robić i wyleciała z hukiem.
Druga twierdziła,że opieką zajmuje ie od 15 lat i prace domowe nie są jej straszne-niestety o opiece pojecia nie miała,bo zawsze całą pracę opiekuńczą wykonywało "diakoni"-jak twierdziła-i tez wyleciała po 3 dniach,choć bez huku.
19 listopada 2015 17:43
Impala

U mnie niemiecka zastepczyni otrzymuje dziennie 150euro.Były takie dwie.Jedna z nich twierdziła,że jest tylko opiekunką i nie chciała nic ponad opiekę robić i wyleciała z hukiem.
Druga twierdziła,że opieką zajmuje ie od 15 lat i prace domowe nie są jej straszne-niestety o opiece pojecia nie miała,bo zawsze całą pracę opiekuńczą wykonywało "diakoni"-jak twierdziła-i tez wyleciała po 3 dniach,choć bez huku.

tak sie teraz zastanawiam , skad wziela sie ta stawka dla polskiej opiekunki, jakie parametry sluzyly do wyliczenia wynagrodzenia , skoro agencja bierze drugie tyle co daje opiekunce, dla siebie.
19 listopada 2015 17:52 / 6 osobom podoba się ten post
leni

tak sie teraz zastanawiam , skad wziela sie ta stawka dla polskiej opiekunki, jakie parametry sluzyly do wyliczenia wynagrodzenia , skoro agencja bierze drugie tyle co daje opiekunce, dla siebie.

Leni, a po co się zastanawiać i co ci to da.......ja myślę tylko o swoich zarobkach i jak mi pasuje to biorę.......patrze też na składki.....
Jeśli znajdą mi dobrą i dobrze płatną pracę to niech i oni zarobią......a co mi to obchodzi ile......
19 listopada 2015 17:57 / 2 osobom podoba się ten post
leni

tak sie teraz zastanawiam , skad wziela sie ta stawka dla polskiej opiekunki, jakie parametry sluzyly do wyliczenia wynagrodzenia , skoro agencja bierze drugie tyle co daje opiekunce, dla siebie.

To nie tak.
U mnie rodzina płaci mi tyle ile płaci,niemieckiej zastepczyni tak samo-bo tak mamy w umowach.Ja mam mniej,ona ma wiecej.Takie sa stawki.Niemka nie pracowałaby za mniejsze pieniadze..Agencja co miesiac pobierea swoja opłate.-stałą,niezależną od narodowości opieknki.
Moja szefowa też mnie pytała,dlaczego jest taka różnica w stawce za dzień,bo przeciez wykonujemy te same czynności.
Odpowiedz jest jedna-ja jestem z Pl a tamte panie z De i tyle.