Z takich nowinek trochę, to jem do prawie codziennego musli łyżeczkę nasion chia i łyżeczkę siemienia lnianego i też metabolizm się bardzo poprawił.
Na te jagódki też się czaję i w końcu pewnie kiedyś kupię.
Z takich nowinek trochę, to jem do prawie codziennego musli łyżeczkę nasion chia i łyżeczkę siemienia lnianego i też metabolizm się bardzo poprawił.
Na te jagódki też się czaję i w końcu pewnie kiedyś kupię.
Siemie lniane jem od prawie dwóch lat razem z musli,a jagody własnie zamierzam wprowadzic do diety. Własnie spróbowalam i smakują jak żurawina tylko są mniej słodkie i bardziej cierpkie,ale smakują całkiem dobrze. Jutro dokładam do musli i zobaczymy co się stanie.
Poczytałam . Gdzie je kupiłaś i jaką mają nazwę tutaj w D. ?
ja nasion chia nie mogę jeść :(
Chwale sie bo bylam na zakupach i sprawilam sobie buty :-) Jeszcze mnie radoscrozpiera :lol1:
Ja tez...jakos mi to na zoladku stoi czy co? W kazdym razie niedobrze mi po tym bardzo. Wiec odpuscilam.
a ja....a ja mam najzwyczajniej....wzdęcia :(
a tak się cieszyłąm na zakup tych nasion, oddałam córce :)
FM-buciorki są the best! Cichobieżki-na "codzień" ,te na obcasie-"na salony ".:brawo1: No bo:Butów Nigdy Dość!:yeah:
No nie chcialam sie przyznac,ale to dokladnie to, oraz dodatkowo,jako atrakcja,bol zoladka:-)
Jeśli dla szyku-to w pełni sie z Tobą zgadzam! A co ze spacerami nie tak?!